376: Jest późny wieczór. Kemal siada na kanapie obok Narin. „Dlaczego je tutaj przywiozłeś?” – pyta kobieta. „Ponieważ cię znam. Nie chciałem, żeby gryzło cię sumienie” – odpowiada mężczyzna. – „Zrobiłem to, żebyś potem nie żałowała, że nie dałaś jej drugiej szansy. Proszę, nie bądź zła na mnie”. „Nie złoszczę się. Po prostu bycie z nią pod jednym dachem… Jakie to uczucie? Nie wiem. Nie wiem, co powinnam czuć”. „Na początku jest ciężko, ale z czasem poczujesz się lepiej, uwierz mi”. „Czy to w ogóle możliwe?”. „Potraktuj to jako pomoc chorej osobie. Jesteś kobietą, która wyciąga rękę do każdego, kto potrzebuje pomocy. I jesteś bardzo silna, nie zapominaj o tym”.

„Za każdym razem, kiedy na nią patrzę, czuję w sercu wielki ból” – oznajmia Narin. „Dlatego w takich momentach przypomnij sobie to, co ci powiedziałem” – radzi Kemal. – „Teraz idź do swojego pokoju i odpocznij. Ja też pójdę już spać”. Byli małżonkowie odchodzą na górę. W salonie zaś pojawia się Kumru, która z ukrycia podsłuchiwała ich rozmowę. „Czyli śpią w oddzielnych pokojach” – mówi zaskoczona dziewczyna i w podekscytowaniu rozgląda się po pomieszczeniu. W następnej scenie Kumru wraca do pokoju dla gości. „Gdzie byłaś, córko?” – pyta Munever. – „Poszłaś po wodę i przepadłaś”. „Mamo, nie zobaczyłam tego ostatnim razem, ale ten dom jest piękny jak pałac” – oznajmia dziewczyna. Same pamiątki w salonie musiały kosztować prawdziwą fortunę”.

„A najwyższe piętro jest po prostu cudowne” – kontynuuje siostra Narin. – „Okna od podłogi po sam sufit. Widok zapiera dech w piersiach. Niczym w tych domach, które widzimy w serialach”. „Kumru, to bardzo nieładnie” – mówi Munever. – „Czy można tak chodzić po czyimś domu bez pozwolenia?”. „Mamo, nie zaczynaj znowu z tym samym! Poza tym to moja siostra. Nie jesteśmy sobie obce!”. „Nieważne, chodźmy już spać”. Kumru kładzie się na plecach i wpatrując się w sufit, mówi rozmarzona: „Ciekawe, czy coś mi się przyśni? Podobno sen w nowym domu jest proroczy. Mówią, że jeśli zostawisz pod poduszką klucz do tego domu, we śnie zobaczysz mężczyznę, za którego wyjdziesz za mąż. Może pójdę i wezmę klucz, mamo?”.

„Nie waż się, Kumru!” – zabrania matka. – „Śpij już. Ja już i tak źle się czuję. Nie doprowadzaj mnie do szału”. „Off, już dobrze!” – dziewczyna milknie na chwilę. – „Ach, zapomniałabym! Jesteś gotowa usłyszeć bombową wiadomość? Ci nasi śpią w osobnych pokojach!”. „Nie rozumiem. O kim mówisz?”. „No o siostrze i jej mężu. Nie rozumiem, jaki to rodzaj małżeństwa. Powiedziałabym, że się pokłócili, ale wcale tak nie wyglądają. Nie wytrzymam, jeśli nie dowiem się, o co tu chodzi. Na szczęście mam dość czasu”. „Co ci do tego, córko? Czy przyszłyśmy tutaj, by grzebać w życiu Narin? Nie będziesz się do tego mieszać, jasne?”. „Off, mamo!”. „Czy to jasne?!”. „Dobrze, jasne”. „I nie przyzwyczajaj się za bardzo do tego domu. Jesteśmy tu tylko gośćmi i za kilka dni wyjedziemy”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Taci i Sehriye są w kuchni. „To trudny czas dla siostry Narin” – stwierdza chłopak, pomagając w przygotowaniach do obiadu. „Nawet mi nie mów. Ta mama wydaje się być dobrą osobą, ale z jej córeczki to niezłe ziółko. Nie mów później, że nie ostrzegałam”. „Siostro, dopiero co się tutaj pojawili. Jak długo ich znasz?”. „Nie bez powodu mam tyle siwych włosów, panie Taci. Wszystkich poznam od razu. Kto złodziej, kto przyjaciel, kto przebiegły… Chcesz, żebym dalej wyliczała? Przed synkiem i kędziorkiem znowu pojawiły się problemy. I to właśnie wtedy, kiedy zamierzali się pobrać”.

Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy stojącą przed kuchnią Kumru, która wszystko podsłuchuje! „Martwisz się na próżno, siostro. Pobrali się raz, to i ponownie to zrobią” – przekonuje Taci. „Tamten ślub się nie liczył, był tylko na papierze” – stwierdza Sehriye. – „Rozwiedli się po to, żeby pobrać się raz jeszcze. Tym razem już prawdziwie! Na dodatek chcieli urządzić wspaniałe wesele. Teraz przyjdzie im to wszystko przełożyć”. Kamera robi zbliżenie na twarz zdumionej Kumru. „Więc oni wcale nie są małżeństwem” – szepcze dziewczyna.

Feride opuszcza bramy więzienia. Z uśmiechem na twarzy patrzy w niebo i napawa się zapachem świeżego powietrza. Po chwili obok niej zatrzymuje się samochód. Wysiada z niego mężczyzna i pyta: „Pani Feride?”. „Tak” – potwierdza dziewczyna. – „Czy jest pan od pani Cavidan?”. „Tak, jestem tutaj z powodu jej prośby” – mężczyzna przekazuje Feride kopertę. – „Wszystko jest tutaj. Twój dowód osobisty, telefon, kartka z adresem, pod który musisz się udać, oraz czek”.

W następnej scenie Feride spotyka się ze swoją bratową. „Chwała Bogu, uratowałaś się!” – mówi bratowa, obejmując dziewczynę. – „Żebyśmy nigdy więcej nie musieli czegoś takiego przeżywać”. „Niech mój brat po prostu będzie zdrowy. Niczego więcej nie pragnę” – oznajmia Feride. „Tak będzie, i to dzięki tobie. Poślubisz Rashida, prawda? Posłuchaj, on już przygotował całą potrzebną sumę. Równe pięćset tysięcy lir! Czeka tylko na twoją zgodę. Powiesz mu, że się zgadzasz i ten koszmar się skończy. Twój brat zostanie uratowany”. „Otwórz” – Feride podaje bratowej torbę. Ta otwiera ją i robi wielkie oczy. „Skąd wzięłaś te wszystkie pieniądze? Napadłaś na bank? Feride, odpowiedz! Skąd wzięłaś tyle pieniędzy?!”.

„Pożyczyłam, bratowo” – odpowiada Feride. – „Weź je i zrób to, co konieczne dla dobra brata”. „Dobrze, ale… Od kogo pożyczyłaś te pieniądze?” – docieka kobieta. „Bratowo, nie trać czasu. Idź już”. „A ty nie pójdziesz?”. „Nie mogę. Najpierw muszę spłacić ten dług. Dlatego najszybciej jak to możliwe muszę znaleźć pracę”. „Dziewczyno, jaką pracą można zwrócić taką pożyczkę? Poza tym dopiero co wyszłaś z więzienia. Nie będzie ci łatwo znaleźć pracę”. „Proszę, o nic już mnie nie wypytuj. Wkrótce do was przyjdę, dobrze? I opiekuj się moim bratem. Powiedz mu, że kocham go najmocniej na świecie. Najmocniej!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy