„Miłość i nadzieja” odcinek 21 – streszczenie szczegółowe

Melis, oskarżona przez Egego o kłamstwo, zarzeka się, że nie okłamała jego mamy. „Powiedziałaś mojej mamie, że wieczorem przyjdę do domu” – stwierdza chłopak. – „Po co to zrobiłaś?”. „Nikomu nic takiego nie powiedziałam. Mówiłam ci wczoraj, żebyś wrócił do domu, ponieważ ciocia Belkis jest smutna. Zapytałam, czy jest ktoś w twoim życiu, a ty powiedziałeś, że nie”. „Melis, nie próbuj kupować czasu, zmieniając temat. Znam cię na tyle dobrze, żeby wiedzieć, co kombinujesz. Przestań”.

„Co tu robisz?” — pyta Melis, odwracając się do Zeynep, która stoi nieco z boku i przysłuchuje się jej rozmowie z Ege. – „Nie masz żadnego zajęcia? Idź i ucz się! Ege to mój przyjaciel z dzieciństwa. Nie będziesz podsłuchiwać, o czym rozmawiamy”. „Melis, zostaw Zeynep i odpowiedz na moje pytanie” – mówi stanowczo Ege. „Przyjechała wczoraj i angażuje się we wszystko! Niedoczekanie!”. „Przepraszam” – mówi Zeynep i odchodzi do swojego pokoju. „Dlaczego okłamałaś Ardę i moją mamę?” – powtarza chłopak. „Ponieważ cię kocham!” – wypala Melis.

„Jak to?” – pyta Ege, robiąc wielkie oczy. – „Okłamałaś moją mamę, bo mnie kochasz? Co to znaczy? Czy ktoś kłamałby dla osoby, którą kocha, Melis?”. „Skłamałby. Dlaczego miałby nie skłamać? Jeśli walka się skończy, jeśli wszyscy będą szczęśliwi, dlaczego miałam nie skłamać?”. „Mama posmutniała jeszcze bardziej przez twoje kłamstwo”. „Ja… przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło.” – Do oczu Melis napływają łzy. – „Ciocia Belkis była smutna. Chciała, żebyś wrócił do domu, a ja… Dlatego przyszłam z tobą porozmawiać”.

„Kiedy powiedziałeś, że obiecałeś komuś innemu, że się z nim spotkasz” – kontynuuje Melis – „zadzwoniłam do twojej mamy, żeby wyjaśnić jej sytuację, ale źle mnie zrozumiała. Nie byłam już w stanie tego naprawić”. „Potem poszłaś do Ardy i powiedziałaś mu, że mnie przekonałaś, ale nie mogę przyjść, bo mam spotkanie?”. „Przepraszam. Nie chciałam, żeby tak było”. „Proszę, nie wtrącaj się więcej w te sprawy, Melis”. „Wybaczyłeś mi?”. Ege nie odpowiada, tylko idzie za wychodzącą z domu Zeynep. „Więc przyznajesz, że byłeś na randce” – mówi do siebie Melis z grymaśną miną. – „Masz kogoś. Kimkolwiek ona jest, zapłaci mi za to!”.

Akcja przenosi się do domu Cigdem, krewnej Taylana Unsala, którą odwiedziły Feraye i Belkis, mając nadzieję, że dowiedzą się czegoś o rodzinie Zeynep. Ktoś ostro dobija się do drzwi, domagając się od kobiety, by otworzyła. „Czego ten człowiek chce od ciebie?” – pyta Feraye. „Rozwiodłam się, bo mnie zdradził, ale nie mogę się go pozbyć. Grozi mi każdego dnia. Zdradzał mnie miesiącami. Błagał, żebym się z nim nie rozwodziła, ale nie obchodziło mnie to. Złożyłam pozew”.

„Tym razem nie uciekniesz!” – z zewnątrz dobiegają krzyki mężczyzny, który nie przestaje uderzać rękoma w drzwi. – „Nikt cię nie uratuje z moich rąk! Otwórz drzwi, bo je wyważę! Kto jest w środku? Otwieraj!”. Feraye chce wezwać policję, ale w tym momencie napastnikowi udaje się sforsować drzwi i wchodzi do pokoju, w którym znajdują się kobiety. „Przyjmujesz tu wszystkich! Dlaczego nie otworzyłaś mi drzwi?” – zwraca się do byłej żony.

„Czy zdajesz sobie sprawę, że twoje zachowanie jest przemocą domową?” – pyta ostro Feraye, stając w obronie Cigdem. – „Grozi za to kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do dwóch lat!”. „Kim jesteś? Czego szukasz w domu mojej żony?”. „To twoja była żona”. „Co cię obchodzi, czy była, czy aktualna? Czy zatrudniłaś prawnika?” – zwraca się do Cigdem, biorąc Feraye za jej prawniczkę. – „Skąd wzięłaś pieniądze? Mówiłaś, że nie masz niczego!”. „Nie mam, zabrałeś mi wszystko” – odpowiada kobieta zlęknionym głosem.

„Wszystko? Jeszcze wszystkiego ci nie zabrałem!” – Agresor podchodzi do telewizora i zaczyna wypinać z niego kable. „Natychmiast zostaw ten telewizor” – rozkazuje mu Feraye. – „Kradzież zostanie dodana do przestępstwa przemocy domowej. Dostaniesz co najmniej pięć lat!”. „Co? Jesteś szalona? Kim jesteś?!” – Mężczyzna podnosi rękę, gotowy uderzyć Feraye. „Jeśli mnie dotkniesz, dostaniesz od ośmiu do piętnastu lat za uderzenie prawnika podczas wykonywania jego obowiązków. Możesz być pewien, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żebyś otrzymał najwyższą karę. No dalej, uderz mnie teraz. Jedyne miejsce, w którym mogą żyć tacy bandyci jak ty, to więzienie!”.

Przestraszony przez Feraye agresor opuszcza dom byłej żony. Belkis chce wrócić do tematu Zeynep, ale Feraye mówi jej, by nie męczyły już Cigdem. „Dowiedzieliśmy się, że Taylan jest ojcem Zeynep. Przyjedziemy innym razem” – postanawia. „Tak, Zeynep jest córką Taylana” – mówi Cigdem – „ale ona jest jego pasierbicą”. Feraye wypuszcza torebkę z rąk. Jej myśli znowu wypełniły się pytaniami.

„Chwila, jak to?” – pyta zaskoczona Belkis. – „Taylan Unsal nie jest prawdziwym ojcem Zeynep?”. „Nie jestem pewna. Taylan ożenił się nagle, nie wyjaśnił, co się stało. W krótkim czasie pojawiło się dziecko. Oczywiście w rodzinie krążyły plotki”. „Nie byliście krewnymi? Jak możesz nie być pewna?”. „Taylan był introwertykiem. Wiedziałam tylko to, co mi powiedział”. „Z pewnością ta kobieta była w ciąży z kimś innym!” – uważa Belkis.

Bulent trzyma w rękach zdjęcie Zeynep, które dostał od Fusun, i wspomina swoją rozmowę z Gonul po jej aresztowaniu. „Kogo Zeynep zna jako swojego ojca?” – zapytał wtedy. „Taylana” – odpowiedziała Gonul. „Taylana? Mojego przyjaciela ze szkoły? Jak mogłaś zrobić coś takiego?”. „Był przy mnie w sytuacji, w jakiej się znalazłam”. „W jakiej sytuacji?”. „No wiesz, kobieta w ciąży, bez ojca dziecka przy boku. Poniżające spojrzenia ludzi, plotki… Taylan dał Zeynep swoje nazwisko, zaopiekował się nią. Był dla niej jak ojciec”.

„Jak Taylan mógł ukryć to przede mną?” – zapytał Bulent, nie mogąc uwierzyć. „To nie było prawdziwe małżeństwo. To było wołanie zdesperowanej kobiety o pomoc. Taylan usłyszał ten krzyk i mi pomógł”. „Mógł mi powiedzieć. Nie musiał przede mną ukrywać, że Zeynep jest moją córką”. „Ja tego chciałam, a Taylan uszanował moje życzenie. Nosił ze mną ten sekret”.

Murvet decyduje się przyjąć ofertę Firdevs i zgadza się pracować w jej domu. Pomaga w przygotowaniach do dzisiejszej imprezy zaręczynowej. Handan dostaje od ojca drogi naszyjnik. Akcja przenosi się do kancelarii. Kuzey nalega, żeby jego mama przeprosiła Elif, ale kobieta milczy. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jego telefonu i wychodzi z gabinetu, aby odebrać. „Nie oczekuję przeprosin” – mówi Elif do Naciye – „ponieważ wiem, że nie stworzyłaś tej gry. Handan to zrobiła. Wpadła na pomysł, żeby wysłać mi wiadomość z telefonu pana Kuzeya. Może myślisz, że robisz coś dobrego, ale wiedz, że tylko ranisz Kuzeya”.

„Dla ciebie pana Kuzeya” – poprawia dziewczynę Naciye. – „Nikt nie wie lepiej ode mnie, co jest dobre dla Kuzeya. Nie mam zamiaru wypowiadać się przeciwko mojej synowej. Handan i Kuzey zaręczają się dzisiaj, nasze rodziny spotkają się. Pierwszy krok w kierunku małżeństwa zostanie uczyniony. Założą obrączki i wszyscy będą bardzo szczęśliwi. Ktokolwiek zainicjował ten incydent, zachował się bardzo dobrze. Znaj więc swoje miejsce”.

Zeynep udaje się na taras widokowy, gdzie poprzedniego dnia Ege ją zabrał i gdzie doszło do ich pocałunku. Wspominając ten moment, jej serce zaczyna szybciej bić. Nagle obok niej pojawia się Ege. „Zdenerwowałem cię, całując cię bez twojej zgody, prawda?” – pyta chłopak. – „Przepraszam, to stało się nagle. Ale nie żałuję tego. W chwili, gdy cię pocałowałem, to był jeden z najpiękniejszych momentów w moim życiu. To było tak, jakby świat się zatrzymał. Istniałaś wtedy tylko ty. Gdybym nie pocałował cię w tamtym momencie, żałowałbym tego”.

„Przepraszam, jeśli cię zraniłem, ale nie miałem złych zamiarów” – dodaje Ege. – „Zrobiłem to, co czułem, i nie żałuję tego. Ale nie oczekuj, że będę się zachowywał, jakby nic się nie stało. Nie mów mi, żebym na ciebie nie patrzył i nie spotykał się z tobą. Nie proś mnie, żebym był cicho, żebym trzymał się od ciebie z daleka”. „Nie oczekuję tego” – odpowiada Zeynep. – „Chcę tylko, żebyś był przez chwilę cicho. Nie żałujesz tego i ja też nie jestem zła”. „Naprawdę? To wspaniale!” – cieszy się Ege. „Człowiek nigdy nie powinien żałować swoich uczuć. Nie należy osądzać innych za okazywanie uczuć”.

Suat, mąż Firdevs, widząc Murvet w swoim domu, okazuje jej duże zainteresowanie. Szczególnie ciekawi go jej siostra. Wydaje się, że w przeszłości jego i Yildiz mogło łączyć coś więcej. W tym czasie Yildiz leży na kanapie. Tuląc głowę do poduszki, powraca pamięcią do swojej rozmowy z siostrą. „Czy to dlatego wydałaś mnie za Kursata?” – zapytała. „Byłaś buntowniczką!” – odpowiedziała Murvet. – „Co bym zrobiła, gdybym cię nie oddała Kursatowi? Byłaś młoda, a on zaakceptował wszystkie twoje błędy”. Akcja wraca do teraźniejszości. „To był błąd. Suat był błędem” – mówi do siebie Yildiz i ponosi się z kanapy.

Melis wchodzi potajemnie do pokoju Zeynep. Znajduje pióro, które Bulent wręczył Zeynep, i niszczy je. Odcinek 21. serialu „Miłość i nadzieja” zostanie wyemitowany w piątek 30 sierpnia o godz. 17:15 na antenie TVP2. Chcesz przeczytać więcej streszczeń tego serialu? Znajdziesz je tutaj.

Podobne wpisy