433: Akcja odcinka rozpoczyna się w szpitalu. Songul i Hikmet są w gabinecie lekarskim. „Jak wyniki, panie doktorze?” – pyta kobieta. – „Mam nadzieję, że ma pan dla nas dobre wieści”. „Proszę się nie martwić, pan Hikmet jest w dobrej formie” – oznajmia lekarz. – „Nie ma ryzyka, by choroba wróciła”. „Dzięki Bogu! Tak bardzo się o to modliłam. Jestem teraz bardzo szczęśliwa”. „Ale nadal musi pan odbywać regularne badania kontrolne, co trzy miesiące”. W następnej scenie Songul i Hikmet są już na korytarzu. „Poczułam ulgę” – oznajmia bratowa Feride. – „Wielki ciężar spadł ze mnie. Jestem przepełniona radością. Nie mogę nawet przestać mówić. Niech zostanie w przeszłości”.
„Dziękuję, że towarzyszyłaś mi aż tutaj” – mówi Hikmet. „Proszę, nie wspominaj o tym. Nie jesteśmy już sobie obcy.” – Songul ujmuje dłoń mężczyzny. W tym samym momencie zza rogu wychodzi Oya i ze zdumieniem obserwuje tę scenę. Tymczasem Kemal i Narin przyjeżdżają na cmentarz. Widzą Kumru, która rękoma rozkopuje pokrytą liśćmi ziemię. „Kumru, siostrzyczko.” – Narin kuca obok dziewczyny i obejmuje ją. – „Dzięki Bogu! Tak się bałam, że coś ci się stało. Dlaczego to zrobiłaś? W ogóle nie pomyślałaś o nas?”. „Nie płacz, siostro. Spójrz, ja już nie płaczę” – mówi Kumru. – „Wiesz dlaczego? Ponieważ zdecydowanie jestem już martwa. Umrę dzisiaj czy jutro, bez różnicy”.
„Nie mów tak” – prosi Narin. „Już o wszystkim wiesz, siostro. Ta bezradność jest gorsza niż śmierć. Przykro mi to mówić, ale ja już nie mam marzeń. Nie mam po co żyć. Nie będę mogła założyć własnej rodziny ani zostać matką. Nie będę w stanie niczego doświadczyć. Za miesiąc będę tutaj leżała. Nie zostanę panną młodą. Moja suknia ślubna będzie moim płaszczem śmierci”. „Nie, nie mów tak. Posłuchaj, będziesz piękną panną młodą. Jak anioł”. „Tak bym chciała, żebyś miała rację, ale… To wszystko nie jest prawdą. To się nie wydarzy. Nigdy nie będę panną młodą, nigdy nie założę rodziny. Siostro, widzisz to.” – Kumru nabiera w dłonie ziemi. – „Skończę pod tą ziemią, choć ani jednego dnia nie byłam szczęśliwa”.
Akcja wraca do szpitala. „Zajmę się tym i zaraz wrócę” – mówi Hikmet do Songul i odchodzi. Niemal natychmiast obok kobiety pojawia się Oya. „Co ty sobie myślisz?” – pyta oburzona. „Pani Oya? Ja tylko przyjechałam z panem Hikmetem, żeby nie był sam”. „Widzę. Widzę także, że jesteś bardzo podekscytowana”. „Co próbujesz powiedzieć? Przyszłam tu tylko, żeby mu pomóc”. „Przejrzałam twoje zamiary. Dobrze rozumiem, co chodzi ci po głowie”. „Pani Oyu, proszę się opanować”. „Dawno nie widziałam takiego wstydu. Skończysz tę niekończącą się wizytę. Natychmiast opuścisz nasz dom! Inaczej nie chcesz wiedzieć, co się stanie”. Oya rzuca Songul groźne spojrzenie i odchodzi.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin wychodzi na werandę, gdzie przy stoliku siedzi jej mąż. „Uspokoiła się. Kiedy wychodziłam, już prawie zasnęła” – oznajmia kobieta. „Co miałaś na myśli, gdy powiedziałaś, że zostanie panną młodą?” – pyta brat Hikmeta. „Nie wiem. Chciałam tylko ją pocieszyć. Kemal, ona kopała swój własny grób. Chciałam podnieść ją na duchu, dodać jej sił”. „Popełniasz błąd, dając jej złudną nadzieję. Wiesz, że ona nie myśli trzeźwo”. „Nie mogę nic zrobić, poza wsparciem moralnym i dawaniem jej nadziei. Chcę, żeby w swoich ostatnich dniach była szczęśliwa”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Songul wchodzi do pokoju dziecięcego, gdzie znajduje się Feride, i mówi wzburzona: „Pani Oya chce wyrzucić mnie z domu! Chciałam tylko pomóc drugiemu człowiekowi, nie miałam złych zamiarów. Ale jej dusza jest zepsuta! Dlaczego tak na mnie patrzysz? Nie wierzysz swojej bratowej?”. „Kiedy o tym myślę, rozumiem ją” – oznajmia opiekunka. „Co takiego? Twierdzisz, że ta wiedźma ma rację?”. „Nie mówię tak, ale to prawda, że nie zachowujesz się jak gość. Twoja wizyta bardzo się przedłużyła”. „Co chcesz powiedzieć? Śmiało, wyrzuć to z siebie”. „Powiedziałam to już. Byłoby dobrze, gdybyś się wyprowadziła. Zobacz, jak daleko to wszystko zaszło”.
„Oczywiście, łatwo ci powiedzieć. Gdzie mam pójść?” – pyta Songul. – „Nie mam nikogo! W czasie, kiedy zostałam sama, przyszłam do ciebie. Nie pozostał mi nikt ani nic!”. Feride wyciąga ze swojej portmonetki plik banknotów i mówi: „Weź to. Nie wydaję pensji, więc każdego miesiąca będę ci wysyłać pieniądze. Będzie dobrze, zobaczysz”. „Tak bardzo chcesz się mnie pozbyć? Twój brat przewraca się teraz w grobie”. „Nie powiedziałam nic, co mogłoby nie spodobać się bratu. Będzie najlepiej, jeśli się stąd wyprowadzisz”. „Wiesz co? W rzeczywistości to ty powinnaś stąd odejść. Co tak patrzysz, jakbyś nie rozumiała? Jesteś ślepo zakochana w swoim szefie! Robisz wszystko, co w twojej mocy, żeby go uwieść!”.
„Zamilcz! Przekroczyłaś granicę!” – mówi oburzona Feride. – „Jestem tu tylko pracownikiem. Następnym razem uważaj, co mówisz”. „Wmawiaj to innym, nie mnie. Widzę, jak patrzysz na Emira. Twoje ręce drżą w jego obecności. Chcesz, żeby ci współczuł”. „Bratowo, dość! Nie chcę już więcej twoich oszczerstw! Pan Emir jest moim szefem. Ojcem dziecka, którego jestem nianią. Jutro opuścisz ten dom!”. Akcja przenosi się do gabinetu, gdzie Oya rozmawia z bratankiem. „Nie odstępuje brata na krok. Na szczęście to zauważyłam” – oznajmia kobieta. „Śledziłaś ją?” – pyta Emir. „Co innego miałam zrobić? Widziałam na własne oczy, jak chwyciła dłoń brata. Oni dosłownie trzymali się za ręce!”.
„Przesadzasz. Na pewno źle to zrozumiałaś” – przekonuje syn Cavidan. „Nic źle nie zrozumiałam. Widziałam, co się stało. Byłoby dobrze, gdybyś i ty przejrzał na oczy. Jak możesz nie widzieć, jak ta kobieta podstępnie próbuje zbliżyć się do twojego ojca? Niby przyjechała tylko odwiedzić Feride i od tego dnia jest tutaj!”. „Złamała nogę, ma gips”. „Daj spokój! Podstępnie użyła gipsu jako pretekstu, by tu zostać. Wykorzystała współczucie mojego brata i postanowiła zadomowić się tu na zawsze! Wykorzystuje każdą okazję, by być bok niego. Zastanów się tylko. Odkąd tu przyszła, ile razy widziałeś ojca samego? Ani razu! Mówię ci, ta kobieta jest zwykłą łowczynią bogactwa. Tak samo jak Feride”.
„Czy ich intencje nie są oczywiste? Feride i jej bratowa są takie same!” – grzmi Oya, nie zdając sobie sprawy, że korytarzem przechodzi właśnie opiekunka Yigita i wszystko słyszy. – „Otwórz oczy i zobacz, co się dzieje. Obie są łowczyniami bogactwa!”. „Dość! Nie chcę słyszeć ani słowa więcej na ten temat!” – oświadcza stanowczo Emir. – „Dzięki Feride zaakceptowałem syna. Pomyśl najpierw, zanim zaczniesz rzucać tak niesprawiedliwe słowa”. Akcja przeskakuje do wieczora. Songul pakuje swoje rzeczy do walizki. Drzwi jej pokoju są uchylone. „Te dwie czarownice się zjednoczyły i chcą mnie stąd odesłać” – mówi kobieta. – „Ach, panie Hikmecie! Gdzie jesteś? Czy nie zastanawiasz się, co robiłam przez cały dzień? Przyjdź i zobacz, a powiem ci, co one mi zrobiły”.
Songul słyszy nadchodzące kroki. Przekonana, że to Hikmet, chwyta za pudełko z podarowanymi przez mężczyznę butami i udaje, że płacze. Korytarzem nie przechodzi jednak Hikmet, a jego siostra. Od razu orientuje się w planach Songul i wchodzi do środka. „Myślisz, że nie rozumiem, co chcesz osiągnąć?” – pyta Oya. – „Chcesz zmienić swoją wyprowadzkę w przedstawienie. Nie radzę ci tego robić. Jutro mam pracę do wykonania. Kiedy wrócę, nie chcę cię widzieć w tym domu”. Siostra Kemala odchodzi. Songul z wściekłością rzuca swoją kulę, o którą się podpiera podczas chodzenia. „Odejdę, ty przebrzydła wiedźmo!” – mówi kobieta. – „A potem zobaczysz, co z tobą zrobię!”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin i Kumru siedzą na ławce w parku. „Jak poznałaś się z Kemalem?” – docieka młodsza z sióstr. „Zostaw to teraz. Rozmawiajmy o innych rzeczach” – mówi Narin. „Proszę cię. Powiedz, chcę wiedzieć”. „Wszystko zaczęło się od kłótni”. „Jak pięknie. Jak w filmie. Zakochałaś się od pierwszego spojrzenia?”. „Nie, na początku raczej irytowaliśmy siebie nawzajem”. „A później? Kiedy już zrozumiałaś, że go kochasz?”. „Na początku nie chciałam tego zaakceptować. Uciekałam przed moimi uczuciami”. „A on… Kiedy ci wyznał swoją miłość?” – Do oczu Kumru napływają łzy.
„Proszę cię, nie płacz.” – Narin ujmuje dłoń siostry. „Nie chcę płakać, ale to silniejsze ode mnie. Strasznie cierpię”. Kumru przeciera swoje policzki i bierze kilka głębokich oddechów. „Nie martw się, już mi lepiej” – zapewnia. – „Nie ma sensu płakać i się smucić, prawda? Czegokolwiek nie zrobimy, nie uciekniemy od prawdy. Ja umrę. To przeznaczenie, nie możemy tego zmienić. Ani tego, że kochamy tego samego mężczyznę. Siostro, nie chciałam ci tego zrobić. Kiedy cię szukałam, nie wiedziałam, że jestem tak blisko miłości i śmierci. Proszę cię tylko o jedną rzecz. Ty też to zaakceptuj. Nie zachowuj się tak, jakby nic się nie stało. Ktoś czekający na śmierć nie mówi o marzeniach. Jestem świadoma wszystkiego. Wiem, że nie mam przyszłości”.
„Wiem też, że nigdy nie zostanę panną młodą z welonem” – kontynuuje Kumru. – „Wszystkie swoje uczucia i marzenia pogrzebie głęboko w sobie. Moja niemożliwa miłość pójdzie ze mną do grobu”. Narin obejmuje siostrę. Tymczasem Oya wraca do rezydencji. Drzwi otwiera jej Melike. „Czy pani Songul już wyszła?” – pyta siostra Kemala. „A powinna? Pije kawę w salonie” – odpowiada służąca. Oya od razu udaje się do salonu, gdzie bratowa Feride wygodnie rozsiadła się w fotelu i rozmawia przez telefon. „Powinnam poczekać na ciebie z kawą, panie Hikmecie” – mówi do słuchawki. – „Nie wiedziałam, że wcześniej wrócisz. Nieważne, przyjedziesz, to znowu się napiję. Do zobaczenia”.
Songul odkłada telefon. Oya staje naprzeciwko niej i mówi, przyjmując wyzywającą pozę: „Dlaczego wciąż tu jesteś? Chyba nie wyjaśniłam ci dobrze problemu. Powiedziałam, że z samego rana opuścisz dom. Dlaczego nadal cię widzę? Dlaczego pijesz sobie kawę w najlepsze?”. „Ponieważ zrezygnowałam z wyjazdu”. „Nie masz innego wyjścia, jak tylko stąd odejść. To mój dom i chcę, żebyś natychmiast go opuściła!”. Songul odkłada filiżankę na stolik, podnosi się z fotela i staje oko w oko z Oyą. „Ten dom należy do pana Hikmeta” – oświadcza. – „On mnie tutaj zaprosił. Dopóki go nie zobaczę, dopóki się z nim nie pożegnam, nigdzie nie pójdę. To do mnie nie pasuje”.
„Siostro Melike!” – woła Oya. – „Pani Songul wypiła kawę i odchodzi. Walizka jest gotowa w jej pokoju. Wystaw ją za drzwi, proszę”. „Czyli wyrzucasz mnie z rzeczami na ulicę?” – pyta bratowa. – „To właśnie zrobi Oya Tarhun, tak? Szkoda, wielka szkoda. Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłam, pomyślałam, że jesteś prawdziwą damą. Myliłam się”. „Siostro Melike, możesz od razu zrobić to, co ci kazałam?” – powtarza Oya, nie odrywając wzroku od Songul. Służąca posłusznie odchodzi. „Myliłaś się. Faktycznie szkoda” – mówi dalej siostra Kemala. – „Za to ja, gdy tylko cię zobaczyłam, od razu zdałam sobie sprawę, że jesteś łowczynią bogactwa”. Czy Oyi uda się pozbyć Songul z rezydencji?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.