3: Cemre i jej matka przychodzą na uroczystą kolację do domu Emira. Wszyscy zasiadają w salonie. Jedynie Hikmet wciąż rozmawia z Reyhan w oficynie dla służby. „Wiem, może trochę za bardzo nalegałem na twój przyjazd, ale ty także bardzo szybko zdecydowałaś o powrocie” – mówi ojciec Emira. „Wujku, ja… Zrozumiałam, że nie mogę tego zrobić” – oświadcza dziewczyna. „Przywiozłem cię wbrew twojej woli i nie mogę na siłę cię tu zatrzymać, wiem to. Pomijam wszystkie marzenia, które upadną po mojej śmierci. Nie mogę jednak pogodzić się z faktem, że córka mojej siostry nie będzie czuła się tutaj jak w swoim domu. To bardzo mnie boli”.

Akcja przenosi się do salonu w rezydencji. „Hikmeta musiało coś zatrzymać” – stwierdza Cavidan. – „Jeśli sobie życzycie, możemy przystąpić już do kolacji”. „Możemy poczekać, pani Cavidan” – oznajmia Suheyla. „Dobrze, w takim razie poczekajmy. Obecność Hikmeta jest szczególnie ważna”. Nieoczekiwanie w salonie pojawia się ojciec Emira. Tuż za nim do pomieszczenia wchodzi… Reyhan! Następuje retrospekcja. Akcja wraca do rozmowy Hikmeta i Reyhan w oficynie. „Nie wyjeżdżaj, proszę” – mówi mężczyzna. – „Wyjdź za mojego syna”. „Ale ja…” – próbuje odpowiedzieć dziewczyna. „Przyjmij to jako ostatnie życzenie człowieka, który wkrótce umrze. Tak to potraktuj, moja piękna córko”.

Reyhan przez długi czas milczy. „Chcę, żebyś coś mi obiecała” – przerywa ciszę Hikmet. – „A nawet wymagam od ciebie przysięgi. Obiecaj, że utrzymasz to małżeństwo bez względu na wszystko”. Reyhan kieruje wzrok na nadpalone zdjęcie swojej matki, a następnie odpowiada: „Dobrze, przysięgam. Wyjdę za mąż i cokolwiek by się nie działo, nie rozmyślę się”. Mężczyzna obejmuje dziewczynę. Akcja wraca do teraźniejszości. „Widzę, że macie jeszcze jednego gościa” – mówi Suheyla i kieruje wzrok na Reyhan. – „Kim jest ta piękna dziewczyna?”. „Poznajcie się. To moja przyszła synowa”.

W następnej scenie w pokoju dziennym jest już tylko Cavidan. Kobieta chodzi nerwowo z komórką przy uchu, próbując dodzwonić się do swojego syna. Ten jednak nie odbiera. „Co ma znaczyć nieodbieranie telefonów?! Off, Emir!” – mówi rozzłoszczona żona Hikmeta. Następnie siada na kanapie. – „Popatrzcie tylko na córkę tej utrzymanki. Jeśli nie zatruję każdego jej oddechu w tej posiadłości, nie nazywam się Cavidan! Odeślę ją z płaczem z powrotem na tę wieś! Zrobię to!”.

Akcja przenosi się do domu Cemre. Dziewczyna chodzi z telefonem przy uchu i mówi: „Odbierz ten telefon, Emir, odbierz!”. W końcu, gdy odzywa się automatyczna sekretarka, Cemre nagrywa się: „Proszę, zadzwoń do mnie, gdy tylko otrzymasz tę wiadomość. To bardzo ważne!”. „Cemre, uspokój się trochę, moja córko” – prosi Suheyla. „Jak wujek Hikmet mógł zrobić coś takiego? Nie mogę uwierzyć!” – grzmi dziewczyna. – „Jak w ogóle można kogoś zmusić do małżeństwa? Co gorsza z kimś, kogo nigdy nawet się nie widziało. Nie żyjemy w czasach średniowiecza!”. „Córko, pomyśl trochę. Czy myślisz, że w naszej rodzinie coś takiego może się wydarzyć?”. „Mamo, co ty próbujesz powiedzieć?”.

„Emir to bardzo dobry, dystyngowany młodzieniec” – stwierdza Suheyla. – „Jego rodzina także jest przyzwoita, to prawda. Mamy jednak zupełnie różne tradycje. Powinnaś wyciągnąć z tego wnioski i ponownie ocenić swoje uczucia do Emira. Myślę, że nie pasujecie do siebie tak bardzo, jak myślisz. Poza tym Emir zawsze widział ciebie tylko jako przyjaciółkę. Ty również o tym wiesz. Nie chcę, żebyś się smuciła”. „Wiem… Wiem, gdzie on jest” – odzywa się nagle Cemre. Następnie podnosi się z kanapy i wybiega z pokoju.

Hikmet jest w swoim gabinecie. Łyka lekarstwa i popija je wodą. Do pomieszczenia wchodzi jego żona. „Do tej pory nie dociera do mnie, co zrobiłeś” – oznajmia Cavidan. – „Czy można tak kogoś zmusić do małżeństwa? Oprócz tego, zanim ogłosiłeś tę decyzję, powinieneś mnie zapytać o zdanie. Jestem jego mamą!”. „Gdybym ciebie zapytał, zaaprobowałabyś to?” – pyta retorycznie Hikmet. „Jak możesz oczekiwać, że zaakceptuję tak głupi pomysł? Emir nie ma pięciu lat. Tu chodzi o małżeństwo! Jak możesz wpływać na decyzję, którą on powinien podjąć samodzielnie?”. „Widzimy już, jaki skutek przynoszą jego samodzielne decyzje. Zaufaj mi, Cavidan. Nasz syn musi wreszcie dorosnąć”. „I niby ta dziewczyna da przykład naszemu synowi?”.

„Tak nie można, Hikmet, tak nie wolno” – kontynuuje Cavidan. – „Oni oboje pochodzą z różnych światów. Nigdy nie stworzą szczęśliwego związku. Ja ciebie nawet rozumiem. Wiem, że czujesz moralny dług wobec jej matki i chcesz chronić dziewczynę. Dobrze, chroń, nie mam nic przeciwko. Lecz drogą do tego nie jest małżeństwo. Niech mieszka z nami, zgadzam się. Będzie pomagać w różnych pracach i będziemy mieli na nią oko. Wydamy ją za mąż i damy jej własne ognisko domowe”. Hikmet podnosi się z fotela i oświadcza: „Reyhan jest bardzo dobrą dziewczyną i dla Emira nie ma lepszej żony od niej. Kiedy lepiej ją poznasz, także to zrozumiesz”.

„Nie zrozumiem, Hikmet!” – stanowczo oświadcza kobieta. – „Nigdy nie pozwolę na takie małżeństwo! Mam nadzieję, że nie zamierzasz mi się przeciwstawiać?”. „To było moje ostatnie słowo” – odpowiada Hikmet. „Moje także. Tego małżeństwa nie będzie!”. „Będzie, ponieważ decyzja została już podjęta”. „Ja nie uznaję twojej decyzji, Hikmet!”. „Jeśli jest ktoś, komu nie podoba się ta decyzja, kto jej nie pochwala, proszę bardzo, drzwi są tam”. „Co to ma znaczyć? Wyganiasz mnie z własnego domu?”. „Nikogo nie wyganiam. Mówię tylko, że jeśli komuś się nie podoba, to może odejść”.

„Przez tę utrzymankę chcesz pozbyć się własnej żony, z którą jesteś od tylu lat?” – nie może uwierzyć Cavidan. „Mam nadzieję, że nie zmusisz mnie do tego” – mówi mężczyzna. – „Reyhan będzie spokojnie mieszkać w tym domu jako żona Emira”. W następnej scenie widzimy Emira siedzącego w swoim samochodzie. Mężczyzna dzwoni do swojego przyjaciela, Zafera. „Chłopie, ty sobie żartujesz? Wiesz, która jest godzina?” – pyta Zafer, którego telefon obudził ze snu. „Nie jestem w stanie myśleć o godzinie, wybacz” – odpowiada Emir. „Co się stało? Znowu przegrałeś jakiś wyścig? Przez to ta drażliwość?”. „Jaki wyścig, chłopie? Ja swoje życie przegrałem. Życie! Z pełną prędkością zmierzam do katastrofy…”.

„Emir, co by się nie działo, zachowaj spokój” – prosi Zafer. „Posłuchaj, potrzebny mi jest teraz przyjaciel, nie terapeuta” – odpowiada syn Hikmeta i rozłącza się. Nagle do jego samochodu wsiada… Cemre! „Wiesz, od ilu godzin cię szukam?!” – pyta dziewczyna. – „Dlaczego wyłączyłeś telefon? Trzeba było ustawić na cichy, wtedy przynajmniej byś zobaczył. Jak się masz w ogóle? Udało ci się trochę uspokoić? Oczywiście masz wiele racji w tym, że się złościsz. Twój tata popełnia bardzo wielki błąd. On próbuje ożenić cię z dziewczyną, której my nawet do wczoraj nie znaliśmy. Ja cały czas jeszcze nie mogę sobie tego poukładać w głowie”.

„Żadna siła nie może mnie zmusić do zgodzenia się na ten ślub, Cemre” – oświadcza stanowczo Emir. „Oczywiście, że tak” – potwierdza dziewczyna. – „To twoje życie i nikt nie ma prawa się w nie wtrącać. Porozmawiaj z ojcem i spróbuj go przekonać”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir zagląda do pokoju Reyhan. „Jeśli jesteś wolna, możemy chwilę porozmawiać?” – pyta syn Cavidan. „Dobrze” – zgadza się Reyhan, a Emir wchodzi do pomieszczenia. „Posłuchaj, ja nie chcę się żenić, jasne? Ty także na pewno tego nie chcesz. Ty nic nie wiesz o mnie i ja także nie wiem niczego o tobie. Może, jeśli oboje staniemy przed ojcem i powiemy mu, że nie chcemy tego ślubu, to przekonamy go do zmiany zdania?”.

„Teraz jedyne, co musimy zrobić, to pójść i powiedzieć, że nie zgadzamy się na ten ślub” – kontynuuje mężczyzna. – „Dlaczego milczysz? Powiedz coś! Rozumiem, ty wstydzisz się mojego ojca. Dobrze, pójdę i porozmawiam z nim. Powiem mu o naszej decyzji. Ty chodź ze mną i po prostu stój obok, żeby widział, że ty także tak zdecydowałaś. Niech ta sprawa nie przeciąga się jeszcze bardziej. No, chodź”. „Nie” – odzywa się wreszcie Reyhan. „Co nie? Co to ma znaczyć? Czyli ty chcesz tego ślubu, tak? Nie mogę uwierzyć. Jak ty możesz chcieć wyjść za mąż za zupełnie obcego człowieka? Podaj mi choć jeden powód. Dlaczego milczysz? Mówię, że ciebie nie chcę! Poślubisz mnie, wiedząc o tym? Nie możesz nie mieć aż tak godności!”.

„Niedawno powiedziałeś, że mnie nie znasz” – przypomina Reyhan. – „Teraz mówisz, że nie mam godności. Jak możesz tak wypowiadać się o człowieku, którego nie znasz?”. „To oczywiste! Zamierzasz wyjść za mąż za całkiem obcego człowieka!” – powtarza Emir. – „Czy fakt ten nie wystarczy do takiego stwierdzenia? A może tata cię do tego zmusił? Groził ci czy coś w tym rodzaju? To niemożliwe byś sama chciała tego małżeństwa. Możesz mi powiedzieć, śmiało. Tata cię zmusił? Naciskał na ciebie? Teraz pójdziemy do mojego ojca i powiesz mu, że nie chcesz tego małżeństwa! Rozumiesz?!”.

Emir chwyta Reyhan za ramię i mocno ściska. „Sprawiasz mi ból…” – mówi dziewczyna. „Jaki masz problem? Chcesz pieniędzy?!” – pyta mężczyzna. „Puść moją rękę!”. „No tak, jesteś szczęśliwa. To oczywiste, że podoba ci się sytuacja, w której się znaleźliśmy. Dla ciebie to jest wygodne miejsce. Zamożne, bezpieczne i błyszczące. Rozszyfrowałem cię. Na ile dogadałaś się z moim ojcem? Ja także mogę dać ci pieniądze, nawet więcej!”. Reyhan nie odpowiada. Emir z trzaskiem drzwi opuszcza jej pokój. Dziewczyna przypomina sobie o przysiędze, którą złożyła Hikmetowi. Z jej oczu wypływają łzy. „Boże mój, pomóż mi” – mówi w myślach. – „Daj mi siłę i cierpliwość, abym mogła to wytrzymać”.

Emir udaje się do pokoju, gdzie czeka na niego matka. „Synku, gdzie ty byłeś?” – pyta Cavidan. – „Bardzo się martwiłam”. „Mamo, wiedziałaś o tym?” – pyta Emir. „Gdybym wiedziała, myślisz, że pozwoliłabym ojcu na coś takiego?”. „Rozmawiałaś z tatą?”. „Czy mogłabym nie porozmawiać? Pokłóciliśmy się bardzo. On niczego nie mówi, oprócz tego, że powiedział to, co chciał i że ślub się odbędzie”. „Tego ślubu nie będzie, mamo! Nie ożenię się z tą dziewczyną! Jeśli trzeba będzie, wyjadę nawet z tego miasta!”. „Synku, jeśli ktoś odejdzie, to na pewno nie będziesz ty. Zapewniam cię, że nie ożenisz się z nieznajomą dziewczyną, która w ogóle nie pasuje do naszej rodziny”.

Melike wchodzi do pokoju Reyhan. Siada obok niej na łóżku i z troskliwą miną mówi: „Emir z natury jest dobrym chłopcem. Jest sumienny i ma czyste serce. Wiem to. Wiem, ponieważ od urodzenia był na moich rękach. On nie ma złych zamiarów. Jemu także jest ciężko. Daj mu trochę czasu. I jemu i sobie. Zobaczysz, że wszystko wejdzie na dobry tor”. W następnej scenie Reyhan zasiada przy wspólnym stole z Hikmetem i Cavidan. „I jak, mogłaś spokojnie zasnąć w nocy?” – pyta mężczyzna. „Zasnęłam, wujku, dziękuję” – odpowiada dziewczyna. „Dlaczego Suna z Emirem nie przyszli na śniadanie?”. „Oni nie są głodni” – odpowiada Cavidan. „Zajrzę do Suny i wyjdę. Mam zebranie. Proszę, osobiście zajmij się potrzebami Reyhan”. „Dobrze, oczywiście. Jestem do jej dyspozycji…”.

„Córko, znasz mój numer. Smacznego” – życzy Hikmet i odchodzi. „Nigar, chodź tutaj!” – woła Cavidan po wyjściu męża. Służąca szybko przybiega do jadalni. – „Pozbieraj ze stołu. Śniadanie skończone”. Reyhan odkłada sztućce, choć tak naprawdę jeszcze niczego nie zjadła… Akcja przenosi się do pokoju Emira. Mężczyzna siedzi na łóżku i rozmyśla: „Co za diabeł kryje się pod tym niewinnym wyglądem? Myśl, jak uwolnić się od tej dziewczyny, która nie ma w sobie godności i szuka jedynie wygód. Jak to zrobić? Jak? Zaraz, no pewnie!”. Na jaki pomysł wpadł mężczyzna?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy