Odcinek 21: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Mehdiego. Mężczyzna, jego żona i mama siedzą przy stole. „Powiedziałem ci tylko, żebyś go grzecznie ostrzegła” – mówi Mehdi. „Bayram musiał odejść z tego domu, to była właściwa decyzja” – oświadcza Zeliha. „Mamo, przyjęliśmy tych ludzi. Powiedzieliśmy im, że mają miejsce wśród nas, że jesteśmy jak rodzina”. „Rodzina to zapewnienie dziecku spokojnego domu. Kiedy było to konieczne, ja sama potrafiłam pokłócić się z twoim ojcem dla waszego dobra. Teraz zrobiłam to samo z Bayramem z powodu dziecka, które ty uważasz za swoje własne. Z powodu Kibrit”. „I jedynym rozwiązaniem było wyrzucić go na ulicę, tak?”.
„Bayram jest dorosłym mężczyzną” – stwierdza Zeliha. – „Musi nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje błędy. Czy miałam przymknąć na to oko?”. „Czy nie przekazałaś mi prawa do podejmowania decyzji w tym domu, kiedy byłem jeszcze dzieckiem?” – przypomina Mehdi. – „Dlaczego więc teraz mówisz, że masz rację?”. „Moje dziecko, oczywiście, że ty jesteś głową tej rodziny. Ale ja mam na myśli twoją rodzinę. Myślałam o was”. W tym momencie z góry schodzi Sakine. „Pani Zeliha ma rację” – oznajmia. – „Nie jest mi przykro, niech i tobie nie będzie. Bayram już dawno na to zasłużył. Ja nie byłam tak silna, jak pani Zeliha. Straciłam przez to Gul i Remziego. Prawie straciłam też Zeynep”.
„Ty straciłeś Kibrit, którą uważasz za córkę” – kontynuuje Sakine. – „Gdyby nie Bayram, dziewczyna byłaby teraz w domu. Niech zostanie stracony, nie chcę go znać! Już nigdy mu nie wybaczę, dość!”. „Jak szybko zrezygnowałaś z taty, jak łatwo” – nie może uwierzyć Zeynep. – „My, jako dzieci, nigdy nie byliśmy tego świadkami”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Zeynep wygląda przez okno. Gdy w domu naprzeciwko dostrzega Benal, od razu się do niej udaje. Obie panie siadają w pokoju dziennym. „Widziałam cię przez okno, jak zażywasz lekarstwo” – oznajmia żona Mehdiego. – „Teraz boję się zapytać, co zrobiłaś”.
„To nie był lek, to kwas foliowy” – odpowiada z uśmiechem na twarzy Benal. „Więc dziecko…?”. „Nie miałam aborcji. Postanowiłam, że je urodzę”. „Jestem bardzo szczęśliwa!” – Córka Sakine dotyka brzucha rozmówczyni. – „Dzień dobry. Tutaj siostra Zeynep, która bardzo chce się z tobą poznać”. „Zeynep, bardzo ci dziękuję. To ty wpłynęłaś na moją decyzję. Gdyby nie ty, mojego dziecka już by nie było”. „Powiesz ojcu dziecka?”. „Nie wiem, zobaczę”. „Bez względu na wszystko ma prawo wiedzieć. Ale jeśli jest taki, jak go opisałaś, jeśli zostawił cię w ciąży i poślubił inną, może próbować zmusić cię aborcji. Nie ma do tego prawa, nie zapominaj o tym, dobrze?”.
„Kiedy się dowie, nie będzie mógł odmówić” – oświadcza Benal. – „Liczy się to, jak się dowie”. „Jak się dowie? Nie powiesz mu tego prosto w twarz?”. „Mam w głowie kilka pomysłów, zobaczymy”. „Cieszę się, że podjęłaś tak odważną decyzję. Czeka cię trudny okres. Nie wiem, jak ludzie z dzielnicy będą patrzeć na to, że niezamężna kobieta zaszła w ciążę. Musimy razem znaleźć dobre rozwiązanie”. „Zeynep, nie martw się. Jego ojciec będzie szczęśliwy, gdy się dowie. Zaopiekuje się nami, jestem tego pewna. Jeśli zaś moja nadzieja zniknie… Poproszę o przeniesienie do innego szpitala, do innej dzielnicy. Chociaż nie jestem częścią personelu, nie wiem, czy wyjdą mi naprzeciw, ale może znajdę inną pracę”.
„Niech wszystko będzie pięknie” – życzy Zeynep. – „Zawsze jestem z tobą, nie zapominaj o tym. Wrócę do domu, skoro otrzymałam już dobre wieści. Jeśli coś się stanie, od razu daj mi znać”. Tymczasem Nermin pakuje rzeczy córki do walizek i przywozi je do jej nowego domu. Nie decyduje się jednak na rozmowę z nią, tylko od razu odjeżdża. Zeynep i jej mąż udają się na rozmowę do altany. „Mam takie piękne wspomnienia związane z mamą Nermin” – oznajmia dziewczyna. – „Tak piękne, że nie mogą się zmieścić do tych walizek. Bardzo ją zraniłam, zasmuciłam ją. Inaczej nigdy by się tak nie zachowała”.
„Zachowałam się jak prawdziwa córka Sakine” – kontynuuje Zeynep. – „Naprawdę ją zraniłam, mimo całej pomocy, którą mi okazała”. „Słuchaj, nawet gdybyś chciała, nie jesteś w stanie być dla nikogo niesprawiedliwą” – przekonuje mężczyzna. – „Twoje sumienie na to nie pozwala”. „Mehdi, ja… Pójdę do mamy Nermin i porozmawiam z nią, dobrze?”. „Potem to zrobisz. Najpierw pójdziesz do szkoły”. „Czy nie widziałeś jaka była smutna?”. „Posłuchaj, dla mamy Nermin ważniejsze jest widzieć cię szczęśliwą. Dla swojego szczęścia nie możesz zaniedbać nauki. Poza tym dzisiaj masz egzamin. Dlaczego mi nie powiedziałaś?”.
„Wszystko tak się skomplikowało, że straciłam panowanie” – tłumaczy Zeynep. – „Nieważne, to końcowy egzamin, dam radę”. „Mówisz, że najlepsze oceny już cię nie interesują? Dobrze, przeszłaś przez trudny czas, ale musisz skończyć szkołę. Nie pozwolę nikomu zakłócić twojego spokoju”. „Wszystko jest takie skomplikowane. Tata też przepadł. Wiele osób twierdzi, że trudno jest być rodzicem, ale w rzeczywistości trudno być dzieckiem. Ja mam dwie pary rodziców, nie wiem, jak ich wszystkich zadowolić”. „Ze wszystkim sobie poradzimy. Znajdziemy twojego ojca i rozwiążemy problemy w domu. Wystarczy, że mi zaufasz, w porządku?”.
Kamera przenosi się do domu Benal. Kobieta odchodzi od okna, skąd obserwowała Mehdiego i Zeynep. Jest wyraźnie niezadowolona. Sięga po telefon i wybiera numer Cemile. „Chcę z tobą porozmawiać” – oznajmia, gdy połączenie zostaje odebrane. – „Przyjdź za godzinę do dolnej kawiarni”. „Benal, pójdziemy, ale innego dnia. Dziś mam dużo pracy”. „Kochana, ja mogłabym poczekać, ale temat, który mam, nie może. To związane z Mehdim. Jeśli chcesz, mogę przyjść do twojego domu. Ja, ty i Zeynep porozmawiamy jak kobiety. Co powiesz?”. „Dobrze, przyjdę”.
Akcja przenosi się do restauracji, gdzie Faruk zabrał Zeynep na śniadanie. „Odkąd zostałam twoją stacją radiową, nie przestaje się dziać” – oznajmia dziewczyna. – „Ojciec Zeynep zaginął”. „Co? Jak dorosły człowiek mógł zaginąć?”. „To problematyczny człowiek, sam wiesz. Wszystko zaczęło się od warsztatu Mehdiego. Pracowała tam dziewczynka, którą nazywają Kibrit, choć jej prawdziwe imię to Dilara. Nasi chcą zostać dla niej rodziną zastępczą”. „Co?!” – Faruk robi duże oczy. „Poczekaj, to jeszcze nie wszystko. Opieka społeczna przyszła do domu Mehdiego na kontrolę. Nagle pojawia się pijany brat Bayram i zaczyna im ubliżać. Mama Mehdiego wyrzuciła go z domu i od tej pory człowiek przepadł”.
„Powoli. Zeynep i Mehdi chcą być rodziną zastępczą dla tej dziewczynki, tak?” – dopytuje Faruk. – „Nie mogę uwierzyć, ta dziewczyna oszalała!”. „Słowo daję, wpasowała się do osady. Zaprzyjaźniła się z sąsiadką, a teraz ma nowe hobby, zabawę w matkę”. „Czyli ten cały nonsens jest z powodu jej matki?”. „Właściwie tak. Ciocia Sakine przez tyle lat bawiła się jej uczuciami, że dziewczyna uważa się za odpowiedzialną za wszystkich biednych tego świata”. „Czyli to nie ma nic wspólnego z tym facetem? Ten człowiek jej nie oczarował? Dobrze, uznaj, że tego pytania nie było. Wiemy, że jest pod silnym wpływem matki”.
„To dla ciebie świetna okazja” – przekonuje Emine. – „Idź i znajdź brata Bayrama, jeśli możesz to zrobić. Myślę, że jesteś jedyną osobą, której naprawdę zależy na Zeynep. Przynajmniej pomożemy biednej dziewczynie. Co powiesz?”. Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie spotkały się Benal i Cemile. „Mam dla ciebie radosną nowinę” – oznajmia ta pierwsza. – „Gratuluję, siostro Cemile. Zostaniesz ciocią. Jestem w ciąży”. Ta wiadomość uderza w Cemile jak grom z jasnego nieba. Sięga po szklankę z wodą i upija łyk.
„Więc te wszystkie twoje wizyty u nas, patrzenie przez okno na nasz dom… Nie wystarczyły, prawda?” – pyta Cemile, nie dając wiary słowom rozmówczyni. – „Nie wiesz już sama, czego się chwycić, byle tylko zatrzymać Mehdiego. Czy to nie wstyd, Benal? Wymyślić bajkę o ciąży… Czy to ci przystoi?”. Benal wyciąga z torebki teczkę z wynikami badania USG i kładzie ją przed Cemile. Następnie z satysfakcją patrzy na wyraz szoku na twarzy rozmówczyni i mówi: „Teraz pewnie powiesz, że dziecko nie jest Mehdiego, prawda? Nie ma problemu, mogę zrobić badania DNA, jeśli chcesz”. „Benal… W którym tygodniu ciąży jesteś?”. „Dlaczego pytasz? Chcesz, abym zrobiła aborcję?”. Czy informacja o ciąży Benal dotrze do Mehdiego?