Przysięga odcinek 296: Emir spędza noc z Reyhan w szpitalu! [Streszczenie + Zdjęcia]

296: W domu Kemala rozlega się dzwonek do drzwi. Oya idzie otworzyć, zostawiając Erhana i Narin samych na kanapie. „Kemal dowie się o wszystkim. O tym, kim jesteś” – oznajmia Narin. – „Ta zabawa zaraz się skończy”. „Jak sobie chcesz” – odpowiada ze spokojem mężczyzna. – „Będzie to równoznaczne z zakończeniem twojej egzystencji w tym domu”. „Myślisz, że mnie to obchodzi? Wolę to, zamiast dalszego serwowania im kłamstw”. W tym momencie do salonu wchodzi Kemal. „Wybaczcie, trochę mi się zeszło” – mówi z poważną miną. – „Nie przerywałbym kolacji, gdyby nie było to naprawdę ważne”. „Co się stało, bracie? Coś nie tak?” – pyta zaniepokojona Oya. „Niedobre wieści. Nie spodoba wam się to, co powiem. Reyhan została raniona w więzieniu”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan wchodzi do pokoju Gulsum, gdzie dziewczyna właśnie szykuje się do snu. „Nie nauczono cię, że do drzwi się puka?” – pyta fałszywa siostra. „Sumienie masz spokojne” – mówi pani Tarhun, kompletnie ignorując wypowiedź Gulsum. – „Oddałaś krew siostrze, uratowałaś ją, a teraz zdrowo sobie pośpisz. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz. Kto ciebie uratuje?”. „Chcę spać. Wyjdź stąd”. „Aha, czyli chcesz się jeszcze nacieszyć dobrym życiem? Niestety twoje życie w rezydencji zmierza ku końcowi. Radzę ci zacząć się pakować, bo wracasz na swój śmietnik”. „Najpierw odbiorę swoje pieniądze, a dopiero potem tam wrócę”.

„Dostaniesz je za kilka dni” – zapewnia Cavidan. „Najpierw muszę je zobaczyć na oczy” – zastrzega Gulsum. „Zobaczysz, spokojnie. Powoli żegnaj się z rezydencją i wygodnym życiem”. Żona Hikmeta uśmiecha się i opuszcza pokój. Na korytarzu sięga po komórkę i odczytuje wiadomość od Talaza: „Sprawy układają się zgodnie z planem. Wkrótce uwolnisz się od swojej synowej”. Akcja wraca do domu Kemala. „Jak to się stało?!” – pyta Narin, zrywając się na równe nogi. – „Jak ona się czuje?”. „Dobrze, uspokój się” – prosi Kemal. „Nie czekajmy, jedźmy do niej!”. „Bracie, w jakim ona jest szpitalu?” – dopytuje Oya.

„Uspokójcie się wszyscy” – powtarza mężczyzna. – „Reyhan czuje się teraz dobrze, doszła już do siebie”. „Nie uspokoję się, dopóki jej nie zobaczę” – oświadcza Narin. – „Proszę, jedźmy tam teraz!”. Kemal skina głową na znak zgody. „Ja też jadę” – oznajmia Oya. „Ty zostań, na wypadek gdyby Masal się obudziła” – mówi brat Hikmeta i wraz z żoną opuszcza dom. Razem z nimi wychodzi także Erhan. Akcja przenosi się do szpitala. Emir siedzi przy łóżku żony. „Kiedy przyjechałem do szpitala, pomyślałem, że…” – odzywa się mężczyzna. „Wiem, pielęgniarki mi powiedziały” – oznajmia Reyhan. – „Pomyślałeś, że ten zmarły pacjent, to ja. Powiedziały mi, że byłeś w szoku, zamarłeś”.

„Czułem, że umieram” – oświadcza Emir. – „Dobrze, od tej chwili zakaz smucenia się. Czy ja dobrze widzę? Twoje oczy napełniły się łzami? Jeśli naruszysz zakaz, czeka cię okropna kara, wiedz o tym”. „Jaka znowu kara?” – docieka Reyhan. „Będziesz musiała dać mi pięć całusów”. „Pięć?”. „Tak, tyle za załzawione oczy. Ale jeśli łzy spłyną także na twoje policzki, liczba buziaków się podwoi”. Tymczasem Kemal i Narin wchodzą do szpitala. „Mówię ci, że przeżyła największe zagrożenie w swoim życiu” – oznajmia mężczyzna. – „Uspokój się, niech cię nie widzi w takim stanie”. „Nie uspokoję się, póki jej nie zobaczę” – mówi Narin. – „Możemy tam wejść?”.

„To zależy, czy dotarło do nich zezwolenie od prokuratora” – Kemal wskazuje na strażników więziennych i wraz z żoną podchodzą do nich. Kamera przenosi się do środka sali. „Czy to głos Narin?” – pyta Reyhan. „Zdaje się, że tak” – potwierdza Emir. – „Mój wujek też tu jest”. „Och, kochana Narin. Na pewno bardzo się wystraszyła, gdy dowiedziała się o wszystkim. „Zdaje się, że dostali pozwolenie na wejście”. „O Boże, a jeżeli strażnicy też tu wejdą?”. Emir chowa się szybko do łazienki, gdyż przebywa tu bez wiedzy wartowników. Po chwili drzwi sali otwierają się i do środka wchodzą Kemal i Narin. Przyjaciółka od razu przytula się do Reyhan. „Omal nie oszalałam, kiedy dowiedziałam się o tobie” – mówi. – „Dzięki Bogu, wszystko z tobą w porządku. Dobrze się czujesz, prawda?”.

„Kochana moja, nie bój się. Czuję się dobrze” – potwierdza Reyhan. „Niech Bóg ukarze tego, kto to zrobił!” – grzmi Narin. – „Ile założono ci szwów? Prześwietlenie ci zrobili, prawda? Organy wewnętrzne nie zostały naruszone, tak? Zresztą, sama to sprawdzę” – dziewczyna sięga po leżącą na szafce kartę pacjenta. Reyhan w tym czasie zerka w kierunku drzwi łazienki, przez które dyskretnie wygląda Emir. Kemal podejrzliwie rozgląda się na boki i mówi: „Widzę, że doszłaś już do siebie. Wyglądasz o wiele lepiej. Chociaż go nie widzę, odnoszę wrażenie, że był tutaj Emir. Jeśli chodzi o ciebie, to nie ma on żadnych granic. Nie zdziwiłbym się, gdyby właśnie wchodził tu tymi schodami” – Kemal wskazuje za okno. – „A tak serio, gdzie on teraz jest? Może kupuje ten szpital na własność?”.

„A może powiedzielibyście mi to prosto w twarz?” – mówi Emir, wychodząc z ukrycia. Kemal i Narin w ogóle nie są zaskoczeni. „To był jedyny szybki i skuteczny sposób, żeby cię stamtąd wyciągnąć” – stwierdza brat Hikmeta. – „Aha, nie słyszeliście jeszcze najnowszej wiadomości. Po wypisaniu ze szpitala, Reyhan nie wraca do więzienia, a udaje się do domu”. „Chwała Bogu, tak się cieszę!” – zakrzykuje Narin. „Wreszcie ten koszmar się skończy” – mówi z ulgą Emir. „Emir, lepiej żeby ciebie nie widzieli” – Reyhan kieruje spojrzenie w kierunku drzwi. „Dlaczego?” – pyta zdziwiony Kemal. „Oni nie wiedzą, że tu jestem” – wyjaśnia syn Cavidan.

W następnej scenie Kemal i Narin są już w domu. „Oya wygląda na dość szczęśliwą” – mówi mężczyzna. – „Ona i Erhan pasują do siebie. Choć tak szczerze jeszcze nie pozbyłem się zaskoczenia. Na ile jednak znam Erhana, wydaje się być dobrym człowiekiem. Po raz pierwszy widzę kogoś normalnego u boku Oyi. Co prawda od razu powinni byli przyjść do mnie i porozmawiać. Jaki mieli cel, by tak długo to ukrywać? No nic, to był ciężki dzień”. Kemal zmierza do łazienki, ale nagle żona go zatrzymuje. Patrzy na niego, jakby chciała coś powiedzieć, aż w końcu oznajmia: „Jednak nic”. „Jeśli chcesz pierwsza pójść do łazienki, to proszę, idź” – mówi mężczyzna.

„Nie, nie” – zaprzecza Narin, a gdy jej mąż znika za drzwiami łazienki, szepcze do siebie: „I znowu nie potrafiłam mu powiedzieć. Erhan bawi się Oyą, okłamuje ją. Robi to tylko po to, żeby zniszczyć mój spokój. O Boże, co ja mam zrobić? Sumienie mnie w końcu zamęczy. Nie, tak dłużej być nie może. Porozmawiam z Kemalem przy najbliższej okazji. Niech będzie, co ma być”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin zbudza sygnał nadesłanej wiadomości. Sięga po komórkę i odczytuje sms-a od Erhana: „Wczoraj byłaś bardzo zdeterminowana? I co się stało, postanowiłaś nic nie mówić?”.

„Co za bezczelny łajdak!” – wścieka się dziewczyna i rzuca telefon na kołdrę. – „Nie ma w nim ani krztyny człowieczeństwa!”. Akcja przenosi się do szpitala. Emir i Reyhan spędzili noc razem na łóżku. Dziewczyna wybudza się pierwsza. Patrzy w stronę okna i mówi: „Już ranek. Emir, obudź się, już rano”. Mężczyzna otwiera oczy i całuje żonę. „Emir, wstań już” – prosi Reyhan. – „W każdej chwili ktoś może tutaj wejść”. W tym momencie z korytarza dobiega głos nadchodzącej pielęgniarki: „Dzień dobry, lekkiej pracy”. Syn Cavidan w trymiga podnosi się z łóżka i ucieka do łazienki. Po chwili do sali wchodzi pielęgniarka ze śniadaniem.

Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna rozmawia z żoną w sypialni. „Bez uzgodnienia z tobą zaprosiłem kogoś do nas” – oznajmia. „Kogo?” – docieka Narin. „Erhana. Zaprosiłem go na śniadanie. Gdy wczoraj dowiedziałem się o Reyhan, wyszedłem nagle z domu i nie udało się nam normalnie porozmawiać. Myślę, że tym razem Oya dokonała właściwego wyboru. Myślałem nad tym, co mi powiedziałaś, i przyznaję ci rację. Powinienem wiedzieć więcej o życiu swojej siostry. To, że coś przede mną ukrywała, to także moja wina. Dzięki tobie to zrozumiałem. Dziękuję ci”.

Gdy Narin zostaje sama w sypialni, próbuje dodzwonić się do Erhana. Ten jednak nie odbiera. „Jak mam mu przeszkodzić?” – zachodzi w głowę dziewczyna. – „Czy to, co powiedziała Aynur, może być prawdą?”. Następuje retrospekcja. Widzimy Narin, która rozmawia w kawiarni z Aynur – swoją dawną znajomą z Azerbejdżanu. „To, co ci teraz powiem, wiem dopiero od wczoraj” – oznajmia Aynur. – „Pomyślałam, że mówiąc ci o tym, naprawię swoje błędy. Chodzi o Erhana. Jest jeszcze bardziej niebezpieczny, niż nam się wydaje. Proszę cię, trzymaj się od niego z daleka”. „To właśnie chciałaś mi powiedzieć?” – pyta Narin.

„Ten syn mafiosa, który zmarł wam na stole operacyjnym… Erhan zabił go celowo” – wyznaje Aynur. „Co ty mówisz?” – żona Kemala robi duże oczy. Przyjaciółka przekazuje jej komórkę, na którym włączone jest nagranie. Widać na nim stojącego na szpitalnym korytarzu Erhana, który rozmawia z kimś przez telefon. „Ten film został zrobiony tuż po śmierci tego człowieka” – oznajmia Aynur. „I co z tego? Przecież tutaj nic nie słychać”. „To prawda, ale moja znajoma pielęgniarka słyszała tę rozmowę na własne uszy. Erhan powiedział swojemu rozmówcy: Zrobiłem to, o co pan prosił. Młody Caferov nie żyje. Moja koleżanka milczała, ponieważ bała się problemów z mafiosami. Nikomu o tym nie powiedziała. Zatem, jak widzisz, nic nie stało się przypadkowo. Erhan umyślnie zabił tego człowieka. To jest potwór, nie człowiek. To morderca”.

„Nie, to niemożliwe” – nie może uwierzyć Narin. – „Przecież ja też byłam przy tej operacji. Byłam świadkiem wszystkiego. Czy ty siebie słyszysz, Aynur? Twoja koleżanka powiedziała ci coś, a ty uwierzyłaś w jej wymysły!”. Oburzona Narin wstaje od stolika i opuszcza kawiarnię. Akcja wraca do teraźniejszości. „Czy to może być prawda?” – zastanawia się żona Kemala. – „W końcu nie jest tym Erhanem, za którego go uważałam. Wszystko, co o nim myślałam, okazało się być kłamstwem”. Narin bierze do ręki telefon i wybiera numer do Aynur. „Masz jeszcze ten filmik, który mi pokazałaś?” – pyta. – „Możesz mi go przesłać?”. Co Narin planuje zrobić z nagraniem? Czy będzie nim szantażować byłego narzeczonego?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.