434: Oya wystawia Songul razem z jej rzeczami za drzwi. „To twoja walizka! Powodzenia!” – mówi siostra Kemala. – „Nie waż się więcej przychodzić do tych drzwi. Nie waż się!”. Oya wraca do środka. „Poczekaj, jeszcze ci pokażę” – mówi do siebie Songul. – „Wrócę do drzwi, do których zabroniłaś mi przychodzić. I to ty zostaniesz bez słowa, wiedźmo!”. W tym momencie na teren rezydencji wjeżdża limuzyna. Wysiada z niej Hikmet i podchodzi do kobiety. „Pani Songul? Co to jest?” – pyta, kierując wzrok na walizkę. „Nadszedł czas, abym stąd odeszła” – odpowiada bratowa Feride, ciężko wzdychając. „Skąd to się wzięło? Dlaczego podjęłaś taką decyzję?”.

„Pani Oya uważa, że to odpowiednie” – oznajmia kobieta. „Tak być nie może. Nigdzie nie pójdziesz. Dalej, wejdź do środka, proszę”. „Panie Hikmecie, nie mogę więcej przejść przez te drzwi. To niemożliwe”. „Proszę. Porozmawiam z Oyą. Zrób to dla mnie”. „Dużo pan dla mnie znaczy, ale nawet dla pana nie wejdę do domu, gdzie znieważona została moja godność. Nie mogę tu mieszkać. Doświadczyłam ciężkich rzeczy w życiu, ale nigdy nie pozwoliłam, aby ktoś uderzył w mój honor. Teraz też nie pozwolę”. Songul podnosi ze schodów pudełko z butami, które dostała od mężczyzny. „Niech to zostanie u ciebie” – mówi. – „Byłeś moim wsparciem w najgorszych dniach. Dzięki tobie zapomniałam o swojej samotności. Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiłeś. Zawsze będę się za ciebie modlić. Zostań z Bogiem”. Kobieta odchodzi.

Akcja przeskakuje do wieczora. Narin odbiera telefon od Kemala. „Przygotuj się, jadę po ciebie” – oznajmia mężczyzna. „Gdzie jedziemy?”. „Na kolację”. „Dzisiaj był ciężki dzień. Nie mam siły na żadne wyjścia. Może przełożymy to na kiedy indziej?”. „Ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Dzień, w którym wyznaliśmy sobie miłość”. „No tak, zapomniałam. Wybacz mi”. „W porządku, nic się nie stało. Przypomniałem ci tylko”. „Nie sprawiaj przykrości Kemalowi. Idź” – szepcze do córki siedząca obok niej Munever. „Dobrze, zacznę się więc przygotowywać” – mówi Narin do słuchawki. Kamera robi zbliżenie na Kumru, która podsłuchiwała całą rozmowę. Oburzona dziewczyna wchodzi do pokoju siostry i wyciąga z szafy pokrowiec z suknią ślubną. Rzuca go na łóżko i otwiera.

„Zrobię wam przed kolacją małą niespodziankę” – postanawia Kumru. Kamera wraca do salonu. „Zgodziłam się, żeby nie sprawić Kemalowi przykrości, ale przez cały czas będę myślała o was” – mówi Narin. „Nie martw się, ja zostanę z twoją siostrą. Będę miała nad wszystkim kontrolę” – zapewnia Munever. „W takim razie nic nie mów Kumru o kolacji. To byłoby dla niej trudne”. „W porządku, rozumiem to. Idź się przygotowywać”. W tym momencie z głębi domu dochodzi odgłos tłukącego się szkła. Narin i Munever w jednej chwili podrywają się z sofy i pędzą za źródłem dźwięku. Znajdują płaczącą, ubraną w suknię ślubną Kumru, która siedzi na podłodze obok fragmentów rozbitego lustra.

„Siostrzyczko, wstań” – prosi Narin. – „Wszędzie jest szkło”. „Zostawcie mnie! Chciałam tylko zobaczyć siebie w sukni ślubnej!” – krzyczy Kumru, zalewając się łzami. – „Ostatni raz przed śmiercią! Tak źle na mnie wygląda! A wiesz dlaczego? Ponieważ nie jest moja! I nigdy nie będzie! Nie będę mogła zostać panną młodą! Twoja suknia będzie moim trupim ubraniem! Wejdę do grobu w bieli!”. Akcja przenosi się do szpitala. Cemre ponownie wchodzi przez okno do sali Cavidan. „Co tutaj robisz?” – pata pani Tarhun. „Przyniosłam ci coś do jedzenia” – oznajmia dziewczyna, pokazując trzymaną w rękach reklamówkę. – „Po drodze jest bar z dobrym kebabem. Tak smacznie stamtąd pachniało, że od razu pomyślałam o tobie”.

„Gdy sama byłam w szpitalu, szybko miałam dość szpitalnego jedzenia. Tęskniłam za zwykłą kanapką z serem. Proszę.” – Cemre wyciąga kebaba w stronę Cavidan. – „Nie lubisz tego? Posłuchaj, w środku nie jest kurczak, tylko najprawdziwsze czerwone mięso”. „Lubię. I to bardzo, ale nie mogę jeść” – oznajmia mama Emira. – „Myślę tylko o moim wnuku”. „Dlaczego?”. „Mój wnuk został porwany. Dzięki Bogu, już go znaleźli. Taką dostałam wiadomość. Nie wiem, co robić. Bardzo się o niego martwię. Niech Bóg nikogo nie karze oddzieleniem od tych, których się kocha. Gdybym tylko mogła wziąć wnuka w ramiona przed śmiercią… Nie pragnę niczego więcej”.

Cemre wyciąga z kieszeni swój telefon i mówi: „Zadzwoń. Może jest ktoś, kto ci go przyniesie”. Akcja wraca do domu Kemala. Narin wychodzi na zewnątrz, gdzie czeka już na nią narzeczony. „Przekonasz się, że takie wyrwanie się z domu dobrze nam zrobi” – oznajmia mężczyzna, biorąc ukochaną za rękę. – „Od dawna nie byliśmy w restauracji rybnej. Jak myślisz, jaką rybę weźmiemy? Jeśli nie masz ochoty na rybę, możemy zjeść coś innego. Narin?”. „Słucham?” – pyta kobieta, wyrywając się z zamyślenia. „Rozumiem cię, ale musisz się zebrać. Robimy dla Kumru wszystko, co w naszej mocy”. „Nie wszystko, Kemal”. „Jak to? Jak to nie wszystko?”.

„Ożeń się z nią” – wypowiada nagle Narin. „Co…? Co powiedziałaś?” – Kemal wygląda, jakby uderzył w niego piorun. „Ożeń się z Kumru” – powtarza kobieta. Akcja przenosi się do rezydencji. Feride wychodzi na werandę. „Teraz mogę rozmawiać, ciociu Cavidan” – mówi do słuchawki. „Jak ma się mój wnuk, mój Yigit?” – pyta pani Tarhun po drugiej stronie. – „Tak bardzo mi go brakuje”. „Ma się dobrze, bardzo dobrze. A ty? Czy zostałaś już wypisana?”. „Nie, nadal jestem w szpitalu. Feride, mam do ciebie jedną prośbę. Możesz przynieść do mnie wnuka?”. „Jak, ciociu Cavidan? Nie mogę. Proszę cię, nie proś mnie o to”.

„Feride, leżę tutaj i tylko myślę o Yigicie” – mówi Cavidan słabym głosem. – „Nie wiem, ile czasu mi zostało, nie czuję się dobrze. Pragnę tylko go zobaczyć. Pozwól mi poczuć jego zapach, proszę”. Feride nie wie, co odpowiedzieć. Odwraca się i widzi stojącego przed nią… Emira! Przerażona odkłada telefon, bojąc się, że mężczyzna mógł usłyszeć jej rozmowę. „Byłem bardzo niesprawiedliwy wobec ciebie” – zabiera głos Emir. „Zapomniałam już o wszystkim”. „Bardzo na ciebie naciskałem, utrudniałem ci życie”. „Ale to już koniec. Yigit jest ze swoim tatą. I ty jesteś ze swoim synem. Teraz masz powód do życia”.

„Gdyby ktoś mi powiedział, że uzdrowi mnie kobieta, to nigdy bym w to nie uwierzył” – oświadcza Emir. – „Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, że znowu zaufam jakiejś kobiecie. Przepraszam, nie jestem zbyt dobry w takich rozmowach. Ty chyba też nie chcesz tego słuchać”. „Pamiętasz, jak zapytałam ciebie, który z nich jest tobą?” – przypomina Feride. – „Już wtedy znałam odpowiedź na to pytanie. Wiedziałam, że w głębi duszy jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Bardzo się cieszę, że zostałeś uzdrowiony, że znowu jesteś przywiązany do życia”. Dziewczyna odchodzi.

Akcja wraca przed dom Kemala. „Jesteś świadoma tego, co powiedziałaś? Czy ty siebie słyszysz?” – pyta wzburzony mężczyzna. „Ona umiera, Kemal” – stwierdza Narin. „W porządku, sytuacja jest zła. Tracisz swoją siostrę. Może nie rozumiem, jak się czujesz, ale jak mogłaś powiedzieć coś takiego?”. „Nie chcę, żeby była nieszczęśliwa w swoich ostatnich dniach. Ona może nie dożyć następnego tygodnia”. „Narin, z tobą nie jest dobrze. Nie jesteś w stanie myśleć rozsądnie”. „Jest w tobie zakochana, Kemal. I to bardzo. Nie chcę, żeby umarła nieszczęśliwa. Wybacz mi”. Kobieta wraca do domu. Brat Hikmeta uderza ze złością w maskę samochodu.

Akcja przenosi się do rezydencji. Oya wchodzi do salonu, gdzie w fotelu siedzi jej brat. „Wzywałeś mnie, bracie” – mówi kobieta. „Tak. Usiądź i porozmawiajmy.” – Hikmet wskazuje na drugi fotel. „Posłuchaj, bracie. Jestem wiadoma tego, przez jak wrażliwy okres przechodzisz. Może to nie moja sprawa, ale niektórych rzeczy nie widzisz wyraźnie. I z tego powodu…”. Mężczyzna ucisza siostrę gestem dłoni i mówi: „Długo myślałem o tym, co się stało. Mieliśmy bardzo trudne dni i dopiero co doszliśmy do siebie. Ale więcej nie chcę kłopotów, Oya. Ani tych, którzy je stwarzają”.

„Więc to ja powoduje kłopoty, tak?” – pyta Oya. „Byłaś bardzo niesprawiedliwa wobec pani Songul. W bardzo brzydki sposób opuściła ten dom. Dosłownie ją wyrzuciłaś. Ona była naszym gościem. Czy tobie pasuje takie zachowanie?”. „Ale bracie…”. „Posłuchaj, od teraz nie waż się więcej wtrącać w sprawy, które ciebie nie dotyczą. Nie waż się”. „Bracie, pozwól mi wyjaśnić. Wysłuchaj mnie”. „Nie ma żadnego wyjaśnienia dla tego, co zrobiłaś. Poza tym to ja decyduję, kto jest moim przyjacielem. A jeśli dalej będziesz zachowywać się tak, jak ci się żywnie podoba, wtedy będę musiał podjąć zdecydowane kroki. Wiedz to, Oya”. „Bracie, co masz na myśli? Powiedz otwarcie”. „Myślę, że wyraziłem się bardzo jasno.” – Hikmet podnosi się z fotela i odchodzi.

Akcja przenosi się do domu, w którym zatrzymała się Songul. Kobieta siedzi na kanapie i trzyma telefon w ręku. Jest wyraźnie zniecierpliwiona. „Zobacz, która już godzina! Choć raz mógłby zadzwonić!” – mówi do siebie. – „Tak bardzo się dla ciebie starałam. Wstydź się! Haczyk, który rzuciłam, okazał się za mały. Ach, Songul, ach. Straciłaś dawną formę. Tracisz mężczyznę, zamiast przyciągać go do siebie”. Nagle jej telefon zaczyna dzwonić, a na ekranie wyświetla się nazwa kontaktu: Pan Hikmet. „On dzwoni! Boże, on dzwoni!” – zakrzykuje podekscytowana Songul. – „Nie, nie mogę odebrać od razu. Muszę poczekać kilka sekund”.

Kobieta odczekuje chwilę i odbiera połączenie. „Tak, panie Hikmecie?” – mówi do słuchawki. „Dobry wieczór, pani Songul. Martwiłem się o ciebie. Jak się masz?”. „Dobrze, dziękuję. Przyjechałam do domu w Sapancy”. „Pani Songul, nie chciałem, żeby tak wyszło. Czuję się bardzo zawstydzony z powodu tego, co się stało”. „W porządku, to nie ma znaczenia. Nie przejmuj się tym. Dziękuję, że zadzwoniłeś. Dobranoc”. Kobieta rozłącza się i uśmiecha szeroko.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna puka do pokoju narzeczonej i mówi: „Narin, musimy porozmawiać”. „Kemal, proszę cię. W ogóle nie ma potrzeby rozmawiać.” – Córka Munever przekręca klucz w zamku. „Chcesz mnie doprowadzić do szału? Dość już tych bzdur. Otwórz drzwi”. „Kemal, idź. Proszę cię, idź”. „Posłuchaj, ta sprawa dziś wieczorem zostanie rozwiązana. Otwórz drzwi!”. „Myślisz, że mi było łatwo podjąć taką taką decyzję? Czy łatwo jest powiedzieć ukochanemu, żeby poślubił inną? Postaw się na moim miejscu. Co byś zrobił? Co byś zrobił, gdyby twoja siostra umierała?”. „Czyli nadal to popierasz? Otwórz drzwi, Narin! Otwórz!”.

„Posłuchaj, nie rozumiem cię i nie chcę zrozumieć” – mówi dalej brat Hikmeta. – „Otwórz drzwi, abyśmy mogli porozmawiać twarzą w twarz. Nie możesz powiedzieć czegoś takiego, a następnie zamknąć się w pokoju. Rozumiesz mnie? Otwórz! Posłuchaj, moja cierpliwość się kończy. Powiedz, że się pomyliłaś. Powiedz, że oszalałaś z żalu, że to było złe, że poprosiłaś mnie, bym poślubił Kumru. Powiedz, proszę cię!”. Kamera robi zbliżenie na Kumru, która podsłuchiwała wszystko z końca korytarza. Dziewczyna zaciera ręce i mówi przepełnionym radością głosem: „Poślubi Kumru! Poślubi Kumru! Nie mogę uwierzyć. Zostało już bardzo niewiele, a będę Kumru Tarhun!”. Czy Kemal spełni prośbę swojej ukochanej? Czy poślubi jej siostrę?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy