294: Cavidan wchodzi do kuchni. Wpada we wściekłość, gdy widzi Zeynep, która właśnie wyciska sok z pomarańczy. „Już całkiem się rozpuściłaś, ty mała pijawko!” – grzmi kobieta. – „Wyciskasz sok z owoców i wszędzie robisz bałagan! Nie jesteś w oborze! Jasne, kiedy twoja siostra Reyhan tu była, mogłaś zabawiać się, jak tylko chciałaś. Tak, jak zabrudziłaś ten blat, tak teraz go wyczyścisz!” – Cavidan chwyta dziewczynkę za kark, mocno zaciskając palce. – „Wszystko ma tu błyszczeć, rozumiesz?! No ruszaj, bierz się do roboty!”. Pani Tarhun wyciąga spod zlewozmywaka kosz i wysypuje jego zawartość na stół, by Zeynep miała więcej pracy.

„Posłuchaj, wszystko ma błyszczeć. Jeśli znajdę choćby najmniejszy okruch, będziesz musiała go stąd zlizać! Ruszaj się, ofermo!” – Cavidan silnie popycha dziewczynkę, aż ta przewraca się. – „Wstawaj i przestań ryczeć! Masz natychmiast to posprzątać! Mówię do ciebie, przestaniesz beczeć czy nie?! Mnie i tak już głowa pęka, jeszcze ty jęczysz! Jak ci zaraz…” – pani Tarhun podnosi rękę, by uderzyć Zeynep, ale nagle ktoś chwyta ją za przegub. Cavidan odwraca głowę i robi wielkie oczy na widok Melike. „Jeśli zrobisz coś Zeynep, ani sekundy dłużej nie zostanę w rezydencji, w której pracuję od wielu lat i którą uważam za swój dom” – oświadcza służąca. – „Odejdę i zabiorę Zeynep! Na pewno wyjaśnisz Emirowi powód mojego odejścia. Chodź, córko”. Melike zabiera płaczącą Zeynep z kuchni.

Tymczasem Emir rozmawia przez telefon na werandzie. „Co to znaczy, że mógł wyjechać za granicę?!” – krzyczy wzburzony do słuchawki. – „Jak mógł wyjechać, skoro poszukuje go tylu ludzi?! Wynająłem was, żebyście znaleźli tego faceta! I macie to zrobić, choćby zapadł się pod ziemię! Wzmocnijcie poszukiwania! Zaangażujcie jeszcze więcej ludzi! Zróbcie wszystko, co tylko można, i znajdźcie tego człowieka!”. Emir rozłącza się i z wściekłością kopie w znajdujący się w pobliżu taboret. Wszystkiemu przez okno przygląda się Gulsum. Ona doskonale wie, że to z Talazem jest teraz Ucel.

Akcja przenosi się do więzienia. Reyhan opowiada Hacer o swoim niespodziewanym spotkaniu z mężem. „Wszystko to było zaplanowane przez Emira” – oznajmia. – „Zrobił to, żeby zrobić mi niespodziankę. Tak mnie wystraszył tym, że z wujkiem coś się stało. Jest dosłownie szalony. Ale jak rozumiesz, z wujkiem jest wszystko dobrze, dzięki Bogu. A co z tobą?” – docieka Reyhan, zauważając, że jej koleżanka co chwilę zerka w kierunku liderki. – „Stało się coś złego, kiedy mnie nie było? Nebahat coś ci zrobiła?”. „Opowiem ci, jak wyjdziemy na spacerniak” – oznajmia Hacer.

Akcja przenosi się do domu Kemala, gdzie wszyscy oczekują na przybycie wielbiciela Oyi. „Niedługo będzie niespodzianka, prawda, siostro Narin?” – pyta Masal. „Tak, moja jedyna” – potwierdza żona Kemala. – „Niewiele już zostało. Zaraz niespodzianka przyjdzie”. Z kuchni wychodzi Sehriye i oznajmia: „Jedzenie już gotowe. Nie przebrałam się jeszcze, ale bardzo przeżywałam, że nie zdążę z przygotowaniami. Z Bożą pomocą wszystko poszło jednak sprawnie. Jestem bardzo ciekawa, jaki to facet niespodzianka do nas przyjdzie”. Do salonu wchodzi Kemal. Masal podbiega do niego i mówi: „Jesteśmy bardzo podekscytowane, tato. Przyjdzie do nas niespodzianka”.

„Ale się postarał. Bardzo dobrze wygląda” – szepcze Oya do bratowej. „W końcu to wyjątkowy dzień dla jego jedynej siostry” – stwierdza Narin. Następnie podchodzi do Masal i mówi: „Chodź, pójdziemy do kuchni. Zobaczymy, co słodkiego siostra Sehriye przygotowała”. W salonie Oya i Kemal zostają sami. „Bardzo dziękuję, że zgodziłeś się z nim zapoznać” – mówi dziewczyna. – „Tym razem cię nie rozczaruję”. „Ważne, żebyś ty się nie rozczarowała, nie ja” – zaznacza Kemal. – „Jesteś moją siostrą. Powierzyła mi ciebie mama. Jeśli ty będziesz się denerwować, to i ja będę zdenerwowany. Jeśli ciebie coś zaboli, to mnie zaboli jeszcze bardziej”. „Jak dobrze, że jesteś, bracie. Jak dobrze”.

Akcja wraca do więzienia. Hacer i Reyhan idą przez korytarz. „Idziemy na mały spacerniak?” – pyta zdziwiona żona Emira. – „Mówiłaś przecież, że tam jest niebezpiecznie”. „Na dużym spacerniaku jest dużo ludzi, pomyślałam więc, że pójdziemy na mały” – tłumaczy Hacer. – „Muszę ci o czymś powiedzieć”. „Bardzo źle wyglądasz. Stało się coś złego? Kiedy wychodziłam, wyglądałaś dobrze”. „Ze mną wszystko dobrze, ale z moją mamą nie jest”. „Co się stało? Co z twoją mamą?”. „Przeklęta Nebahat zleciła porwanie mojej mamy”. „Co?! Jak to się stało?!”. „Nie wiem jak, ale jakoś się dowiedziała, że moja mama przyjeżdża dziś do Stambułu na operację, którą zorganizował twój mąż. Gdy tylko wyszła na przystanek, to ją porwali. Kto jej o tym powiedział? Skąd się dowiedziała? Nie wiem, ale grozi mi teraz, że zabije moją mamę”.

„Na pewno blefuje. Mówi tak tylko po to, by cię zastraszyć” – przekonuje Reyhan. „Nie blefuje. Moja mama jest w jej rękach” – Hacer pokazuje zdjęcie na potwierdzenie. Po chwili obie kobiety są już na spacerniaku. „Telefon. Musimy załatwić telefon” – mówi żona Emira. „Pójdę go poszukać” – oznajmia Hacer i zostawia przyjaciółkę samą. Akcja wraca do domu Kemala. Przebrana Sehriye wchodzi do salonu, gdzie są już wszyscy. „Och, jacy jesteśmy piękni” – zachwyca się Oya. – „Naprawdę cudownie wyglądasz?”. „Mogę wyglądać dobrze w takich skarpetach?” – pyta gospodyni. „Zapoczątkowałaś nową erę w modzie”. „Wszędzie w nich chodzę, to i teraz je nałożyłam. Wielbiciel może więc przychodzić”.

W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. „Niespodzianka przyszła!” – zakrzykuje Masal. Oya udaje się do drzwi, a po chwili wraca razem z Erhanem! Przestraszona Masal chowa się za plecami Sehriye. Na twarzach dorosłych pojawia się ogromne zdumienie. Nikt nie przypuszczał, że ukochanym Oyi może być ktoś dobrze im znamy. Tymczasem na spacerniaku zaczyna padać śnieg. Przywołuje to w Reyhan wspomnienie Dnia Zakochanych, kiedy razem z mężem tańczyła na werandzie pośród sypiącego sztucznego śniegu. Na spacerniak wychodzi trójka innych osadzonych. Wbijają w Reyhan groźne spojrzenia. Dziewczyna natychmiast chce się oddalić, ale nagle drogę zastępują jej Nebahat i Firdevs. Cała piątka nieprzychylnie nastawionych więźniarek otacza ją.

„I co? O czym teraz myślisz, porcelanowa laleczko?” – pyta liderka. „Hacer!” – woła przyjaciółkę przerażona Reyhan. Ta pojawia się po chwili i mówi ze spuszczoną głową: „Wybacz mi, Reyhan. Zmusiły mnie, żebym to zrobiła. Musiałam to zrobić, żeby uratować moją mamę” – z oczu dziewczyny wypływają łzy. Szybko wraca na korytarz i zamyka drzwi za sobą, nie chcąc patrzeć na to, co zaraz się stanie. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wciąż znajduje się na werandzie i chwyta w dłonie pojedyncze płatki śniegu, które spadają z nieba. Także przypomina sobie Dzień Zakochanych. Nagle staje obok niego Gulsum. „Szwagrze, jest coś bardzo ważnego, o czym muszę ci powiedzieć” – oznajmia dziewczyna.

Akcja wraca na spacerniak. „Co? Myślałaś, że wymkniesz się z moich rąk po tym, co zrobiłaś?” – pyta Nebahat. – „Nic podobnego. Mam niezawodną obstawę, dzięki Bogu”. „Czego ode mnie chcesz?” – pyta Reyhan, próbując ukryć swoje przerażenie. „Wiesz czego chcę? Twojego życia!” – Nebahat wyciąga nagle nóż i jego ostrze wymierza w kierunku Reyhan! Dziewczyna chce uciec, ale dwie osadzone chwytają ją za ramiona, unieruchamiając. „Puśćcie mnie! Puśćcie, powiedziałam!” – żona Emira desperacko próbuje wyrwać się z silnego chwytu dwóch kobiet, ale jest bez szans. Dodatkowo podchodzi do niej Firdevs i mówi, szarpiąc ją za włosy: „Siostra Nebahat cię uprzedzała, ale nie posłuchałaś. Nie powinnaś była naruszać naszego spokoju”.

„Puśćcie mnie!” – krzyczy ponownie Reyhan i sekundę później Nebahat wbija w jej bok nóż! Liderka przez chwilę patrzy dziewczynie prosto w oczy, po czym gwałtownie wyciąga ostrze. Reyhan dotyka miejsca, gdzie została zraniona. Jej dłoń jest cała we krwi! Żona Emira trzyma się jeszcze kilka sekund na nogach i upada. „Co jest, porcelanowa laleczko? Boli cię?” – pyta Nebahat. – „Ile razy cię uprzedzałam? Nie powinnaś była mnie drażnić. Mówiłam: albo będziesz posłuszna, albo postawią na tobie nagrobek. Chcesz teraz pomocy? No krzycz zobaczymy, kto cię usłyszy”. Reyhan próbuje coś powiedzieć, ale nie jest w stanie wydać z siebie choćby najcichszego dźwięku. Na twarzy robi się coraz bardziej blada.

„Stopniowo twój oddech będzie słabnął” – kontynuuje liderka. – „Umrzesz z powodu utraty krwi. Księżniczka umrze w więzieniu, jaka szkoda”. Osadzone opuszczają spacerniak, zostawiając Reyhan na pewną śmierć. Akcja przenosi się do domu Kemala. „Oto czas na zapoznanie. To Erhan” – przedstawia dla formalności swojego ukochanego Oya. Wszyscy milczą. – „Zamurowało was? Szkoda, że nie widzicie swoich twarzy. Oczywiście to normalne, że jesteście zaskoczeni. To dla was wielka niespodzianka, czyż nie?”. Akcja przenosi się do rezydencji. „Słucham cię” – mówi Emir, czekając na to, co Gulsum ma do powiedzenia. „Cóż…” – odzywa się niepewnie dziewczyna. „Tutaj jest zimno, zmarzniesz. Wejdźmy do środka i tam porozmawiajmy”.

W domu Kemala wszyscy siedzą już na kanapach. „Chcieliśmy razem przekazać wam tę nowinę, dlatego tak nalegałam na kolację zapoznawczą” – tłumaczy Oya. „Właściwie my sami jesteśmy zaskoczeni. Wszystko stało się tak nagle” – dodaje Erhan. „Gdyby wtedy nie zdarzył się ten wypadek… Czasami myślę, że Erhan nie tylko uratował mi życie, ale także nadał mu sens”. „Los tak chciał i nasze drogi się skrzyżowały. Jeżeli nasza niespodzianka przekroczyła pewne granice, wybaczcie nam”. „Dla mnie nie było to trudne. Znaliście już przecież Erhana. Jest on kimś, komu ufacie. Dlatego ośmieliłam się zrobić taką niespodziankę”. Kemal i Narin cały czas milczą.

Emir i Gulsum są w salonie rezydencji. „Słucham, o czym chcesz ze mną rozmawiać?” – pyta mężczyzna. „Cóż, nie wiem, jak mam ci o tym powiedzieć, ale…” – odzywa się fałszywa siostra. „Masz jakiś problem, rozumiem. Powiedz, o co chodzi?”. „Moja siostra… Chcę powiedzieć, że… Właściwie, to ona…”. W tym momencie do salonu wkracza Cavidan i staje obok Emira. „Synu, otrzymałeś ważną korespondencję” – oznajmia. – „Nigar zostawiła ją u ciebie w salonie. Pójdź i sprawdź, co to takiego”. „Dobrze, mamo, sprawdzę, ale teraz rozmawiam z Gulsum. Dalej, słucham cię. Mówiłaś coś o swojej siostrze”.

Cavidan posyła dziewczynie zabójcze spojrzenie. „Ja… Chciałam tylko zapytać, czy możemy razem odwiedzić siostrę” – mówi Gulsum, rezygnując z wyznania prawdy. W tym momencie telefon Emira zaczyna dzwonić. „Zafer? Tak, tak, widziałem twoją wiadomość” – mówi mężczyzna do słuchawki i opuszcza salon. Cavidan chwyta Gulsum za rękę i pyta: „Co chciałaś zrobić? Gadaj szybko!”. „Ja? Nic takiego…” – zaprzecza wystraszona dziewczyna. „Co chciałaś powiedzieć Emirowi?”. „Chciałam tylko poprosić go o widzenie z Reyhan, to wszystko”. „Myślisz, że przed tobą stoi głupia, czy co?!”. „Puść moją rękę!” – fałszywa siostra wyrywa się Cavidan.

„Słuchaj no, z tobą jest coś nie tak” – mówi żona Hikmeta, mierząc dziewczynę przenikliwym spojrzeniem. – „Bardzo dobrze znam takie, jak ty. Jeszcze nie wiesz, kto stoi przed tobą. Wszystkie sznurki są w moich rękach, rozumiesz? Jeśli zrobisz to, co siebie umyśliłaś, to pociągnę za sznurki i owinę ci je wokół szyi!”. Akcja przenosi się na spacerniak. Półprzytomna Reyhan słyszy w głowie głos męża: „Dalej, dasz radę! Otwórz oczy! Reyhan, słyszysz mnie? No dalej, zrób to!”. Dziewczyna otwiera oczy i ostatkiem sił czołga się w kierunku drzwi. Uderza w nie dłonią i szeptem wzywa pomocy. Po chwili pada wycieńczona. Na szczęście jedna z wartowniczek zdołała ją usłyszeć. Otwiera drzwi na spacerniak i na widok nieprzytomnej osadzonej wzywa pomocy. Czy Reyhan przeżyje?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy