161 i 162: Emir czeka z biletami w ręku przy samochodzie. „No dalej, Reyhan, gdzie utknęłaś?” – pyta siebie mężczyzna. Jakiś czas później Reyhan wychodzi z rezydencji, ciągnąc za sobą walizkę. Mąż chce zabrać jej bagaż, ale dziewczyna nie pozwala na to. „Ja z tobą nie jadę” – oświadcza. – „Spakowałam swoje rzeczy, ponieważ opuszczam rezydencję”. „Nie pleć głupstw. Wyrwijmy się na jakiś czas” – przekonuje mężczyzna. – „Zróbmy sobie wakacje. Chcę, żebyśmy rozwiązali swoje problemy. Dlaczego mnie nie rozumiesz? Dlaczego się nie starasz? Daj mi to”.
Emir wyrywa walizkę z rąk żony. „Nie rób tego” – prosi Reyhan. – „Nie komplikuj wszystkiego jeszcze bardziej”. „Dlaczego? Dlaczego tak bardzo się uparłaś?” – pyta brat Suny. „Chodzi o to, że miłość… Moja miłość nie wystarczy, żebym tu została”. „Twoja miłość spływa na mnie za każdym razem, kiedy na ciebie patrzę. Nie wierzę ci. W tym wszystkim musi być jakiś inny powód. Dopóki nie powiesz mi prawdy, nigdzie stąd nie pójdziesz”. Emir chwyta dziewczynę za rękę i siłą zaciąga ją do ich wspólnego pokoju. „Nigdzie nie pójdziesz bez wyjaśnienia mi wszystkiego” – mówi dalej mężczyzna. – „Dlaczego chcesz rozwodu? Dopóki mi tego nie wyjaśnisz i mnie nie przekonasz, zostaniesz tutaj!”.
„Posłuchaj, im dłużej to przeciągasz, tym bardziej wszystko komplikujesz” – tłumaczy Reyhan. – „Nie denerwujmy się jeszcze bardziej, dobrze? Nie możesz mnie tu trzymać na siłę, wychodzę”. „Nigdzie nie pójdziesz!” – powtarza Emir i zamyka drzwi na klucz! – „Te drzwi otworzą się tylko wtedy, gdy podasz mi rozsądne wyjaśnienie”. „Proszę, nie rób tego. Wypuść mnie, odejdę”. „Zacznij mówić! Co się dzieje? Skąd wziął się ten głupi pomysł?”. „Powiedziałam ci już i nie mam nic do dodania. Nie możesz zatrzymać mnie siłą. Nie komplikuj wszystkiego jeszcze bardziej”. „Więc powiedz! Powiedz mi, jaki jest powód?! Dlaczego nas torturujesz?!”.
„Nie chcę rozmawiać” – oświadcza Reyhan. – „Chcę tylko wyjść”. „Nigdzie nie wyjdziesz!” – zabrania po raz kolejny Emir. „Twoja postawa nie zmieni mojej decyzji”. „Moja decyzja też się nie zmieni. Nie możesz opuścić tego pokoju! Dopóki nie zrozumiem, co się dzieje, zostaniesz tutaj!”. Syn Cavidan opuszcza pokój przez drzwi prowadzące na werandę. Je także zamyka na klucz. Po chwili na zewnątrz pojawiają się wszyscy domownicy i z przerażeniem obserwują rozjuszonego Emira. Tylko Cavidan i Cemre są wyraźnie zadowolone, czego nawet nie próbują ukrywać.
Reyhan, która za wszelką cenę chce wyjść z pokoju, chwyta za pojemnik z ptasią karmą i z całej siły ciska nim w okno! Szyba rozbija się w drobny mak! Do roztrzęsionej dziewczyny podchodzi Melike i próbuje ją uspokoić. Oya, która postanowiła zatrzymać się na kilka dni w rezydencji, ujmuje ramię Emira i zabiera go do ogrodu. „Chcesz porozmawiać?” – pyta siostra Kemala. „Nie” – pada odpowiedź. „Jeśli zechcesz podzielić się swoimi smutkami, chętnie cię wysłucham. Kiedy na was patrzę, to widzę, że oboje jesteście w sobie naprawdę zakochani. Nie chcę, żebyście zniszczyli to, co jest między wami. Emir, rozwiąż to. Niech miłość zwycięży. Weź się w garść. Zostawię cie teraz samego”.
Akcja wraca do pokoju. „Córko, co ci jest?” – pyta Melike, gładząc Reyhan po ramieniu. – „Jesteś w szoku. Co się stało?”. „Siostro, nie pytaj mnie o nic, błagam” – odzywa się zapłakana dziewczyna. Wygląda naprawdę źle. „Dobrze, już dobrze, córko. Posprzątam to, a ty idź przemyć twarz. Zeynep, chodź, pomóż jej”. Tymczasem Cavidan podchodzi do siedzącego na murku Emira. „Synu, co się z tobą dzieje?” – pyta. – „Skąd tak nagle wziął się pomysł z rozwodem?”. „Mamo, nie pytaj mnie teraz o nic” – mężczyzna podnosi się i odchodzi na kilka kroków. Jego matka nie odpuszcza, staje przed nim i mówi: „Dobrze, nie będę pytać. Wystarczy, że wysłuchasz, co mam ci do powiedzenia”.
„Kiedyś byłam bardzo niesprawiedliwa wobec Reyhan” – kontynuuje pani Tarhun. – „Bardzo ją obraziłam, przyznaję. Jeśli w tej sprawie chodzi o mnie, to natychmiast mogę się przenieść w inne miejsce. Nawet nie pokażę ci się na oczy. Najważniejsze, żebyś był szczęśliwy”. „Mamo, to nie ma związku z nikim” – oznajmia Emir. „Daj Boże, bo taki gniew zupełnie ci nie przystoi. Nie mogę pozwolić, byś zniszczył swoje rodzinne gniazdo”. „Wychodzę”. „Synu, w takim stanie nie możesz nigdzie…”. „Potrzebuję odetchnąć świeżym powietrzem. Chcę zostać sam”.
Akcja przenosi się do salonu. Oya siedzi naprzeciwko sparaliżowanego brata i mówi do niego: „W każdym małżeństwie zdarzają się problemy. Nie waż się tym przejmować, dobrze, braciszku? Jestem pewna, że problemy między nimi zostaną rozwiązane. Nawet wieczór nie zdąży nadejść, a Emir i Reyhan znowu będą ze sobą pogodzeni”. W tym momencie do salonu wchodzi Reyhan i przytula się do piersi Hikmeta. „Przestań, nie ma o co płakać” – mówi Oya. – „Reyhan, nie zasmucaj mojego brata. Porozmawiaj z Emirem i pogódźcie się”. Do pomieszczenia wchodzi także Cavidan. „Reyhan, co się dzieje, córko?” – pyta. – „Skąd się wzięła ta sprawa z rozwodem? Nie będę udawać, że nie słyszałam. Czy coś takiego przystoi ludziom, którzy kochają się tak, jak wy?”.
„Jakich przeszkód już nie przezwyciężyliście?” – mówi dalej Cavidan. – „Czy tak łatwo jest się rozwieść i opuścić Emira? Posłuchaj, wszystkich nas bardzo zasmuciłaś. A szczególnie wujka. Kto wie, jak jego serce jest teraz złamane?”. „Dobrze, bratowo, w porządku” – odzywa się Oya. – „Niech nikt się nie smuci. Nie będziemy się wtrącać. To oni zadecydują o wszystkim między sobą, prawda?”. „Moja droga, mówię to przecież dla ich dobra. Ja nie traktuję Reyhan jak synowej, ale jak własną córkę. Nie mogę znieść jej smutku, tak samo jak nie mogę znieść smutku Emira. Reyhan, proszę cię, zrób to dla mnie. Raz jeszcze przemyśl sprawę rozwodu. Nie można tak pochopnie podejmować takich decyzji”.
Emir przyjeżdża do domu wujka. „Co się stało? Źle wyglądasz” – zauważa przy samym wejściu Kemal. „Narin jest w domu?” – pyta syn Hikmeta. – „Muszę z nią porozmawiać”. „O czym chcesz rozmawiać z Narin?”. „Reyhan chce się ze mną rozwieść!”. Następuje zbliżenie na twarz znajdującej się na schodach Narin. Dziewczyna jest zdumiona tym, co właśnie usłyszała. Akcja wraca do rezydencji. Cavidan stoi na werandzie i przez rozbite okno zagląda do sypialni Emira i Reyhan. „Och, bidulka. Nawet jednego dnia nie cieszyła się tymi pięknymi, nowymi meblami” – mówi kobieta. – „Twoje małżeństwo, tak jak to szkło, w jednej chwili rozbiło się”.
Na werandę wychodzi Oya. „Rozmawiasz sama ze sobą, bratowo?” – pyta. „Tak. Modliłam się za Emira i Reyhan” – odpowiada Cavidan. – „Bóg da i przezwyciężą ten problem”. „Zaskoczyłaś mnie, muszę przyznać. Nie wiedziałam, że jesteś taka. Te słowa, które wypowiedziałaś w środku. Troska o Reyhan i o to małżeństwo. Nie spodziewałam się tego”. „Droga Oyu, podczas gdy ty byłaś daleko, my pokonaliśmy wiele trudności. Wszystko się zmieniło. Wszyscy zrozumieli, że w życiu nie ma nic ważniejszego niż rodzina. Szczególnie ja to zrozumiałam. Moją odpowiedzialnością jest utrzymać tę rodzinę razem”.
„Więc zaakceptowałaś Reyhan, tak?” – dopytuje Oya. „Skoro sprawia, że mój syn jest szczęśliwy, jestem gotowa nałożyć koronę na jej głowę” – oznajmia matka Emira. „To znaczy, że teraz kochasz Reyhan?”. „Moja droga, przepraszam cię, ale nie mogę kontynuować tej rozmowy. Hikmet na mnie czeka. On czuje, co się dzieje, i jest bardzo zmartwiony”. Cavidan poklepuje szwagierkę po ramieniu i odchodzi. Następuje zbliżenie na twarz Oyi. Dziewczyna nic a nic nie wierzy w dobre intencje bratowej.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin, jej mąż oraz Emir siedzą na kanapie w salonie. „Co zrobiłeś te dziewczynie?” – pyta przyjaciółka Reyhan. „Nic” – odpowiada syn Hikmeta. „Nie wierzę ci! Reyhan nie podjęłaby tak nagle takiej decyzji! Co znowu zrobiłeś, że tak bardzo ją obraziłeś? Powiedz mi prawdę!”. „Nic nie zrobiłem. Może ty coś wiesz, więc mi…”. „Ta dziewczyna kocha cię jak szalona! Nie zrezygnowałaby z ciebie nawet na jeden dzień. Jeżeli nic się nie stało i jest z tobą szczęśliwa, dlaczego chciałaby się z tobą rozejść? Musiałeś coś zrobić!”. „Narin, wystarczy” – prosi ojciec Masal. – „Nie widzisz, jak Emir cierpi? Jego małżeństwo się kończy”. „Dlatego zastanawia mnie, dlaczego się kończy?!”.
„Gdybyś posiedziała przez chwilę cicho i pozwoliła mu się wypowiedzieć, może byśmy się dowiedzieli” – stwierdza Kemal. „Gdybym tylko był czemuś winien, powiedziałbym wam!” – oświadcza Emir. – „Ale ja sam zadręczam się pytaniem: Dlaczego? Reyhan sprawiła, że nie mogę bez niej żyć! Nie poprzestanę, dopóki nie poznam prawdy! Powinienem wiedzieć. Powinienem wiedzieć, dlaczego? Jestem gotowy oddać za nią życie, a ona wbiła mi nóż w serce! Zniszczyła moją duszę! Tak jakby nigdy mnie nie kochała!”. „Reyhan, którą znam, nigdy by ciebie nie zostawiła” – zapewnia Narin. – „W tym wszystkim musi być coś jeszcze”.
„Po raz pierwszy mam takie samo zdanie jak ty” – oznajmia Kemal, kierując wzrok na żonę. „Porozmawiam z nią” – mówi Narin. – „Nieważne, co powie, przekażę ci. Jestem pewna, ze wszystko między wami się ułoży”. „Dzięki” – Emir podnosi się z kanapy i opuszcza dom. Akcja przenosi się do rezydencji. Cemre wchodzi do pokoju i bije Reyhan brawo. „Doskonale. Byłaś bardzo przekonująca” – chwali córka Suheyli. – „Prawie sama się popłakałam”. „Wyjdź z mojego pokoju!” – rozkazuje żona Emira. „Och, jak ci nie wstyd? Przyszłam ci tylko pogratulować i trochę pomóc. Zadzwonię do prawnika, żeby nadał tej sprawie bieg. Po rozprawie w sądzie wszyscy rozejdziemy się w swoją stronę. Wiesz, gdzie są drzwi rezydencji. Tak jak tu weszłaś, tak i stąd wyjdziesz”.
„Właśnie miałam odejść, ale Emir mi nie pozwolił” – stwierdza Reyhan. – „On zrobi wszystko, żebym tylko nie odeszła”. „Ale odejdziesz. I on zapomni o tobie” – zapewnia Cemre. – „Kiedy odejdziesz, nawet nie wypowie twojego imienia”. „Ja o nim nie zapomnę. On o mnie także nie zapomni. Bardzo dobrze wiem, że cierpi tak samo jak ja. Nawet jeśli nas rozdzielisz, nie sprawisz, że nasza miłość się skończy. Ani on nie zapomni o mnie, ani ja o nim”. „W ten sposób się pocieszasz? Bardzo mi ciebie żal”. „Wygrałaś, ale to nie znaczy, że ja poniosłam porażkę. Są rzeczy, których ty nie zrozumiesz, bo ich nie doświadczyłaś. Nigdy nie byłaś kochana. Teraz wyjdź z pokoju”.
„Och, moja droga, nie smuć się” – mówi Cemre. – „Jesteś młoda, piękna. Gdybyś znała swoje miejsce, na pewno znalazłabyś sobie innego. Równego sobie”. Reyhan chwyta swoją rywalkę za nadgarstek i mówi: „Nie chcę cię skrzywdzić, ponieważ widząc, jak ktoś cierpi, nie czerpię z tego przyjemności jak ty. A teraz wynoś się stąd!”. Córka Suheyli obraca się na pięcie i opuszcza pokój. Późnym wieczorem Emir wraca do domu. Na tarasie widzi siedzących przy stoliku Reyhan oraz nieznanego sobie mężczyznę.
Nieznajomy podnosi się z krzesła i przedstawia się: „Dobry wieczór, jestem Ahmet Yildiz, prawnik pani Reyhan. Przyszedłem przygotować dokumenty rozwodowe dla mojej klientki i dopełnić wszystkich formalności. Za obopólna zgodą wszystko może potoczyć się w sposób cywilizowany. Jestem pewien, ze pogodzi się pan z decyzją żony, jak przystało na dorosłego mężczyznę”. „Proszę zostawić nas samych. Chcę porozmawiać z żoną na osobności” – oznajmia Emir. „Pracuję z moją klientką nad dokumentacją rozwodową. Najpierw musimy skończyć tę kwestię”. „Powiedziałem, że chcę porozmawiać z żoną na osobności. Proszę stąd odejść”.
„Panie Emirze, takim zachowaniem tylko straszy pan panią Reyhan” – stwierdza adwokat. – „Jeśli spowodujesz niepokój mojej klientki w trakcie procesu, będę zobowiązany do podjęcia odpowiednich kroków. Wystarczy, że skontaktuję się z prokuratorem, i nałoży on na pana zakaz zbliżania się do mojej klientki”. „Chcę porozmawiać z moją żoną na osobności! Czego jeszcze nie rozumiesz?!” – wybucha Emir i siłą wyprowadza prawnika z terenu rezydencji. Następnie wraca do Reyhan. Oboje stają naprzeciwko siebie i przez dłuższą chwilę milczą.
„Zakończmy to małżeństwo bez denerwowania siebie nawzajem” – zabiera głos Reyhan i podnosi przygotowane przez prawnika papiery. – „To są nasze dokumenty rozwodowe. Ja już złożyłam swój podpis. Jeśli i ty to zrobisz, wszystko skończy się na pierwszej rozprawie. Rozwiedziemy się, nie denerwując siebie, ani nie krzywdząc siebie nawzajem. Rozprawa jest w piątek. Nie komplikujmy tego bardziej”. Dziewczyna przekazuje mężowi dokument, następnie omija go i odchodzi. Emir siada na krześle i zgniata w pięści sporządzony pozew.
W następnej scenie Reyhan jest w domu Kemala. Płacze, wtulając się w ramię przyjaciółki. „Wydzwaniałam do ciebie cały dzień” – mówi Narin. – „Chciałam przyjechać, ale zepsuł się samochód i byłam zmuszona wrócić do domu. Nie płacz już i powiedz mi. Dlaczego chcesz rozwodu, skoro tak bardzo kochasz Emira?”. Reyhan nie jest w stanie nic z siebie wydobyć. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cemre podchodzi do siedzącego na tarasie Emira. Kładzie dłoń na jego ramieniu i zagaduje: „Nie zadzwoniła, prawda? Naprawdę mi przykro. Bardzo mi ciebie żal. W ogóle na to nie zasłużyłeś”.
„Zrobiłeś wszystko dla tego małżeństwa” – kontynuuje Cemre. – „Bardzo ją pokochałeś. Pokochałeś ją tak bardzo, jak żaden mężczyzna nie może kochać kobiety. Gdyby mogła to dostrzec, zrozumiałaby. Gdyby naprawdę cię kochała…”. „Ona mnie kocha!” – Emir uderza ręka w stół. – „Nie wiem, co się dzieje. Coś w tym wszystkim jest. Coś, o czym nie wiem!”. „Może nie dogadywałam się z Reyhan zbyt dobrze, ale wiem, że nie jest to osoba, która podejmuje pochopne decyzje. Na pewno i tę decyzję dobrze przemyślała, rozważyła”. „Co chcesz powiedzieć?”. „Mówię, że rozwód jest decyzją, której nikt nie podejmuje bez powodu. Tym bardziej, jeśli mówimy o Reyhan”.
Cemre kieruje wzrok na zgniecioną kartkę papieru, którą Emir wciąż trzyma w ręku, i mówi dalej: „A to, że przygotowała dokumenty rozwodowe bez rozmowy z tobą oznacza, że myślała o tej decyzji od dawna”. „Przestań mówić bzdury, Cemre. Przestań!” – mówi w myślach Emir. „Być może jesteś na mnie teraz zły, ale sądząc po tym, że Reyhan powiedziała w ten sposób swoje ostatnie słowo…”. „Mogła powiedzieć ostatnie słowo, ale ja tego jeszcze nie zrobiłem!” – oświadcza mężczyzna, zrywając się na równe nogi. Następnie rozrywa pozew rozwodowy, a jego strzępki rzuca na stół. Wszystkiemu zza winkla przygląda się zaniepokojona Cavidan.
Wzburzona Cemre udaje się do salonu. Tuż za nią idzie Cavidan. „Dlaczego?! Dlaczego ta sprawa jeszcze się nie skończyła?!” – nie może zrozumieć dziewczyna. „Dlatego, że on kocha Reyhan!” – stwierdza pani Tarhun. – „Im szybciej zaakceptujesz ten fakt, tym mniej będziesz cierpieć. Nie jest łatwo zaleczyć ranę w sercu Emira, którą pozostawiła Reyhan, i w jednej chwili wypełnić ją sobą. Chcę, żebyś to wiedziała”. „Nie! Nie! Emir znienawidzi Reyhan! Ta nienawiść doprowadzi go do mnie!”. „Gdyby wszystko było takie proste. Jesteś głupsza, niż myślałam” – mówi w myślach Cavidan. Czy Cemre zdoła osiągnąć swój cel?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.