187 i 188: Zmarznięta Reyhan dociera do domu, gdy za oknem panuje już noc. Drzwi otwiera jej Melike, która w wielkim stresie czekała na jej powrót. „Córko, jesteś zimna jak lód” – mówi służąca. – „Gdzie ty byłaś do tj pory?”. Reyhan nie odpowiada, a jedynie przytula się do kobiety. W następnej scenie widzimy, jak dziewczyna idzie korytarzem. Nieoczekiwanie zatrzymuje ją wychodzący z pokoju Emir. „Wiesz, która jest godzina?” – pyta mężczyzna. – „Powiedziałem ci, żebyś poczekała, ale ty oczywiście mnie nie posłuchałaś. Znowu zrobiłaś po swojemu. No tak, twoją największą bronią jest milczenie. Ale teraz nie możesz już mnie ranić milczeniem ani niczym innym, ponieważ wcale mnie nie obchodzisz!”.
„Nie interesuje mnie, co robisz o tej porze poza domem” – kontynuuje Emir, a po krótkiej pauzie dodaje: „Ponieważ jesteś dla mnie nikim. Nikim! Jeśli jednak nadal chcesz mieszkać w tym domu, to musisz dostosować się do obowiązującego tutaj porządku. W tym domu nikt nie może wychodzić ani przychodzić tak późno, nie informując mnie o tym. Mam nadzieję, że więcej coś takiego się nie powtórzy”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan rozmawia z Cemre przy stoliku na tarasie. „Sama nie zaplanowałabym lepiej tego, jak źle on się z nią obszedł” – mówi pani Tarhun, radośnie się zaśmiewając.
„Ona już go w ogóle nie obchodzi” – oznajmia Cemre. – „Był dla niej całkowicie zimny. Zszokowało to naszą małą wieśniaczkę”. „Chciałabym także tutaj pokazać jej coś takiego” – oznajmia matka Emira. – „By niczym nie różniła się od zwykłej służącej”. „Wciąż nie mogę w to wszystko uwierzyć, ciociu Cavidan. To, co się wydarzyło, to chyba cud. Przepraszam za to, co powiedziałam ci tamtego dnia. Nie powinnam była zwątpić w ciebie ani w twój plan”. „To nieistotne. Zapomnij o wszystkim, co zaszło. Obie przeżyłyśmy bardzo trudne dni. Teraz musisz dobrze się postarać. Emir nie chce widzieć Reyhan, a nikogo poza tobą nie ma w jego pobliżu. Wykorzystaj tę szansę. Zajmij się nim i przywróć go do dni sprzed małżeństwa”.
„Nie martw się, ciociu Cavidan, zajmę się tym” – zapewnia pewna siebie Cemre. Akcja przenosi się do kuchni, gdzie znajdują się Melike i Reyhan. „Siostro, nie skończyłyśmy naszej rozmowy” – przypomina dziewczyna. – „Opowiadałaś mi o dniu, kiedy wujek upadł”. „Tego dnia pan Hikmet wrócił do domu w bardzo złym nastroju” – oznajmia służąca. – „Miał kłopoty z ciśnieniem i zawroty głowy. Chciałam podać mu lekarstwo”. „Czy coś jeszcze wydarzyło się tego dnia? Coś, co doprowadziło go do takiego stanu?”. „Wcześniej pan Hikmet kłócił się z panią Cavidan. Ale to nie było tak, jak zawsze. Słychać ich było nawet tutaj, w kuchni. Kiedy tak się zdenerwował, jego ciśnienie musiało skoczyć jeszcze bardziej. Potem upadł i uderzył się w głowę. To wszystko, co wiem”.
Reyhan opuszcza kuchnię. Z uchylonych drzwi pokoju dochodzi głos Cavidan, która właśnie rozmawia przez telefon. „Stan Hikmeta jest wszystkim znany. Od teraz ja będę się zajmowała jego sprawami” – mówi pani Tarhun do słuchawki. – „Nie, nie, Emir jest teraz po uszy zagrzebany w pracy. Tak, akcje Hikmeta zostaną przekazane pod moje zarządzanie”. W następnej scenie widzimy, jak Emir wzywa Reyhan do siebie. Następnie przekazuje jej kopertę. „To dla ciebie” – oświadcza mężczyzna. „Co to takiego?” – pyta zdziwiona dziewczyna. „Opiekujesz się moim ojcem. To zapłata za twoje usługi, za twoją pracę”.
Emir kładzie na ręce byłej żony kopertę i odchodzi. Przy drzwiach zatrzymuje go Cemre. „Dokąd idziesz?” – pyta dziewczyna. „Do biura” – odpowiada syn Cavidan. „Nic, tylko praca i praca. Tak nie wolno. Ostatnio nie masz w ogóle czasu dla siebie”. „Ktoś musi pracować, Cemre”. „Chwileczkę, zaczekaj. Dzwonił Tunc. Wszyscy stęsknili się za tobą i proponują spotkanie”. „Niech się spotykają, ale beze mnie”. „Ale…”. „Cemre, mam dużo pracy. Muszę iść” – mężczyzna opuszcza dom.
„Panie Emirze, nie wolno tak uciekać” – mówi do siebie córka Suheyli. Następnie sięga po komórkę i nawiązuje połączenie. – „Halo, Tunc? Co u ciebie? Dawno się nie widzieliśmy. Posłuchaj…”. Akcja przenosi się do firmy. Narin przynosi mężowi lekarstwa, których ten zapomniał zabrać z domu. Gdy mężczyzna udaje się do toalety, na jego komórkę przychodzi sms. Przyjaciółka Reyhan niewiele myśląc odczytuje wiadomość, która okazuje się pochodzić od Talaza: „Panie Kemalu, wyzywam cię! Jeśli masz odwagę, przyjedź pod adres, który ci wyślę. Będziemy tylko ty i ja, nikogo więcej”. Narin usuwa wiadomości od Talaza i odkłada telefon na miejsce.
W następnej scenie Kemal jest już sam w swoim gabinecie. Na jego telefon przychodzi wiadomość głosowa od Talaza. Mężczyzna odsłuchuje ją: „Panie Kemalu, nadal chowa się pan za spódnicą żony? Nie rób tego, nie trzeba się tak bardzo bać. I nie zmuszaj mnie do czekania. No już, przyjedź tu”. „Tym razem ten łajdak przeholował! Niech go szlag!” – przeklina Kemal i wstaje zza swojego biurka. W tym samym momencie do gabinetu wchodzi Taci. „Daj mi kluczyki do samochodu” – wydaje polecenie brat Hikmeta. „Przecież mogę pana odwieźć” – stwierdza chłopak. – „Siostra Narin tyle razy mi powtarzała…”. „Taci, daj mi kluczyki!”. Kierowca niechętnie, ale wykonuje polecenie. Kemal opuszcza gabinet.
Do rezydencji przychodzą zaproszeni przez Cemre przyjaciele Emira. Gdy stoją przy drzwiach, z pokoju Hikmeta wychodzi Reyhan. „Czy to nie była żona Emira?” – pyta szeptem Tunc. „Tak, to jego była żona” – potwierdza Cemre. – „Opiekuje się teraz wujkiem Hikmetem”. Tymczasem Narin wraca do gabinetu męża. „Gdzie Kemal?” – zwraca się do Taciego. „Wyszedł, siostro. Pojechał” – odpowiada chłopak. „Dokąd?”. „Przysięgam, że nie wiem. Kazał mi oddać kluczyki i poszedł, nic nie wyjaśniając. Proponowałem, że go zawiozę, ale ne zgodził się. Był bardzo zdenerwowany”.
„Na pewno pojechał spotkać się z Talazem” – stwierdza Narin. – „Talaz przysłał mu sms-y z groźbami, ale je usunęłam. Pewnie później wysłał jeszcze jedną wiadomość albo zadzwonił…”. Dziewczyna sięga po komórkę i wybiera numer do męża, ale ten nie odbiera. „Co teraz zrobimy, siostro?” – pyta Taci. „Nie wiem… Ale musimy go znaleźć, nim dopadnie go Talaz!”. Tymczasem Kemal jest na wybrzeżu. Z kieszeni marynarki wyciąga swój dzwoniący telefon, ale po zobaczeniu a ekranie imienia żony, chowa go z powrotem. „Muszę trzymać się z daleka od niej. Ale jak to zrobić?” – zastanawia się. – „Przecież codziennie jest ze mną”.
Narin jest coraz bardziej zmartwiona. Nie jest w stanie dłużej czekać i postanawia udać się na policję. Gdy otwiera drzwi domu, widzi stojącego przed nimi… Kemala! Akcja przenosi się do rezydencji. Emir w swoim pokoju znajduje leżącą na podłodze kopertę z pieniędzmi, którą Reyhan wsunęła pod drzwiami. „Tak czy inaczej zabierzesz te pieniądze!” – mówi do siebie oburzony mężczyzna. – „Nie jesteśmy już małżeństwem, więc je weźmiesz! Nie chcę mieć u ciebie żadnych długów!”.
Akcja przenosi się do salonu, gdzie w obecności gości Reyhan na kolanach sprząta ciastka z podłogi, które Cemre celowo zrzuciła ze stołu. „Patrz, tu zostały jeszcze okruchy” – córka Suheyli wskazuje nogą. „Myśl o wujku. Myśl tylko o wujku” – powtarza sobie w myślach Reyhan, by nie wybuchnąć, wyciągając z dywanu okruszek za okruszkiem. „O, i jeszcze tutaj. Jeśli nadepniemy, to będzie grzech. Ty w końcu o grzechach wiesz najwięcej z nas… Och, przepraszam, niechcący nadepnęłam ci na rękę”.
„Już dobrze, dosyć tego. Wystarczy!” – odzywa się zniesmaczony zachowaniem Cemre Tunc. „Nie wtrącaj się w kobiece sprawy” – upomina gościa córka Suheyli. Nagle do pokoju wchodzi Emir. „Co tu się dzieje?!” – pyta pełen zbulwersowania. Następnie pochyla się nad byłą żoną, podaje jej rękę i pomaga wstać, po czym kieruje wzrok na matkę i Cemre. – „Ona nie jest służącą! Nie będzie wam usługiwać ani przed wami klęczeć! Jak w ogóle możecie w ten sposób postępować?! Udam, że nic takiego nie miało miejsca. Inaczej wcale nie będę mógł spojrzeć wam w oczy!”.
„Synu, źle to zrozumiałeś” – tłumaczy Cavidan, podnosząc się z kanapy. – „Nic takiego się nie stało”. „Z twojej strony może nie wyglądało to najlepiej, ale…” – odzywa się Cemre, także wstając. Emir jednak nie ma zamiaru słuchać tych nieporadnych tłumaczeń. Odwraca się od matki i Cemre , a następnie mówi do gości: „Przepraszam was. To niedopuszczalne, czego byliście świadkami”. „Nic się nie stało, Emir” – oznajmia Tunc. – „I tak już wychodziliśmy. Nie zwracaj na nas uwagi”.
Emir i Reyhan opuszczają salon. Mężczyzna cały czas trzyma rękę byłej żony. Puszcza ją dopiero w połowie korytarza, na wysokości pokoju Hikmeta, i sam udaje się do siebie. Akcja wraca do domu Kemala. „Dzięki Bogu, że z tobą wszystko dobrze” – wzdycha Narin, a następnie zmienia ton głosu na zdecydowanie ostrzejszy: „Gdzie byłeś? Dlaczego tak nagle zniknąłeś? Tyle razy do ciebie dzwoniłam, a ty nie odpowiadałeś. Bałam się, że coś ci się stało z powodu gróźb Talaza”. „Już dobrze, nic się nie stało. Po prostu chciałem pobyć trochę sam” – odpowiada Kemal i od razu odchodzi na górę.
W następnej scenie widzimy, jak Kemal siedzi przy swoim biurku i rozmawia przez telefon. „Koniecznie musi być blisko mojego domu” – mówi do słuchawki. – „Ważne także, żeby było odpowiednio komfortowe. I musi być bezpieczne, to bardzo ważne. W końcu będzie tam mieszkać samotnie kobieta”. „Panie Kemalu, proszę się nie martwić” – zapewnia mężczyzna po drugiej stronie. – „Mam na oku kilka nieruchomości, które spełniałyby pana kryteria. Przejrzę raz jeszcze oferty i wybiorę najlepszą”.
Po odejściu gości Emir zabiera Cemre na rozmowę w cztery oczy. Mężczyzna jest bardzo zdenerwowany. „Co ty sobie myślałaś, kiedy to robiłaś?!” – krzyczy. – „Jak mogłaś zrobić to Reyhan?! Jak mogłaś w ten sposób jej rozkazywać?! Jak sobie o tym przypominam, to wariuję! Wariuję, Cemre!”. „Ja… Ja nie chciałam zrobić niczego złego” – zarzeka się córka Suheyli. – „Już sama nie wiem, jak mam się do niej odnosić. Czy jak do twojej żony, czy jak do pracownika w tym domu?”. „Ty już nie rozumiesz nawet tego, co sama mówisz. Faktycznie zwariowałaś! To bardzo proste! Ona… Ona może nie być już moją żoną, lecz nie zmienia to fakt, że jest bliską osobą dla Hikmeta Tarhuna! Jest częścią tego domu i masz się do niej odnosić z należytym szacunkiem! Albo źle się to dla ciebie skończy!”.
Tymczasem Cavidan wchodzi do pokoju Reyhan. „Co jest? – pyta, stając przed swoją byłą synową. – „Jesteś z siebie zadowolona, malutka wieśniaczko?”. „Nie rozumiem, o czym pani mówi” – oznajmia Reyhan. „Myślisz, że wzbudziłaś litość Emira i znowu będziesz traktowano jak królowa w rezydencji. Ale to nie akie proste. Nie rób sobie złudnych nadziei po tym, jak Emir stanął w twojej obronie. Nie pozwolę, byś znowu go oszukiwała i potęgowała jego ból. Wbij to sobie do swojego pustego łba! Wiesz kim ty jesteś? Jesteś tą, która zniszczyła życie mojemu synowi! Jesteś bezużytecznym pasożytem! Nikim więcej!”. Cavidan opuszcza pokój.
W następnej scenie Reyhan jest w kuchni. „Gdzie on utknął?” – pyta siebie dziewczyna. – „Powiedział, że będzie za dziesięć minut, a minęła już godzina”. Po chwili do kuchni wchodzi mąż Nigar. „Bracie Saferze, gdzie byłeś? Umierałam tu z niepokoju” – mówi Reyhan. „Były korki na drodze. To stąd to spóźnienie” – tłumaczy mężczyzna. W tym momencie do kuchni wchodzi jego żona. Safer próbuje dyskretnie przekazać Reyhan starter z kartą SIM, co jednak nie uchodzi czujnemu spojrzeniu Nigar.
„Co jej dałeś?” – zwraca się Nigar do męża, gdy Reyhan opuszcza kuchnię. „Nie, nic nie dałem…” – zaprzecza nieporadnie Safer. „Nie kłam! Widziałam na własne oczy, jak dawałeś! Co to było?”. „Ależ skąd, nic jej nie dałem, mój kwiatuszku. Musiałaś coś źle zobaczyć…”. Kobieta nie naciska dłużej na męża, ale nic a nic mu nie wierzy. Akcja przenosi się do pokoju dla gości. Reyhan umieszcza w telefonie nową kartę SIM. Następnie wysyła sms-a do Cavidan: „Wiem, co zrobiłaś swojemu mężowi. Jeżeli nie chcesz, by inni się o tym dowiedzieli, przyjdź o godzinie siódmej na wybrzeże z dwustoma tysiącami lir”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.