362: „Nie odchodź, proszę” – Reyhan chwyta męża za ramię, próbując powstrzymać go przed wyprowadzką. „Nie mogę tak!” – odpowiada zdecydowanie Emir. – „Nie mogę siedzieć i milczeć! Nie dam rady tak po prostu czekać na ten dzień, rozumiesz? Nie zniósłbym tego!”. „Wcale nie dopuszczasz możliwości, że będę żyć. Nawet lekarze mówią, że jest pięcioprocentowa szansa. W ogóle nie wierzysz w to, że stworzymy szczęśliwą rodzinę z naszym dzieckiem”. „Ty wciąż mówisz o prawdopodobieństwie! Myślisz, że wyrażę zgodę w oparciu o jakieś iluzoryczne prawdopodobieństwo? Wiedząc, że nie mogę bez ciebie żyć, wybieram życie z tobą! Oskarżasz mnie o egoizm, ale tak naprawdę największą egoistką jesteś ty!”.

„Powtarzasz tylko, że urodzisz dziecko i nic poza tym!” – kontynuuje mężczyzna. – „Nawet nie myślisz o tym, jak mnie będzie dręczyć sumienie. Dziecko będzie wychowywać się bez ciebie. Pewnego dnia zapyta mnie i będę zmuszony powiedzieć mu, że nie byłem w stanie powstrzymać jego mamy! Skazujesz mnie na życie bez ciebie, a dziecko na życie bez mamy. I jeszcze oczekujesz, żebym to przyjął ze zrozumieniem. Nigdy!”. Emir odwraca się gwałtownie, wsiada za kółko i odjeżdża. Patrzy w boczne lusterko, obserwując oddalającą się sylwetkę żony. Nagle Reyhan upada na ziemię! Mężczyzna momentalnie zatrzymuje samochód, wysiada i biegnie do niej.

„Reyhan, otwórz oczy!” – mówi Emir, podnosząc głowę nieprzytomnej żony. – „Zobacz, jestem tutaj! Słyszysz mnie? Reyhan!”. Gdy dziewczyna nie reaguje, syn Cavidan bierze ją na ręce i zanosi do samochodu. W następnej scenie małżonkowie są w szpitalu. Emir siedzi przy łóżku Reyhan i trzyma ją za rękę. Dziewczyna jest wciąż nieprzytomna. Do sali wchodzi doktor Sevda. „Dlaczego do tej pory się nie ocknęła?” – pyta mężczyzna. „Wkrótce oprzytomnieje, ale proszę posłuchać, z każdym dniem ryzyko tylko rośnie” – oznajmia lekarka. – „Wasze dziecko szybko się rozwija. Udało ci się przekonać żonę?”. „Niestety nie. Jest zdecydowana urodzić”. „Musicie szybko podjąć decyzję. Jeżeli będziecie z tym zwlekać, może się okazać, że będzie już za późno…”.

„A jeżeli teraz wyrazimy zgodę, jesteście w stanie przeprowadzić operację?” – pyta Emir. „Doktor Kadriye jest za granicą, ale doktor Suheyla jest tutaj” – odpowiada Sevda. – „Jesteśmy więc gotowi, ale bez zgody pani Reyhan nie możemy podjąć żadnych działań”. „Pani doktor, proszę. Wiesz przecież, że ona nie zgodzi się. Teraz jest nieprzytomna, a ja jestem jej mężem. Mogę wyrazić zgodę w jej imieniu. Dla jej dobra jestem gotowy podpisać wszystko, co trzeba”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin wchodzi do pokoju byłego męża z tacą, na której znajduje się miska z zupą. „Nie jestem głodny” – oznajmia mężczyzna, który leży właśnie pod kołdrą. „To nie jest dla głodnego, tylko dla chorego” – odpowiada dziewczyna, a następnie zaczyna karmić Kemala. Kilka minut później do pokoju wchodzi Sehriye. „Kędziorku, przyniosłam wodę z octem” – oznajmia gospodyni. „Dziękuję, siostro” – Narin odkłada tacę, moczy ściereczkę w wodzie i przykłada ją do czoła przeziębionego mężczyzny.

Akcja przeskakuje do wieczora. Emir wciąż siedzi przy łóżku nieprzytomnej żony. „Wiem, że będziesz na mnie bardzo zła” – mówi, a po jego policzku spływa łza. – „Może już więcej nie będziesz chciała mnie widzieć, ale… Ja tak nie potrafię, Reyhan. Nie mogę z ciebie z zrezygnować”. Do sali wchodzą Sevda oraz inna lekarka. „Oto profesor Suheyla” – mówi prowadząca ciążę Reyhan doktor. „Razem z doktor Sevdą będziemy operować twoją żonę” – oznajmia druga lekarka. „Podczas operacji nie będzie żadnych problemów?” – dopytuje Emir. – „Nie jest to jeszcze zbyt ryzykowane, prawda?”. „Bardzo dobrze rozumiem twój niepokój, ale proszę się nie martwić. Przeprowadzenie operacji na tym etapie ciąży nie wiąże się z ryzykiem. Podjąłeś tę decyzję w odpowiednim czasie, zanim dziecko…”.

„Dobrze, wystarczy już” – przerywa Emir. – „Jestem gotowy zrobić wszystko, co trzeba”. „Muszę zatem zapytać raz jeszcze” – oznajmia Sevda. – „Czy jesteś pewien, że nie chcesz uzyskać zgody żony?”. Mężczyzna kieruje wzrok na Reyhan, patrzy na nią przez kilka chwil, po czym przejmuje dokument od lekarki. „To jest zgoda, którą muszę podpisać?” – pyta. „Tak” – pada odpowiedź. Emir, choć jest to dla niego bardzo trudne, składa swój podpis pod dokumentem. Czy operacja dojdzie do skutku?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy