394: Emir i Melike wchodzą do salonu. „Od jak dawna jej nie ma?” – pyta mężczyzna. „Od kilku godzin. Nie wiem dlaczego, ale mam złe przeczucia. Ostatni raz widziałam ją w kuchni”. Do pomieszczenia wchodzi Oya z malcem w nosidełku. „Co się stało, siostro Melike?” – pyta. „Feride nigdzie nie ma. Nie ma od niej żadnych wiadomości. Czy ty coś wiesz?”. „Nie, ale się domyślam. Sądzę, że odeszła. Na zawsze. Nie czekajcie na nią na próżno”. „Jak to na zawsze? Nie mów, że ją zwolniłaś?”. „Nie, ale gdybym była na jej miejscu, nie zostałabym tu ani chwili dłużej”. „Dlaczego?” – pyta Emir.
„Siostro Melike, możesz zanieść malca do pokoju?” – prosi Oya, a kiedy służąca odchodzi, zwraca się do bratanka: „Zostaw tę dziewczynę. Sam jej tutaj nie chciałeś. Nie chciałeś jej, prawda?”. „Siostra Melike mówi, że jej wszystkie rzeczy zostały w domu. Gdyby odeszła na stałe…”. „Jakie niby rzeczy mogła tutaj mieć? Nic wartościowego”. Do salonu wchodzi Sefer z torbami w rękach i oznajmia: „Jeśli mówicie o Feride, to wsiadła do samochodu jakiegoś mężczyzny. Podszedłem do nich, aby upewnić się, czy wszystko jest w porządku. Feride powiedziała, że nie jest z obcą osobą i ja… Czy coś jej się stało?”.
„Nie, wszystko jest dobrze. Zanieś te torby do mojego pokoju” – mówi Oya. Gdy szofer odchodzi, zwraca się do Emira: „Widzisz, nie marnowała czasu”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Kumru wchodzi do pokoju. Jej matka chowa coś szybko do szuflady. „Co to jest? Co tam schowałaś?” – docieka dziewczyna. „Chciałam ci pokazać, jak już skończę, ale mnie przyłapałaś” – odpowiada Munever i wyciąga uszytą na maszynie sukienkę. – „Zobacz, podoba ci się? Uszyłam ją specjalnie dla ciebie. Będziesz miała co założyć na ślub. Pani Sehriye pozwoliła mi skorzystać ze swojej maszyny. Potajemnie ją uszyłam. Przymierz”. „Dla mnie, tak? Uważasz, że właśnie na taką sukienkę zasługuję?”
„W czym problem, córko? W tym kolorze ci do twarzy” – stwierdza Munever. – „No dalej, załóż ją”. Kumru wyrywa sukienkę z rąk matki i z wściekłością rzuca ją na podłogę. „Nie chcę! Nie założę tej szmaty!” – oświadcza dziewczyna. W tym samym momencie rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. – „O proszę, pani Narin wróciła właśnie z zakupów. Ona nie zawraca sobie głowy szyciem jakichś szmat! Cokolwiek jej się zamarzy, weźmie pieniądze i sobie kupi!”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Feride udaje się za pomocą noża otworzyć zamkniętą szufladę i wyciąga z niej swój telefon. Akcja przenosi się do rezydencji. Widzimy siedzącego w gabinecie Emira. Nagle mężczyzna otrzymuje sms-a od Feride: „Pomóż mi”. Akcja wraca do domu Kemala. Narin wchodzi do pokoju siostry. „Kumru, jesteś tutaj?” – pyta. „Jestem tutaj, siostrzyczko” – odpowiada siedząca na łóżku dziewczyna. „Kupiłam ci sukienkę. Oczywiście Kemal pomógł mi w wyborze. Jeśli ci się spodoba, to możesz założyć ją w piątek”. „Dziękuję, siostrzyczko” – odpowiada Kumru, choć na jej twarzy nie ma ani odrobiny serdeczności. Gdy Narin wychodzi, dodaje: „Jaka zadowolona z siebie. Jakby dawała jałmużnę!”.
Córka Munever wyciąga sukienkę z torby i ogląda ją z obrzydzeniem. „O Boże, jak to tanio wygląda” – mówi. – „Podczas gdy ty wyglądasz jak łabędź, ja mam założyć tę paskudną sukienkę? Rozpieszczona księżniczka!”. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir próbuje dodzwonić się do Feride, ale jej telefon nie odpowiada. W końcu mężczyzna dzwoni do Suata i prosi go o ustalenie lokalizacji komórki dziewczyny. Akcja przenosi się do chaty. Widzimy, jak Resit przywiązuje Feride do krzesła!
„Błagam cię, wypuść mnie” – mówi przerażona dziewczyna. – „Przysięgam, że nie złożę na ciebie doniesienia. Wszystko zostanie między nami, obiecuję. Zrezygnuj z tego. Popełniasz przestępstwo”. „Uspokój się. Twój bogaty kochaś cię uratuje. Poczekaj jeszcze trochę”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Feride wyciągnęła swoją komórkę z szuflady. Nagle do chaty wraca Resit. Podchodzi do dziewczyny, uderza ją w twarz i zabiera jej telefon. „Chciałaś skontaktować się ze swoim ukochanym? Dobrze, razem więc wyślemy do niego wiadomość” – oznajmia drab. – „Emir, tak? Co mam mu napisać?”. „Nie rób tego, proszę. On nie jest niczemu winien i nie jest moim ukochanym”.
„Ukochany, uratuj mnie, bo ja tutaj umrę” – Resit zastanawia się na głos nad treścią wiadomości. „Nie rób tego!” – powtarza Feride. „Jak go nazywasz? Mój drogi, moje życie, kochanie? Nie, nie będę tego pisał. Napiszę po prostu: Pomóż mi. Myślę, że to wystarczy. Poszło. Zapomniałem napisać mu adres, ale twój snob jest zaradny. Na pewno sobie poradzi. Teraz pójdę i przygotuję dla niego powitanie…”.
Akcja wraca do teraźniejszości. Resit wygląda przez szpary między deskami, którymi zabił okno. W oddali dostrzega światła nadjeżdżającego samochodu. „A mówiłaś, że twój kochaś nie przyjedzie. Że nic dla niego nie znaczysz. Przyjechał tu jednak po śmierć” – oznajmia drab i podchodzi do drzwi. „Nie wchodź! On ma pistolet! Nie wchodź tutaj!” – krzyczy na cały głos Feride. Resit po raz kolejny uderza ją w twarz. Następnie szmatą knebluje jej usta, by nie mogła krzyczeć. Po wszystkim z pistoletem w ręku wychodzi na zewnątrz. W tym czasie Emir zostawia samochód na drodze i pieszo zmierza w stronę chaty. Zachodzi Resita od tyłu i atakuje go. Mężczyźni siłują się ze sobą na ziemi. Nagle pada strzał! Kula nie trafia jednak żadnego z nich.
Emir zaciska ręce na szyi swojego rywala i jest bardzo bliski pokonania go, gdy niespodziewanie ktoś uderza go polanem w tył głowy! Kamera oddala się, ukazując trzeciego mężczyznę. Podaje on rękę Resitowi i pomaga mu wstać. „Feride uciekła?” – pyta porywacz. „Nie martw się, jest w środku”. „Wspaniale. Zanieśmy go do środka”. Resit i jego kolega chwytają nieprzytomnego Emira za ramiona i wnoszą go do chaty. Feride na jego widok wpada w jeszcze większe przerażenie. „A mówiłaś, że jestem taki zły. Patrz, jak was zjednoczyłem” – mówi Resit.
W następnej scenie wciąż nieprzytomny Emir jest przywiązany do słupa naprzeciwko Feride. Resit zdejmuje knebel z ust dziewczyny. „Błagam cię, wypuść go” – prosi po raz wtóry dziewczyna. – „On w żaden sposób nie jest związany ze mną. Wszystko jest nie tak, jak myślisz. Mówię ci, on jest moim szefem. Tylko szefem. Wypuść go…”. „Zamilcz! Odpowie za to, że rzucił mi pieniędzmi w twarz! Nie ty, a on będzie błagał, żebym go wypuścił!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kumru wygląda przez okno i patrzy na siedzących przy stoliku na zewnątrz Narin, Kemala i Masal. W środku cała płonie ze wściekłości. Odchodzi od okna i wbija spojrzenie w lustro.
„Nie patrz tak na mnie!” – mówi do swojego odbicia. – „Co miałam zrobić? Cieszyć się ich szczęściem? Muszę pokazać swojej kochanej siostrzyczce, że nie będzie mogła być matką. Dla jej własnego dobra. Niech nie fantazjuje o czymś, co nie może się wydarzyć. Jak bardzo mi jej szkoda…”. Akcja przenosi się do chaty. Emir nie odzyskał jeszcze przytomności. „Jemu na pewno coś się stało” – mówi Feride do Resita. – „On w ogóle się nie rusza. Zrób coś, może polej go wodą… Nie siedź tak!”. „Ty specjalnie tak mówisz?” – pyta drab, podnosząc się z wersalki. – „Próbujesz wyprowadzić mnie z równowagi? Do czego on ci potrzebny? Co on cię obchodzi?!”.
Jakiś czas później Emir wybudza się. Kieruje wzrok na znajdującą się naprzeciwko Feride i pyta: „To ty zastawiłaś na mnie pułapkę, tak? Powinienem był się domyślić, że współpracujesz z tym łajdakiem!”. „Tak, trafiłeś tutaj z mojej winy, ale to nie ja zastawiłam na ciebie pułapkę. Ja sama bardzo…”. „Dosyć! Zamilcz! Nie przeciągaj! Powiedz, czego wy ode mnie chcecie?”. W tym momencie z pokoju obok wychodzi Resit. „Spójrz na tego typa, którego wybrałaś zamiast mnie” – mówi drab, patrząc na dziewczynę. – „Zobacz, jak cię zdradził, gdy tylko pojawiły się kłopoty. Naprawdę było warto? Było?!”.
„Dosyć już!” – wybucha Feride. – „Ile razy mam ci powtarzać? On jest tylko moim szefem! Między nami niczego nie ma! To ze mną masz problem. Jestem tutaj. Nie ma potrzeby, żeby i on tu był. Pozwól mu odejść”. „A ty dalej to samo! Dalej mówisz to samo!” – wrzeszczy Resit i wymierza kilka uderzeń w związanego, nie mogącego się obronić Emira. Czy Feride i Emirowi uda się uwolnić?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.