211 i 212: Oya i Narin wracają ze spaceru. „Już ci lepiej?” – pyta siostra Kemala. „Żeby było mi lepiej, muszę naprawić tę sytuację” – oznajmia Narin. – „Muszę naprawić swój błąd”. „Znam swojego brata. Wiem, że powiedział to wszystko w złości. Normalnie by tego nie zrobił”. W tym momencie Kemal energicznym krokiem wychodzi z domu i zmierza w kierunku samochodu. „Bracie, dokąd to?” – pyta Oya. „Mam sprawę” – odpowiada krótko mężczyzna, wsiada do auta i odjeżdża. Po chwili na zewnątrz pojawia się zaaferowana Sehriye. „Szybko! Biegnijcie za nim!” – woła gospodyni. „Spokojnie, siostro Sehriye. Co się stało?”. „Stało się! Kemal chce zrobić coś bardzo strasznego!”.
„Co strasznego? Powiedz to wprost” – prosi Narin. „On porwie Masal!” – zakrzykuje Sehriye. „Jakie porwanie? O czym ty mówisz, siostro?” – Oya robi duże oczy. „On tego nie zrobi. Jest przecież adwokatem” – przekonuje przyjaciółka Reyhan. – „Jak mógłby zrobić coś takiego?”. „Słyszałam na własne uszy, jak rozmawiał z kimś przez telefon” – oświadcza gospodyni. – „Mówił o zagranicy i statku. Pytał, czy to bezpieczne. Zróbcie coś, powstrzymajcie go!”. Narin wybiera numer do Kemala, ale jej mąż nie odbiera.
Talaz przywiązuje niepokorną Cemre do krzesła. „Puść mnie! Puść!” – domaga się dziewczyna. „Nie pozwolę ci tym twoim ptasim móżdżkiem wszystkiego zepsuć, ty głupia czarownico” – oświadcza bandzior. „Zapłacisz za wszystko, co mi zrobiłeś!”. „Śmiesz jeszcze mi grozić? Nic a nic nie zmądrzałaś! Teraz zamknij gębę i siedź spokojnie! Inaczej skończę z tobą!”. Tymczasem Kemal przy boisku piłkarskim spotyka się z jakimś mężczyzną. Siada obok niego na ławce i dyskretnie przekazuje mu papierową torbę z gotówką. „To jest bezpieczne, prawda?” – pyta ojciec Masal. „Nie porównuj nas z innymi. Nie jesteśmy nowicjuszami w tej branży” – odpowiada zleceniobiorca.
Akcja wraca do kryjówki w lesie. Talaz wychodzi na zewnątrz i oddala się od domu, próbując złapać zasięg telefonu. Reyhan w tym czasie wślizguje się do środka. Cemre na jej widok momentalnie przestaje krzyczeć i robi wielkie oczy. „Co ty tutaj robisz?” – pyta. Była żona Emira bierze do ręki znajdujący się na stole nóż. „Trzymaj się ode mnie z daleka! Nie podchodź!” – zabrania przerażona Cemre, a kiedy jej rywalka zaczyna się zbliżać, wzywa pomocy. „Zamknij się!” – rozkazuje Reyhan, zachodzi porwaną dziewczynę od tyłu i przy pomocy noża próbuje przeciąć sznur, którym Talaz przywiązał ją do krzesła.
„Pospiesz się. On tu zaraz przyjdzie” – mówi Cemre. Jej słowa okazują się prorocze, ponieważ dosłownie sekundę później drzwi pomieszczenia otwierają się i do środka wchodzi Talaz! „Proszę, proszę, proszę” – odzywa się mile zaskoczony mężczyzna. – „Przyszedł nasz kopciuszek. Jeszcze jedna osoba postanowiła sprowadzić problemy na swoją głowę”. „Nie podchodź!” – Reyhan wymierza ostrze noża w stronę gangstera. – „Nie waż się zrobić ani kroku!”.
Emir dostrzega zaparkowany na skraju lasu samochód Tuncera. Zatrzymuje swoje auto, wysiada i rozgląda się dokoła. Nagle zauważa chowającego się za drzewem podwładnego Talaza. Rzuca się za nim w pogoń przez las. Gonitwa nie trwa długo, ponieważ bandzior potyka się o wystający z ziemi korzeń i przewraca. Akcja wraca do kryjówki. „Zabiorę Cemre i odejdziemy stąd” – oznajmia Reyhan. – „A ty nie będziesz próbował nas zatrzymać i niczego już nie zrobisz, rozumiesz?”. „A co, jeśli nie rozumiem?” – pyta Talaz. „Nie zmuszaj mnie, żebym musiała skorzystać z tego noża!”.
„No to patrz!” – Talaz szybkim ruchem wyciąga zza paska pistolet! – „Teraz ja rozdaję karty. Ty masz w ręku tępy nóż, a ja pistolet. Dalej, siadaj tu!” – mężczyzna dostawia obok Cemre kolejne krzesło. – „A ten tępy nóż powoli odrzuć tam” – Talaz wskazuje na kanapę. Reyhan postępuje zgodnie z jego poleceniem i siada na krześle. Gangster sięga po sznur i mocno przywiązuje ją do oparcia. Tymczasem w domu Kemala wciąż trwa poruszenie. Narin dostrzega przez okno nadjeżdżający samochód męża i od razu wybiega na zewnątrz.
„Co ty robisz? Jak możesz tak głupio postępować?” – pyta dziewczyna, stając naprzeciwko Kemala. – „Zdajesz sobie sprawę, jak wygląda życie uciekiniera? Oczywiście, że tego nie wiesz!”. „Uspokój się” – prosi mężczyzna. „Co to za egoizm? Chcesz małą dziewczynkę narażać na takie przeżycia? Myślisz, że to dla niej ratunek, ale tak naprawdę narazisz ją tylko na gorsze życie. Ani tobie, ani Masal nie pozwolę na takie przeżycia! Nigdzie nie pojedziecie!”. „Ale my się nigdzie nie wybieramy”. „Jak to nie? Siostra Sehriye słyszała, jak o tym mówiłeś. Wspomniałeś o statku i zagranicy. To znaczy, że nie zamierzasz porwać Masal?”.
„Ta rozmowa dotyczyła ciebie. To ty wyjeżdżasz” – oświadcza Kemal, a jego żona robi duże oczy. – „Wszystko jest już zorganizowane. Jutro rano odpłyniesz z portu pierwszym statkiem. „Co takiego? Co chcesz przez to powiedzieć?” – pyta zdumiona Narin. „Przecież zawsze chciałaś stąd wyjechać. Ten ślub był zawarty tylko ze względu na Masal. A skoro Masal nie ma, możemy zakończyć już tę grę. Twój widok nie wpływa na mnie dobrze, rozumiesz? Widząc cię, uświadamiam sobie, że to ty stałaś się przyczyną odejścia mojej córki!”.
Akcja przenosi się do kryjówki w lesie. „Odważna z ciebie dziewczyna” – mówi Talaz, skończywszy przywiązywać Reyhan do krzesła. – „Grozić nożem komuś takiemu jak ja… Jesteś niespotykanie głupia. Podjęłaś ryzyko dla wiedźmy, która robiła wszystko, by zrujnować ci życie. Nie pojęłaś jeszcze, że zło zawsze zwycięża? Teraz posiedźcie tu razem jak siostry”. Talaz opuszcza pomieszczenie. „Po co to zrobiłaś?” – pyta Cemre, kierując nienawistne spojrzenie na rywalkę. – „Ratując mnie, chciałaś pokazać, jaka to niby nie jesteś dobra, prawda? Mogłabyś powiedzieć, że wyrządziłam ci tyle zła, a ty mimo wszystko próbowałaś mnie uratować. I co się tak gapisz? Oczekujesz wdzięczności? Spójrz tylko na naszą sytuację!”.
„Do niczego mi twoja wdzięczność nie jest potrzebna, Cemre” – oświadcza Reyhan. – „Przyszłam tu, żebyś mi wszystko wyjaśniła!”. „Co ci mam niby wyjaśniać?!” – pyta Cemre. „A choćby kwestię pułapki, którą na nas zastawiłaś, oraz tego fałszywego nagrania”. „Przestań pleść bzdury. To nagranie wcale nie jest fałszywe. Emir zabił człowieka!”. „Nadal kłamiesz! Nadal! Wszystko słyszałam na własne uszy! Co z ciebie za człowiek? Po co to wszystko było? Dlaczego wyrządziłaś nam tyle zła?”.
Emir podnosi Tuncera z ziemi, przystawia go do drzewa i wymierza mu kilka uderzeń pięścią w twarz. „Czego od nas chcecie?! Odpowiadaj!” – krzyczy syn Cavidan. – „Wszystko mi opowiesz! Wszystko! Nie wypuszczę cię z rąk, dopóki mi wszystkiego nie wyśpiewasz! Kto ci kazał to zrobić? Gadaj, do diabła!” – kolejne uderzenia lądują na szczęce podwładnego Talaza. Akcja wraca do kryjówki. „Tak, ja to zrobiłam!” – przyznaje Cemre. – „I jeśli tylko zechcę mogę zrobić to ponownie!”. „Jesteś chora” – stwierdza Reyhan. „Robię to tylko dla dobra Emira! Zrobiłam to dla mojej miłości!”.
„I nadal śmiesz mówić, że robisz to z powodu miłości, doprawdy?” – nie może uwierzyć Reyhan. „Tak. Ty nie jesteś w stanie zrozumieć ogromu tej miłości” – mówi Cemre. „Ty wcale nie jesteś zakochana! Ty jesteś opętana! Jesteś tak opętana, że możesz wysłać ukochanego za kratki! Jesteś chora!”. „Gdybyś tu nie przyszła…”. „Aha, uważasz, że to wszystko z mojego powodu? Zrozum wreszcie, że nawet gdyby mnie nie było, Emir i tak by cię nie pokochał! Jak można tak niecnie pogrywać z człowiekiem, którego rzekomo się kocha? Jaka miłość popycha człowieka do takich występków? Słowem się nie zająknęłaś, mimo że widziałaś, jak Emir strasznie cierpi. Dlaczego? Dlaczego?!”.
„Żeby go nie stracić!” – odpowiada Cemre. – „Emir jest moim jedynym powodem do życia! Jeśli go nie ma, moje życie nie ma sensu! Jeśli mnie nie będzie, to i jego nie będzie! Jestem w nim do szaleństwa zakochana. I kto jest tu ofiarą, co? Ja! Powiedz sama, byłabyś w stanie zrobić tak wiele? Miałabyś odwagę? Mogłabyś uczynić go nieszczęśliwym, byle tylko go nie stracić? Nie, nie mogłabyś! Taka właśnie jest ta twoja miłość!”. „Nie postąpiłabym tak, ponieważ to wcale nie jest miłość” – oświadcza była żona Emira.
Emir ciągle obija twarz bandziora, lecz ten ani myśli zdradzać lokalizacji kryjówki swojego szefa. Nagle telefon draba zaczyna dzwonić. Syn Cavidan sięga po niego i odbiera połączenie. „W jakim piekle utknąłeś, idioto?!” – po drugiej stronie rozlega się głos Talaza. – „Ruszaj się, przyjeżdżaj! Żona tego bohatera już tu jest…”. „Jadę, łajdaku!” – odzywa się Emir. – „Jadę, żeby cię zabić!”. „Niech to szlag!” – Talaz rozłącza się i udaje się prosto do pomieszczenia, w którym więzi Cemre i Reyhan. Z bronią w ręku podchodzi do nich. – „Ten bogaty kawaler już tu jedzie, ale znajdzie tu tylko wasze zwłoki. Pomódlcie się przed śmiercią…”.
„Nie, nie chcę umierać!” – odzywa się przerażona Cemre. „No gadajcie, od której mam zacząć” – gangster kieruje pistolet to na jedną, to na drugą dziewczynę. – „Bardzo się spieszę, więc mówcie szybko! Ty czy ty?”. „Nie chcę umierać! Dam ci wszystko, czego tylko zechcesz, ale mnie nie zabijaj! Błagam!”. „Nie płacz, nie warto. W tę podróż nie wybierzesz się sama. Ona uda się tam razem z tobą. Po prostu pożyje minutę dłużej. Może nawet mniej niż minutę”. „Proszę, nie zabijaj mnie. Błagam…”.
„Dobrze, w takim razie to ty pożyjesz minutę dłużej” – postanawia bandzior i przystawia broń do głowy Reyhan. – „A ty? Nie będziesz płakać?”. Była żona Emira zamyka oczy i zaczyna się modlić, dziękując Bogu za wszystko, co do tej pory przeżyła. Po chwili Talaz naciska na spust, ale nic się nie dzieje. Robi to jeszcze kilkukrotnie i tak samo bez skutku. W końcu wściekły rzuca pistolet na podłogę i odkręca kran. Do miski, w której Cemre robiła pranie, zaczyna napływać woda. Mężczyzna podpina przerwany przewód do gniazdka i jego drugi koniec rzuca na podłogę.
„Zostało wam jeszcze trochę czasu. Pomódlcie się na koniec. Nie będę sobie wami brudził rąk” – oznajmia bandzior i opuszcza pokój, zamykając za sobą drzwi. Miska coraz bardziej napełnia się wodą. Za chwilę woda zacznie wylewać się na podłogę i zmierzać w kierunku podłączonego do gniazdka uszkodzonego przewodu elektrycznego… „Reyhan, proszę, zrób coś!” – krzyczy spanikowana Cemre. – „Ja nie chcę umierać! Na pomoc! Słyszy mnie ktoś?! Pomocy!”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna ogląda w swoim pokoju film, na którym córka składa mu życzenia urodzinowe. Do jego oczu napływają łzy. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. „Mówiłem, że chcę zostać sam!” – przypomina brat Hikmeta i otwiera drzwi pokoju. Przed wejściem stoi… Masal! „Córeczko!” – zdumiony Kemal obejmuje dziewczynkę i mocno ją przytula. – „Jak… Jak udało ci się tutaj przyjść?”. Masal wymownie kieruje wzrok na stojącą obok Narin.
Akcja wraca do kryjówki w lesie. Gdy toczącą się po podłodze wodę dzielą już tylko centymetry od uszkodzonego kabla, drzwi pokoju gwałtownie się otwierają. W wejściu staje Emir i szybkim ruchem wyciąga wtyczkę z gniazdka. „Emir, uratowałeś nas!” – zakrzykuje Cemre, czując wielką ulgę. Mężczyzna jednak zupełnie ją ignoruje. Podchodzi do byłej żony, przytula ją i rozwiązuje. Następnie ponownie mocno obejmuje. „Emir, mnie też rozwiąż. Emir!” – pełna zazdrości Cemre przypomina o swojej obecności. Brat Suny jednak nadal ją ignoruje i zwraca się do Reyhan: „Znam przyczynę tego, dlaczego mnie rzuciłaś. Wiem wszystko” – mężczyzna kieruje nienawistne spojrzenie na Cemre. – „Ty… Jak mogłaś tak postąpić?!”.
„Co ja zrobiłam? Co się stało?” – pyta Cemre, udając niewiniątko. – „Nie rozumiem, o czym mówisz…”. „Zamknij się!” – wybucha Emir. – „Nie próbuj zaprzeczać na darmo! Wiem o wszystkich obrzydliwych pułapkach, które na nas zastawiłaś!”. „Ja nie wiem, o czym mówisz… Nie rozumiem…”. „Nie wiesz, o czym mówię, doprawdy?! Mówię o twoim zleceniu porwania Reyhan! To ty stworzyłaś to fałszywe nagranie i groziłaś nim Reyhan! Żądałaś, by rozstała się ze mną! A teraz śmiesz mówić, że nic o tym nie wiesz?!” – Cemre kręci przecząco głową. – „I wciąż to robisz! Nawet w takiej sytuacji, patrząc mi prosto w oczy, ty nadal bezczelnie kłamiesz!”.
„Jak mogłaś tak podle postąpić?! Jak można być aż tak złym człowiekiem?!” – kontynuuje Emir. – „Czy normalny człowiek może zrobić coś takiego swojemu najlepszemu przyjacielowi?!”. „Dosyć!” – przerywa Cemre. – „Wiesz, jaki człowiek jest w stanie coś takiego zrobić? Człowiek nieszczęśliwie zakochany. Człowiek, którego wielka miłość zostaje odrzucona. Ty… wybrałeś ją. Kiedy ja byłam tuż obok ciebie, ty pokochałeś ją. Ona pojawiła się nagle w naszym życiu i zabrała mi ciebie! Zrobiłam to wszystko dla ciebie! I jeżeli zajdzie taka potrzeba, zrobię to ponownie!”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Wszyscy są bardzo szczęśliwi z powodu powrotu Masal. „Jak to się stało? Nadal nie mogę uwierzyć” – mówi Oya. „Poszłam porozmawiać z dziadkiem Masal” – oznajmia Narin. „Z jej dziadkiem?” – Kemal robi duże oczy. „Tak. Siostra Sehriye powiedziała, że to dobry człowiek, więc postanowiłam z nim porozmawiać. Nakreśliłam sytuację i powiedziałam, że Masal nigdy nie zostawała sama bez ojca. Okazało się, że to naprawdę dobry i wyrozumiały mężczyzna. Zgodził się, by do czasu głównej rozprawy Masal została tutaj”. „Mamy szczęście, że brat ma taką żonę jak ty” – mówi Oya.
Akcja wraca do kryjówki. „Niech cię Bóg pokarze!” – grzmi Emir i chwyta przywiązaną do krzesła Cemre za sweter. – „Spójrz na mnie! Między nami nie było czegoś takiego, o czym mówisz! Uważałem cię za siostrę! Wszyscy odnosiliśmy się do ciebie jak do członka naszej rodziny! Takie jest twoje podziękowanie?! Wstydź się! Jak mogłem tego nie widzieć?! Jak mogłem być aż tak ślepy?! Słuchaj mnie, nie chcę cię więcej nie tylko widzieć, ale nie chcę nawet słyszeć twojego imienia!”. Cemre zalewa się łzami. Po chwili z zewnątrz dochodzi dźwięk policyjnych syren.
„Co się dzieje?” – pyta przerażona Cemre. – „Dlaczego oni przyjechali?”. „Myślałaś, że nie poniesiesz kary po tym wszystkim, co zrobiłaś Reyhan?” – pyta Emir. – „Myślałaś, że to wszystko tak po prostu ujdzie ci na sucho? Zapewniam cię, że zapłacisz za wszystkie krzywdy, które nam wyrządziłaś!”. „Nie, nie możesz tak ze mną postąpić…”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi trójka policjantów. „To ja złożyłem zawiadomienie” – oznajmia Emir i wskazuje na Cemre. – „Osoba winna siedzi właśnie tutaj. To ona porwała człowieka, przetrzymywała go siłą i dopuściła się szantażu. Proszę to wszystko ująć w mojej skardze”.
Jeden z policjantów podchodzi do Cemre i zaczyna ją odwiązywać. Emir zaś chwyta Reyhan za rękę i razem wychodzą na zewnątrz. „Emir, nie odchodź! Proszę, wysłuchaj mnie!” – krzyczy załamana Cemre, zalewając się łzami. „Pojedzie pani z nami na komisariat” – oznajmia mundurowy i wraz z kolegą chwytają dziewczynę za ramiona. „Jaki komisariat?! Ja nie jestem winna! Nie zrobiłam niczego złego! To wszystko robota Cavidan! Ja nic nie zrobiłam!”. Policjanci siła wyprowadzają Cemre z domu i zaciągają ją do radiowozu.
Tymczasem Talaz idzie przez miasto, uważnie rozglądając się dokoła. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. „Tylko ciebie brakowało” – mówi mężczyzna i odbiera połączenie. – „Jestem zajęty. Potem do ciebie zadzwonię”. „Okazało się, że Narin jest bardzo odważną kobietą” – oznajmia adwokat dziadka Masal. „Co to ma znaczyć?”. „Przyszła do mojego klienta i przekonała go, by Masal została na te kilka tygodni z Kemalem. To bardzo przebiegła kobieta. Słuchaj, jak tak dalej będzie, to możemy jeszcze przegrać tę sprawę. Musisz koniecznie zneutralizować Kemala. Zrób tak, żeby Masal już na zawsze została ze swoim dziadkiem, rozumiesz? A jeśli tego nie dokonasz, wyślę cię z powrotem do więzienia. Tego samego, z którego cię wyciągnąłem. Taka była umowa, przecież wiesz”.
Akcja przenosi się na komisariat. Policjant wprowadza Cemre do celi i zamyka kratę na kłódkę. „Proszę, otwórz te drzwi!” – błaga dziewczyna, kurczowo trzymając się metalowych prętów. – „Proszę, nie zostawiaj mnie tutaj! Wypuść mnie!”. Funkcjonariusz jest zupełnie obojętny na skomlenie Cemre i odchodzi. Tymczasem Reyhan składa zeznania. Opowiada o zastawionej pułapce, sfałszowanym nagraniu oraz szantażu Cemre.
Yonca spotyka się z Talazem. Gangster przekazuje jej miniaturową kamerę i każe umieścić ją w sypialni Kemala, by w ten sposób wykazać, że jego małżeństwo z Narin nie jest prawdziwe. „Zwariowałeś? Jak mam niby wejść do ich sypialni?” – pyta zdumiona Yonca. – „Powiem może, że czegoś stamtąd zapomniałam? To absurdalne, nie zrobię tego!”. „Zrobisz, zrobisz” – Talaz chwyta dziewczynę za rękę i umieszcza w jej dłoni szpiegowską kamerkę. Następnie zakłada przeciwsłoneczne okulary i odchodzi.
Emir i Reyhan wracają do rezydencji. Zaniepokojona ich długą nieobecnością Cavidan od razu zjawia się przy drzwiach. „Chwała Bogu, że przyjechaliście” – mówi pani Tarhun. – „Martwiłam się, synku. Czy tak trudno jest zadzwonić i dać znać? Wszystko w porządku?”. „Z nami wszystko dobrze” – odpowiada z uśmiechem na twarzy Emir, a następnie odchodzi wraz z Reyhan. „Co to teraz miało znaczyć?” – zachodzi w głowę Cavidan. – „Powiedział, że między nimi wszystko dobrze. Czyżby znowu się pogodzili? O nie, ona na pewno o wszystkim opowiedziała Emirowi!”.
Przerażona Cavidan wybiera numer do Cemre i do Talaza. Oba telefony są jednak wyłączone. „Gdzie oni są? Dlaczego nie odbierają?” – pyta kobieta, czując coraz większy strach. – „Czyżby… Czy to możliwe, by Cemre wyrwała się Talazowi? A jeśli… Jeśli poda moje imię?!” – Cavidan zaczyna brakować tchu. – „Nie, to niemożliwe. Gdyby to była prawda, Emir nie byłby taki spokojny. Zwaliłby mi ten dom na głowę”. Akcja przenosi się do pokoju Emira. Mężczyzna stoi przed byłą żoną i prosi, by opowiedziała mu o wszystkim po kolei.
„Tego wieczora, gdy wróciliśmy z restauracji rybnej, Cemre powiedziała, że chce ze mną porozmawiać na osobności” – oznajmia Reyhan. – „Potem pokazała mi to wideo. Gdybym się z tobą nie rozwiodła, trafiłbyś do więzienia. Chciała, bym zrobiła wszystko, byś mnie znienawidził. Nie miałam innego wyjścia. Musiałam zrobić to, czego ode mnie chciała. Suna jest w ośrodku, wujek jest w takim stanie… To byłaby wielka katastrofa dla wszystkich, gdybyś trafił do więzienia. Tak bardzo bolała mnie dusza, kiedy się z tobą rozwodziłam. Uwierz, to było dla mnie gorsze niż śmierć. Żeby uciec i od siebie, i od ciebie chciałam stąd odejść, ale…”.
„Ale ja zmusiłem cię do powrotu do rezydencji, byś opiekowała się moim ojcem” – dopowiada Emir. – „Zmusiłem cię, byś została tu razem ze mną”. „Nienawidziłeś mnie i miałeś rację” – oświadcza Reyhan. – „Umierałam wciąż od nowa, za każdym razem, kiedy patrzyłeś na mnie z nienawiścią. Żyć z tobą pod jednym dachem, a zarazem być tak daleko od ciebie… Była to dla mnie straszna męka. Przepraszam cię za wszystko, co przeżyłeś z mojego powodu”. Mężczyzna chwyta byłą żonę za rękę i patrząc jej prosto w oczy, mówi: „W naszym życiu dwie rzeczy są niezmienne. Pierwsza, to moja miłość do ciebie. Jest nieskończona. Drugą jest to, że ja zawsze się mylę, a ty wszystko naprawiasz”.
„Zawsze jesteś tą, która wszystko znosi” – kontynuuje Emir. – „Zupełnie nie doceniam tego, jakim jestem szczęściarzem i jak bardzo jestem kochany. Jeśli ktoś powinien prosić o wybaczenie, to tylko ja. Czy zdołasz mi wybaczyć?”. „To już skończone. Czy nie to powiedzieliśmy sobie przy drzwiach?” – przypomina Reyhan. „Powiedzieliśmy, masz rację” – przyznaje mężczyzna i udaje się po opatrunki, by opatrzeć otarcia po węzłach na rękach byłej żony. Na twarzy Reyhan pojawia się uśmiech. Czy Cemre zezna, że przez cały czas współpracowała z Cavidan? Czy na drodze do szczęścia Emira i Reyhan nie stanie już żadna przeszkoda?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.