185 i 186: „Jeszcze nie skończyłaś?” – pyta Emir, wchodząc do gabinetu, w którym Reyhan miała posprzątać. „Skończyłam, ale niektóre z tych rzeczy…” – odzywa się dziewczyna. Jej były mąż podnosi z biurka krawat, który niegdyś od niej dostał, i wrzuca go do pudła z rzeczami do wyrzucenia. To samo czyni ze ślubnymi zdjęciami. „To wszystko są śmieci!” – grzmi Emir. Nie wie, że jego matka stoi właśnie pod drzwiami i z zadowoleniem wszystkiemu się przysłuchuje. – „To wszystko bez potrzeby zajmuje tylko miejsce i zaraz zostanie wyrzucone! Już dawno trzeba było to zrobić!”.

W następnej scenie Reyhan jest z pudłem w kuchni. Do pomieszczenia wchodzi Cavidan. „Nie dałaś rady, co? Chcesz, to wybawię cię od tego problemu” – oznajmia pani Tarhun i zabiera pudełko. – „Wymażę cię! Zniszczę twoje istnienie i wszystkie wspomnienia po tobie! Nie robię tego dla siebie, ale ze względu na mojego syna. Nie chcę, żeby się dłużej denerwował, wspominając ciebie. Nie zapominaj o tym, że mój syn trzyma cię tutaj tylko ze względu na swojego ojca. Nie ma sensu, żebyś wyobrażała sobie coś innego”.

Cavidan zabiera zapalniczkę z blatu i wraz z pudłem udaje się na zewnątrz. Wysypuje wszystkie rzeczy w ogrodzie i podpala! Reyhan próbuje ją powstrzymać, ale bezskutecznie. Udaje jej się jednak ocalić fragment ślubnego zdjęcia. Akcja przeskakuje do wieczora. Emir spaceruje po ogrodzie. Nagle dostrzega jeszcze tlące się ognisko. Pochyla się nad nim i widzi wystające z popiołu fragmenty rzeczy, które wrzucił do pudła. „Czyli to, co razem przeżyliśmy, naprawdę nic dla ciebie nie znaczy” – mówi do siebie mężczyzna. – „Jeśli chcesz, żeby nasze dusze spłonęły, to dobrze, niech spłoną”.

Reyhan jest w piwnicy, gdzie odniosła stare lampy. Nagle w jej oczy rzuca się duży zegar na stojaku, który niegdyś znajdował się w gabinecie Hikmeta. Po chwili do komórki wchodzi Safer. „Co to tutaj robi?” – pyta Reyhan, wskazując na zegar. „Ja to tutaj przyniosłem, bodajże w zeszłym tygodniu” – odpowiada mąż Nigar. – „Pani Cavidan kazała wyrzucić go do śmieci, ale uznałem, że jeszcze może się przydać”. W tym momencie Reyhan przypomina sobie bliznę na karku Hikmeta. „Pani Cavidan… Czy to może być prawda?” – pyta siebie dziewczyna, gdy zostaje sama w komórce. – „Czy to możliwe, że próbowała zabić ojca swoich dzieci? Nigar wie o wszystkim i dlatego ucieka”.

Reyhan wchodzi do rezydencji. Zatrzymuje się przy stojącej na korytarzu Nigar i mówi: „Nie skończyłyśmy naszej rozmowy. Posłuchaj, wiem, że to ty napisałaś ten liścik”. Nigar milczy przez kilka sekund, aż wreszcie odpowiada: „Tak, to ja go napisałam”. Obie panie udają się do kuchni. „Nie ma tu nikogo, jesteśmy same” – zapewnia przyjaciółka Narin. – „Nie musisz się bać. Co takiego wiesz? Chcę poznać całą prawdę”. „Zrobiłam to, żebyś nie odeszła”. „Jak to? Co to znaczy, żebym nie odeszła?”.”Nie zapomniałam tego, co dla mnie zrobiłaś. Ostatnio wzięłaś moją winę na siebie, nie patrząc na to, że stoi przed tobą pani Cavidan. Gdy pierwszego dnia pojawiłaś się w rezydencji, bardzo cię obraziłam…”.

„Nigar, to wszystko było dawno temu” – stwierdza Reyhan. – „Dawno już o tym zapomniałam i w ogóle nie w tym jest nasz problem. Rozmawiamy o liściku, który napisałaś tego dnia”. „W tym właśnie rzecz, że napisałam go z tego powodu” – tłumaczy żona Safera. – „Nie chciałam, żebyś odeszła, ponieważ w tym domu tylko ty mnie chroniłaś”. „Nie próbuj ukrywać prawdy, proszę Jeśli kogoś się boisz, ochronię cię. Jeżeli będzie trzeba, stanę w twojej obronie. Tylko powiedz mi wszystko, błagam.”. „Nikogo się nie boję”. „Posłuchaj, to nie są żarty. Tu chodzi o życie wujka. Proszę, powiedz mi prawdę”. „Powiedziałam prawdę. Jeśli pozwolisz, wrócę teraz do swoich zajęć” – służąca opuszcza kuchnię.

„Boi się, to widać” – mówi do siebie Reyhan. – „Za wszelką cenę muszę dowiedzieć się, co naprawdę stało się z wujkiem”. W następnej scenie Reyhan idzie korytarzem. Przy drzwiach wejściowych zatrzymuje ją wchodzący do domu Emir i pyta: „Zrobiłaś to specjalnie, prawda?”. „Co takiego zrobiłam? Nie rozumiem” – mówi dziewczyna. „Powiedziałem ci, żebyś to wyrzuciła, a nie spaliła w ogrodzie! Zmieniłaś wszystko w popiół. Zrobiłaś to, żeby pokazać, czym się staliśmy. Ale dobrze, zobaczymy czyja dusza będzie płonąć bardziej”. Mężczyzna odwraca się i odchodzi.

Następuje zbliżenie na stojącą w wejściu do salonu Cavidan. „Nie ma już Emira, który chroniłby ciebie” – mówi do siebie kobieta, szeroko się przy tym uśmiechając. Tymczasem Emir przegląda książki. W jednej z pozycji udaje mu się odnaleźć wspólne zdjęcie z Reyhan. Ma wielką chęć, by je rozerwać, ale powstrzymuje się. „Rozpaliłaś ten ogień tego dnia, kiedy chciałaś się ze mną rozstać” – mówi do siebie mężczyzna. – „A teraz tylko go podsycasz. Pewnie chcesz mnie zranić, żebym jeszcze bardziej cierpiał. Ale ja także mogę być tak samo bezlitosny, jak ty”. Emir chowa zdjęcie z powrotem do książki, siada na sofie i zamyśla się głęboko. Nie wie, że jego żona w innym pokoju także ogląda ich wspólną fotografię, którą udało jej się ocalić z płomieni.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Na wybrzeżu Talaz spotyka się z jakimś mężczyzną w garniturze. Nie widzimy jego twarzy, gdyż kamera pokazuje go od tyłu. „Czy przyczyniłeś się do wypadku Kemala Tarhuna?” – pyta nieznajomy. „Patrz, jestem teraz przed tobą. Gdybym był winny, nie rozmawialibyśmy” – stwierdza Talaz. – „Jesteś adwokatem i sam wiesz to najlepiej. Jak to mówią, dokąd nie udowodnią ci winy, jesteś niewinny”. „Nadstaw uszu i posłuchaj mnie teraz uważnie. Mojemu klientowi potrzebna jest tylko Masal. Wszystko ma się odbyć bez rozlewu krwi, rozumiesz?”.

Cavidan odbiera telefon od Cemre. „Mam wspaniałą wiadomość, ciociu Cavidan” – oznajmia dziewczyna. „Co to za wiadomość?” – docieka pani Tarhun. „Yonca powiedziała mi, że Reyhan przyszła do firmy, ale Emir nie chciał ani z nią rozmawiać, ani nawet patrzeć na nią”. „Mówiłam ci, że Emir wyrzucił ją z serca na dobre”. „Tak, miałaś rację. Teraz rozłączam się, mam kilka spraw do załatwienia. Potem się zdzwonimy”. Tymczasem Kemal i Narin siedzą na ławce w okolicach wybrzeża. „Pójdę poszukać miejsca, w którym można kupić herbatę” – oznajmia dziewczyna. – „Ty nawet nie myśl, żeby się stąd ruszać. Kiedy wrócę, masz być na miejscu”.

Gdy Narin odchodzi, nieoczekiwanie przy ławce Kemala pojawia się… Talaz! Ojciec Masal na widok swojego największego wroga podnosi się na równe nogi. Obaj panowie stają przed sobą twarzą w twarz. „Myślałeś, że tak łatwo się mnie pozbędziesz?” – pyta Talaz. – „Że wpakujesz mnie do więzienia i będziesz wiódł spokojne życie? To nie jest taka prosta sprawa, panie Kemalu”. „Ostrzegam cię, masz trzymać się z dala ode mnie i od mojej rodziny!” – mówi stanowczo brat Hikmeta. – „W przeciwnym razie…”. „W przeciwnym razie co? Znowu zgłosisz mnie na policję? No dalej, idź i zgłaszaj. Ja i tak będę robił, co żywnie mi się podoba”.

„Jeśli raz jeszcze staniesz mi na drodze, to nie odpowiadam za to, co…” – odzywa się Kemal. „Pohamuj się, bo to nie będzie takie proste” – oświadcza dumnie Talaz. – „Będę robić wszystko, aby ci zaszkodzić. Tak jak już ci to obiecałem. Nadejdzie taki dzień, gdy ty będziesz uciekał, a ja będę cię gonił. Staniesz się uciekinierem. To będzie całkiem inne życie. Na przykład twoja żona… A jeśli nie żona, to pomyślmy, kogo najbardziej kochasz na świecie? No jasne, Masal…”. Kemal chwyta Talaza i zaczyna się z nim szarpać. W porę wraca Narin i odciąga swojego męża.

„Jeszcze raz swoją plugawą gębą wymów imię mojej córki, a zatłukę cię!” – grzmi Kemal. „Stój! Co ty robisz?!” – krzyczy na męża Narin. „Nie wpychaj się w rozmowę dwóch mężczyzn!” – Talaz odpycha dziewczynę. Wtedy Kemal przystępuje do kolejnego ataku i jednym ciosem powala gangstera na ziemię. „To jeszcze nie koniec, Kemalu Tarhunie!” – oświadcza Talaz podnosząc się. – „Od tej chwili będę cię krzywdził tak, że nawet sobie tego nie wyobrażasz. Zrobię z tobą wszystko, co najgorsze!”. Ojciec Masal po raz kolejny chce rzucić się na Talaza, ale żona go zatrzymuje. Bandzior ociera krew z nosa i odchodzi.

Akcja przenosi się do firmy, gdzie właśnie przychodzi Cemre. Dziewczyna zatrzymuje się obok stojącej na korytarzu Reyhan i mówi: „Dlaczego stoisz tutaj? Czyżby Emir nie chciał, żebyś była obok niego?”. „Emir ma gościa” – oznajmia Reyhan. Po chwili z biura Emira wychodzi kobieta. Akcja wraca na wybrzeże. „Jak twoja rana? Nie boli?” – zwraca się do męża Narin. „Nie boli, w porządku” – odpowiada Kemal. – „Co za typ, bez sumienia i bez zasad. Celowo tu przyszedł, żeby mnie wyprowadzić z równowagi”. „Niepotrzebnie dałeś mu się sprowokować. Zapomniałeś już o swojej nodze? Twoja rana mogła się otworzyć”. „Celowo mówił o moich bliskich, żeby mnie rozdrażnić. Kiedy wspomniał o tobie i Masal, nie mogłem się powstrzymać”.

„Dobrze, już po wszystkim, uspokój się” – prosi Narin. W następnej scenie małżonkowie są już w samochodzie. „Czuję, że Talaz w żaden sposób się od ciebie nie odczepi, bracie” – oznajmia siedzący za kierownicą Taci. „Od teraz nie zostawiaj Kemala samego, dobrze?” – mówi Narin. – „O mało nie zabił człowieka. Gdybym nie przyszła, rozszarpałby go na strzępy”. „Dość już, zakończmy ten temat” – odzywa się ojciec Masal. „Ja mogę milczeć, ale nie zmieni to tego, że ten człowiek nadal będzie próbował cię skrzywdzić. Co z nim zrobimy?”. „Powiedziałem już, koniec tej rozmowy!”.

Akcja przeskakuje do wieczora. Cemre rozmawia z Yoncą w jej gabinecie. „Dla Emira ta wieśniaczka nic już nie znaczy” – oznajmia córka Suheyli. – „Ale i tak kręci się obok niego, bezwstydnica! No nic, niech robi, co sobie chce. W oczach Emira i tak nic już nie znaczy”. W tym momencie do gabinetu wchodzi Emir. „Jak się masz?” – Cemre zagaduje do ukochanego. „W porządku” – odpowiada krótko mężczyzna i kieruje wzrok na Yoncę. – „Widziałaś Reyhan?”. „Wyszła na…” – próbuje odpowiedzieć Yonca, ale przyjaciółka wchodzi jej w słowo: „Po prostu wyszła. Nie powiedziała dokąd”. „W takim razie wychodzę. Na biurku leżą dokumenty. Przekaż je Zaferowi, Yonca”.

„Pojadę z tobą” – oznajmia Cemre, nim Emir opuszcza gabinet. – „Podwieziesz mnie do domu, prawda?”. Mężczyzna potakuje nieznacznie głową na znak zgody. W następnej scenie widzimy Reyhan siedzącą na ławce przy chodniku. W tej właśnie chwili ulicą przejeżdża samochód Emira. Cemre z fotela pasażera rzuca swojej rywalce zwycięskie spojrzenie.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy