323: Akcja odcinka rozpoczyna się na sali rozpraw. „Wysoki Sądzie, proszę o głos” – odzywa się pełnomocnik dziadka Masal. Następnie wstaje i kontynuuje: „Sprawozdanie, które zostało sporządzone przez pracowników socjalnych po zaledwie kilku wizytach w domu pozwanego i kilku rozmowach z dzieckiem…”. „Proszę nie zapominać, że sprawozdanie, którego wartość chce pan podważyć, zostało przygotowane przez profesjonalistów” – przypomina sędzia. „Oczywiście, jednakże uważam, że tych spotkań było zbyt mało, by wydać wzorcową opinię. Wysoki Sądzie, mam świadka, który osobiście wie, co działo się w tym domu, i który może nam o wszystkim opowiedzieć”. „Kim jest ten świadek?”. „To siostra pana Kemala Tarhuna, pani Oya Tarhun”.
Kemal kieruje pełne zaskoczenia spojrzenie na siedzącą na miejscu dla publiczności siostrę. „Oya Tarhun, proszę podejść do miejsca dla świadka i złożyć zeznania” – mówi sędzia. Tymczasem Gulsum jest w dzielnicy, gdzie wcześniej mieszkała. Wyczekuje na przybycie kogoś. „Gdzie on przepadł?” – pyta, zacierając ze zniecierpliwienia dłonie. – „Muszę jak najszybciej uciec i uwolnić się od tego piekła, bo ona jak ten diabeł za mną goni. Zabiłaby mnie, gdyby tylko miała możliwość. Pytanie tylko, co zamierza zrobić z moim ciałem? Pewnie zakopie je w ogrodzie. Po tej żmii wszystkiego można się spodziewać”.
„Pozostało mi tylko wyjechać” – kontynuuje Gulsum. – „Jeśli żmija zostanie zdemaskowana, to ze mną też będzie koniec. Nawet jeśli zerwę ze wszystkim, zdradzi mnie historia konta”. Przy dziewczynie zatrzymuje się jakiś młody mężczyzna. „Ty jesteś Gulsum?” – pyta. „Gdzie byłeś? Mieliśmy się spotkać dziesięć minut temu” – stwierdza fałszywa siostra. „Mówiłem, że jestem bardzo zajęty”. „A ja muszę jak najszybciej wyjechać za granicę”. „Jeśli masz pięćset tysięcy lir, mogę pomóc ci w tej sprawie”. Gulsum zaniemawia.
Akcja wraca do sądu. Oya staje na miejscu dla świadka. „Na litość boską, nie rób tego” – błaga w myślach Narin, z przerażeniem oczekując na to, co teraz nastąpi. „Wysoki Sądzie, mieszkam w jednym domu z bratem i jego żoną i jestem świadkiem wszystkiego, co od początku działo się w tym małżeństwie” – oświadcza siostra Kemala. – „Jestem tutaj ze względu na przyszłość mojej bratanicy. Chcę, żeby dorastała w zdrowych, szczęśliwych, a co najważniejsze, bezpiecznych warunkach. Moja bratanica na to zasługuje. Ja wiem najlepiej ze wszystkich, jak naprawdę wygląda małżeństwo mojego brata. Wiem także, jaki ma ono wpływ na Masal”.
Następuje zbliżenie na twarz Kemala. „Co ona plecie?” – pyta w myślach mężczyzna, a na jego twarzy pojawia się niepokój. Oczy jego żony zachodzą łzami. Jest przygotowana na najgorsze. „Moja bratanica miała trudne dzieciństwo” – kontynuuje Oya. – „Lecz po tym, jak Narin zdobyła serce mojego brata, udało jej się także zdobyć serce Masal. Ona zmieniła ten dom w prawdziwe rodzinne gniazdko. Dzięki niej Masal dorasta w spokojnych, rodzinnych warunkach”. Adwokat dziadka Masal kieruje zdumione spojrzenie na Oyę. Nie takiej wypowiedzi oczekiwał.
Wkrótce sędzia wygłasza mowę końcową. Postanawia o pozostawieniu pełni praw do opieki nad Masal jej ojcu. Tymczasem w kryjówce Talaza rozlega się odgłos pukania do drzwi. Gangster idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi… Cavidan! „O, całe twoje zło wystąpiło na twarz” – mówi, podziwiając wypryski na twarzy kobiety. „Musimy pilnie porozmawiać” – oznajmia pani Tarhun i chce wejść do środka. Bandzior jej jednak na to nie pozwala. – „Dlaczego nie mogę wejść do środka?”. „Ponieważ w środku jest bałagan. To dom kawalera. Poza tym myślę, że człowiek, z którym powinnaś pilnie porozmawiać, to lekarz. Spójrz tylko na swoją twarz”.
Talaz zauważa stojącą za jego plecami Cemre. Każe jej wrócić do pokoju, następnie sam wychodzi na zewnątrz, by Cavidan nie zobaczyła jego lokatorki. „Gadaj już, po coś przyszła? Co ci się znowu uroiło?” – pyta. „Chodzi o Gulsum. Stała się niebezpieczna” – odpowiada matka Emira. „Doprawdy? A co takiego zrobiła, że się tak przestraszyłaś?”. „Emir dowiedział się, że Reyhan i Gulsum nie są siostrami! Jeśli porozmawia z nią, to ona mu o wszystkim powie”. „No cóż, faktycznie jest taka możliwość…”. „Przestań się nabijać i uwolnij mnie od tej cholery!”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Gulsum jest w pokoju Hikmeta. Siada przed laptopem i nagrywa film dla Reyhan. „Kiedy będziesz oglądać to wideo, ja będę już daleko za granicą” – mówi. – „Na tym świecie każdy powinien mieć rodzeństwo. Kogoś, z kim będzie mógł dzielić swoją radość i swój ból. Nigdy cię nie zapomnę. Czy człowiek może zapomnieć osobę, którą nazywa swoją siostrą?” – do oczu Gulsum napływają łzy. Z trudem przychodzi jej wypowiadanie kolejnych słów. – „Nawet jeśli będzie dzielić nas ogromna odległość, zawsze będę pamiętać twoją piękną twarz. Wybacz mi. Wybacz, proszę. Chciałabym, żeby to wszystko było prawdą, ale nie jest. Nie jestem twoją prawdziwą siostrą”.
„Ta żmija Cavidan wynajęła mnie za pieniądze” – mówi dalej dziewczyna. – „Wiem, że to żadne usprawiedliwienie, ale… Bardzo ich potrzebowałam i zgodziłam się na tę podłość. Wymyśliłyśmy plan. Ta historia z jubilerem też była zaplanowana. Celowo wsadziłyśmy cię do więzienia. Nawet przez sekundę nie pomyślałam, że będziesz gotowa pójść tam za mnie. Przepraszam. Bądź ostrożna z tą żmiją. Jej nowym celem jest twoje dziecko. Do wody dodawała ci krople z trucizną, żeby je zabić. Zamieniłam je, ale ona zaczęła mi grozić. Bardzo jej się boję. Muszę szybko wyjechać”.
„Możliwe, że jak już obejrzysz to wideo, będziesz mnie nienawidzić” – kontynuuje Gulsum. – „Ale ja zawsze będę cię kochać. Zawsze będę cię dobrze wspominać. Jeśli jest coś, czego nauczyłam się w tym przesiąkniętym złem świecie, to tego, że ludzie mogą być siostrami, nawet jeśli nie są związani krwią”. Następuje zbliżenie na twarz Hikmeta. Z kącika jego oka wypływa łza. Akcja wraca przed dom Talaza. „Jestem zmęczony twoimi niekończącymi się sprawami” – oświadcza bandzior. – „Idź stąd i sama je rozwiązuj. Mnie w nie nie mieszaj”. „To ty ją znalazłeś i przysłałeś do mnie!” – przypomina oburzona kobieta. – „Powiedziałeś, że mogę jej zaufać. Nie możesz teraz zostawić mnie samej. Uratujesz mnie od tej cholery! Ta dziewczyna nie jest tak głupia jak Cemre!”.
Cemre, która podsłuchuje pod drzwiami, zaczyna szarpać za klamkę. Nie jest jednak w stanie otworzyć drzwi. „Mam ją zabić? Tego chcesz?” – pyta Talaz. „Zrób tak, żeby ta dziewucha przestała mi się kręcić pod nogami. Niech raz na zawsze przestanie mi przeszkadzać!” – odpowiada Cavidan. Następnie zarzuca woalkę na twarz i odchodzi. Tymczasem Kemal, Oya i Narin wracają do domu. Mężczyzna udaje się wraz z Masal i Sehriye do salonu, a jego siostra i żona zostają w przedpokoju. „Podjęłaś mądrą decyzję” – mówi Oya do bratowej. – „Rozdzielenie córki z tatą nie byłoby dobre dla nikogo”.
Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Narin zatrzymała Oyę przed samym wejściem do sali i błagała ją, by nie zeznawała przeciwko Kemalowi. „Jeśli nie zrobisz tego, czego chcę, mój brat straci przez ciebie Masal” – oświadcza Oya. „Co mogę zrobić, żebyś zmieniła swoje zeznania?” – pyta Narin. „Rozwiedziesz się z nim. Decyzja należy do ciebie. Albo mój brat straci Masal, albo ty raz na zawsze odejdziesz z naszego życia”. „Oboje będą wtedy nieszczęśliwi. Jak możesz w ten sposób postępować ze swoją rodziną?”. „Nie było ciebie i żyli szczęśliwie. Teraz jeszcze ja będę z nimi. Trochę się posmucą, ale wszystko minie. Ale jeżeli ty zostaniesz, to całe życie będą nieszczęśliwi. Rozprawa zaraz się zacznie. Podejmij decyzję, nim wejdę na salę jako świadek”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Oczekuję, że dotrzymasz danego mi w sądzie słowa” – mówi Oya. – „Powiesz bratu, że chcesz się z nim rozwieść jak najszybciej”. Siostra Kemala odchodzi na górę. Narin smutnym wzrokiem patrzy w kierunku salonu, gdzie znajdują się roześmiani Kemal i Masal. Czy naprawdę zdecyduje się na rozwód z mężem? Czy Gulsum ucieknie za granicę?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.