438: Emir i Feride przyjeżdżają do rezydencji. W salonie panuje wielkie poruszenie. „Emir, proszę cię, uwolnij mnie od tego koszmaru!” – błaga Oya, załamując ręce. „Co się stało?” – pyta mężczyzna. – „Co jest tak ważne, że nie mogłaś mi tego powiedzieć przez telefon?”. „Emir, synu…” – odzywa się Hikmet. „Brat się ożenił! Na dodatek z tą kobietą!” – Oya wskazuje na Songul, która siedzi na kanapie i rzewnie płacze. „Co?!” – pyta zdumiona Feride. „Z tą kobietą! Z tą!”. „Oya, wystarczy!” – Hikmet podnosi się. – „Sam wszystko wyjaśnię. Nie testuj mojej cierpliwości.” – Mężczyzna kieruje wzrok na syna. – „Twoja ciocia mówi prawdę. Ożeniłem się z panią Songul”.

„To była nagła decyzja” – kontynuuje brat Kemala. – „Rozumiem, że możecie być zaskoczeni, ale teraz jest moją żoną. I chcę, żebyście należycie ją traktowali”. „Nic nie powiesz, Emir?” – pyta Oya. Jej bratanek jeszcze przez chwilę stoi w bezruchu, po czym odwraca się i bez słowa odchodzi. „Nie chciałam, żeby tak było. Nigdy!” – zarzeka się Songul, zalewając się łzami. – „Mówiłam ci przecież”. Kamera robi zbliżenie na twarz Feride. Dziewczyna patrzy pełnym złości i pogardy wzrokiem na bratową. Po chwili także odchodzi.

Kamera przenosi się do pokoju Emira. Mężczyzna siedzi na kanapie z wbitym w jeden punkt wzrokiem. Oya stoi obok niego i mówi wzburzona: „Siedź i milcz, Emir! Brawo! To wszystko rozegrało się na naszych oczach. Zdawałam sobie sprawę, że coś się dzieje, ale nigdy nie przypuściłabym, że coś takiego. One są prawdziwymi oszustkami, ale mój brat? Jak mógł nie widzieć tej gry? Nie rozumiem tego! Emir, powiedz coś, na Boga!”. Mężczyzna unosi głowę i mówi: „Możesz wyjść?”. „Co?”. „Słyszałaś, ciociu. Wyjdź, proszę”. „Oszaleliście. Wszyscy straciliście rozum!” – Oya wychodzi i udaje się prosto do pokoju dziecięcego, gdzie znajduje się Feride.

„Przestań grać niewiniątko!” – rozkazuje siostra Kemala, stając twarzą w twarz z opiekunką. – „Ty pierwsza wpełzłaś do tego domu. A potem pod pretekstem choroby przyprowadziłaś swoją bratową”. „Ja też nie wiedziałam. Przysięgam, że nic nie wiedziałam o tym ślubie” – zarzeka się Feride. „Jesteś przebiegła i powoli zagnieździłaś się w tym domu. Od samego początku się na tobie poznałam. Tak, może trzymasz w garści mojego brata, ale Emira ci nie dam. Dobrze znam twój cel!”. „Ciociu, wystarczy!” – mówi Emir, wchodząc do pokoju. – „Ona nie jest odpowiedzialna za to, co się stało”.

„Jesteś tak samo ślepy, jak twój ojciec. Pewnego dnia zobaczysz, że mam rację, ale wtedy będzie już za późno” – oświadcza Oya i opuszcza pokój. „Ja… Nie wiem, co powiedzieć. Jestem bardzo zaskoczona” – oznajmia Feride. – „Nie rozumiem, jak bratowa…”. „Ta sprawa nie ma z tobą nic wspólnego”. „Pojawiła się w tym domu, ponieważ ja tu byłam. Tuż po śmierci mojego brata. Więc to ja…”. „Nie, to nie jest twoja wina.” – W tym momencie Yigit zaczyna płakać. – „Nie widzisz, jak bardzo cię potrzebuje? Nie mów więcej o odejściu”. Syn Cavidan odchodzi.

Feride podchodzi do łóżeczka i mówi: „Chce, żebym została. Boże, co mam robić? Jak wydostać się z tego wszystkiego? I jeszcze bratowa… Jak ona mogła zrobić coś takiego? Ziemia na grobie mojego brata nie zdążyła jeszcze wyschnąć”. Tymczasem Emir jest na tarasie. Myślami powraca do wydarzeń w szpitalu, gdzie zobaczył swoją matkę i Feride razem. Gdy zauważa Melike, woła ją do siebie, a następnie mówi: „Siostro Melike, przygotuj dzisiaj najlepszą kolację. Niech wszystko będzie idealnie”. „Oczywiście, synku. Nie martw się” – odpowiada służąca i odchodzi. „To będzie niezapomniana kolacja” – mówi do siebie Emir.

Akcja przenosi się do pokoju Hikmeta. Mężczyzna i jego żoną siedzą na kanapie. „Przeze mnie wszyscy są zdenerwowani” – mówi Songul, udając przejęcie. – „Byłoby lepiej, gdybyś mnie posłuchał i nie poświęcał się tak bardzo. Z powodu swoich szlachetnych intencji popsułeś relacje z resztą domowników. Wiem, że już pierwszego dnia tego żałujesz.” – Kobieta wybucha płaczem. „W żadnym razie. Nic takiego nie ma” – zapewnia ojciec Emira. „Proszę mi wybaczyć, nie mogę powstrzymać łez. To wszystko mnie przytłacza. Zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w Sapancy. Ale już się z tym pogodziłam. W tym życiu nigdy nie zaznałam spokoju. Tylko niszczyłam spokój innych”.

„Pani Songul, wszystko będzie dobrze. Nie pozwolę, żeby inni cię ranili” – oznajmia Hikmet. – „Ty także wspierałaś mnie w trudnych chwilach. Byłaś razem ze mną w chorobie.” – Mężczyzna ujmuje dłoń żony. – „Razem to przezwyciężymy. Ufasz mi, prawda?”. Songul kładzie głowę na ramieniu męża. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna, Narin i jej mama siedzą w salonie. „Co się stało?” – pyta zaniepokojona Munever. – „Nie straszcie mnie. Powiedzcie, co macie do powiedzenia”. „Podjęliśmy jedną decyzję. Dla Kumru” – oznajmia Narin. – „Dokładniej ja poprosiłam o to Kemala. Wszystko będzie tak, jak chce Kumru. Zostanie panną młodą, jak to sobie wymarzyła. Kemal… ożeni się z nią”.

Kamera robi zbliżenie na Kumru, która stoi przy wejściu do salonu. Na twarzy dziewczyny pojawia się szeroki uśmiech. Jej mama z kolei robi wielkie oczy. Nie może uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszała. „Wyjdzie za Kemala?” – pyta Munever. – „Co to znaczy? Jesteś świadoma tego, co powiedziałaś? Słyszysz siebie? Czy ty oszalałaś?”. „To nie tak. To będzie tylko formalne małżeństwo” – tłumaczy Narin. „Jakkolwiek tego nie nazwiesz, nie może się wydarzyć! Nie pozwolę na to! To nigdy nie będzie możliwe!”. „Robimy to wszystko dla Kumru”. „Narin, córko, posłuchaj. Ty ze smutku nie wiesz, co mówisz. Kemal, pomyśl rozsądnie. Nawet mówienie o czymś takim… Nie, tak być nie może!”.

Munever podnosi się z kanapy i chwyta za głowę. „Nie, to nie jest dziecięca gra” – mówi. – „Czy wy w ogóle nie myślicie o sobie? Co będzie później? Czy będziecie w stanie się zachowywać, jakby nic się nie stało? Nie, nie będziecie mogli”. Tymczasem Kumru wchodzi do swojego pokoju. „Udało się!” – zakrzykuje, tryskając szczęściem. – „On to zrobi! Kemal mi się oświadczy! Tak, zgadzam się! Między nami nie ma już żadnej przeszkody. Narin nie jest moją siostrą. Tak, zgadzam się!” – Nagle z nosa dziewczyny zaczyna cieknąć krew. Kumru czuje, jak kręci jej się w głowie. – „Nie, nie teraz. Nie w tym momencie”.

Munever udaje się do kuchni. Tuż za nią do pomieszczenia wchodzi Narin. „Nie, to nie może się wydarzyć, córko!” – zabrania kobieta. – „Nie mów nic więcej. Nie pozwolę na to!”. „Mamusiu, wiem. Dla mnie też nie jest to łatwe, a tym bardziej dla Kemala. Doktor powiedział, że zostało jej siedem dni. Nie mogę wysłać mojej siostry nieszczęśliwej na śmierć. Jeśli umrze nieszczęśliwa, cień spadnie na naszą miłość”. „Nie mogę, córko. Nie mogę zrozumieć tego, co mówisz. Cokolwiek myślę, nie mogę zrozumieć”. „To nasza wspólna decyzja. Ja i Kemal byliśmy dzisiaj w meczecie. Rozmawialiśmy z hodżą. Bóg widzi szczerość naszych zamiarów”.

„Nasze sumienia są czyste. Niech i twoje takie będzie” – mówi dalej Narin. – „Mam zamiar się poświęcić, mamo. Poświęcę moją miłość dla umierającej siostry. Nie będę spokojna, jeśli tego nie zrobię”. „Pięknie mówisz, córko, ale sytuacja nie jest do końca taka” – przekonuje Munever. – „Posłuchaj, Kumru nie jest…”. „Nawet gdyby chodziło o kogoś obcego, zrobiłabym to samo, gdybym dowiedziała się, że ta osoba umiera. Chcę, by Kumru zakończyła swoje życie szczęśliwie. Nasze sumienie będzie spokojne. I bóg jej wybaczy”. Mama i córka obejmują się. Akcja przenosi się do rezydencji, gdzie wszyscy domownicy zasiadają do kolacji.

„Nim zaczniemy jeść, chciałbym coś powiedzieć” – zabiera głos Emir. – „Coś, co dotyczy Feride. Jak wiecie, Feride pojawiła się nagle w naszym życiu. Nawet nie zapukała do drzwi. Nikt z nas jej nie znał. Kim jest, ani skąd pochodzi. Jej imię, nazwisko… Nic o niej nie wiedzieliśmy. Najbardziej ze wszystkich byłem przeciwny jej. Zrobiłem wszystko, co mogłem, by odeszła z tego domu. Ale nie odeszła. Opierała się, żeby tu zostać. Ponieważ miała powód, żeby tu zostać. Yigit. Wykonywała swoją pracę z oddaniem. Pozbyła mnie wszelkich uprzedzeń. Cokolwiek o niej pomyślałem, udowodniła, że się mylę. Ale mój tata od początku jej wierzył. Miał rację. Od razu zobaczył to, czego ja nie potrafiłem dostrzec. Teraz i ja jej wierzę”.

„Powierzam jej swojego syna. Jest w bezpiecznych rękach” – kontynuuje Emir. – „Jeśli mój tata o czymś zadecydował, będę go wspierał. Także jego ostatnią decyzję przyjmuję z szacunkiem. Życzę wam szczęścia. Mam nadzieję, że wszystko będzie tak, jak tego chcecie”. „Dziękuję, synu” – mówi Hikmet. „Jestem bardzo wzruszona” – oznajmia Songul. – „Bardzo ci dziękuję, synu”. „Dobrze, że dołączyłaś do naszej rodziny, pani Songul” – oznajmia syn Cavidan. Oya patrzy na niego z jeszcze większym niedowierzaniem. W końcu wstaje od stołu i opuszcza salon.

W następnej scenie Songul jest sama w pokoju męża. Chodzi niespokojnie z telefon przy uchu. „Boże, dlaczego on nie odbiera telefonu?” – niecierpliwi się kobieta. – „Dalej, Resit! Muszę się dowiedzieć, dlaczego nic nie powiedziałeś Emirowi”. „Halo?” – nagle odzywa się w słuchawce męski głos, ale nie należący do Resita. „Cóż, wygląda na to, że się pomyliłam”. „Chcesz skontaktować się z Resitem?”. „Tak. Dlaczego nie odebrał?”. „Z Resitem nie jest dobrze. Został dźgnięty nożem. Mówią, że jest w śpiączce”. Songul rozłącza się i mówi do siebie: „Więc Resit nie zdążył nic powiedzieć. Świetnie. Teraz wszystkie sznurki są w moich rękach, pani Feride. Wszystko układa się po mojej myśli. Czuję się jak we śnie!”.

„Wkrótce przyjdzie mój mąż. Muszę być dla niego piękna.” – Songul rozpuszcza włosy i siada na łóżku. – „Och, jaki wygodny materac. W końcu moje plecy odpoczną. Jeszcze wczoraj leżałam na podłodze, a dzisiaj będę spała w łóżku samego Hikmeta Tarhuna. I to jako jego żona. Songul Tarhun!”. Tymczasem Emir wychodzi na zewnątrz, gdzie przy stoliku siedzi Feride. Siada obok niej i pyta: „Jest chłodno. Dlaczego jesteś tutaj?”. „Chciałam zaczerpnąć powietrza”. „O czym tak myślisz? Czy nadal chcesz odejść? Wiem, że przyjechałaś tu w obawie, że coś stało się Yigitowi. Nie znam twoich powód, ale widzę, że ciągle są w twojej głowie”.

„Gdybym tylko mogła wykrzyczeć wszystko, co czuję” – mówi w myślach Feride. – „Jak bardzo kocham Yigita i jak dziwnie się czuję, przebywając obok ciebie”. „Pani Songul jest teraz częścią naszej rodziny” – stwierdza Emir. – „To oznacza, że twoja więź z tym domem jest jeszcze silniejsza. Od teraz nie zostawisz nas w połowie drogi, prawda?”. Opiekunka milczy. „Dalej, powiedz prawdę. Przyznaj się wreszcie do tej brudnej gry, w którą grasz” – mówi w myślach mężczyzna, po czym pyta na głos: „Co mam zrozumieć z tej głębokiej ciszy?”. „Ja… Kiedyś stąd odejdę, wiesz o tym. Z Yigitem jest już w porządku. Ustały jego ataki płaczu”.

„A co najważniejsze, jest ze swoim ojcem” – kontynuuje Feride. – „Ma się do kogo przytulić”. „Czyli dalej będziesz się opierać, nie przyznasz się. Dobrze, niech tak będzie” – mówi w myślach syn Cavidan. „Tak bardzo chciałabym przyjść tutaj bez kłamstwa” – mówi w myślach Feride. Emir patrzy na nią przez chwilę, jakby oczekiwał, że przemoże się i powie mu prawdę, ale kiedy to nie następuje, wstaje, życzy dobrej nocy i odchodzi.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy