Feraye przyłapuje Bulenta i Gonul w łóżku.

„Miłość i nadzieja” – odcinek 188 – szczegółowe streszczenie

Bulent staje przed drzwiami domu, do którego miała wprowadzić się Gonul. Puka raz, potem drugi – nikt nie odpowiada. Zaniepokojony, zagląda przez szybę. W półmroku dostrzega leżącą na podłodze postać – Gonul zwija się z bólu, niezdolna się ruszyć. Bez wahania uderza barkiem w drzwi. Z trzaskiem ustępują.

– Gonul! Co się stało?! – rzuca się ku niej, klękając na podłodze.
– Plecy… – jęczy cicho. Jej twarz jest wykrzywiona z bólu. – Chciałam przesunąć wersalkę… coś chrupnęło. Nie mogłam sięgnąć po telefon… Każdy ruch to koszmar…

Bez chwili zwłoki podnosi ją ostrożnie i pomaga dojść do sypialni. Gdy próbuje położyć ją na łóżku, jego niezręczność sprawia, że oboje tracą równowagę. Lądują razem na materacu. Gonul jęczy przeciągle z bólu, a Bulent w popłochu próbuje się podnieść.

W tej samej chwili w drzwiach staje Feraye.

Zamarza. Oczy rozszerzają jej się ze zdumienia. Widzi męża… i obcą kobietę… razem w łóżku.

Gonul, zauważając ją, zrywa się niemal bezwiednie, jakby nagle cudownie ozdrowiała. Odsuwa się od Bulenta z paniką w oczach.

– Feraye?! – odzywa się Bulent, z trudem łapiąc oddech. – To nie tak, jak myślisz…

Ruszając w jej stronę, wyciąga rękę, ale Feraye cofa się gwałtownie, jak poparzona.

– Nie zbliżaj się! – mówi ostrym, łamiącym się głosem. – Miałeś rozprawę, tak? Mówiłeś, że to pilne! To ona jest tą sprawą?! Kim ona w ogóle jest?!

Bulent jąka się, próbując cokolwiek wyjaśnić, ale w tym momencie do pokoju wbiega Ege.

– Ciociu Gonul?! – woła zaskoczony.

Feraye patrzy na chłopaka, potem znowu na kobietę na łóżku. W jej oczach pojawia się przerażenie.
– Gonul? – szepcze. – Ty jesteś Gonul?
– Tak… – przyznaje cicho kobieta.

Feraye jakby traci grunt pod nogami. Chwieje się, ale Ege w ostatniej chwili ją podtrzymuje.
– Ciociu Feraye, spokojnie…

– Spokojnie?! – wybucha z rozpaczą. – Przyłapałam męża w łóżku z inną kobietą! Jak mam być spokojna?!

– Feraye, proszę cię… Gonul odniosła kontuzję pleców. Pomagałem jej, tylko tyle! – zapewnia Bulent zdesperowanym tonem. – Przysięgam!
– Tak… On tylko chciał mi pomóc – dodaje Gonul cicho.

Ale Feraye już ich nie słucha. Odsuwa Egego, wychodzi na korytarz i gwałtownie zatrzaskuje drzwi sypialni. W sekundę później przekręca klucz w zamku, zamykając ich w środku.

– Feraye! Otwórz! – Bulent szarpie za klamkę. – Błagam, nie rób scen, porozmawiajmy!
– Sceny? Ty mi mówisz o scenach?! – woła zza drzwi. – Dzwonię do Melis i Yigita! Niech twoje dzieci wiedzą, jakiego mają ojca!
– Nie! Feraye, proszę… Nie mieszaj ich do tego!

– Ty im to wyjaśnisz! – rzuca z bólem. – Ja już nie chcę słuchać ani słowa! – Z oczu ciekną jej łzy, ale głos jest twardy jak stal. – Kłamiesz mi prosto w oczy! Jak mogłeś…

Drżącymi dłońmi wyciąga telefon i już wybiera numer, gdy Bulentowi udaje się wydostać z pokoju – Ege otwiera drzwi, chcąc powstrzymać eskalację sytuacji. Prawnik rzuca się w stronę żony, w ostatnim momencie przejmując telefon z jej dłoni.

– Nie dzwoń, proszę… Błagam. Wszystko ci wyjaśnię. To jedno wielkie nieporozumienie…

Feraye cofa się, zasłaniając twarz dłońmi. Z trudem łapie oddech, jakby powietrze stało się nagle zbyt gęste. Ucieka do kuchni, otwiera okno i wychyla się, łapczywie wciągając powietrze, jakby tonęła.

Za jej plecami zapada cisza. Tylko trzaskający w kuchni zegar wybija sekundy, które zdają się trwać wieczność.

***

Naciye i Hulya wchodzą gwałtownie do pokoju w chwili, gdy Sila pochyla się nad Kuzeyem, delikatnie zmieniając opatrunek na jego ranie. W pomieszczeniu zapada cisza – pełna napięcia, jak przed burzą.

– Co tu się dzieje?! – głos Naciye przerywa tę ciszę jak brzytwa. – Deniz! Spójrz na mnie! – woła, kierując spojrzenie na dziewczynę. Ale Sila tylko patrzy w podłogę, skulona w sobie. – Nie możesz podnieść wzroku, prawda? Wiesz, dlaczego? Bo robisz rzeczy, których sama się wstydzisz!

Jej słowa stają się coraz bardziej kąśliwe, przepełnione gniewem.
– Przyjęłam cię pod swój dach! Pozwoliłam jeść przy moim stole! A ty? Ty odpłacasz mi, kręcąc się wokół mojego syna jak cień! Jak mogłaś!

– Mamo, o czym ty w ogóle mówisz? – odzywa się Kuzey, wyraźnie zażenowany i rozzłoszczony zachowaniem matki.

– Nie broń jej! – krzyczy kobieta, wskazując palcem na Silę. – Spójrz na nią! Na tę niewinną minę! Ale ja dobrze widzę, co się za nią kryje. Bez wstydu przychodzisz do jego pokoju! Jak możesz się tak poniżać?

– Źle pani wszystko zrozumiała… – Sila odzywa się cicho, ledwo słyszalnie.

– Źle? – Naciye śmieje się gorzko. – Próbujesz uwieść mężczyznę, który dał ci dach nad głową! Wczoraj byłaś tu, dziś znowu?! Co ty robisz w łóżku mojego syna?! Wynoś się z mojego domu natychmiast, zanim stracę resztki cierpliwości!

Słowa Naciye rozbrzmiewają jak oskarżenia przed sądem. Sila milczy, z trudem powstrzymując łzy. W tym momencie Kuzey nie wytrzymuje.

– Wystarczy! – wybucha. Zrywa się z łóżka i staje naprzeciw matki. Wszyscy zamarzają na widok czerwonej plamy krwi, która rozlewa się na jego koszulce.

Hulya i Naciye zamierają z przerażenia.

– Kuzey! Synu, co ci się stało?! – Naciye podbiega do niego, ale zamiast pomóc, odwraca się i chwyta Silę za ramię, szarpiąc nią brutalnie. – To twoja wina, prawda?! Ty go skrzywdziłaś!

Sila odsuwa się bez słowa, skupiona tylko na mężczyźnie.
– Twoja rana się otworzyła – mówi z troską. – Musimy zmienić opatrunek. Nie możemy czekać, musimy jechać do lekarza.

– To nic. Spokojnie – odpowiada Kuzey twardo, jakby próbował zapanować nad własnym bólem.
– Co to za rana? – pyta Hulya zszokowana. – Kuzey, co się wydarzyło?
– Pozwól mi to zobaczyć, synu – prosi matka, sięgając do jego koszulki.

– Nie! – odtrąca jej rękę. – Nic nie zobaczysz! Najpierw trzeba było zapukać, zanim wtargnęłaś do mojego pokoju z pretensjami! A teraz… wyjdźcie stąd!
– Kuzey, proszę… powiedz, co się stało – nalega Hulya, wyraźnie poruszona.

Mężczyzna zaciska szczękę.
– To rana od noża, siostro.

W pokoju zapada cisza, tak głęboka, że słychać przyspieszone bicie serca Hulyi.
– Noża?! Boże… kto ci to zrobił?!

Kuzey patrzy prosto na matkę, jego wzrok tnie jak brzytwa.

– Stało się to w miejscu, do którego wysłałaś Silę. Mówiłaś, że to firma sprzątająca… A to była pułapka. Handlarze organów, mamo. Handlarze organów! Rzuciłaś tę dziewczynę w ręce potworów! Gdybym się nie pojawił na czas… już by jej nie było. Ta rana to cena, jaką zapłaciłem, ratując ją. Gratuluję, mamo.

Twarz Naciye blednie. Cofa się o krok. Oczy napełniają jej się łzami, a duma, która dotąd nie pozwalała jej słuchać innych, nagle gdzieś znika. Spuszcza głowę, zbyt zawstydzona, by spojrzeć synowi w oczy.

Kuzey mówi już ciszej, ale z taką siłą, że każde słowo wbija się w serca obecnych.

– Ukryłem się w starym domu wujka, żebyś się nie bała. Chciałem wrócić, gdy dojdę do siebie. Ale nie dałaś mi szansy, mamo. Bo jak zwykle ty wiesz najlepiej.

Naciye wciąż nie odpowiada. Teraz to ona stoi z opuszczoną głową, milcząca i bezbronna – po raz pierwszy od dawna.

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 188. „Miłości i nadziei”?

Odcinek 188. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w czwartek, 8 maja, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.

Podobne wpisy