4: Akcja odcinka rozpoczyna się w domu Hikmeta. Cavidan i Cemre rozmawiają w salonie. „Cavidan, moja droga, jest mi bardzo wstyd przed twoją mamą i przed tobą” – oznajmia matka Emira. – „Ze wstydu przez całą noc nie zmrużyłam oczu”. „Ja także nie mogłam zasnąć z nerwów” – mówi dziewczyna. – „Może pani sobie wyobrazić, jak ja się czuję? Moją frustrację?”. „Kochanie, to wszystko wina wujka Hikmeta. Wierz mi, ja także dowiedziałam się o jego planach wtedy, co i wy. W innym przypadku…”. „Emir zwykł mi opowiadać o swoich dziewczynach. I ja go słuchałam. Przynajmniej wciąż miałam nadzieję. Ale teraz, on będzie opowiadał o swojej żonie…”. „Nigdy do tego nie dojdzie. Cemre, moja droga, wiesz jak bardzo cię kocham, prawda?”.
„Tak, kochasz mnie” – potwierdza Cemre. „Zatem mi uwierz” – prosi Cavidan. – „Mój syn jest dla mnie bardzo cenny i nie pozwolę, by córka utrzymanki mi go zabrała”. „Moja mama także jest tym wszystkim bardzo zszokowana. Jak wiesz, nie lubi rozmawiać o tego typu sprawach, ale po powrocie do domu powiedziała: Jestem naprawdę zszokowana. Jak to się mogło stać?„. „Cemre, musisz mi zaufać. Ty i twoja mama nie macie czym się martwić. Sam Emir jest przeciwny temu małżeństwu. Gdybyś tylko widziała, jak on rano skarcił tę dziewuchę”. Na twarzy Cemre pojawia się uśmiech.
„Kochana, poproszę cię o coś” – mówi Cavidan. – „Chcę, żebyś w najbliższych dniach była blisko Emira. Powinnaś spędzać z nim jak najwięcej czasu. Musimy pomóc mu uwolnić się od tej dziewuchy, rozumiesz mnie? Razem pozbędziemy się tego nieszczęścia. My obie”. Cemre wyraźnie podoba się ta wizja. Tymczasem Reyhan i Emir jadą samochodem. „Dokąd jedziemy?” – pyta dziewczyna. „Zobaczysz, kiedy będziemy na miejscu” – odpowiada syn Hikmeta. „Możesz trochę zwolnić? Spowodujesz jeszcze wypadek”.
Akcja przenosi się do firmy. Kemal przychodzi do gabinetu Hikmeta. „To prawda, co słyszałem, bracie?” – pyta. „Co słyszałeś?” – nie rozumie mąż Cavidan. „Mówię o Emirze i Reyhan”. „Tak, oni się pobiorą”. „Przecież w ogóle się nie znają”. „Z czasem się poznają i pokochają jeden drugiego”. „Bracie, czuję się, jakbym rozmawiał zupełnie z kimś obcym. Myślę, że powinieneś raz jeszcze to przemyśleć”. „Kemal, ty także to widzisz. Od czasu, gdy Emir wrócił z zagranicy, ma same kłopoty. Wiele razy sadzałem go naprzeciwko siebie i próbowałem przemówić mu do rozsądku, ale to wszystko na nic. Jednym uchem wleciało, drugim wyleciało, znasz go. W głowie mu tylko wyścigi, nic więcej. Cały czas naraża swoje życie na niebezpieczeństwo”.
„Co zaś tyczy się Cavidan” – kontynuuje Hikmet. – „Jej ambicje, żądze, spojrzenie na życie… Zresztą, nie muszę ci jej opisywać. Stan Suny także jest jasny. Chodzi o to, że muszę doprowadzić wszystkich do porządku, póki jeszcze oddycham. Nie mogę zostawić po sobie rozbitej rodziny, Kemal. Reyhan jest silną dziewczyną. Mogę powierzyć jej moją rodzinę”. „A co z jej życiem? Chcesz zmusić ją, by spędziła całe życie u boku kogoś, kogo nie kocha?”. „Oni się pokochają. Pewnego dnia nastąpi to, co powiedziałem, zobaczysz”.
Po brawurowej przejażdżce Emir i Reyhan docierają na miejsce. „Gdzie jesteśmy?” – pyta dziewczyna. „Nie bój się, wyświadczam przysługę nam obojgu. Pewnego dnia mi za to podziękujesz” – oznajmia mężczyzna i prowadzi swoją towarzyszkę do drugiego samochodu, przy którym stoi mężczyzna w średnim wieku. Następnie z kieszeni płaszcza wyciąga kopertę. – „Posłuchaj, w tej kopercie są pieniądze, które wystarczą ci na cały rok. Jeśli okaże się, że to zbyt mało, to zadzwoń, a wyślę ci jeszcze więcej. Zamknijmy tutaj tę sprawę i niech nasze drogi na zawsze się rozejdą. Ja z tobą się nigdy nie poznałem, dobrze?”.
„Pójdę i porozmawiam z tatą” – kontynuuje Emir. – „Powiem mu, że ci się nie spodobałem i postanowiłaś wyjechać. Brat Sadik bezpiecznie odwiezie cię do domu. Nie pojawiaj się więcej przede mną. Trzymaj się z daleka”. Emir wsiada do swojego auta i odjeżdża. Akcja wraca do jego domu rodzinnego. „Gdzie ona jest?” – Cavidan zwraca się do służącej. „Kto, proszę pani?” – pyta Nigar. „Reyhan, ta córka utrzymanki”. „Ona z samego rana wyszła razem z panem Emirem”. „Co?! Jakie Emir może mieć z nią sprawy?”. „Nie wiem”. „Dobrze, dobrze, zajmij się swoją pracą”. Gdy służąca odchodzi, Cavidan od razu dzwoni do swojego syna.
„Emir, gdzie jesteś?” – pyta kobieta. – „Rano widziano cię wychodzącego razem z córką utrzymanki”. „Reyhan wyjechała, mamo” – odpowiada syn Hikmeta. „Jak to wyjechała? Dokąd?”. „Wróciła na wieś. Więcej tu się nie pojawi. Dałem jej to, czego chciała i odprawiłem. Teraz prowadzę, zadzwonię później”. „Dobrze, synku, dobrze” – Cavidan rozłącza się i oddycha z głęboką ulgą. Akcja przenosi się do firmy, gdzie Emir rozmawia z Cemre. „Ona wyjechała, tak?” – pyta dziewczyna. – „I co powiesz tacie?”. „Prawdę, której ojciec nie mógł zobaczyć. Powiem, że ta dziewczyna to łowczyni bogactwa. Wystarczyło, że sypnąłem jej trochę grosza, a ona od razu wyjechała”.
„Jestem bardzo zmęczony, Cemre” – kontynuuje Emir. – „W nocy nie mogłem zmrużyć oka. Na szczęście dziś już dobrze się wyśpię. Udało mi się kupić moją wolność. Nie ma nikogo szczęśliwszego, niż ja”. „Porobimy coś wieczorem?” – pyta Cemre. – „Musimy to uczcić!”. „Zobaczymy, zadzwonię do ciebie”. „Dobrze, w takim razie się zdzwonimy. Do zobaczenia”. W następnej scenie widzimy, jak Emir przyjeżdża do domu. „Chodź, opowiesz mi, co się stało” – mówi Cavidan przy samym wejściu. – „Umieram z ciekawości”. „Mamusiu, sprawa z małżeństwem zakończona” – oświadcza mężczyzna. – „Dziewczyna odeszła i to wszystko, nie ma o czym mówić”.
„Masz rację, mój lwie. Pozbyliśmy się jej i to mi wystarczy” – oznajmia Cavidan. – „Jednak twój ojciec nie zatrzyma się tak łatwo. Jeśli nie ta dziewczyna, on znajdzie kogoś innego. Może sam zawrzesz małżeństwo?”. „Jak to?” – nie rozumie Emir. „Twój tata ubzdurał sobie, że uspokoisz się tylko wtedy, gdy się ożenisz. Może lepiej nie dawaj mu następnych okazji do znalezienia ci żony i sam poślub tę dziewczynę, którą chcesz”. „Mamo, proszę, chociaż ty nie mów głupstw. Ja nie zamierzam się z nikim żenić. Teraz trochę odpocznę, bo jestem bardzo zmęczony”.
Emir wraca do swojego pokoju, wesoło sobie przy tym pogwizdując. Nagle jednak milknie, widząc leżącą na łóżku kopertę, którą niedawno wręczył Reyhan! „Ona nie wyjechała, nie wyjechała! Niech to szlag!” – krzyczy wściekły mężczyzna i rzuca kopertę. – „A może wyjechała, tylko po prostu nie chciała pieniędzy i odesłała je przez brata Sadika?”. Akcja przenosi się do ogrodu, gdzie widzimy Hikmeta i Reyhan. „Córko, twoje dłonie są jak lód” – stwierdza mężczyzna. – „Co ty robisz w ogrodzie? Pogoda jest chłodna, jeszcze się rozchorujesz. Powiem w kuchni, żeby przynieśli ci coś gorącego”.
„Nic mi nie jest” – odpowiada Reyhan. – „Po prostu chciałam pooddychać świeżym powietrzem”. „Dobrze minął ci dzień? Co robiłaś?” – pyta Hikmet. – „Mam nadzieję, że nie było niczego, co by cię zdenerwowało?”. Kamera robi zbliżenie na wyglądającego przez okno Emira. Po chwili dołącza do niego matka. Oboje mają zdumione miny. W następnej scenie widzimy, jak Emir wchodzi do gabinetu ojca. „Popełniasz bardzo wielki błąd, tato!” – grzmi chłopak. – „Zrozum wreszcie, że ja nie zamierzam się żenić! W szczególności z kimś, kogo nie znam i nie kocham!”. „Ożenisz się” – oświadcza z pewnością w głosie Hikmet. „Jak możesz podejmować taką decyzję za mnie? Na dodatek nawet nie próbujesz poznać mojego zdania!”.
„Robię to dla twojego dobra” – tłumaczy mąż Cavidan. „Nie chcę, żeby ktokolwiek myślał o moim dobru!” – grzmi Emir. – „Ja po prostu chcę swobodnie przeżyć swoje życie i tak zrobię! Nie ożenię się!”. „Ożenisz się!”. „Tym razem nie zrobię tego, co mówisz. Nie poświęcę swojej wolności!”. „Albo zrobisz to, co mówię, albo zabierzesz swoje rzeczy i stąd odejdziesz! W tym domu i tak zbyt długo żyłeś beztrosko. Nadszedł czas, byś wziął odpowiedzialność w swoje ręce!”. „Myślisz, że zawsze wszystko wiesz najlepiej. Myślisz, że zawsze podejmujesz same słuszne decyzje. Ale tym razem tak nie jest, tato. Nie jest tak! Jeśli tak dalej pójdzie, to pewnego dnia stracisz nas wszystkich”.
„To ty przez wiele lat popełniasz błąd za błędem” – stwierdza Hikmet. – „Ja po prostu je naprawiam. Staram się, żebyś nie ucierpiał. W końcu to zrozumiesz”. W następnej scenie widzimy, jak Emir opiera się o maskę swojego samochodu i dzwoni do przyjaciela. „Kupiłem bilet. Jestem już w drodze” – oznajmia Zafer. „Świetnie…” – mówi syn Cavidan. „Nie brzmisz dobrze. Co się znowu stało?”. „Powiedział zostań architektem, zostałem. Powiedział, żebym uczył się na studiach i się uczyłem. Powiedział – Będziesz pracował ze mną w firmie – zgodziłem się na to”. „Rozumiem, czyli znowu posprzeczałeś się z ojcem. Chodzi o tę sprawę z małżeństwem, tak?”.
„Zafer, ja z tą… Z tą zupełnie obcą mi dziewczyną nie mogę spędzić życia, bracie” – oświadcza Emir. – „Posłuchaj, co mi przyszło do głowy. Przebukuj swój bilet i leć do Portugalii. Spotkamy się tam”. „Nie bądź szalony. Zmienisz kraj, żeby uciec od małżeństwa?” – pyta Zafer. „Dobrze mówisz, gadam głupoty. Ale dlaczego muszę tak diametralnie zmieniać swoje życie? Dlaczego?”.
W następnej scenie widzimy, jak Emir wraca do domu. Mężczyzna mija matkę bez słowa i udaje się prosto do gabinetu ojca. Staje przed nim, bierze głęboki oddech i oświadcza: „Niech będzie, jak mówisz, tato. Zgadzam się, ożenię się z nią”. „Prawidłowa decyzja” – chwali Hikmet. – „Uszczęśliwiłeś mnie, synu”. „Nie spytasz mnie, dlaczego podjąłem tę decyzję?”. „Nie spytam. Dla mnie najważniejsze jest to, że postąpiłeś słusznie. Nie będziemy tego przeciągać niepotrzebnie. Zawrzemy wasze małżeństwo w jak najkrótszym czasie”. „Dobrze, niech tak będzie. Zróbmy to jak najszybciej, choćby jutro. Co powiesz na to, tato?”.
Tymczasem pod drzwiami gabinetu stoi Cavidan i próbuje podsłuchać rozmowę w środku. „O czym oni rozmawiają tyle czasu?” – zachodzi w głowę kobieta. – „W ogóle nie słyszę ich głosów. Popatrzcie tylko, przez tę wiejską dziewuchę stoję pod drzwiami we władnym domu i podsłuchuję”. Nagle drzwi gabinetu się otwierają. „Możesz przejść do salonu, Cavidan” – prosi Hikmet. – „Mamy o czymś do porozmawiania. Reyhan i Sunę też niech zawołają”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.