Kuzey wbija gniewne spojrzenie w Cavidan.

„Miłość i nadzieja” – odcinek 233 – szczegółowe streszczenie

Zeynep opuszcza restaurację z przyspieszonym oddechem, niemal biegnie, nie zwracając uwagi na otoczenie. Idzie poboczem, próbując uciec od wszystkiego — od wspomnień, od bólu, od siebie samej. Nagle… oślepiające światła, pisk opon. Samochód uderza ją bokiem, a ona upada na asfalt.

Kierowca gwałtownie hamuje i wyskakuje z auta. Podbiega do niej. To wysoki, przystojny mężczyzna — brunet z krótko przystrzyżoną brodą i spokojnym, przenikliwym spojrzeniem.

— Wszystko w porządku? — pyta, pomagając jej wstać.

Zeynep kiwa głową. Poza rozbitym kolanem nic jej nie jest, choć serce wali jak młot.

I wtedy dostrzega go — Ege wychodzi z bocznej uliczki, niespodziewanie, jak zjawa z przeszłości. Ich spojrzenia się spotykają, ale Zeynep nie czeka ani sekundy.

— Jedź — mówi stanowczo do nieznajomego, wsiadając do auta.

Zaskoczony, ale bez słowa sprzeciwu, rusza.

Po kilku minutach Zeynep wskazuje miejsce.
— Tutaj wysiądę — mówi cicho.

— Tutaj? — upewnia się mężczyzna, zatrzymując pojazd.

— Tak. Musiałam po prostu… uciec.
— Uciekałaś przed kimś?

— Wszyscy przed czymś uciekamy — rzuca, otwierając drzwi.

Wysiada, ale ku jej zaskoczeniu, on również.

— Nie wiem, przed czym uciekasz, ale dziś pojawiłaś się na mojej drodze — mówi, spoglądając na nią z powagą.

— A teraz z niej znikam. Dziękuję ci.

Odwraca się, lecz jego głos ją zatrzymuje.

— W życiu są dwie rzeczy, od których nie da się uciec.

Zeynep patrzy na niego z zaciekawieniem.
— Śmierć… i co jeszcze?

Zbliża się powoli, nie spuszczając z niej wzroku.

— Miłość — odpowiada cicho, ale z siłą, która trafia prosto w serce.

***

Kuzey gorączkowo pakuje do torby grube pliki banknotów — okup za Silę. Jego twarz jest napięta, ręce drżą nieco z emocji. W drzwiach pojawiają się Naciye i Hülya. Obie próbują powstrzymać go przed podjęciem tej decyzji.

— Kuzeyu, błagam… — zaczyna Naciye z niepokojem. — A jeśli Cavidan ma rację? A jeśli to pułapka? Co, jeśli Sıla i Alper naprawdę współpracują?

— Mamo, Sıla nigdy by czegoś takiego nie zrobiła! — odpowiada twardo Kuzey, nie przerywając pakowania.

— Skąd możesz to wiedzieć na pewno? — pyta cicho Hülya. — Przecież nawet Cavidan, jej… matka, próbuje cię powstrzymać. Może coś wie, czego my nie wiemy?

Kuzey z hukiem zatrzaskuje torbę i odwraca się do nich gwałtownie.

— Cavidan NIE jest jej matką! — mówi z naciskiem. — Jest jej największym wrogiem! Nienawidziła jej od pierwszego dnia! Gdyby za Silę zażądali nawet dwudziestu milionów — dałbym je bez wahania!

W tym momencie drzwi otwierają się i do pokoju wchodzi Cavidan.

— Kuzey, na miłość boską, opamiętaj się — mówi błagalnie. — Będziesz zniszczony, jeśli się okaże, że miałam rację. Sıla działa razem z Alperem. Oszukują cię! Dlaczego mi nie wierzysz?

W tym samym czasie telefon Kuzeya wibruje. Wiadomość. Otwiera ją — jego twarz natychmiast blednie.

Na ekranie widać zdjęcie: Sıla nieprzytomna, leży na brudnym łóżku w nieznanym pomieszczeniu. Obok niej widoczny jest cień mężczyzny. Pod fotografią krótka wiadomość:

„Twoja dziewczyna jest gotowa. Przynieś pieniądze pod wskazany adres. Pozdrowienia od Demira.”

— Demir… — warknął Kuzey przez zaciśnięte zęby.

— Demir?! — powtarza Naciye, wyraźnie przerażona. — Ten typ, który potrącił dziewczynę samochodem i uciekł?

— Tak. Ten sam.

— Przecież… byłeś wtedy prawnikiem tej sprawy. Wsadziłeś go do więzienia!

— Na dwa lata — potwierdza Kuzey. Jego głos staje się lodowaty.

Podchodzi do Cavidan i patrzy jej prosto w oczy, z zimną wściekłością.

— A ty wciąż powtarzałaś, że to spisek Sıli i Alpera — syczy. — Tymczasem to ja jestem winny. To przeze mnie Demir się mści. To przez tamtą sprawę Sıla wpadła w jego ręce.

Zaciska pięści.

— Ale ją uratuję. Możesz być tego pewna. A kiedy Sıla wróci do tego domu… ciebie już tu nie będzie. Słyszysz mnie?

— Kuzey, posłuchaj mnie choć raz…

— Nie! Ty mnie posłuchaj! — przerywa jej ostro. — Znalazłaś się w tym domu tylko dlatego, że twierdziłaś, że jesteś matką Sıli. Teraz pakuj się i znikaj. Nie zbliżysz się więcej do niej. Nigdy!

Cavidan milknie. Jego ton nie pozostawia miejsca na sprzeciw. Powoli opuszcza pokój, z twarzą pozbawioną emocji — ale jej oczy zdradzają upokorzenie.

Bahar robi krok za matką, ale Kuzey ją zatrzymuje.

— Bahar… ty zostań — mówi łagodniej. — Nigdy mnie nie okłamałaś. Ufam ci. Twoja matka musi odejść, ale ty nie. Nie zasługujesz na to, by płacić za jej błędy.

Dziewczyna milczy, łzy spływają jej po policzku.

Kuzey zbliża się do niej i delikatnie ociera łzę kciukiem.

— Nie płacz. Otrzyj łzy. Jesteś silniejsza, niż myślisz. I lepsza od niej. Trzymaj się z dala od trucizny, którą niesie twoja matka… i bądź sobą.

Bahar tylko przytakuje, a jej spojrzenie mówi więcej niż tysiąc słów — pełne skromności, wdzięczności i lojalności.

***

Akcja przenosi się do restauracji, gdzie trwa wystawne przyjęcie z okazji ciąży Melis. Goście śmieją się, rozmawiają, a kelnerzy krążą między stolikami z tacami deserów. W powietrzu unosi się zapach lukru i wanilii. W tym pozornie beztroskim klimacie Melis zajada się kolejnym kawałkiem tortu, uśmiechając się z samozadowoleniem.

Nagle do jej stolika podchodzi Melodi. Bez słowa chwyta talerzyk z tortem, który Melis właśnie trzyma, i z rozmachem wysypuje zawartość prosto na jej sukienkę. Krem i kawałki ciasta lądują na jasnym materiale, tworząc brzydką, wilgotną plamę.

— Powinnaś się wstydzić! — wybucha Melodi głosem drżącym od emocji. — W całym Stambule nie było innego miejsca? Musiałaś urządzić imprezę właśnie tutaj, gdzie pracuje Zeynep?!

Melis powoli podnosi wzrok, jakby cała sytuacja jej nie poruszyła. Wyciera dłonie w serwetkę z irytującym spokojem.

— Pozwól, że ci przypomnę — mówi chłodno. — W moim brzuchu rośnie twój bratanek. Może powinnaś pomyśleć dwa razy, zanim mnie zdenerwujesz.

— Co z ciebie za człowiek? Poślubiłaś mojego brata. Co jeszcze chcesz mu odebrać?! — głos Melodi staje się coraz bardziej rozpaczliwy. — Spokojne życie Zeynep? Jej godność?

— Melodi, wystarczy! — Belkis wstaje i łapie córkę za ramię, próbując ją odciągnąć. — Czy ty oszalałaś?!

— Nie! Jestem zupełnie przy zdrowych zmysłach. Ale nie jestem pewna, czy Melis też!

— Uspokój się, błagam — wtrąca się Feraye, zaniepokojona wzrastającym napięciem.

Melodi patrzy na nią z rozpaczą w oczach.

— Ciociu Feraye, czy naprawdę nie widzisz, co tu się dzieje? Cały Stambuł, tyle restauracji… a ona wybiera akurat tę jedną? Gdzie pracuje Zeynep, która ledwo trzyma się na nogach?

Przenosi wzrok na Melis.
— Dlaczego nie możesz po prostu dać jej spokoju?

— Nie mam pojęcia, o co ci chodzi — odpowiada Melis bez mrugnięcia okiem. — To miejsce znalazłam przypadkiem.

— Przypadkiem?! — prycha Melodi. — Przypadkiem zadajesz jej kolejny cios?! Przypadkiem ją upokarzasz?!

W tym momencie do restauracji wraca Ege. Zatrzymuje się, widząc poruszenie przy stoliku.

— Co tu się dzieje? — pyta, zaskoczony.

— Bracie… — Melodi zwraca się do niego ze łzami w oczach — musisz się z nią rozwieść. Nie da się z nią wytrzymać nawet minuty!

— Wystarczy! — przerywa jej Belkis i z impetem uderza córkę w twarz.

W restauracji zapada cisza. Goście odwracają wzrok, kelnerzy zamierają w bezruchu.

Melodi, z niedowierzaniem i bólem, przykłada dłoń do policzka. Po chwili wybiega z lokalu, nie oglądając się za siebie.

Melis, z twarzą wykrzywioną od stresu, chwyta się za brzuch.

— Coś jest nie tak… — szepcze z trudem.

— Usiądź, szybko! — mówi Feraye, pomagając jej zająć miejsce. Belkis dołącza, próbując ją uspokoić.

Tort spływa po sukience Melis, ale nikt już nie zwraca na to uwagi. Nad całą sceną unosi się napięcie, które jeszcze długo nie opadnie.

***

Cavidan spotyka się z Alperem w odludnym, zacienionym miejscu — z dala od ludzi, zgiełku miasta i wszelkich świadków. Gdy tylko mężczyzna się zbliża, kobieta bez słowa unosi rękę i z całej siły uderza go w twarz. Dźwięk uderzenia odbija się echem w ciszy.

— Ciociu?! — Alper cofa się zaskoczony, przecierając policzek. — Dlatego mnie tu wezwałaś?
— Chcesz zdobyć Silę? Chcesz wziąć pieniądze Kuzeya i zamieszkać z nią?

— Oczywiście, że tego chcę! Ale ten człowiek… On przyszedł i zabrał ją.

— Przestań marudzić jak dzieciak! — syczy Cavidan i wymierza mu drugi policzek, jeszcze silniejszy niż pierwszy. — Słuchaj mnie uważnie. Masz się pojawić na miejscu przekazania okupu, stanąć twarzą w twarz z Kuzeyem i odebrać wszystko — Silę i pieniądze.

***

Ege dogania Melodi na schodach przed restauracją, łapiąc ją za ramię.

— Nie widziałeś, co zrobiła mama?! — wybucha dziewczyna.

— Masz rację, to nie było w porządku — odpowiada Ege spokojnie. — Ale to też nie było miłe, gdy przy wszystkich kazałaś mi się rozwieść.

— A co miałam powiedzieć?! — Melodi patrzy mu prosto w oczy. — Powiedz mi, Ege… czy jesteś szczęśliwy? Czy naprawdę jesteś szczęśliwy, wiedząc, że Zeynep cierpi, a ty jesteś z kimś, kogo nie kochasz?

Ege milczy, spuszcza wzrok.

— Możesz unikać mojego spojrzenia, ile chcesz. Ale ja wiem, że cierpisz. Widzę to każdego dnia. Już się nie śmiejesz, nie żartujesz, nie jesteś sobą. Ja też cierpię, patrząc, jak się dusisz. Wiem, nie mam prawa mówić ci, co masz robić. Ale nie mogę już milczeć!

— Melis nosi moje dziecko, Melodi… Nie mogę jej zostawić. To byłaby zdrada nie tylko jej, ale i tego dziecka.

— Jesteś uwięziony między sercem a rozumem — mówi cicho dziewczyna. — Ale wybrałeś rozum, choć to serce woła najgłośniej. Jeśli będziesz dalej tak żył, stracisz nie tylko Zeynep… ale i samego siebie.

W tej chwili drzwi restauracji otwierają się z hukiem. Na zewnątrz wychodzi Melis, wspierana przez Belkis i Feraye. Trzyma się za brzuch, a na jej twarzy maluje się ból.

— Co się dzieje?! — rzuca zaniepokojony Ege, podbiegając do niej.

— Poczułam dziwny skurcz… Nie wiem, co się dzieje… — odpowiada słabo Melis.

— Spokojnie, zaraz podjadę samochodem — mówi, kierując się w stronę parkingu.

Melis, mijając Melodi na schodach, rzuca jej jedno, krótkie spojrzenie. W jej oczach pojawia się ledwo widoczny uśmiech. Nie triumf, lecz coś znacznie bardziej przebiegłego — jakby właśnie wykonała kolejny ruch w grze, którą prowadzi.

Melodi patrzy za nią, coraz bardziej przekonana, że ten ból nie jest prawdziwy.

***

Po kłótni z matką Melodi postanawia opuścić dom. Tymczasowo zatrzymuje się u Gonul, jednak wkrótce wymyka się, by spotkać się z chłopakiem w klubie.

Tymczasem Kuzey przyjeżdża do wskazanego miejsca w lesie, niosąc ze sobą okup za Silę. Początkowo wszystko przebiega zgodnie z planem — przekazuje porywaczom pieniądze, a oni oddają mu nieprzytomną Silę.

Nagle sytuacja się komplikuje. Niespodziewanie w akcję wkraczają Cavidan i Alper. Napadają na porywaczy, obezwładniają ich i zabierają walizkę z gotówką.

Kuzey, oszołomiony całą sytuacją, dostrzega tylko jedno — Alpera. Widzi, jak mężczyzna w pośpiechu wsiada do samochodu i odjeżdża, zabierając ze sobą nieprzytomną Silę.

Nie wie jeszcze, że to nie tylko Alper stoi za porwaniem…

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Aşk ve Umut. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Aşk ve Umut 181. Bölüm i Aşk ve Umut 182. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy