„Miłość i nadzieja” – odcinek 209 – szczegółowe streszczenie
Cavidan i Alper wspinają się po schodach prowadzących na piętro domu Kuzeya. Młody mężczyzna stawia kroki ciężko, z każdą chwilą zdradzając rosnące napięcie. Z jego twarzy aż bije frustracja.
– Widzisz to? – syczy, ledwie powstrzymując złość. – Będę musiał mówić „pani Sila” do własnej narzeczonej! Gdyby nie on, dawno bylibyśmy po ślubie!
– Ciszej – ucina ostro Cavidan, rozglądając się nerwowo. – Jeszcze ktoś cię usłyszy. Lepiej powiedz mi, co z ubezpieczeniem? Kuzey zażądał papierów. Jak długo zdołasz ukrywać swoją prawdziwą tożsamość?
– Ty zawsze coś wymyślasz. Poradzisz sobie i z tym.
– Oczywiście, że sobie poradzę. Już mam plan. Kuzey przyłapie cię z Silą i wyrzuci was oboje z domu. A wtedy zabierzesz ją ze sobą – i nie będziesz musiał już udawać, że jest ci obca. Będzie po prostu Silą. Twoją Silą.
– A jak to niby zrobisz?
– Zostaw to mnie – rzuca z zimnym uśmiechem, po czym rusza dalej w głąb korytarza, jakby wszystko było już przesądzone.
***
Sila wchodzi do gabinetu Kuzeya, niosąc tacę z filiżanką aromatycznej kawy. Mężczyzna unosi wzrok znad papierów i odbiera napój z lekkim skinieniem głowy.
– Arif… Ufasz mu? – pyta nagle, wbijając w nią uważne spojrzenie.
– Cóż… nie jestem pewna – odpowiada dziewczyna niepewnie, spuszczając wzrok.
– Wiesz, przyjmowanie obcych pod dach rzadko kończy się dobrze. Jeśli tylko coś pójdzie nie tak, jeśli poczujesz się niekomfortowo lub zobaczysz, że jego zachowanie przekracza granice – mów mi od razu. Wyrzucę go bez wahania, zgoda?
– Zgoda – potwierdza Sila cicho.
– Jest jeszcze jedna sprawa – mówi Kuzey, sięgając do szuflady biurka. – Podpisz proszę te dokumenty.
Dziewczyna zaskoczona sięga po papiery.
– Co to?
– Podanie do szkoły wieczorowej. Chciałbym, żebyś kontynuowała naukę.
Sila zamiera. Jej oczy rozszerzają się ze zdumienia.
– Mówisz poważnie?
– Sila… Jeśli chcesz naprawdę stanąć na nogi, musisz się uczyć. Musisz zdobyć wykształcenie. To klucz do twojej przyszłości.
Przez jej twarz przebiega ciepły uśmiech. W sercu zaczyna kiełkować nadzieja, której już dawno nie czuła. Zdobycie wykształcenia było jej najskrytszym marzeniem – takim, które z biegiem lat zaczęła uważać za nierealne. A teraz… wszystko wydaje się możliwe.
Kuzey spogląda na nią z niepokojem.
– Co się dzieje? Nie chcesz? Dlaczego płaczesz? – pyta łagodnie.
– Bo nauka… to było moje największe marzenie – mówi drżącym głosem, a po policzkach spływają łzy wzruszenia. – Od dziecka marzyłam, żeby zostać absolwentką. Teraz wydaje mi się, że to tylko sen… Nie wiem, jak ci dziękować. Dajesz mi coś, o czym myślałam, że już nigdy nie będzie dla mnie osiągalne.
– W takim razie się uśmiechnij – mówi łagodnie. – Nie płacz, kiedy dzieje się coś dobrego.
– Właśnie dlatego płaczę – odpowiada cicho. – Bo nie jestem do tego przyzwyczajona. Większość ludzi płacze z bólu, a ja płaczę, kiedy jestem szczęśliwa. To takie rzadkie uczucie.
– Więc… jesteś teraz szczęśliwa?
– Bardzo. Tam, skąd pochodzę, dobro nie przychodzi łatwo. Przed tobą nikt nigdy się o mnie nie zatroszczył. A to, co mi oferujesz… Nawet gdyby cały świat leżał u moich stóp, nie czułabym się tak spełniona, jak teraz.
Kuzey wstaje zza biurka. Podchodzi do niej i z czułością kładzie dłonie na jej ramionach. Delikatnie ociera łzę z jej policzka.
– Nie płacz – mówi cicho. – Nie zrobiłem nic wielkiego. Po prostu… wypełniam swój obowiązek. Każdy z nas powinien pomagać innym budować lepszą przyszłość.
Poruszona do głębi Sila wtula się w jego ramiona. To krótka, pełna emocji chwila – ale dla niej znaczy wszystko.
Nie wie, że w cieniu korytarza stoi Alper. Obserwuje scenę z narastającą zazdrością. Jego oczy ciemnieją, a dłonie zaciskają się w pięści.
***
Wkrótce Alper przypadkowo staje się świadkiem rozmowy telefonicznej Hulyi. Kobieta stoi przy oknie, trzymając telefon przy uchu, mówi spokojnym, ale zdecydowanym tonem:
– Twierdzisz, że to dobra okazja? – pyta. – Dobrze, niech będzie. Euro, dolary… ale przede wszystkim złoto. Tak, złoto jest najbezpieczniejsze. Giełda? Nie, nie wchodzę w to. Bałabym się zaryzykować. Ile nam zostało? Dwa miliony?
Zamyśla się na chwilę, po czym dodaje z naciskiem:
– Nie inwestuj wszystkiego. Zostaw trochę gotówki. Może będę jej potrzebować. To dziedzictwo po moim ojcu. Powierzył mi te pieniądze na czarną godzinę.
Alper, przysłuchując się z ukrycia, jest oszołomiony. Nie miał pojęcia, że Hulya dysponuje tak dużym majątkiem. W jego oczach kobieta staje się nie tylko potencjalnym sprzymierzeńcem, ale i kluczem do dostatniego życia. Tego samego dnia pojawia się u niej z bukietem świeżo zerwanych margaretek z ogrodu i obdarza ją nieszczerymi komplementami.
***
W kolejnej scenie Alper i Cavidan stoją na podwórzu, z dala od ciekawskich uszu. Kobieta mówi ściszonym, stanowczym głosem:
– Słuchaj uważnie. Bahar poszła po książki. Sila jest sama w pokoju. Masz niewiele czasu. – Podaje mu małą buteleczkę. – To środek nasenny. Silny. Dodaj go do herbaty albo do wody. Działa natychmiast. Kiedy zaśnie, połóż się obok niej. Ja ściągnę Kuzeya. Gdy was zobaczy, wszystko się skończy. Wyrzuci ją bez słowa, a ty ją zabierzesz i wyjedziecie.
– Co to dokładnie za lek? – dopytuje niepewnie Alper.
– Działa błyskawicznie. Po wszystkim Sila będzie twoja. A co najważniejsze – Kuzey straci do niej zaufanie raz na zawsze. No dalej, nie stój tak! Pospiesz się!
***
Alper realizuje plan. Chwilę po podaniu środka nasennego Sila zasypia głęboko w swoim łóżku. On i Cavidan stoją w progu, obserwując ją w milczeniu.
– Zadziałał błyskawicznie – mówi Alper z cieniem satysfakcji. – Nawet nie zdążyła się zorientować.
– Nie trać więcej czasu. Połóż się obok niej, a ja sprowadzę Kuzeya – mówi kobieta chłodno. – Teraz twoja kolej.
– Wreszcie będziesz moja, Silo… – szepcze z przekąsem. – I nie, nie pójdziesz do żadnej szkoły, do której tak cię ciągnie.
Cavidan spogląda na niego zaskoczona.
– Szkoła? – pyta lodowatym tonem. – O czym ty mówisz?
– Nie wiedziałaś? Kuzey chce, żeby skończyła liceum wieczorowe. A potem… uniwersytet. Sama mówiła, że marzy, by zostać prawniczką.
Cavidan unosi brwi z pogardliwym uśmiechem.
– Proszę, proszę. Jaka przebiegła dziewucha. Wystarczyło, że ktoś podał jej rękę, a już buduje sobie wielką przyszłość.
– Żadnej szkoły nie będzie – odpowiada Alper z gniewem. – Zostanie tam, gdzie jej miejsce. Będzie gospodynią w naszej wsi, a nie żadną panią adwokat.
– Oczywiście, że tak – wtóruje mu Cavidan. – Co to za brednie o nauce? Przecież to nie dla takich jak ona! No, kładź się szybko. Ja już idę po Kuzeya. Gdy tylko was zobaczy, Sila zniknie z jego życia na zawsze. A potem połączę go z Bahar. Wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Alper wchodzi do pokoju. Cavidan zatrzaskuje za nim drzwi, z twarzą pełną złowrogiego zadowolenia.
***
Bülent i Gonul stoją przy łóżku Zeynep, która właśnie odzyskała siły. W sali panuje napięta, ale czuła atmosfera. Dziewczyna patrzy to na matkę, to na mężczyznę.
– Mamo, prosiłaś, żebym wróciła z tobą do domu – zaczyna cicho Zeynep, po czym zwraca się do Bülenta. – Wujku… Zawsze byłeś przy mnie. Przyjąłeś mnie z otwartymi ramionami, usadziłeś przy swoim stole, dałeś kieszonkowe, troskę, bezpieczeństwo. Kiedy nikogo nie obchodziły moje problemy, ty jeden potrafiłeś słuchać. Nigdy nie zostawiłeś mnie samej.
– Jak mógłbym cię opuścić, moja droga? – odpowiada wzruszony Bülent. – To było dla mnie naturalne, że muszę ci pomóc.
– Zaopiekowałeś się mną, kiedy byłam zagubiona w ogromnym, obcym Stambule. Traktowałeś mnie jak własną córkę. I właśnie dlatego nie potrafię teraz po prostu odejść. Nie potrafię cię zostawić.
Gonul marszczy brwi, w jej oczach maluje się niepokój.
– Zeynep… co chcesz przez to powiedzieć?
Dziewczyna spogląda na nią, a potem znów na Bülenta. W jej głosie brzmi determinacja i głęboka lojalność.
– Mamo… wujek Bülent zrobił dla mnie bardzo wiele. Dlatego to jemu chcę powierzyć decyzję. – Robi krótką pauzę. – Tak, wujku. Jeśli pozwolisz, wrócę z mamą. Ale jeśli nie… zostanę z tobą. Oddaję tę decyzję w twoje ręce.
Zapada cisza. Gonul i Zeynep wstrzymują oddech. Kobieta patrzy na Bülenta z błyskiem w oku, jakby bez słów chciała mu powiedzieć: „Nie waż się! Nie odbieraj mi jej teraz, kiedy wreszcie ją odzyskałam”.
Wzrok Zeynep jest pełen nadziei i szacunku. Ona również czeka – na decyzję, która może zaważyć na jej przyszłości.
***
Feraye znów odkrywa, że Melis zniknęła z domu, a razem z nią zniknęła również cenna biżuteria. Kobieta natychmiast domyśla się, co się stało — Melis po raz kolejny udała się do Ragipa. Próbuje do niej zadzwonić, ale telefon milczy. Z każdą sekundą jej niepokój rośnie. To milczenie jest dla niej jasną odpowiedzią. Bez chwili wahania udaje się do Yigita.
– Musisz mi pomóc – mówi zdesperowana. – Dowiedz się, gdzie jest twoja siostra. Natychmiast.
***
Tymczasem Melis przebywa w obskurnej kryjówce Ragipa. Duszne pomieszczenie cuchnie stęchlizną i tanim jedzeniem. Dziewczyna czuje się nieswojo, z każdą chwilą coraz bardziej żałując, że tu przyszła. Chce jak najszybciej zakończyć to spotkanie.
Ragip siedzi na starym fotelu, zajadając się chipsami i oblizując palce.
– Przyniosłaś biżuterię? – rzuca leniwie.
Melis z trudem powstrzymuje odruch wymiotny, patrząc na niego z obrzydzeniem.
– Tak. Przyniosłam – odpowiada chłodno. – Ale nic nie mów Egemu, rozumiesz?
Ragip unosi brew z fałszywym zainteresowaniem.
– Kochasz go aż tak bardzo?
– Co cię to obchodzi?
– Nie złość się – mówi z udawaną łagodnością. – Kochasz go, bo jest bogaty?
Melis aż się wzdryga.
– Jak można kochać kogoś tylko dlatego, że ma pieniądze? – Jej głos drży z irytacji.
– A ja nie miałbym z tym problemu – Ragip wzrusza ramionami i popija napój gazowany. – Ty jesteś bogata, piękna… Zasługujesz na kogoś lepszego niż Ege.
– Co ty wygadujesz?! – Melis niemal wybucha.
Ragip podnosi się i podchodzi zbyt blisko. Delikatnie dotyka jej policzka.
– Jesteś jeszcze piękniejsza niż Zeynep…
Melis cofa się jak oparzona i natychmiast ściera jego dotyk z twarzy.
– A jednak, kiedy umierała, wypowiedziała jego imię – kontynuuje prowokacyjnie.
To przeważa szalę.
– Daj mi to nagranie! – krzyczy Melis, a w jej oczach błyszczą łzy gniewu i frustracji.
– A co z nim zrobisz? Pokażesz Egemu? – Ragip uśmiecha się szyderczo.
– To nie twoja sprawa!
– Proszę bardzo – mówi, wyciągając w jej stronę telefon. – Skopiuj je sobie. Masz moje błogosławieństwo.
Melis wyrywa mu urządzenie z ręki.
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 209. „Miłości i nadziei”?
Odcinek 209. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w piątek, 6 czerwca, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.











