Melis jest w szoku.

„Miłość i nadzieja” – odcinek 263 – szczegółowe streszczenie

Bahar drżącymi dłońmi wybiera numer Kuzeya. Gdy tylko słyszy jego głos, mówi roztrzęsionym tonem:

– Przyjedź natychmiast… Twoja mama… zabiła Alpera. A moja chce wziąć winę na siebie!

– Co ty mówisz, Bahar?! – głos Kuzeya nagle staje się twardy i napięty. – Już jadę!

Zaraz po rozłączeniu gwałtownie wciska gaz. Silnik ryczy, a on zaczyna manewrować między samochodami, trąbiąc i łamiąc przepisy. Serce bije mu jak oszalałe. Słowa Bahar wciąż dźwięczą mu w uszach – jego matka, morderstwo? To nie mieści się w głowie. Musi się dowiedzieć, co się wydarzyło. Natychmiast.

***

Cavidan przytula Hulyę i Naciye, jakby żegnała się na zawsze. W jej oczach nie ma już strachu, tylko spokój osoby, która podjęła decyzję.

– Bahar jest pod twoją opieką – mówi cicho, stojąc naprzeciw Naciye i ściskając jej dłonie. – Zrób wszystko, by była szczęśliwa.

– Mamo, nie rób tego! – błaga Bahar zrozpaczonym głosem, rzucając się w ramiona matki. Obejmuje ją mocno, jakby siłą chciała ją zatrzymać. – Proszę cię, nie zostawiaj mnie…

– To wszystko wydarzyło się przez Silę – szepcze Cavidan. – A ja jestem jej matką. To moja wina. Ty już wycierpiałaś wystarczająco – zwraca się do Naciye. – Nie chcę, żebyś przeze mnie miała kłopoty. Przyznam się. Powiem, że to ja go zabiłam.

– Nie! Mamo, błagam! – krzyczy Bahar przez łzy. – Nie mam nikogo innego.

– Masz nas – mówi stanowczo Hulya. – Nie zostawimy cię samej.

– Mamo, proszę… nie odchodź…

Cavidan nie reaguje na błagania. Sięga po walizkę i chwyta za rączkę. Jest gotowa odejść.

– Cavidan… – mówi łamiącym się głosem Naciye. – Nie zapomnę twojego gestu do końca życia.

– Pani Naciye, zanim odejdę… Proszę, nie zapomnij wysłać mi zdjęcia. Tego, na którym Kuzey trzyma Bahar na rękach w sukni ślubnej…

Nagle drzwi otwierają się z hukiem. Do salonu wpada Kuzey.

– Co tu się dzieje?! – jego głos rozbrzmiewa gniewem i niedowierzaniem. Rzuca szybkie spojrzenia – z matki na Cavidan, z Cavidan na Naciye. – Mamo, zapytam tylko raz. – Zatrzymuje się. W jego oczach błyska coś niebezpiecznego. – Czy ty… zabiłaś Alpera?

Naciye spuszcza głowę, zaciska nerwowo dłonie. Milczy przez dłuższą chwilę, a potem mówi drżącym głosem:

– Poszłam za Cavidan… Spotkała się z Alperem. On wziął pieniądze… a potem mnie zauważył i podbiegł. W ręce trzymał nóż… Zaatakował mnie. Szarpaliśmy się, broniłam się… I wtedy nóż… sam się wbił. – Głos jej się łamie. – Synu… ten chłopak nie żyje. A ja… ja zostałam morderczynią.

– Dlaczego mi nic nie powiedziałaś?! – wybucha Kuzey. – Dlaczego znowu wszystko sama dźwigasz?! Dlaczego w ogóle poszłaś za nim?!

– To przeze mnie – wtrąca cicho Cavidan. – Alper mnie szantażował. Chciał pieniędzy… groził, że jeśli mu nie zapłacę, skrzywdzi ciebie i Bahar. Nie miałam wyboru. Poszłam się z nim spotkać. Nie wiedziałam, że twoja mama mnie śledzi. Nie wiedziałam, że Alper ją zaatakuje.

– Brawo! – wykrzykuje Kuzey. – Gdyby Bahar do mnie nie zadzwoniła, niczego bym się nie dowiedział!

– Kuzey, przestań krzyczeć! – wtrąca Hulya stanowczo. – Mama jest już wystarczająco przerażona!

– Jeśli Alper nie żyje… muszę znaleźć Silę.

– Czy to na pewno najlepszy moment?! – pyta z niedowierzaniem Hulya.

– Sila wie, co się wydarzyło. Jest kluczem. Muszę ją odnaleźć.

– Wiem, gdzie jest – wtrąca Cavidan. – Jeszcze zanim przyszła pani Naciye… rozmawiałam z Alperem. Powiedział, że Sila go zostawiła. Całe dnie spędza teraz w barach, w kasynach, otoczona bogatymi mężczyznami. Wstyd mi to mówić. Nawet Bahar nic o tym nie powiedziałam.

Kuzey milknie. Przed oczami staje mu obraz Sili, tańczącej w klubie nocnym, otoczonej mężczyznami podczas prywatnej imprezy. Jego twarz wykrzywia złość. Nagle zaciska pięść i z całej siły uderza w ścianę. Krew zaczyna sączyć się z rozciętych kostek.

***

W domu Gonul rozlega się ciche pukanie do drzwi. Zeynep podchodzi i ostrożnie otwiera. Na progu stoi Cihan.

– Przyjechałem ci pomóc – mówi spokojnie, ale stanowczo. – Czy z twoją mamą wszystko w porządku?

– Posmarowałam jej plecy maścią, wzięła też lek przeciwbólowy. Jest lepiej, nie martw się – odpowiada, lekko się uśmiechając.

– Jeśli chcesz, możemy zabrać ją do szpitala. Nie powinno się tego lekceważyć.

Nagle w tle pojawia się Seda. Na widok brata nieruchomieje.

– Cihan? – pyta zaskoczona, a jej głos drży.

Cihan marszczy brwi, wyraźnie zirytowany jej obecnością. Zeynep zaskoczona spogląda raz na jednego, raz na drugiego.

– Znacie się? – pyta ostrożnie, czując, że coś jest nie tak.

– Nie… nie znam go – rzuca pośpiesznie Seda, unikając spojrzenia Zeynep.

– To skąd wiedziałaś, jak ma na imię?

– Twoja mama wspomniała to wcześniej. Pomyślałam, że to może być on… ten, którego nazywa bohaterem bez peleryny.

– Bohaterem? – powtarza Cihan, unosząc brwi. Choć próbuje brzmieć obojętnie, w jego głosie słychać napięcie.

– Tak cię nazywa ciocia Gonul – mówi Seda z wymuszonym uśmiechem.

– Wejdź, proszę – odzywa się Zeynep, robiąc krok w tył i otwierając drzwi szerzej.

Cihan przekracza próg. Mijając siostrę, rzuca jej chłodne, przeszywające spojrzenie – takie, które mówi wszystko. Jest wściekły, że znowu postąpiła po swojemu, narażając ich oboje na niebezpieczeństwo.

***

Seda wchodzi do kuchni po szklankę wody. Po chwili za nią wchodzi Cihan, cicho zamykając drzwi.

– Co ty tu robisz? Wynoś się stąd natychmiast – cedzi przez zęby, ledwo panując nad gniewem.

– Robię to, czego ty nie potrafiłeś – odpowiada cicho, ale z wyraźną złośliwością. – Ty wolisz opalać się w blasku jej spojrzeń, zamiast załatwiać to, co najważniejsze. Zapomniałeś o naszyjniku, zapomniałeś o rodzinie.

– Nie prowokuj mnie – ostrzega Cihan. – Naszyjnik jest u Egego. Nie wiem jeszcze, gdzie go ukrył, ale powiedziałem ci, że go znajdę.

– Tak, oczywiście. Tylko że mówisz to od tygodni.

– Wynoś się stąd. Co jeśli Zeynep cię rozpozna?

– Nie rozpozna. Tamtej nocy miałam perukę. Byłam brunetką. Nie jesteś jedynym, który potrafi działać w ukryciu. Skup się lepiej na zdobyciu tego, po co tu przyjechałeś.

– Zrobię to – mówi chłodno. Opróżnia szklankę jednym haustem i wychodzi, nie oglądając się za siebie.

***

Belkis i Feraye siedzą na werandzie w półcieniu, otulone wieczornym spokojem. Ich głosy są ciche, przytłumione ciężarem wspomnień. Tymczasem Melis, skulona w swoim pokoju, nasłuchuje przez elektroniczną nianię. W dłoniach ściska odbiornik – słowa kobiet docierają do niej wyraźnie, niczym szepty zza grobu.

– Ziemia na grobie musi dobrze osiąść – mówi Belkis łamiącym się głosem. – Inaczej nie postawią nagrobka. Feraye, ja tracę rozum… Czy matka powinna wybierać nagrobek dla swojej małej córeczki? Płaczę o wszystko, wystarczy jedno wspomnienie…

– Moja droga… – Feraye ujmuje jej dłoń, delikatnie ją ściskając. – To, co przeżyłaś, to więcej, niż może znieść jeden człowiek. To normalne, że jesteś rozbita. Ale może… powinnaś porozmawiać z kimś, z kimś, kto pomoże ci przejść przez ten ból?

– Feraye, spójrz na siebie. Ty też potrzebujesz pomocy. Przecież przeszłaś przez piekło. Rozmawiałaś z Bülentem? Czy Gonul mówiła prawdę?

– Dzwoniłam. Nie odebrał. Ege też próbował, bez skutku.

– Spróbuj jeszcze raz. Musisz poznać prawdę.

– A co to zmieni, Belkis? – westchnęła gorzko. – Kiedy myślę o tym, co zaszło między Gonul i Bülentem…

Melis wstrzymuje oddech. Jej brwi marszczą się gniewnie, dłonie zaciskają się mocniej na odbiorniku.

– Co? Co się między nimi wydarzyło? – szepcze do siebie przez zaciśnięte zęby.

– Pamiętasz, jak przyłapałam Zafera z tą dziewczyną? – mówi Belkis. – Miesiącami nie mogłam zapomnieć. Za każdym razem, gdy patrzyłam na nasze łóżko, widziałam ich ciała. Do dziś mnie mdli.

– A ja… – zaczyna Feraye, głos jej się łamie – Kiedy myślę o Bülencie… wszystkie piękne wspomnienia blakną. Pozostała tylko ta scena. Ten moment, gdy przyłapałam ich razem. Ich spojrzenia… ich bliskość.

Melis zaciska zęby, oczy zalewają jej łzy. Jej ojciec i matka Zeynep… Serce w niej zamienia się w kamień. Chciałaby krzyczeć. Rozszarpać Gonul na strzępy. Ją i jej córkę. Dwie kobiety, które zniszczyły całą ich rodzinę.

– Feraye, ostrzegałam cię – przypomina Belkis. – Mówiłam, że Gonul kręci się wokół twojego męża. I co? Przyłapałaś ich na całowaniu.

– Gdyby tylko o to chodziło… – szepcze Feraye z goryczą. – Ale są też słowa Gonul. Twierdzi, że to nie była jednostronna miłość. Że Bülent był w to zaangażowany tak samo jak ona.

– Skandal… – syczy Belkis, odsuwając dłonią powietrze, jakby próbowała odgonić samą myśl. – Skaza na honorze.

– Melis nie może się o tym dowiedzieć. To by ją zniszczyło.

– Jeśli się dowie, spali Gonul żywcem. Razem z jej domem i Zeynep.

Kamera zbliża się do Melis. Jej twarz drży, a usta ściśnięte są w cienką linię. Po policzku spływa łza, ale nie z bólu – z wściekłości. Oczy płoną dzikim ogniem. Złośliwe, destrukcyjne myśli buzują w jej głowie.

– To właśnie zamierzam zrobić – szepcze do siebie. – Spłoną wszystkie.

***

Cavidan i Bahar wchodzą do salonu. W środku czekają już Kuzey, jego matka i siostra. W powietrzu czuć napięcie, jakby każdy oddech mógł coś rozsypać.

– Jestem gotowa – mówi Cavidan, stając na środku pokoju. Jej głos jest spokojny, ale oczy pełne bólu. – Oddam się w ręce policji. Zeznam, że to ja zabiłam Alpera. Mam tylko jedną prośbę… – Podchodzi do Bahar i obejmuje ją drżącymi ramionami. – Nie zostawiajcie mojej córki. Błagam was.

W oczach Bahar zbierają się łzy. Kuzey spuszcza wzrok, po czym zaciska pięści tak mocno, że bieleją mu kostki.

– To się nie stanie – mówi twardo, głosem, który nie dopuszcza sprzeciwu. – Nikt nie zostawi Bahar. Ale też nikt nie ucieknie przed sprawiedliwością.

Robi pauzę. W pomieszczeniu zapada cisza, gęsta i ciężka jak ołów. Wszyscy wstrzymują oddech.

– Jeśli moja mama zrobiła coś złego… zapłaci za to. – Odwraca się w stronę kobiety, którą jeszcze przed chwilą nazywał ostoją. – Mamo, przygotuj się. Jedziemy na komisariat.

W oczach jego matki pojawia się przerażenie. Hulya chwyta ją za rękę, jakby chciała ją zatrzymać.

Kuzey jednak już zdecydował. Nie ma odwrotu.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Aşk ve Umut. Inspiracją do jego stworzenia był film Aşk ve Umut 203. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy