342: Sehriye i Masal są w sutenerze, którą na co dzień zajmuje Taci. „Posłuchaj, zaraz przyjdzie tu siostra Narin” – mówi gospodyni. – „Zaprosiłam ją, ale musimy uważać, żeby nie wpaść. Dlatego musisz być cichutka jak myszka, dobrze? Bardzo cię proszę, niebieskooka”. Dziewczynka potwierdza mrugnięciem. Sehriye wychodzi na zewnątrz, gdzie znajduje się Hizir. Po chwili pojawia się także Narin. „Bracie Hizirze?” – pyta przybyła, stwierdzając, że mężczyźnie nic nie jest. – „To, co zrobiliście, wcale nie jest dobre”. „Co mieliśmy zrobić, córko? To wszystko dla niebieskookiej” – tłumaczy gospodyni. „Zdajecie sobie sprawę, jaki stres przeżyłam?”. „Posłuchaj, Masal czeka na ciebie w mieszkaniu Taciego. Dlaczego robisz takie wielkie oczy, jak sowa? Mówię ci, że z moją niebieskooką jest źle. Ty jesteś dla niej lekarstwem”.

„Ja też chcę ją zobaczyć” – oznajmia Narin. – „Nieustannie o niej myślę, ale Kemal…”. „Kemal śpi teraz w swoim pokoju” – szepcze Sehriye. – „Chodź szybko, idziemy”. Narin już ma ruszyć w kierunku sutenery, gdy nagle na balkonie pojawia się jej były mąż! Sehriye i Hizir szybko uciekają do środka. „No i wpadliśmy! Teraz nam się oberwie!” – mówi przerażona gospodyni. „Nie bój się, moja droga. Skoro trzeba, jestem gotów poświęcić się dla ciebie” – oświadcza Hizir i podaje kobiecie drewniany drąg. „A to co?”. „Palnij mnie nim w głowę. No dalej!”. „Chyba rozum straciłeś?!”. „Posłuchaj, zagraliśmy w grę, a teraz tylko zamienimy ją w rzeczywistość. Ma być tak, jakbym faktycznie spadł z drzewa”.

Sehriye zasłania oczy Masal i mówi: „Boże, przebacz mi”. Następnie uderza swojego adoratora drągiem. Kamera przenosi się na zewnątrz. Kemal staje przed byłą żoną i groźnie wymierza w nią palcem. „Przyszłaś spotkać się z moją córką, a teraz wychodzisz, tak?” – pyta mężczyzna oskarżycielskim tonem. „Nie widziałam się z Masal” – zarzeka się Narin. „Wykorzystujesz siostrę Sehriye i zmuszasz ją do odstawiania jakichś przedstawień. Przekraczasz wszelkie granice! Zrozum, że w tym domu nikt nie chce cię widzieć!” – dziewczyna milczy ze spuszczoną głową. – „Gdybym był na twoim miejscu, też bym milczał. Po prostu nie masz nic do powiedzenia na swoją obronę”.

Narin odwraca się i odchodzi, niczego nie mówiąc. Akcja przenosi się do szpitala. Doktor, prowadząca ciążę Reyhan, zwraca się do swojej asystentki: „Bardzo chciałabym się mylić, pani Sevdo, ale niestety sytuacja jest bardzo poważna. Proszę nie tracić czasu i poinformować o wszystkim pacjentkę”. Tymczasem Emir i Reyhan odwiedzają nianię Hatice. Razem dokonują nowych nasadzeń przed domem. Nagle Reyhan przeszywa ból. Blednie na twarzy i zaczyna ciężko oddychać. „Co się dzieje?” – pyta zaniepokojony Emir. – „Dobrze się czujesz?”. „Dobrze, dobrze” – odpowiada dziewczyna, choć wcale na to nie wygląda.

„Zbladłaś. Natychmiast jedziemy do szpitala” – postanawia syn Cavidan. „Nie panikuj, nic mi nie jest” – Reyhan, by uspokoić męża, zdobywa się na wymuszony uśmiech. „Jesteś pewna? Naprawdę nie wyglądasz najlepiej”. „Emir, dobrze się czuję. Naprawdę nie musisz panikować”. Na zewnątrz wychodzi Hatice. „Córko, co z tobą? Jesteś cała blada” – zauważa staruszka. – „Dobrze się czujesz?”. „Tak, dobrze, mleczna mamo. Trochę mnie tylko zabolało”. „Nie chcę żadnych protestów. Jedziemy do szpitala” – powtarza Emir. „Mówię, że wszystko jest w porządku. Wszystko już minęło, naprawdę. Pójdę tylko przemyć twarz”. Reyhan odchodzi. Na jej twarzy pojawia się grymas bólu, który wcześniej ukrywała.

Hizir i Sehriye wychodzą z sutenery. Mężczyzna trzyma przyłożony do czoła zimny kompres. „Co z twoją głową?” – pyta zdziwiony Kemal, który wciąż jest na zewnątrz. „Synku, wszystko źle zrozumiałeś” – oznajmia Hizir. – „Niepotrzebnie tak się uniosłeś. To my wezwaliśmy córkę Narin”. „Niepotrzebnie ją wypędziłeś” – potwierdza Sehriye. – „Ona wcale nie widziała mojej niebieskookiej. Hizir spadł ze schodów i upierał się, że nie pojedzie do szpitala. Co miałam zrobić, synku? Wezwałam Narin”.

Emir i Reyhan jadą samochodem. „Na pewno dobrze się czujesz?” – dopytuje mężczyzna. – „Posłuchaj, niczego przede mną nie ukrywaj”. „Nie martw się, czuję się dobrze” – zapewnia Reyhan. – „Czy mogłabym tak spokojnie siedzieć, gdybym czuła się zła?”. „Twoje bóle są coraz częstsze. Jutro obowiązkowo powiemy o nich pielęgniarce”. W tym momencie telefon Emira zaczyna dzwonić. „Kto to?” – pyta jego żona. „Siostra Sehriye” – odpowiada syn Cavidan i odbiera połączenie. – „Halo?”. „Przepraszam, że cię niepokoję, synku, ale już sama nie wiem, co robić” – oznajmia gospodyni. – „Ty jesteś moją ostatnią nadzieją”. „Co się stało, siostro?”. „Synek i Narin rozwiedli się”.

Małżonkowie robią wielkie oczy. „To nie żart? Jak to możliwe?” – dopytuje zdumiona Reyhan. „Nawet nie pytaj, córko” – mówi Sehriye. – „Wszystko tylko się pogarsza. A Masal z tego wszystkiego znowu przestała mówić”. „Gdzie teraz jest wujek?” – pyta Emir. „Pojechał do firmy, a Narin na pewno jest w szpitalu”. „Dobrze, nie martw się. Już ja się tym zajmę” – mężczyzna rozłącza się. „Jak to możliwe?” – pyta Reyhan. – „Przecież Narin tak niedawno dzwoniła do mnie i podekscytowana pytała, co ma założyć na ich randkę. Nie mogę w to uwierzyć. Muszę jak najszybciej z nią porozmawiać. Zawieziesz mnie do szpitala?”. „Dobrze, a stamtąd pojadę prosto do firmy. Porozmawiam z wujkiem w cztery oczy i dowiem się, o co chodzi”.

W rezydencji Nigar siedzi na kanapie i raczy się kawą. Bawi się w najlepsze, przedrzeźniając swoją pracodawczynię. Nakłada nawet jej czarną maseczkę na twarz oraz kapelusz z woalką. Tymczasem zamknięta w fabryce Cavidan wygląda coraz gorzej. „Ten smród wypełnia mnie od wewnątrz” – mówi kobieta, ciężko oddychając. – „Co mam robić? Jestem taka głodna. Dałabym się pokroić za choć jeden łyczek wody. Do tego wszystko mnie swędzi. Może złapałam jakiś świerzb? W takim brudzie to całkiem możliwe” – pani Tarhun zaczyna panicznie się drapać. Następnie podbiega do drzwi, uderza w nie i na cały głos wzywa pomocy. Nikt jednak nie odpowiada.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy