„Miłość i nadzieja” – odcinek 141 – szczegółowe streszczenie
Zeynep przypadkowo podsłuchuje rozmowę telefoniczną Bulenta i dowiaduje się, że jakaś Gonul została dźgnięta nożem. Choć mężczyzna zaprzecza, dziewczyna zaczyna się obawiać, że chodzi o jej matkę. Zdeterminowana, by poznać prawdę, ukrywa się w jego samochodzie i podąża za nim. Bulent jedzie do szpitala, a Zeynep niepostrzeżenie wślizguje się za nim do budynku. Niewiele brakowało, a zobaczyłaby swoją matkę, lecz do tego nie dochodzi. Jednak Gonul zauważa ją z daleka – i choć jest to tylko przelotne spojrzenie, wystarcza, by wypełnić jej serce radością.
Bulentowi udaje się porozmawiać z Gonul, gdy strażnicy odprowadzają ją do więźniarki.
– Kto ci to zrobił? – pyta mężczyzna.
– Powiem ci później. Co tu robiła Zeynep? Widziałam was razem. Wyglądaliście jak ojciec i córka. Ona nic o mnie nie wie, prawda?
– Zadzwonili do mnie ze szpitala. Zeynep przypadkiem usłyszała i nabrała podejrzeń. Ukryła się w samochodzie i przyjechała tutaj.
– I co jej powiedziałeś? – dopytuje Gonul.
– Że przyszedłem do kogoś innego. Myślała, że to ty jesteś ranna, i naprawdę się martwiła.
– Jest piękna, prawda?
– Tak, ma twoje oczy. Za każdym razem, gdy na nią patrzę, przypomina mi się ciebie. Wychowałaś ją na cudowną dziewczynę, możesz być z siebie dumna, Gonul. Mnie niestety nie udało się tak wychować Melis…
Strażnicy przerywają im rozmowę. Zanim Gonul znika za drzwiami więźniarki, Bulent zapewnia ją, że zrobi wszystko, by odzyskała wolność.
***
Wizyta Alpera i jego matki w domu Sili dobiega końca. Gdy pani Hanife wsiada do samochodu, Cavidan zatrzymuje Alpera, by zamienić z nim jeszcze kilka słów.
– Synu, nie bądź zły na Silę – prosi. – Twoja mama tu była, tak samo jak ja. Nie pocałowała cię, bo jest nieśmiała.
– Tu chodzi o coś więcej – odpowiada Alper. – Sila dziś sprzedała pierścionek swojej babci. Widziałem to na własne oczy. Na co jej było tyle pieniędzy? Z Silą dzieje się coś dziwnego.
– Nie, nie… Chce zebrać pieniądze na wesele – tłumaczy Cavidan.
– Mam nadzieję, że masz rację. Obiecałaś mi ją, a ja już poczyniłem pewne przygotowania. Umów mnie jutro z Silą, żebyśmy mogli omówić wszystkie szczegóły. Przyniosę ci też pieniądze, o które prosiłaś. Wychowałaś ją, masz do tego prawo – rozumiem to. Ale jeśli pojawi się jakiś problem, możesz o nich zapomnieć.
– Nie martw się. Porozmawiam z Silą – zapewnia Cavidan. – Gdy jesteśmy same, uspokaja się i mówi mi wszystko. Możesz uznać sprawę za załatwioną, synu.
***
Yildiz siedzi samotnie w swoim domu, pogrążona w rozpaczy. W dłoniach ściska ramkę ze zdjęciem Elif, a jej wzrok zamglony jest od łez. Serce rozdziera jej tęsknota.
– To ja powinnam umrzeć zamiast ciebie… – mówi cicho, jej głos drży. – Brakuje mi twojego śmiechu, twojego głosu. Tego, jak wbiegałaś do domu i wołałaś od drzwi: „Ciociu, wróciłam!”. Elif, tak bardzo za tobą tęsknię…
Jej palce zaciskają się na ramce, ale dłonie nagle tracą siłę. Zdjęcie wysuwa się z jej rąk i z głośnym trzaskiem uderza o podłogę. Szybka pęka, a odłamki szkła rozsypują się na wszystkie strony. Yildiz nawet na nie nie patrzy – jej myśli wciąż są przy Elif.
Nagle drzwi wejściowe otwierają się z lekkim skrzypnięciem. Yildiz wstrzymuje oddech. Przez ułamek sekundy serce bije jej szybciej, jakby chciało wyrwać się z piersi.
– Elif! – wykrzykuje, gotowa uwierzyć w cud.
Ale to nie Elif stoi w drzwiach. To Zeynep.
– Przepraszam, drzwi były otwarte – mówi dziewczyna niepewnie, widząc rozpacz na twarzy Yildiz.
– Nie zamykam ich – odpowiada cicho kobieta, wciąż nie mogąc uwierzyć, że to nie Elif wróciła. – Nie potrafię. Cały czas myślę, że może nadejdzie. Że nagle usłyszę jej kroki, jej głos… Dusza mnie boli. Nie mogę wejść do jej pokoju. A tutaj… tutaj się duszę.
Zeynep zauważa krew na jej dłoni.
– Twoja ręka krwawi! – wykrzykuje i natychmiast podbiega bliżej. – Chodź, opatrzę ranę.
Obie siadają na kanapie. Zeynep sięga do torebki, przeszukując ją w poszukiwaniu opatrunków.
– Elif też zawsze miała wszystko w swojej torebce. – Yildiz uśmiecha się przez łzy. – Mogłaś ją poprosić o igłę, a zaraz by ją znalazła. Pewnego dnia włożyła do torebki korkociąg. „Na wszelki wypadek” – powiedziała i śmiała się do rozpuku. Zrobiła to specjalnie, żebyśmy miały z czego się śmiać…
Jej głos się łamie.
– Moja siostra nie daje rady wejść do tego domu – kontynuuje po chwili. – Dlatego wysłałam ją na wieś. Ja też powinnam odejść, ale nie potrafię. Nie wiem, co mam tu ze sobą zrobić.
Zeynep delikatnie kładzie dłoń na jej ramieniu.
– To minie – mówi cicho, ale z przekonaniem. – Będzie bolało, ale minie.
Yildiz patrzy na nią ze smutkiem.
– Skąd wiesz?
Zeynep spuszcza głowę.
– Moja mama mnie porzuciła – wyznaje. – To też jest jak śmierć. Bez matki czujesz, jakbyś umierała, żyjąc. Jestem sama w tym wielkim świecie.
Yildiz w milczeniu ściska jej dłoń.
– Gdzie jest twoja mama? – pyta łagodnie.
– Nie wiem – szepcze Zeynep. – Zgubiłam się, siostro Yildiz. Zostałam w ciemności. Kochałam mężczyznę, ale to też nie wyszło.
Jej oczy błyszczą od łez, ale szybko je wyciera.
– Popłacz sobie – mówi Yildiz. – Będzie ci lżej.
Zeynep kręci głową.
– Już nie płaczę. Ty też nie płacz. Chodź ze mną. Postaw mnie na miejscu Elif. Razem wyleczymy nasze rany. Posłuchaj, Elif też by tego chciała. Nie zostawaj tu sama, proszę.
Słowa Zeynep trafiają prosto do serca Yildiz. W końcu, po długim wahaniu, przyjmuje ofertę Bulenta i zgadza się zostać gospodynią w jego domu. To pierwszy krok do tego, by odnaleźć sens w świecie, który bez Elif stał się pusty i obcy.
***
Po podaniu antybiotyków Kuzey stopniowo odzyskuje trzeźwość umysłu. Myśli wciąż są splątane, ale jeden obraz wraca do niego wyraźnie – moment wypadku. Widzi siebie za kierownicą, czuje gwałtowne szarpnięcie, słyszy dźwięk miażdżonej blachy… Ale gdzie jest teraz? To miejsce jest mu całkowicie obce. Przez chwilę wsłuchuje się w ciszę, próbując zebrać myśli.
W tym samym czasie w domu rozgrywa się dramat.
– Jak mogłaś to zrobić?! – wrzeszczy Cavidan, jej twarz wykrzywia wściekłość. – Jak mogłaś sprzedać pierścionek?!
Jej ręce zaciskają się na ramionach Sili, a potem brutalnie szarpią dziewczynę, chwytając ją za włosy.
– Mamo, przestań, proszę. To boli… – Sila próbuje się wyrwać, ale Cavidan trzyma ją zbyt mocno.
– Zabiję cię! – syczy kobieta, jej oczy błyszczą od gniewu. – Wydałaś te pieniądze na Zehrę, prawda?! I jeszcze masz czelność mówić, że nie lubisz Alpera?! Że go nie poślubisz?!
Jej ręka unosi się w powietrzu, grożąc kolejnym ciosem.
– Wydłubię ci oczy!
Cavidan, wciąż trzymając Silę za włosy, szarpie ją w stronę drzwi. Nagle je otwiera i z całą siłą popycha dziewczynę na zewnątrz. Sila upada na kolana, ale zanim zdąży się podnieść, słyszy jeszcze jeden krzyk:
– Ten pierścionek był naszą ostatnią nadzieją! – głos Cavidan rozdziera powietrze. – Na co wydałaś te pieniądze?! Odpowiedz natychmiast! Co teraz zrobimy?! Z czego będziemy żyć?!
Ale Sila nie ma siły odpowiadać. Drży z zimna, ubrana jedynie w cienką bluzkę. Cavidan nie zwraca na to uwagi – trzaska drzwiami i przekręca klucz w zamku.
Dziewczyna podnosi się powoli. Wokół panuje cisza, tylko wiatr świszcze między drzewami. Zrezygnowana, kieruje się do drewutni. Tam, w ukryciu, czuwa przy Kuzeyu przez kolejne godziny. W końcu zmęczenie bierze nad nią górę. Zasypia, skulona obok chłopaka, którego życie uratowała.
***
Kuzey budzi się nagle. W głowie wciąż ma mętlik, ale jedno wie na pewno – musi się stąd wydostać.
Zrywa się z prowizorycznego posłania i podchodzi do drzwi. Są zamknięte. Próbuje je otworzyć, ale nie ustępują. Serce bije mu szybciej, ogarnia go panika.
– Muszę stąd wyjść – mówi sam do siebie, a potem zaczyna walić w drzwi pięściami.
Sila podrywa się na równe nogi. Widzi jego wzburzenie i natychmiast podchodzi bliżej.
– Ali, błagam, nie krzycz – prosi szeptem, próbując go uspokoić.
Kuzey zamiera.
– Jaki Ali? – Patrzy na nią nieufnie. – Kim jesteś? Otwórz te drzwi!
Zaczyna kopać w drewno, próbując sforsować jedyną przeszkodę dzielącą go od wolności.
– Nie zamknęłam cię – tłumaczy gorączkowo Sila. – Wyciągnęłam cię z samochodu i przyprowadziłam tutaj. Miałeś wypadek. Uratowałam cię, pamiętasz?
Kuzey potrząsa głową. Niczego nie pamięta.
– Otwórz! – ponawia żądanie, uderzając pięścią w drzwi.
Sila wstrzymuje oddech. Jeśli matka usłyszy, znajdzie go. A jeśli znajdzie… Nie, nie może do tego dopuścić.
– Błagam, bądź cicho – mówi z desperacją. – Obiecuję, że cię wypuszczę. Ale jeśli moja mama cię zobaczy, zabije mnie.
Te słowa sprawiają, że Kuzey wreszcie przestaje. Oddycha ciężko, patrzy na dziewczynę, jakby po raz pierwszy naprawdę ją widział. W jej oczach jest strach. Prawdziwy, paraliżujący strach.
Powoli cofa się o krok. Nie wie, kim jest ta dziewczyna, nie wie, dlaczego go ukrywa. Ale jedno jest pewne – nie chce jej sprawić problemów.
Przynajmniej na razie.
***
Ege zostaje zatrzymany i aresztowany za podszywanie się pod lekarza. Zachodzi w głowę, kto mógł go zgłosić.
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 141. „Miłości i nadziei”?
Odcinek 141. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w czwartek, 27 lutego, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.














