Odcinek 77: Przed sklep Mehdiego, w którym trwa właśnie uroczyste otwarcie, podjeżdża samochód typu van. Jego boczne drzwi otwierają się, ukazując znajdującą się w środku Zeynep. Dziewczyna nie wysiada jednak, tylko patrzy na wychodzącego ze sklepu Mehdiego, przed którym nagle zatrzymuje się… radiowóz! „Mehdi Karaca?” – pyta funkcjonariusz, stając przed bratem Cemile. – „Twoja była żona Zeynep Goksu wniosła o zakaz zbliżania się do niej. Przez następne trzy miesiące nie możesz zbliżyć się do niej na mniej niż to pięćdziesiąt metrów. Postanowienie sądu jest tutaj, zapoznaj się z nim. Została złożona również skarga dotycząca szkody, którą wyrządziłeś. Z tego powodu pojedziesz z nami na posterunek”.
„Zeynep!” – krzyczy Mehdi i rusza w stronę vana. – „Posłuchaj, mogę ci wszystko wyjaśnić. Zeynep!”. Dziewczyna nie zamierza słuchać wyjaśnień, zamyka drzwi i każe kierowcy odjechać. Okazuje się, że w samochodzie jest jeszcze… Baris! Mehdi wyrywa się policjantom i co sił w nogach biegnie za pojazdem. Nie jest w stanie go dogonić, ale nie zatrzymuje się. Przeskakuje przez płot i znika funkcjonariuszom z oczu. Mundurowy odpina od paska krótkofalówkę i nadaje komunikat: „Do wszystkich zespołów, przestępca Mehdi Karaca zniknął wśród ulic, zgubiliśmy go. Wzrost między 185 a 190 centymetrów, brunet”.
Baris i Zeynep zatrzymują się. Mężczyzna odbiera telefon od komisarza. „Co się stało?” – pyta córka Sakine, gdy jej szef kończy rozmowę. „Mehdi uciekł”. „Jak mógł uciec, skoro wokół było tylu policjantów?”. „Przeszukali wszystkie ulice, ale nie znaleźli go. Telefon i portfel zostawił w lokalu, samochodem też nie odjechał. Trudno będzie go namierzyć, ale nie przestają szukać, znajdą go. Wygląda na to, że Mehdi przestał rozsądnie myśleć”. „Dobrze, ale co planuje? Co zrobi? Kiedy wyszłam za niego, widziałam gniew w jego oczach, ale milczałam”.
„Nie ma sensu się teraz oskarżać, Zeynep. Policja znajdzie Mehdiego” – zapewnia Baris. – „Nie pozwolę mu zbliżyć się do ciebie”. „Masz tak wiele pracy, czy będziesz jeszcze zajmował się mną?”. „Znajdę wyjście. Dalej, uspokój się. Zobaczymy, jak sprawy się rozwiną, a potem zrobimy, co chcesz. Jedźmy”. Akcja przenosi się do domu kobiet. Nermin odbiera telefon od Barisa. „Telefon Zeynep jest wyłączony. Czy masz jakieś wieści od niej?” – pyta zaniepokojona kobieta.
„Zeynep jest teraz ze mną” – oznajmia Baris. – „Wyłączyła telefon, żeby Mehdi jej nie przeszkadzał”. „Przyjedziecie tutaj, prawda?”. „Nie, nie przyjedziemy do domu. Zabiorę gdzieś Zeynep”. „Co się stało? Dlaczego?”. „Mehdi uciekł”. „Co?!”. „Prawdopodobnie będzie szukał Zeynep. Jeśli przyjdzie do domu, nie udzielaj mu żadnych informacji, dobrze? Dopóki go nie złapią, będziemy z dala od tego wszystkiego. Poinformowałem już policję, w razie potrzeby oddelegują funkcjonariuszy przed wasz dom”. „Jak to? Chcieliśmy przekazać tego człowieka policji, a teraz policja będzie u naszych drzwi?”.
„W porządku, uspokój się” – prosi Baris. – „Mam nadzieję, że sprawa zostanie szybko rozwiązana. Kiedy Zeynep dojdzie do siebie, porozmawiacie”. Tymczasem Mehdi przyjeżdża do kancelarii. Gdy nie znajduje tutaj swojej byłej żony, udaje się do domu kobiet. Sultan otwiera mu drzwi. „Na miłość boską, co ty robisz, synu?” – pyta mama Emine. „Siostro Sultan, błagam cię, jeśli Zeynep tu jest, zawołaj ją”. „Skoro nazywasz mnie siostrą, pozwól, że też coś co powiem. Dlaczego tak bardzo nękasz Zeynep? Czy to ci pasuje?”. „Siostro, uwierz mi, bardzo tego żałuję”. „I tak się zachowujesz, kiedy żałujesz? Uciekasz przed policją, dobijasz się do naszego domu”.
„Wszystkie kobiety tutaj są niezamężne” – kontynuuje Sultan. – „Sąsiedzi zaczną plotkować. Czy pomyślałeś o tych rzeczach, synu?”. „Siostro, ja chcę tylko chronić swoją żonę” – oświadcza Mehdi. „Byłą żonę” – poprawia Nermin, podchodząc do drzwi. – „Twojej byłej żony tu nie ma, jest w bezpiecznym miejscu. Usłyszałeś to od jej mamy, teraz już idź”. „Słuchaj, możesz mnie nie lubić, ale ja nadal kocham Zeynep. Chcę ją tylko chronić, rozumiesz? Siostro Sultan, błagam cię, zawołaj Zeynep, jeśli tu jest. Posłuchajcie, jej telefon jest wyłączony, nie poszła nawet do pracy”.
„Co? Jak mogłeś pójść do firmy, w której pracuje?” – pyta zdumiona Nermin. – „Zamknąłeś ją w domu, żeby nie mogła chodzić do pracy, dlatego się rozwiedliście. Co teraz próbujesz zrobić? Chcesz ją zawstydzić w pracy?”. „Powiedz mi, gdzie jest Zeynep, i od razu sobie pójdę”. „Jest w bezpiecznym miejscu”. „Czy to bezpieczne miejsce znajduje się obok Barisa?”. „Jej bezpieczne miejsce jest tam, gdzie nie ma ciebie, Mehdi. W tej chwili wynoś się z naszego życia! Zadzwonię na policję, naprawdę!”. Brat Cemile odchodzi.
Wkrótce do domu kobiet wraca Sakine, która była obecna na otwarciu sklepu Mehdiego. Od razu wybucha awantura. „Proszę, moja córka mnie potrzebuje!” – krzyczy żona Bayrama, stając przed Nermin. – „Ty wiesz, gdzie ona jest, powiedziała ci!”. „Mam ci powiedzieć, żebyś mogła donieść Mehdiemu, tak?” – pyta przybrana mama. „Mehdi odszedł! Zostawił telefon w warsztacie. Jak mam mu… Co on mnie obchodzi? Kiedy donosiłam coś Mehdiemu?”.
„To ty ukradłaś paszport!” – Nermin oskarża Sakine. – „Nie zaprzeczaj!”. „Sakine, błagam cię, czy ukradłaś paszport Zeynep?” – pyta Sultan. „Nie! Ta kobieta mnie oczernia!” – zarzeka się żona Bayrama. „Nie mogę tego udowodnić, ale to wiem. Sakine ukradła paszport!” – powtarza przybrana mama. „Nie zmieniaj tematu! Powiedz mi, gdzie jest moja córka?!”. „Zeynep jest bezpieczna. Nawet gdybym wiedziała, nie powiedziałabym ci! Czy teraz rozumiesz? Jestem na ciebie zła tak samo, jak na Mehdiego! To z twojego powodu jest taki wściekły, rozumiesz?!”. Nermin odchodzi na górę.
Akcja przenosi się do domu Mehdiego. Cemile i Nuh są w pokoju dziennym. „Nie rozumiem tego. Co się dzieje z Mehdim?” – pyta dogłębnie przejęta kobieta. – „Nigdy nie widziałam brata takiego”. „Wszystko minie, Cemile, zobaczysz. Jesteśmy w tym razem, rozwiążemy wszystko”. „Mehdi jest jedynym, który mi został. Boję się, Nuh. Policjant powiedział dzisiaj tyle rzeczy. Powiedział, że i nasze życie jest w niebezpieczeństwie. Jak doszliśmy do tego stanu? Co on robi? Dlaczego ucieka? To takie głupie. Pomóż mi, Nuh. Pomóż mi, proszę cię. Nie zniosę, jeśli coś mu się stanie. Nie będę mogła tego znieść”.
„Cemile, nie mów tak” – prosi mężczyzna, obejmując żonę. – „Zobaczysz, nic się nie stanie. Nie mów i nie myśl tak. Wszystko rozwiążemy, wszystko minie. Razem wszystko rozwiążemy”. Rozlega się dzwonek do drzwi. Małżonkowie idą otworzyć i widzą stojącą przed wejściem… „Benal?” – pyta zaskoczona siostra Mehdiego. – „Skąd się tu wzięłaś? To znaczy… Jak nas znalazłaś?”. „Byłam w naszej dzielnicy, tam mi powiedzieli” – odpowiada przybyła. – „Mogę wejść?”. „Oczywiście, wejdź. Wybacz mi, Benal, jestem bardzo zdenerwowana”. Ciężarna kobieta wchodzi do środka, a Nuh zabiera jej walizkę. Czy Mehdi zostanie złapany? Czy Zeynep z jego strony faktycznie grozi niebezpieczeństwo?