Odcinek 4 – streszczenie: Murvet, mama Elif, pyta córkę, skąd miała pieniądze na opłacenie ich dwumiesięcznego czynszu. „Mamo, mówiłam ci, że zaczęłam staż” – odpowiada dziewczyna, choć w kancelarii nie zarobiła jeszcze żadnych pieniędzy. „Czy za staż płaci się tak dużo?” – pyta zdziwiona Yildiz, ciocia Elif. „Dają nam trochę pieniędzy na dojazdy i jedzenie”. „Oddam ci pieniądze, jak tylko dostanę wypłatę” – oznajmia Murvet. „Daj spokój, mamo”. „To niemożliwe, moja dziewczyno. To pieniądze z twojego stażu”. „Mamo, to nie problem. Swoją drogą, dlaczego nie mogłyście zapłacić za czynsz? Czy coś się stało?”.
„To moja wina” – oznajmia Yildiz. – „Wysłałam pieniądze Ogulcanowi”. „Ciociu, jak on się ma? Czy wszystko z nim w porządku?”. „W porządku, Puchatku. Przyjedzie na swoje urodziny. Mam nadzieję, że będziemy wszyscy razem”. „Mam nadzieję, że też tu będę. Obiecałam mu już zdalnie sterowany samochód”. Tymczasem wyciągnięta z wody Zeynep odzyskuje przytomność. Pomimo przeszywającego bólu w zranionym kolanie, podnosi się. „Powinnaś pojechać do szpitala” – uważa Ege, chłopak, który ją uratował.
„Dziękuję, nic mi nie jest” – odpowiada córka Gonul. „Nie mogę pozwolić ci tak odejść”. „Naprawdę nic mi nie jest. Poradzę sobie”. „Dlaczego taka jesteś?”. „To znaczy jaka?”. „Zbyt arogancka, żeby poprosić o pomoc”. „Arogancka? Wybacz, nie chciałam sprawiać ci kłopotu”. „Gdyby to było dla mnie kłopotliwe, nie zaproponowałbym pomocy. Jeśli ktoś wyciąga do ciebie pomocną dłoń, chwyć ją. Zaufanie nie musi być takie trudne”. Zeynep ujmuje ramię chłopaka i udaje się z nim do jego samochodu. Ege oddaje jej własną koszulę, aby mogła zatamować krwawienie.
„Chyba to twój pierwszy raz w Stambule” – zakłada Ege. „Przyjechałam na studia”. „Tak? Na jakim uniwersytecie?”. „Będę studiować prawo na Uniwersytecie Ulus”. „Poważnie? Ja też studiuje tam prawo, jestem na trzecim roku. Chwilę, czy to nie ty jesteś tą dziewczyną, która zajęła piąte miejsce w Turcji?”. „Cóż, tak wyszło” – przyznaje skromnie dziewczyna. – „Skąd wiedziałeś?”. „Wieści w naszej szkole rozchodzą się bardzo szybko. Jestem Ege”. „A ja Zeynep”. Oboje na dłuższą chwilę zatrzymują na sobie wzrok.
W trakcie podróży do szpitala Ege odbiera połączenie od Melis. „Gdzie jesteś?” – pyta dziewczyna. – „Dzwoniłam do ciebie, zostawiałam wiadomości, ale nie odpowiadałeś”. „Przepraszam, zdarzył się mały wypadek. Niedługo będę u ciebie”. „Jaki wypadek? Wszystko z tobą dobrze?”. „Ze mną tak, po prostu trochę się spóźnię. Proszę, wybacz mi”. „Okej, czekam na ciebie”. Chłopak rozłącza się. „Martwi się o ciebie” – stwierdza Zeynep. – „Nie chcę zepsuć waszej relacji”. „Co mogłabyś zepsuć? Ona nie jest moją dziewczyną. Możesz skorzystać z mojego telefonu i zadzwonić do mamy. Niech przyjedzie do szpitala”. „To nie jest konieczne” – odpowiada Zeynep, wyraźnie zasmucona. – „Poradzę sobie sama”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Bulent wraca do domu i spotyka Ege, który też tu właśnie przyjechał. „Dobry wieczór, wujku Bulencie” – mówi chłopak. – „Wydaje mi się, że widziałem cię dziś na kampusie”. „Tak, wpadłem tam na chwilę”. „Wyglądasz na zmęczonego. Czy wszystko w porządku?”. „Miałem trochę ciężki dzień. A co z tobą? Twoje ubrania są mokre”. „Zdarzył się mały wypadek. Dziewczyna wpadła do morza i wskoczyłem, żeby ją wyciągnąć”. „Mam nadzieję, że nic poważnego jej się nie stało”. „Zraniła się w kolano, więc zabrałem ją do szpitala. To był jej pierwszy dzień w Stambule. Dostała się na wydział prawa z piątym wynikiem”.
„Jak ma na imię?” – docieka Bulent z nagłym zaintrygowaniem. „Zeynep” – pada odpowiedź. „Do którego szpitala ją zawiozłeś?”. W następnej scenie Bulent jest już w szpitalu. Wreszcie udaje mu się spotkać ze swoją córką, choć niewiele brakowało, by po raz kolejny się minęli. „Twoja mama…” – odzywa się mężczyzna, szukając właściwych słów. „Powierzyła mnie tobie, prawda?” – Dziewczyna domyśla się, z kim rozmawia. „Dlaczego na mnie nie poczekałaś?”. „Dlaczego miałabym czekać, panie Bulencie? Nie znam cię”. „Jestem starym przyjacielem twojej mamy”. „Nie ma znaczenia, kim jesteś. Nie znam cię. Nawet mama mnie opuściła. Komu mam teraz ufać?”. „Proszę, nie mów tak…”.
„Dziękuję za wszystko, co zrobiłeś” – odpowiada Zeynep, chcąc jak najszybciej zakończyć tę rozmowę. – „Przybyłeś aż tutaj, znalazłeś mnie, ale nic mi nie jest. To był tylko drobny wypadek”. „Wsiądź do mojego samochodu. Odwiozę cię do akademika”. „Dopiero złożyłam podanie o miejsce w akademiku. Poinformują mnie, kiedy będzie dostępne”. „Gdzie się zatrzymałaś?”. „Ja… Proszę posłuchać, potrafię o siebie zadbać. Nie przejmuj się mną. Nie chcę pomocy od nikogo związanego z moją mamą. Proszę, zrozum mnie”. Dziewczyna odchodzi, kulejąc. Bulent opiera się o maskę samochodu i ciężko wzdycha.
Handan przeżywa głębokie rozczarowanie, gdy podczas kolacji z Kuzeyem, mężczyzna wręcza jej nie pierścionek zaręczynowy, a jedynie naszyjnik z okazji urodzin. Wiadomość ta dociera do Elif i bardzo ją cieszy. Ege wychodzi z Melis i swoim przyjacielem Ardą do klubu. Nie przestaje jednak myśleć o Zeynep, którą dziś poznał.
Wszystkie streszczenia opublikowane na tej stronie są moją własnością intelektualną. Zabrania się ich kopiowania, publikowania na innych stronach internetowych, kanałach YouTube, oraz wykorzystywania w jakikolwiek inny sposób bez mojej wyraźnej zgody.