Odcinek 5 – streszczenie: Do domu Bulenta przybywa Naciye – jego siostra i zarazem mama Kuzeya. W tym czasie Firdevs wchodzi do pokoju córki, która jeszcze nie wstała. „Dlaczego tak długo śpisz?” – pyta, rozsuwając zasłony i wpuszczając do środka światło dzienne. – „Wiesz, która jest godzina?”. „Mamo, jest jeszcze wcześnie, chcę spać” – odpowiada Handan, mrużąc oczy przed rażącym światłem. „Okej, śpij. Poddaj się od razu. O co chodzi? O to, że powiedział mediom, że nie planujecie ślubu? Znajdziemy kogoś, kto przekona Kuzeya do ślubu. Naciye rozwiąże tę sprawę. W przeciwnym razie ptak wyleci z klatki i ktoś inny ci go zabierze”.
Firdevs zależy na tym, by Handan została żoną Kuzeya, ponieważ wejście do jego rodziny zapewni jej i jej córce dalszą wygodną egzystencję. Aby osiągnąć ten cel, jest gotowa posunąć się do najbardziej przebiegłych intryg. Tymczasem Elif szykuje się do swojego pierwszego dnia stażu w kancelarii. Ciotka Yildiz wręcza jej sukienkę i mówi: „Niech ta żmija Handan zobaczy, na jaką piękność wyrosła dziewczyna, z której się naśmiewała w przeszłości”.
Murvet jest zła na siostrę, że przypomina Elif o bolesnej przeszłości. „Po co otworzyłaś ten temat?” – pyta, gdy zostają same. – „Dlaczego przypomniałaś jej o tym? Czy Nazire nie powiedziała, że Kuzey wkrótce poślubi Handan?”. „Ale czy nie jest to możliwe? Jeśli Kuzey dowie się, co Handan zrobiła Elif, jeśli zobaczy jej prawdziwą twarz, czy nadal będzie chciał wziąć z nią ślub? Nie, wtedy ożeni się z Elif”. „O czym ty mówisz? Nie wkładaj dziewczynie takich rzeczy do głowy. To miłość z dzieciństwa, minęła dawno temu. Yildiz, zbiję cię na kwaśne jabłko, nie będę patrzeć, że jesteś już duża. Przestań otwierać stare tematy i przestań mówić o Handan”.
„Dobrze, masz rację” – przyznaje Yildiz. – „Ale jeśli Handan stanie na drodze mojemu Puchatkowi i ją zdenerwuje… Dobrze, nieważne”. Myśli Ege nadal zaprzątnięte są Zeynep. Omyłkowo zwraca się jej imieniem do Melis, czym bardzo ją złości. „Dziś wieczorem jest impreza w naszym domu” – mówi Melis do Ege i Ardy. – „Świętujemy fakt, że mama została wykładowcą na uniwersytecie”.
Kuzey wzywa Elif do swojego biura. Pokazuje jej nagranie, na którym widać, jak zaaranżowała swój wypadek na schodach. „Wiesz, że istnieje podstawowy przepis prawa, jakim jest domniemanie niewinności” – stwierdza dziewczyna, stając się obrońcą we własnej sprawie. – „Każdy, komu nie udowodniono winy, uważany jest za niewinnego”. „Czy to nagranie nie jest jasne? Czy nie dowodzi, że ofiara była sprawcą?”.
„To twoja interpretacja, a ja chcę skorzystać z mojego prawa do obrony” – oznajmia Elif. – „My, prawnicy, walczymy o to, aby sprawiedliwości stało się zadość w każdych okolicznościach. Ale życie jest pełne niesprawiedliwości, panie Kuzeyu. My, garstka dobrych ludzi, szukamy sprawiedliwości na ulicy, w fabryce, wszędzie. Chcę, żeby dobrzy ludzie zwyciężyli, a ci źli przegrali. Niestety zdarza się to tylko w filmach. Życie jest niesprawiedliwe, panie Kuzeyu. Ta dziewczyna, Buse, ma powiązania rodzinne. Jej ojciec jest bardzo wpływowy, może zostać klientem kancelarii. Za mną nikt nie stoi, ale ja potrzebuję tej pracy bardziej niż ona. Jestem pewna, że poradzę sobie lepiej”.
„Sprawiedliwość nie jest czymś, na co się czeka” – kontynuuje Elif. – „To coś, na co trzeba zapracować, i to właśnie zrobiłam. Upewniłam się, że sprawiedliwości stało się zadość, równoważąc szanse. Ale nie udało mi się. Wygrała ta, która ma plecy i jest silna. Dobrzy ludzie wygrywają tylko w opowieściach, a świat sprawiedliwy jest tylko w snach. Chcę, żebyś wiedział, że nie żałuję tego, co zrobiłam”.
Dziewczyna odwraca się i gwałtownie otwiera drzwi, chcąc wyjść, przekonana, że została zwolniona. Do środka omal nie wpada Naciye, mama Kuzeya, która podsłuchiwała pod drzwiami. Elif początkowo kłóci się z nią, ale nagle milknie, gdy dowiaduje się, z kim rozmawia. Jest jeszcze bardziej zaskoczona, gdy Kuzey oznajmia jej, że daje jej drugą szansę i może kontynuować staż w kancelarii. Zastrzega jednak, że więcej nie może skłamać.
Kłopoty nie opuszczają Zeynep. Tym razem zostaje okradziona przez innych gości pensjonatu i traci wszystkie pieniądze! Gdy zrozpaczona siedzi na murku i szlocha, ktoś podchodzi do niej i wyciąga pomocną dłoń. To Bulent! „Chodź, Zeynep” – mówi mężczyzna. Czy tym razem dziewczyna przyjmie jego pomoc?
Wszystkie streszczenia opublikowane na tej stronie są moją własnością intelektualną. Zabrania się ich kopiowania, publikowania na innych stronach internetowych, kanałach YouTube, oraz wykorzystywania w jakikolwiek inny sposób bez mojej wyraźnej zgody.