276: Emir wchodzi do gabinetu, gdzie znajduje się Gulsum. Dziewczyna na jego widok od razu wstaje od laptopa. „Co się stało? Nie mogłaś włączyć komputera?” – pyta mężczyzna. „Nie, szwagrze” – zaprzecza fałszywa siostra. – „Włączyłam i pooglądałam, ale mi się znudziło. Ten cały Internet nie jest dla mnie. Poza tym ty zaraz będziesz pracował, więc zajmij się swoimi sprawami. Lekkiej pracy”. Gulsum opuszcza gabinet, a zdziwiony Emir zasiada za biurkiem. Na laptopie uruchomiona jest przeglądarka z wyświetloną stroną wyszukiwarki Google. Mężczyzna waha się przez chwilę, ale ostatecznie jego ciekawość bierze górę i postanawia sprawdzić historię odwiedzanych stron. Okazuje się, że Gulsum sprawdzała w sieci, ile kosztuje taki zegarek, jaki właśnie został skradziony Hikmetowi!
„To wszystko wskazuje jednoznacznie” – mówi do siebie Emir, będąc już pewnym, że to Gulsum stoi za kradzieżą. – „Nigar jest niewinna. Jak mam teraz powiedzieć Reyhan, że jej siostra jest złodziejką?”. Tymczasem Gulsum udaje się do ogrodu, gdzie czeka na nią Cavidan. „No i co? Zrobiłaś to?” – pyta pani Tarhun. „Sprawdziłam w Internecie, ile kosztują takie zegarki” – odpowiada dziewczyna. – „Zobaczy to i na pewno nabierze podejrzeń. To jest tak, jakbym przyznała się do wszystkiego w liście i podpisała pod nim”. „Masz rację, ale mój głupi syn i tak nie powie ani słowa, byle tylko utrzymanka się nie zdenerwowała. Będzie tego bardzo żałował, ale i tak w końcu o wszystkim powie. Niech tylko utrzymanka wróci z uniwersytetu i zobaczymy, co wtedy się stanie”.
Akcja przenosi się do firmy. Kemal ze wzrokiem wbitym w ekran telefonu wchodzi do swojego gabinetu. Kładzie neseser na swoim biurku, nawet nie zauważając, jak przykrywa nim zostawione przez Erhana zdjęcie. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Narin, która za radą Oyi postanowiła nie odstępować męża choćby na krok. Kładzie tacę z kawą i mówi: „Utknąłeś w korku, tak? Wyjechałam później od ciebie, ale i tak przyjechałam wcześniej. Metro to jednak bardzo dobra rzecz, tobie też polecam”.
Gulsum wchodzi do salonu, gdzie Emir siedzi na kanapie i groźnie patrzy przed siebie. „Szwagrze, stało się coś? Jesteś jakiś zamyślony” – zauważa dziewczyna. – „Coś cię zdenerwowało?”. „Myślę o Nigar” – oznajmia mężczyzna, kierując przenikliwe spojrzenie na swoją rozmówczynię. „O Nigar? Dlaczego?”. „Myślę o tym, co zrobiła. Dlaczego to zrobiła?”. „To już jej nie pierwszy taki występek. Nie ma nad czym rozmyślać”. „Złodziejstwo to coś bardzo złego, Gulsum. Ale wiesz, co jest jeszcze gorsze? Zasmucanie ludzi, którzy cię kochają. Każdy popełnia błędy, ale najważniejsze jest, by potrafić przyznać się do nich przed bliskimi. Wtedy ten błąd może zostać wybaczony”.
„Nie rób sobie nadziei, Nigar nie będzie o tym myśleć” – przekonuje Gulsum. – „To bardzo paskudna osoba. Nie rań swojej duszy, zapomnij o niej. Ona w ogóle teraz nie ma zmartwień. Zadowolona wydaje pieniądze, które dostała za zegarek”. „Dobrze, przyszedł czas, abym porozmawiał z tobą otwarcie, Gulsum” – oznajmia mężczyzna. Bierze głęboki oddech i chce przejść do głównej części wypowiedzi, ale wtedy do salonu wchodzi jego żona. „Wróciłam” – oznajmia uśmiechnięta Reyhan. „Musimy pilnie porozmawiać. Właśnie teraz”. „O czym?”. „Porozmawiajmy w pokoju, tam wszystkiego się dowiesz”. „Dobrze, i tak chciałam cię o coś zapytać”. Małżonkowie opuszczają salon.
W następnej scenie Emir i Reyhan są już w pokoju. Mężczyzna bierze żonę za ręce i mówi w myślach: „Tak trudno mi o tym powiedzieć. Tak bardzo nie chcę cię denerwować”. „Dobrze, ty pierwsza” – odzywa się w końcu Emir. – „Pierwsza powiedz, o co chciałaś mnie zapytać”. „Jeżeli nie masz nic przeciwko, chciałabym wyrobić jeszcze jedną kartę kredytową, która będzie powiązana z moją, i dać ją Gulsum. Sam przecież powiedziałeś, że przez dom i uczelnię nie będę miała czasu na wspólne zakupy. Chciałabym więc dać jej kartę. Kiedy będzie miała potrzebę, będzie mogła z niej skorzystać. Wiem, że nie będzie marnotrawić pieniędzy na głupoty. Jestem tego pewna, jak swojego imienia. Dzięki Bogu Gulsum nie jest w ogóle interesowną osobą”.
Emir jest bardzo zaskoczony pomysłem żony i milczy. Przypomina sobie jednak moment, gdy obiecał jej, że nigdy więcej nie będzie płakać. Zawsze będzie uśmiechnięta. „No i co powiesz? Możemy założyć jej dodatkową kartę?” – dopytuje Reyhan. „Eee… Tak, oczywiście, załóżmy” – zgadza się syn Cavidan, chociaż wyraźnie jest do tego nieprzekonany. „Dziękuję ci” – dziewczyna uśmiecha się szeroko. – „A co ty chciałeś mi powiedzieć?”. „Ja… Chciałem powiedzieć, że cię kocham. Bardzo cię kocham”. „Nie wykręcaj się. Wiem, że chciałeś powiedzieć coś innego. No już, mów”. „Wykręcam się? Czy można zarzucać coś takiego swojemu mężowi?”. Emir przytula żonę. Następuje zbliżenie kamery na jego twarz. Maluje się na niej wielkie zakłopotanie.
Akcja przenosi się do firmy. Narin wciąż znajduje się w gabinecie męża i siedzi obok niego przy biurku. Na telefon wysyła mu zdjęcia sukienki dla Masal. „Co ty mi przysyłasz bez końca?” – pyta mężczyzna, wyjmując słuchawki z uszu. „Sukienkę, którą wybrałam dla Masal” – odpowiada Narin. – „Żeby później nie zapomnieć o niej. Ale teraz pracuj, potem ją obejrzymy”. „Nie sądzisz, że wystarczy już tego? Nie znudziło ci się jeszcze?”. „Jest rozwiązanie tego problemu. Powiedz, że mi wybaczyłeś i to mi wystarczy”. „Myślisz, że to takie proste?”. „Słuchaj, chcesz, żebym odeszła z twojego życia? Powiedz, że mi wybaczasz, a odejdę ze spokojną duszą”.
„Myślisz, że o wszystkim zapomnę tylko dlatego, że ugotujesz ziemniaki i posprzątasz garaż?” – pyta Kemal podniesionym tonem. – „To jest takie proste, według ciebie? Zostaniesz usprawiedliwiona za dobre zachowanie, tak? I jeszcze wykorzystujesz do tego Masal. Wykorzystujesz małe dziecko! Ubrania, sukienki… Jesteś egoistką!”. „Masal? Wykorzystuję ją, doprawdy?” – pyta Narin, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę to usłyszała. – „Naprawdę jest mi bardzo ciebie żal!”. Kamera robi zbliżenie na stojącego przy uchylonych drzwiach Erhana. „Oni nie rozmawiają, a po prostu się kłócą” – szepcze zadowolony mężczyzna.
„Mówię, że popełniłam błąd, że tego żałuję” – kontynuuje przyjaciółka Reyhan. – „Proszę cię, byś mi wybaczył, a ty mówisz, że wykorzystuję Masal. Dobrze, niech tak będzie, wychodzę!”. Narin wstaje gwałtownie i zmierza do wyjścia. Kemal także podnosi się i strąca przy tym dokumenty z biurka na podłogę. Wśród nich jest wspólne zdjęcie jego żony i Erhana. Kamera po raz kolejny pokazuje Erhana. „Kłócą się z powodu Masal. Nie widzieli więc zdjęcia” – stwierdza mężczyzna.
Akcja przenosi się do rezydencji. Emir jest sam w sypialni. Stoi przy oknie i patrzy na ogród. „Jak mam rozwiązać ten problem, nie denerwując cię ani nie raniąc?” – zastanawia się. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. – „Halo, Zafer?”. „Jak się masz, Emir?” – pyta przyjaciel. „Tak sobie…”. „Co jest z tobą? Twój głos jest bardzo dziwny”. „Chodzi o ostatnie wydarzenia. To wszystko bardzo mnie męczy. Nie możemy znaleźć zegarka, nie ma go”. „Niczego nie dowiedziałeś się od Nigar? Nie powiedziała, co zrobiła z zegarkiem?”. „Rzecz w tym, że złodziejką nie jest Nigar, a Gulsum” – w tym momencie za plecami męża staje Reyhan!
„To Gulsum jest złodziejką” – powtarza Emir, po czym odwraca się i odkrywa obecność żony. „Później do ciebie zadzwonię, Zafer” – syn Cavidan kończy połączenie. Zdumiona Reyhan podchodzi do niego i pyta: „Dobrze słyszałam? Nazwałeś Gulsum złodziejką”. „Posłuchaj, wszystko ci wyjaśnię…”. „Powiedziałeś, że jest złodziejką!”. „Wiem, trudno w to uwierzyć. Początkowo też w to nie wierzyłem, myślałem, że to nie ona, ale jednak wszystko wskazuje na to, że to Gulsum wzięła ten zegarek, przykro mi. Chciałem ci o tym powiedzieć, ale zarazem nie chciałem cię martwić”. „Mnie nie powiedziałeś, ale zadzwoniłeś do Zafera, tak?”. „Posłuchaj, jest mi tak samo ciężko, jak tobie. Nie wiedziałem, co mam robić. Po prostu chciałem się z kimś tym podzielić, to wszystko. Chodź ze mną” – Emir bierze żonę za rękę i razem opuszczają pokój.
Akcja wraca do firmy. Erhan wchodzi do gabinetu szefa. „Panie Kemalu, wszystko w porządku?” – pyta, po czym schyla się i podnosi dokumenty z podłogi. Dyskretnie chowa przy tym zdjęcie do kieszeni w swojej marynarce. „Dobrze, nie ma żadnych problemów” – odpowiada Kemal. Tymczasem Emir i Reyhan są w gabinecie. „Ona tego szukała?” – pyta dziewczyna, patrząc na wyświetloną stronę z cenami zegarków kieszonkowych. „Tak. A przedwczoraj przyszła do domu obładowana torbami pełnymi nowych ubrań” – wyznaje Emir. – „Wydaje się, że były to bardzo drogie ubrania. Początkowo nic z tego nie rozumiałem. Sądziłem, że to ty dałaś jej pieniądze. Ale kiedy powiedziałaś, że nic od ciebie nie dostała…”.
„Czy to może być prawda? Czy moja siostra może być złodziejką?” – pyta w myślach Reyhan, będąc wyraźnie roztrzęsiona. – „Boże, proszę cię, spraw, aby okazało się to tylko nieporozumieniem”. Emir ujmuje dłoń żony i mówi dalej: „Początkowo trudno było mi nawet dopuszczać takie myśli do siebie. Ale kiedy pojawiło się tyle poszlak, moje wątpliwości tylko się pogłębiły. Tak właściwie teraz nie mam już żadnych wątpliwości. Jestem wręcz pewien…”. „Nie!” – wybucha Reyhan, wstając na równe nogi. – „Jak mogłaby zrobić coś takiego? Jak? Nie, to niemożliwe!”. „Jeśli chcesz, sama ją zapytaj”. „Zapytam. Oczywiście, że zapytam” – dziewczyna opuszcza gabinet.
W następnej scenie Reyhan jest w pokoju siostry. „Słucham cię. Chciałaś mi coś powiedzieć?” – pyta Gulsum. „Korzystałaś dziś z komputera Emira, tak?” – pada pytanie. „Tak. Znudziło mi się siedzenie w pokoju, więc pomyślałam, że poszperam trochę po Internecie. Aha, chodzi ci pewnie o zegarek, który ukradła Nigar… Ciekawiło mnie, ile taki zegarek może kosztować i sprawdziłam jego cenę w Internecie. Okazuje się, że to niewiele niewarty drobiazg, ale ty przecież o tym wiesz. Chwila, chwila, z tobą coś jest nie tak. A może szwagier zdenerwował się, że korzystałam z jego komputera? Przecież prosiłam go o pozwolenie. Ach, najpierw pozwala, a potem się wścieka. Zresztą, dlaczego mnie to dziwi? W tej rezydencji panuje tyle zasad, że ledwie jednej się nauczę, a już kolejna się pojawia. Ta rezydencja jest dosłownie jak pole minowe”.
„Dobrze, że nie mam pieniędzy” – kontynuuje Gulsum. – „Gdybym je miała, to non stop chodziłabym na zakupy, żeby pozbyć się tego całego stresu. Choć niby przedwczoraj byłam…”. „Przedwczoraj?” – pyta zaintrygowana Reyhan. „Tak. Moja koleżanka była mi winna pieniądze i oddała swój dług. Wyszłam więc na miasto i nakupiłam mnóstwo rzeczy. Chciałam przewietrzyć głowę, a w rezultacie wyczyściłam portfel. Z ledwością doniosłam torby do domu”. Gulsum podchodzi do szafy i wyciąga z niej pudełko. „A to kupiłam dla ciebie” – oznajmia. – „Oczywiście, nie może się to równać z tym, co ty zrobiłaś dla mnie”.
Reyhan otwiera pudełko i wyciąga z niego lalkę. „Nie podoba ci się?” – pyta Gulsum z zawodem w głosie. – „No tak, lepiej, żebym kupiła coś innego”. „Nie, bardzo mi się podoba” – zapewnia Reyhan. – „Po prostu bardzo się zdziwiłam. Nie spodziewałam się czegoś takiego”. „Naprawdę ci się podoba? W dzieciństwie zawsze marzyłam, żeby mieć taką lalkę. W okolicy były sklepy pełne kolorowych zabawek. Nieraz zatrzymywałam się i z zachwytem oglądałam wystawy. Takiej lalki niestety nigdy nie miałam… Żadnej lalki nie miałam. Na ulicy, na śmietnikach znajdowałam tylko takie bez nóg i bez rąk. Oczywiście i takimi się bawiłam, jeżeli miałam na to czas”.
„Tak też było tego dnia, kiedy poszłam na zakupy” – kontynuuje Gulsum. – „Stałam zamyślona przed sklepem i gapiłam się na lalki, jak kiedyś w dzieciństwie. W końcu postanowiłam kupić jedną sobie i jedną dla ciebie. No powiedz, źle zrobiłam?”. „Dobrze zrobiłaś” – potwierdza Reyhan ze łzami w oczach. Jest wzruszona opowieścią siostry. – „Bardzo dobrze zrobiłaś”. W następnej scenie Reyhan wchodzi do pokoju, gdzie czeka na nią mąż. „I co, opowiedziała ci o wszystkim?” – pyta Emir i kieruje wzrok na trzymaną przez żonę lalkę. – „Co to jest?”. „Gulsum mi to kupiła” – odpowiada dziewczyna. – „Ona nie jest winna, nie myliłam się”.
Emir przewraca oczami, nie mogąc uwierzyć w naiwność żony. „To nie tak, jak myślisz. Ona mi wszystko wyjaśniła” – tłumaczy Reyhan. – „Tak zwyczajnie o wszystkim mi opowiedziała, nie wiedząc, że podejrzewamy ją o kradzież. W Internecie sprawdziła cenę zegarka, bo po prostu była ciekawa. Zakupy zaś zrobiła za pieniądze, które oddała jej koleżanka. I jeszcze te lalki kupiła. Jedną dla siebie i jedną dla mnie. Mało brakowało, a niesłusznie posądziłabym ją o kradzież. Na całe szczęście uniknęłam tej fatalnej pomyłki. Sama mi o wszystkim powiedziała, bez wypytywania. W innym razie nigdy by mi nie wybaczyła”.
Tymczasem Gulsum wchodzi do pokoju Hikmeta, gdzie czeka na nią Cavidan. „No wreszcie, umieram tu z ciekawości!” – mówi zniecierpliwiona pani Tarhun. – „Jak poszło? Opowiadaj mi szybko!”. „Potrzebowałam czasu, żeby dobrze odegrać swoją rolę” – stwierdza Gulsum. „I? Twoja gorąco kochająca cię siostra uwierzyła ci?”. „Jak mogła nie uwierzyć? Tak jej w głowie zamieszałam, że nie mogła ukryć wzruszenia. Odegrałam rolę niewinnej, pozbawionej grzechu siostrzyczki, a ona wszystko łyknęła. Jest bardzo sentymentalną osobą. Czasami jest mi jej nawet żal. Zapewne teraz ostro pokłócą się z panem szwagrem”.
Zadowolona Cavidan zwraca się do męża: „Widzisz, Hikmecie? Twój mocny fundament zaczyna się sypać. Dzięki mnie niebawem zrówna się z ziemią. Ha, ha, ha!”. Akcja wraca do pokoju małżonków. „Nie rozumiem, dlaczego wciąż ją podejrzewasz” – mówi ze złością Reyhan. – „Ona wszystko mi wyjaśniła”. „Nie uważasz, że to trochę dziwne?” – pyta Emir. – „Opowiedziała ci wszystko, o co chciałaś ją spytać. Akurat teraz”. „Nie, wcale mnie to nie dziwi. Dlaczego miałoby mnie to dziwić?”. „Posłuchaj, kiedy rozmawialiśmy, Gulsum stała pod drzwiami, widziałem ją. Na pewno słyszała wszystko, co mówiliśmy. Dlatego też udzieliła ci odpowiedzi na wszystkie pytania, których jej nie zadałaś”.
„Twierdzisz, że wszystko to zaplanowała, tak?” – pyta Reyhan. „Posłuchaj, ja po prostu chcę się upewnić” – tłumaczy Emir. – „Dlatego rozpatruję wszystkie ewentualności. Ostatecznie chodzi tu o życie Nigar i o jej honor”. „Ja tak samo jak ty mam na względzie życie Nigar, ale Gulsum też ma swoje życie oraz swój honor. Dobrze by było, gdybyś o Gulsum martwił się tak samo, jak o Nigar”. „Uważasz, że nie martwię się o nią?”. „Nie chcesz jej uwierzyć. Uważasz, że złodziejka kupiłaby dla siebie i dla swojej siostry lalki, na jakie nie mogła pozwolić sobie w dzieciństwie? Wierzę mojej siostrze. Wierzę jej!”. Reyhan ze łzami w oczach wychodzi z pokoju, zostawiając na stoliku lalkę. Emir podnosi ją i mówi do siebie: „A może to ja się mylę? Może to wszystko jest dziełem zbiegu okoliczności?”.
Zeynep wraca ze szkoły i wchodzi do pokoju, gdzie znajduje się Gulsum. „Rozmawiałaś z siostrą Reyhan? Oddałaś zegarek?” – pyta dziewczynka. „Rozmawiałam z moją dłużniczką i obiecała, że za kilka dni odda mi pieniądze” – oznajmia Gulsum. – „Kiedy to się stanie, pójdę do lombardu i wykupię zegarek. Wtedy opowiem siostrze o wszystkim, co zrobiłam, jasne?”. „No to najpierw jej opowiedz, a potem oddaj zegarek”. „Kiedy dowie się, co nawyczyniałam, bardzo się zmartwi. Jak już wykupię zegarek, ona odłoży go na miejsce i wyjaśni wszystkim, co się stało. W ten sposób przyjmie wszystko o wiele spokojniej”. „Zgoda, ale niech to nie trwa dłużej niż kilka dni”. „Bądź spokojna, wszystko załatwię” – zapewnia Gulsum. Jak dalej potoczy się jej intryga?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.