„Miłość i nadzieja” – odcinek 316 – szczegółowe streszczenie
Bülent zatrzymuje samochód na podjeździe przed swoim domem. Silnik milknie, ale on jeszcze przez chwilę siedzi za kierownicą, jakby potrzebował momentu, by zebrać myśli. Jednak to nie tutaj skierował się zaraz po powrocie do Turcji. Jego pierwszym przystankiem był dom Gonül. Zastał jednak zamknięte drzwi i ciszę, która zabrzmiała jak wyrzut.
Wyciąga telefon i wybiera jej numer. Słyszy sygnał… jeden, drugi, trzeci. Nikt nie odbiera. Po chwili ekran rozświetla się nową wiadomością:
„Przepraszam, nie mogę teraz odebrać. Jestem zajęta. Jestem w Edremit.”
Bülent czyta ją kilka razy. Jego wzrok tężeje.
– Więc nie ma cię tutaj, Gonül… – mówi półgłosem, czując, jak w piersi narasta ciężar. Nie zauważa jednak, że ton wiadomości jest chłodny, obcy, jakby wysłany przez kogoś, kto nigdy nie dzielił z nim wspólnego życia, ani nie miał z nim dziecka. Przez myśl mu nie przejdzie, że telefon Gonül może być w cudzych rękach.
I rzeczywiście jest. Podobnie jak ona sama.
Mężczyzna wysiada z auta. Zamiast wejść od razu do domu, kieruje się ku ogrodowi. Powoli stawia kroki po kamiennym chodniku, wzrokiem obejmując znajome krzewy, iglaki i kwiaty. Wciąga głęboko powietrze, jakby próbował odnaleźć w zapachu ziemi spokój, którego tak bardzo mu brakuje.
***
Zeynep pakuje ostatnie rzeczy z domu Feraye, wrzucając je do torby z widocznym zniecierpliwieniem. Widać po niej zmęczenie – nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne. Gdy rusza w stronę drzwi, w przedpokoju niespodziewanie zatrzymuje ją Melis.
– Jeśli chcesz… możesz zostać – mówi łagodnie, niemal ciepło.
Zeynep marszczy brwi, nie kryjąc zaskoczenia.
– Co masz na myśli, Melis?
– Zaakceptuję to, że jesteś moją siostrą – odpowiada po chwili ciszy. – Możemy spróbować się dogadać. Ale musisz też zaakceptować, że Ege jest moim mężem.
– Czy ja kiedykolwiek tego nie zaakceptowałam? – pyta spokojnie, choć w jej głosie słychać napięcie.
– Nie wiem… – Melis wzrusza ramionami. – W przeszłości działo się wiele rzeczy. Chcę tylko, żebyś teraz spojrzała na mojego męża inaczej.
– Inaczej? To znaczy jak?
– Jak na swojego szwagra. Męża siostry. Nazwij to, jak chcesz – mówi z wymuszonym uśmiechem. – Wtedy może znajdziemy wspólny język.
– Nie ma między nami lodu, Melis – odpowiada Zeynep chłodno. – Jest między nami góra lodowa.
Melis spuszcza wzrok, po czym zmienia temat:
– Rozmawiałaś już z tatą?
– Nie, jeszcze nie miałam okazji.
– Czyli nie wie, że wiemy o wszystkim. Może powiemy mu razem?
– Po co? – Zeynep patrzy na nią z podejrzliwością.
– Bo… mamy kilka domów w pobliżu twojej uczelni. Moglibyśmy ci jeden dać. Tak byłoby lepiej dla nas obu.
– Nie interesują mnie pieniądze, Melis. Wciąż tego nie rozumiesz?
– Oczywiście – odpowiada Melis z udawaną uprzejmością. – W takim razie… do zobaczenia za dwa miesiące.
Posyła siostrze sztuczny uśmiech. Zeynep nie odpowiada. Z torbą na ramieniu i kurtką w dłoni rusza do wyjścia.
Po przekroczeniu progu nagle zastyga. Na końcu schodów widzi mężczyznę, którego kiedyś nazywała „wujkiem”. Bülenta.
Ten sam mężczyzna, który okazał się jej ojcem.
Bülent energicznie zbiega po schodach, z szerokim uśmiechem, gotów objąć ją jak kiedyś. Lecz Zeynep cofa się o krok, zachowując chłodny dystans.
– Nie powitasz mnie? – pyta, zaskoczony jej reakcją.
– Dzień dobry… Wróciłeś?
– Wróciłem – odpowiada cicho, z miękkością w głosie. – I tym razem już nie odejdę. Tęskniłem za tobą, Zeynep. Tak bardzo tęskniłem…
W jego oczach pojawia się cień wzruszenia, ale Zeynep nie odpowiada. Tylko stoi, jakby próbowała zrozumieć, czy ma przed sobą ojca… czy obcego człowieka.
***
Sıla wychodzi na podwórko. Powietrze jest ciężkie, duszne, a napięcie czuć już z daleka. Kuzey stoi przy samochodzie, z telefonem przy uchu, mówi krótkimi, urywanymi zdaniami. Jego twarz zdradza gniew i niepokój. Gdy kończy rozmowę, Sıla podchodzi bliżej.
– Co się dzieje? – pyta ostrożnie.
Kuzey zaciska dłonie w pięści.
– Levent coś knuje… I ma to związek z Acelyą.
– Co dokładnie masz na myśli?
– Wczoraj mnie okłamał. Powiedział, że Acelya jest w Ayvalık, ale widziałem ich tutaj, jak rozmawiali. Kiedy mnie zauważyli, natychmiast się rozeszli. – Głos mu twardnieje. – Nie ufam temu człowiekowi, Sıla. Wiem, że ty też nie. Między tym „doktorkiem” a Acelyą jest jakiś sekret, jestem tego pewien.
Sıla milczy chwilę, bijąc się z myślami. Cavidan kazała jej nic nie mówić o tym, co znalazła w telefonie Leventa, ale teraz już nie potrafi milczeć.
– Masz rację – mówi w końcu stanowczo. – Coś się dzieje w tym domu. Ale nie dotyczy to tylko Leventa i Acelyi… Bahar też w tym maczała palce.
Kuzey spogląda na nią z napięciem, pochylając się lekko, jakby bał się, że ktoś ich usłyszy.
– Co masz na myśli?
– Nie wiem, kto jest winny, a kto ofiarą – odpowiada z wahaniem. – Ale czuję, że w tym domu toczy się jakaś gra.
– Cokolwiek ukrywają, wszystko wkrótce wyjdzie na jaw – zapewnia mężczyzna z determinacją. – Nie nazywam się Kuzey, jeśli nie odkryję prawdy.
Sıla spogląda w bok, jakby szukała odwagi.
– W tym domu dzieją się rzeczy, których nie rozumiem, Kuzeyu. I… może Bahar też jest w to zamieszana.
– Co to znaczy, Sıla? Powiedz wprost.
– Kiedy wspomniałeś o Levencie i Acelyi, przypomniało mi się coś. Levent zostawił telefon w kuchni. Przyszła wiadomość od Acelyi – żeby do niej zadzwonił. Ale… to nie wszystko. Znalazłam w jego telefonie coś jeszcze.
– Co takiego? Czy to ma związek z Bahar?
– Tak. Na telefonie Leventa jest nagranie, na którym on i Bahar stoją twarzą w twarz.
Kuzey mruży oczy.
– Nagranie? Jakie nagranie?
– Nie wiem, widziałam tylko początek. Byli w jego gabinecie. Reszty nie zdążyłam zobaczyć.
– Pytałaś o to Bahar?
– Tak. Ale oczywiście mama wtrąciła się natychmiast. Powiedziała, że Bahar poszła do kliniki, bo chciała rozpocząć terapię, a Levent odmówił, tłumacząc, że byłoby to nieetyczne, skoro jesteśmy siostrami.
– Co za bzdura! – syczy Kuzey. – Nawet gdyby tak było, po co to nagranie?
– Nie wiem – przyznaje Sıla, spuszczając wzrok. – Ale coś tu nie gra. Bahar milczy, a ja zaczynam się bać, że ktoś jej grozi. Może nawet mama jest w to zamieszana.
– Sıla, posłuchaj mnie – mówi twardo Kuzey. – Bahar od dawna robi rzeczy, których nie powinna. Poszłaś za nią do więzienia, a ona to przed wszystkimi ukryła. Zdecydowanie coś ją łączy z Leventem.
– To inny temat, Kuzeyu – przerywa mu Sıla z rosnącym zdenerwowaniem. – Bahar jest zastraszona, dlatego milczy. Wciąż wierzę, że jest dobrym człowiekiem.
– Dobrym człowiekiem? – powtarza z goryczą. – Bahar wiedziała, że cię kocham. Wiedziała, jak bardzo cię kocham, a mimo to wzięła ze mną ślub. Czy to nie wystarczy, żebyś zobaczyła, kim naprawdę jest?
– Wystarczy! – wybucha Sıla. – Powiedziałam, żebyś nie wracał do tego tematu!
Odwraca się gwałtownie i rusza szybkim krokiem w stronę domu. Kuzey idzie za nią, próbując ją zatrzymać, ale ona nawet się nie odwraca. Mijają po drodze Yıldız, która właśnie wynosi śmieci i z niepokojem spogląda na kłócącą się parę, czując, że w tym domu zaraz wydarzy się coś naprawdę złego.
***
Yıldız zatrzymuje się tuż przy bramie, zauważając na ziemi zmięty kawałek papieru. Schyla się i podnosi dokument. Gdy prostuje kartkę, jej oczy rozszerzają się ze zdumienia — to umowa podpisana przez Leventa i Acelyę. Zaczyna czytać, ale zanim zdąży zobaczyć cokolwiek więcej, ktoś wyrywa jej papier z rąk. To Bahar, która wraz z matką właśnie wraca z krótkiego spaceru.
– Widziałam podpis Leventa! – wykrzykuje Yıldız, cofając się o krok. – Zaraz powiem o tym Sili!
Cavidan natychmiast robi krok w jej stronę. Ton jej głosu staje się ostry, pełen pogardy:
– Po co się wtrącasz w sprawy, które cię nie dotyczą? Jeśli to coś ważnego dla Sili, powiemy jej same.
– Ale tam był też podpis Acelyi! – upiera się Yıldız, czując, że mówi coś naprawdę istotnego.
– Nieważne – przerywa jej Bahar chłodno. – Jesteśmy matką i siostrą Sili. Nie twoją sprawą jest decydować, co ma wiedzieć.
– No dalej, zjeżdżaj stąd! – syczy Cavidan i macha ręką w stronę domu.
***
Yıldız posłusznie odchodzi, ale gniew i niepokój nie dają jej spokoju. Zamiast wrócić do siebie, skręca do pokoju Sili. Wpada do środka zdyszana, trzymając się za serce.
– Widziałam ten papier! – mówi rozemocjonowanym głosem. – Były na nim podpisy Leventa i Acelyi! Chciałam przeczytać, o co chodzi, ale Bahar wyrwała mi go z rąk, a twoja mama mnie wygoniła!
Sıla unosi głowę znad notatek, patrząc na nią zaskoczona.
– Gdzie teraz jest ten dokument?
– W kieszeni twojej mamy – odpowiada bez wahania Yıldız.
Sıla osiada ciężko na łóżku.
– Już sama nie rozumiem, co się tu dzieje… Ale jedno jest pewne – coś ukrywają. I Bahar ma w tym swój udział.
Yıldız siada obok niej, zerkając z niepokojem w stronę drzwi.
– Co masz na myśli?
Sıla waha się przez chwilę, po czym mówi cicho:
– W telefonie Leventa znalazłam nagranie. On i Bahar… byli razem w jego gabinecie. Nie wiem, o czym rozmawiali, widziałam tylko początek. Mama i Bahar próbowały mnie przekonać, że to nic ważnego, że Bahar przyszła po poradę. Ale ich tłumaczenia nie miały sensu.
Yıldız szerzej otwiera oczy.
– Sıla… może to ten film, o którym wspominała Hulya! – mówi półszeptem. – W Sylwestra powiedziała mi, że Levent i Bahar coś ukrywają, że w telefonie Leventa jest jakaś tajemnica. A potem… spadła z balkonu. Może odkryła ich sekret i dlatego chcieli ją uciszyć!
Sıla blednie, jej twarz traci kolor. Wstaje gwałtownie, jakby dotknął jej prąd.
– Nie… – szepcze z trudem. – Nie wierzę w to. Bahar by czegoś takiego nie zrobiła. To niemożliwe…
Potrząsa głową, próbując odgonić myśl, która jednak wraca z coraz większą siłą.
***
Kuzey siedzi przy łóżku sparaliżowanej siostry. W ciszy jego dłoń delikatnie muska jej policzek. W jego oczach odbija się bezsilność, ale też upór, którego nic nie jest w stanie złamać.
– Pewnego dnia wyjdziesz z tego łóżka, Hulyo – mówi łagodnie, ale stanowczo. – Wszystko wróci do normy. Nasza rodzina znowu będzie razem, jak dawniej. Tylko musisz wierzyć. Zawsze ci powtarzam: jeśli jest miłość, jest też nadzieja.
Hulya słyszy każde jego słowo, ale nie może na nie odpowiedzieć. W jej wnętrzu kotłuje się złość, bezradność i przerażenie.
Bahar i Levent… to oni to zrobili. To przez nich tu leżę. Oni mnie zepchnęli. Nie oddawaj Sili Leventowi, Kuzeyu. Nigdy.
Mężczyzna nachyla się bliżej, opierając łokcie na kolanach. Głos mu drży, gdy mówi:
– Tak bardzo kocham Silę… Kocham ją szaleńczo. Czasem, gdy na mnie patrzy, mam wrażenie, że świat staje w miejscu. Jej oczy… one rozpalają moją duszę. – Przeciera łzy. – Ale między nami stoi mur. Dla niej przeszkodą jest Bahar. Dla mnie – Levent.
Bahar jest przestępczynią, Kuzeyu. Kłamczynią. Tak samo jak Levent. Gdyby Sila poznała prawdę, zostawiłaby ich wszystkich… i wróciłaby do ciebie. Przytuliłaby cię.
Kuzey wstaje, całuje siostrę w czoło i unosi wzrok ku niebu, jakby szukał tam odpowiedzi.
W tej samej chwili do pokoju wchodzi Sila. Jej twarz jest blada, a oczy rozszerzone – wygląda, jakby odkryła coś, co wywróciło jej świat do góry nogami.
– Kuzey… – mówi cicho.
Mężczyzna odwraca się, jeszcze raz ocierając łzy.
– Co się stało, Silo?
– Miałeś rację. Levent, Acelya i Bahar coś ukrywają. – Głos jej drży, lecz w oczach błyszczy determinacja. – Musimy się dowiedzieć, o co dokładnie chodzi.
Kuzey marszczy brwi.
– Coś się wydarzyło?
– Yıldız znalazła dokument z podpisami Leventa i Acelyi. Nie zdążyła przeczytać treści, bo Bahar jej go wyrwała, a mama odesłała ją do domu.
Mężczyzna wzdycha ciężko, uśmiechając się gorzko.
– Dlaczego mnie to nie dziwi…
– Kuzey, musimy działać razem – mówi Sila z przekonaniem. – Ale jak? Oni nic nam nie powiedzą.
Kuzey milczy chwilę, po czym spogląda jej prosto w oczy.
– Wiem, co zrobimy. – Jego ton staje się stanowczy. – Najpierw musimy zdobyć ich zaufanie. Ty – Leventa, ja – Bahar. Tylko wtedy się otworzą. A kiedy już dowiemy się prawdy… wtedy zdecydujemy, co dalej.
Między nimi zapada cisza, gęsta i napięta. W powietrzu unosi się coś nieuchwytnego – zapowiedź nadchodzącej prawdy.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Aşk ve Umut. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Aşk ve Umut 241. Bölüm i Aşk ve Umut 242. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.











