Przysięga odc. 689: Meltem dręczą koszmary! Kadriye naciska na rozwód! Emir zapewnia Gulperi, że jest z nią! [Streszczenie + Zdjęcia]

689: Kontynuacja sceny kończącej poprzedni odcinek. „Czy to ważne, od kogo się dowiedziałam? Liczy się to, że wiem” – oświadcza Kadriye. – „Jej stryjek nie żyje, nie ma sensu przedłużać tej gry. Rozwiedźcie się jak najszybciej, zakończcie to. Małżeństwo jest święte, nie może być udawane”. „Ciociu, nie rozmawiajmy więcej o tym” – prosi Emir. – „Rozwód na razie nie jest możliwy. Odpocznij trochę”. Mężczyzna opuszcza pokój, a Kadriye mówi do siebie: „Skoro twoje sumienie nie pozwala ci się tym zająć, ja będę musiała wziąć sprawy w swoje ręce”.

Emir wychodzi na zewnątrz. Znajduje swoją żonę siedzącą na fotelu przed szopą i siada obok niej. „Znowu tu jesteś, pod gwiazdami” – mówi. – „Jak za każdym razem, kiedy masz problem. Mogę powiedzieć, o czym teraz myślisz. Myślisz, że ja też tu przyszedłem, bo mam problem. Ale mylisz się, nie przyszedłem z powodu problemu. Przypuszczałem, że tu będziesz, dlatego przyszedłem. Przyszedłem do ciebie”. „Mam nadzieję, że z panią Kadriye już dobrze” – mówi Gulperi. – „To stało się z mojego powodu. Nie chcę jej zasmucać. Nie chciałam, żeby tak się stało, przepraszam”.

„Jestem tutaj, żebyś nie była smutna i nie czuła się winna” – oznajmia Emir. – „Ciocia Kadriye ma się dobrze, nie martw się. Kiedy cię pozna, zrozumie, że jesteś dobrą osobą. Od teraz będziesz mówić mi to, o czym myślisz. O swoich lękach, zmartwieniach, o wszystkim, co cię przeraża. W ten sposób nie będzie między nami nieporozumień. Nie, nie możesz tak po prostu skinąć głową. Obiecasz mi tutaj, w obecności gwiazd”. „Obiecuję” – potwierdza Gulperi. „W porządku, w takim razie zostawię cię samą z gwiazdami. Zrobiło się chłodno, nie przezięb się. Widzimy się jutro na śniadaniu”.

„Nie chcę niepokoić pani Kadriye” – oznajmia wróżka. – „Czy mogę nie jeść śniadania ze wszystkimi?”. „Nie możesz. Twoje miejsce jest tam, usiądziesz przy stole. Dobrej nocy.” – Mężczyzna odchodzi. Akcja przenosi się do domu Narin. Kobieta wchodzi do pokoju Munever, która już śpi, ujmuje jej rękę i mówi: „Mamo, Kemal żyje. Nikt mi nie wierzy. Myślą, że oszalałam, ale jestem przy zdrowych zmysłach. Słucham mojego serca, które nigdy mnie nie zdradziło. Wiem, że Kemal żyje. Będę go szukać, dopóki go nie znajdę. Niech mówią, co chcą. Znajdę go i przyprowadzę tutaj”.

Meltem wybudza się z koszmaru. Śniło jej się, że Kemal zakradł się w nocy do jej gabinetu i próbował ją udusić. Kobieta z trudem łapie powietrze. Sięga po szklankę i wypija kilka łyków. Przeciera dłonią mokre czoło i mówi do siebie: „Nie dam ci tego, czego chcesz, Kemalu Tarhunie. Nie zdołasz mnie zastraszyć. Zniszczę wszystkie twoje plany, zobaczysz”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir przyprowadza Gulperi do jadalni. Dziewczyna zajmuje miejsce naprzeciwko Kadriye. Nestorka wstaje od stołu i odchodzi.

Narin siedzi na kanapie w salonie. W ręku trzyma dwa jastruny, które poprzedniego dnia znalazła na łóżku. Podchodzi do niej Sehriye. „Wybrzeże. Muszę iść na wybrzeże” – odzywa się nagle Narin i podnosi się. „Chciałam zapytać, co zrobić na obiad” – oznajmia Sehriye. – „Na co masz ochotę?”. „Nie wiem, zrób, co chcesz.” – Lekarka opuszcza dom. Sehriye wzywa od razu Merta. Akcja przenosi się do kryjówki Kemala. Mąż Narin i Hakan stoją przed tablicą ze zdjęciami i karteczkami. „Meltem jest teraz w stanie, w jakim chcieliśmy, żeby była” – oznajmia pomocnik. – „Widać jej niepokój, nie może tego ukryć”.

„To dopiero początek” – mówi Kemal. – „Jest wiele rzeczy, za które musi zapłacić. Jak idzie nowy plan?”. „Nie martw się, zrobiłem wszystko, co powiedziałeś. Jutro możemy przejść do realizacji”. „Świetnie. Idę na wybrzeże zaczerpnąć świeżego powietrza”. „Panie Kemalu, bądź ostrożny”. Akcja przenosi się do rezydencji. Fidan mierzy ciśnienie Kadriye. „Bardzo dobrze znam takie osoby jak Gulperi” – oznajmia nestorka. – „One planują każdy swój krok. Znalazła cudownego Emira. Czy teraz go puści? Gra na jego sumieniu, oszukała go. Gdyby miała choć trochę wstydu, czy wyszłaby za mąż za mężczyznę, który jest zaręczony z inną kobietą? Bardzo szkoda mi Tulay”.

„Tyle jej powiedziałam, a ona jakby nic przyszła do stołu” – kontynuuje Kadriye. – „To oczywiste, że chce, żebym ją zaakceptowała”. Do pokoju wchodzi Melike z filiżanką w ręku. „Co to jest?” – pyta ciotka. „Herbata ziołowa” – odpowiada służąca. – „Zrobiła ją Gulperi”. „Nie chcę tego! Nie może mnie tym oszukać, zabierz to!”. Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy Gulperi, która zatrzymała się przed pokojem Kadriye. Jest jeszcze bardziej zasmucona tym, co właśnie usłyszała.

Narin przychodzi na wybrzeże. Widzi odwróconego do niej plecami mężczyznę, który rozmawia przez telefon. Podchodzi do niego, myśląc, że to Kemal, ale okazuje się, że to ktoś zupełnie inny. Z ukrycia obserwuje ją Mert. Kobieta udaje się w inne miejsce na wybrzeżu. Patrząc w toń wody, mówi do siebie: „Gdzie jesteś, Kemalu? Nie mam siły wytrzymać bez ciebie. Wyjdź, gdziekolwiek jesteś. Jak znajdę drogę bez ciebie? Jak poradzę sobie z falami? Proszę, przyjdź i pokaż mi drogę ponownie”.

Kamera robi zbliżenie na Kemala, który przyszedł właśnie na wybrzeże. Mężczyzna wychyla się zza drzewa, patrzy na znajdującą się kilkanaście metrów dalej żonę i mówi: „Proszę, wytrzymaj. Obiecuję, że to minie”. Akcja wraca do rezydencji. Emir z kwiatem w ręku udaje się przed pokój Gulperi. Waha się przed wejściem do środka, gdy nagle drzwi otwierają się i staje w nich Gulperi. „To dla ciebie” – mówi Emir i przekazuje wróżce kwiat. „Jest piękny” – mówi dziewczyna. „I ja tak myślę. Przysłał ci go wujek Hasan, pozdrawia cię”. „Postawię go gdzieś w słonecznym miejscu”.

„Wujek Hasan powiedział, że nie powinno się go zostawiać w doniczce” – oznajmia Emir. – „Posadź go w ziemi i pozwól mu zapuścić korzenie”. „Nie może się łatwo zakorzenić. Jest wrażliwy, szybko uschnie”. „To od ciebie zależy, czy nie uschnie”. Emir odchodzi do swojego pokoju. Na twarzy Gulperi pojawia się nieznaczny uśmiech. Kamera przenosi się do kuchni, gdzie znajdują się Melike i Tulay. „Jak się ma pani Kadriye?” – pyta siostra Ercana, gotując kawę w rondelku. – „Czy trochę wyzdrowiała?”. „Nie do końca. Cierpiąc po stracie Kemala dowiedziała się, że małżeństwo Emira i Gulperi jest fałszywe”.

„Jak to?” – Tulay udaje zaskoczenie. – „Co zrobiła?”. „Zaczęła krzyczeć. Dowiedziała się wszystkiego od A do Z.” – Melike wbija przenikliwe spojrzenie w swoją siostrzenicę. „Od kogo się dowiedziała?” – pyta Tulay, by odsunąć podejrzenia od siebie. „Nic nie powiedziałaś? Rozmawiałaś z Fidan”. „Na Boga, ciociu. Nie wierzysz chyba, że zrobiłabym coś takiego. Nie ma rzeczy, której Kadriye by nie odkryła. Wystarczy, że zaczęła podejrzewać. Z pewnością nie było trudno się tego dowiedzieć. Wystarczyło, że Fidan zapytała kilka osób”. „Mam taką nadzieję. Ercan już mnie zawstydził. Jeśli i ty popełnisz błąd, nie dam rady tego znieść”.

„Nie myśl o tym, ciociu. Nie zrobię niczego, co by cię zasmuciło” – zapewnia Tulay i obejmuje Melike. Kamera przenosi się do salonu. Cavidan i Kadriye siedzą na kanapach. „Możesz znów się zdenerwować, ale uwierz mi, nie musisz się martwić” – mówi mama Emira. – „Gulperi nie jest taka, jaka myślisz, że jest. Gdyby taka była, czy sama nie byłabym przeciwko niej? W końcu mój syn jest dla mnie najważniejszy”. „Ja dobrze znam twoje priorytety” – oświadcza Kadriye. – „Więc nie broń jej przede mną”.