46: Safer kupuje wycieczkę dla żony. Pieniądze na ten cel pobiera z konta matki, której nic o tym nie mówi. Tymczasem Talaz ściąga z Masal pakunek, który ją przygniótł. „Wszystko w porządku, mało dziewczynko?” – pyta ojciec Leyli. Masal potakuje głową. – „To dobrze, możemy iść. Spójrz, wszystko się udało. Tak jak mówiłem…”. Nagle obok Talaza pojawia się… Kemal! Mężczyzna jednym ciosem powala na ziemię porywacza swojej córki. Następnie bierze dziewczynkę na ręce. „Moja jedyna, wszystko dobrze?” – pyta. – „Jestem z tobą, nie bój się”. Po chwili do Kemala podbiega Leyla i bierze od niego swoją byłą podopieczną na ręce. Nie zauważa jednak leżącego na ziemi swojego ojca.
„Siostro Leylo, bardzo się przestraszyłam” – mówi Masal. „To już minęło, teraz jesteś razem z nami” – odpowiada Leyla. – „Jesteś już bezpieczna”. Na teren fabryki wjeżdża radiowóz na sygnale, z którego wysiada czterech funkcjonariuszy. „Tam jest porywacz” – wskazuje Kemal. – „Nałóżcie mu kajdanki”. W tym momencie Leyla odwraca głowę w kierunku wskazanym przez ojca Masal i robi wielkie oczy na widok swojego ojca! „Tato?” – pyta zdumiona.
Akcja przenosi się do rezydencji Tarhunów. Emir z wnioskiem rozwodowym stoi przed żoną. „Nie możesz udawać, że mnie nie ma” – mówi mężczyzna. – „Nie możesz oczekiwać, że przyjmę twoje milczenie. Dałem ci szansę. Powiedziałem mów, ale ty nie powiedziałaś. Teraz to podpisz!”. „Nie podpiszę” – oświadcza Reyhan. „Nie wyprowadzaj mnie z równowagi!”. „Posłuchaj, jesteś teraz bardzo zdenerwowany. Porozmawiamy, jak się uspokoisz”. „To małżeństwo dla ciebie też było przymusem. Rozwiedźmy się. Nie ma sensu zwlekać. Niech każdy pójdzie w swoją stronę”. „Posłuchaj, bardzo dobrze wiem, o czym myślisz, ale nic z tego nie jest prawdą. Dlaczego nie możesz mi po prostu zaufać?”.
„Dlaczego miałbym zaufać komuś, kto nie potrafi wyjaśnić, gdzie spędził ostatnią noc?” – pyta Emir. „Nie zrobiłam niczego niewłaściwego” – przekonuje Reyhan. – „Nawet jak umrę, nie zrobię”. „W takim razie z czystym sumieniem wyjaśnij mi! Albo podpiszesz te dokumenty albo mi wyjaśnisz! Nie masz innego wyjścia!”. „Dobrze, skoro chcesz prawdy, to…”. Nagle drzwi pokoju otwierają się i do środka wchodzi Cavidan. „Mamo, rozmawiamy o czymś ważnym” – oświadcza Emir. – „Pozwolisz nam, proszę?”.
„Przyszłam właśnie w tej sprawie” – oświadcza Cavidan. – „Wiem, gdzie była Reyhan. Synku, twoja żona wczorajszej nocy… Była razem ze mną”. Reyhan robi duże oczy. Zupełnie nie rozumie, do czego zmierza jej teściowa. „Możecie mi normalnie powiedzieć?” – prosi Emir. „Kiedy się rozchorowałam…”. „Rozchorowałaś się?”. „Aha. Nie chciałam was martwić”. „Mamo, co ty mówisz?”. „Posłuchaj, twoja siostra przeżywa teraz trudny okres. Nie chciałam stawiać na nogi całego domu. A kiedy Reyhan zobaczyła mnie taką… Razem poszłyśmy do lekarza”. „Lepiej by było, gdybyście mnie powiadomiły” – mężczyzna rozkłada ręce. „Reyhan nie mogła cię powiadomić, ponieważ poprosiłam ją, by nikomu nie mówiła”.
„Dobrze, teraz trochę odpocznę” – kontynuuje pani Tarhun. Następnie kładzie rękę na ramieniu syna. – „A ty, proszę, spróbuj się uspokoić. Twój głos słychać nawet na korytarzu. Żeby Suna go nie usłyszała. Nie chcę więcej niepokoju w tym domu”. Cavidan odchodzi. Reyhan i Emir patrzą na siebie wyczekująco. Żadne z nich jednak niczego nie mówi. Dziewczyna odwraca się i odchodzi do sypialni. Akcja przenosi się na teren starej fabryki. „Posłuchajcie, to jakieś nieporozumienie” – mówi Leyla, podbiegając do policjantów, którzy trzymają jej ojca. – „Nie zatrzymacie mojego taty, prawda? Panie Kemalu, proszę coś zrobić!”.
„Ten człowiek…” – mówi zdumiony ojciec Masal. – „Ten człowiek, który porwał moją córkę, to twój ojciec, tak?”. „Czy ty straciłeś rozum?” – pyta Leyla. – „Zbierz myśli, na Boga! Jak możesz podejrzewać mojego tatę?”. „Co wy robicie? Ja nie porwałem tego dziecka!” – oświadcza Talaz. – „Ja ją uratowałem!”. „To prawda, uratował mnie” – potwierdza dziewczynka. „Słyszeliście?” – Leyla zwraca się do policjantów. – „On ją uratował! Uratował!”. „Masal, córko” – Kemal pochyla się nad dziewczynką. – „Ten pan ciebie nie porwał? Więc kto to zrobił?”. „Filiz i taki jeden zły mężczyzna. Uciekłam od nich, a potem ukryłam się tutaj”.
„Upadły na nią ciężkie worki” – tłumaczy Talaz. – „Wyciągnąłem ją spod nich”. „Ten pan zdjął ze mnie worki” – potwierdza Masal. – „Chciał mnie odwieźć do ciebie, tato”. „Panie policjancie, zaszło tutaj nieporozumienie” – stwierdza Kemal. Mundurowi zdejmują kajdanki z rąk Talaza. Leyla podchodzi do niego i przytulając szepcze na ucho: „Co ty tutaj robisz, tato? W jaki sposób znalazłeś Masal?”. „Wszystko ci opowiem. Cierpliwości” – prosi mężczyzna.
Akcja wraca do posiadłości. Cavidan w salonie rozmawia przez telefon, uważnie rozglądając się, czy nikt nie nadchodzi. „Cemre, kochana, mówiłam ci” – oznajmia kobieta do słuchawki. – „Nie możemy rozmawiać o takich sprawach przez telefon. Musimy to omówić twarzą w twarz. Według mnie musisz jak najszybciej tu przyjechać. Natychmiast. Dopóki Reyhan nie dowiedziała się o testamencie, musimy podjąć działania. Całuję”. Cavidan rozłącza się, a następnie odwraca. Wpada w osłupienie, gdyż widzi przed sobą… Reyhan! „Dlaczego pani tak powiedziała?” – pyta dziewczyna po chwili milczenia. – „To znaczy, dlaczego powiedziała pani Emirowi, że była ze mną?”.
„Już o ty mówiłam” – oznajmia z ulgą Cavidan. – „Nie chcę niepokoju w tym domu. To jest mój dom. I kiedy w końcu ty się z niego wyprowadzisz, nadal ja tu będę panią. Czyżbyś uważała, że myślałam o tobie? Nie możesz być aż tak naiwna, prawda? Poza tym wiedz, że mój syn jest moją duszą. Jest dla mnie wszystkim. I żeby on się nie męczył, jestem zdolna skłamać nie raz, a tysiąc razy. Za nic nie pozwolę naruszyć ci naszego domowego ogniska, skłócić nas ze sobą”. Żona Hikmeta mija swoją synową i odchodzi.
Akcja przenosi się na teren nieczynnej fabryki. „Kiedy zobaczyłem pana z Masal, źle to wszystko odczytałem” – oznajmia Kemal. – „Nie wiedziałem, że jest pan ojcem Leyli. Proszę przyjąć moje przeprosiny. Przy okazji jestem Kemal. Uratował pan moją córkę, dziękuję”. Panowie podają sobie prawice. „Nie mogę zrozumieć. Kto i dlaczego mógł zrobić coś takiego małej dziewczynce?” – pyta Leyla. „Nie mam pojęcia. To już drugi raz. Do głowy przychodzi mi tylko jedno nazwisko. Soner Adanir”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Talaz jest w domu Kemala. Razem siedzą na kanapie w salonie. „Nie miałem możliwości zapytać wcześniej” – oznajmia brat Hikmeta. – „Jak pan znalazł Masal?”. „Leyla do mnie zadzwoniła. Była bardzo zdenerwowana, płakała” – odpowiada Talaz. – „Powiedziała: Przeze mnie porwali dziecko. Koniecznie chciała odnaleźć Masal. Moja córka jest trochę szalona. Jak sobie coś wbije do głowy, to musi to zrobić. Jest bardzo uparta. Wystraszyłem się, że wpadnie w kłopoty. Postanowiłem interweniować, póki nie wpakowała się w jakieś problemy”.
Emir wchodzi do pokoju żony. „Wiem, że osądziłem cię, bez dania możliwości wyjaśnienia” – oznajmia. – „Gdybym był na twoim miejscu, gdybym dał słowo… Także bym milczał. To, co zrobiłaś dla mamy…”. „Wczorajszej nocy nie byłam z twoją mamą” – oświadcza Reyhan. „Nie rozumiem?”. „Myślę, że twoja mama skłamała, by mnie chronić”. „Chwileczkę, chwileczkę… To znaczy, że ja nadal nic nie wiem o tej nocy? Dobrze, więc powiedz. Dalej”. „Nie mogę powiedzieć”. „O Boże! O Wszechmogący! A ja myślałem, że niesprawiedliwie zadałem ci ból!”. „To ja postąpiłam niesprawiedliwie. Ale uwierz mi, że kiedy przyjdzie czas, opowiem ci wszystko po kolei. Nie zrobiłam niczego, co by mogło cię zdenerwować. Ani tobie, ani twojej rodzinie. I nie zrobię”.
„Posłuchaj, wiem” – kontynuuje Reyhan. – „Na razie nie możemy dojść do porozumienia przez rozmowę. Nie mogę też oczekiwać, że milcząc, zrozumiesz mnie. Teraz jednak nie mogę nic więcej zrobić, uwierz mi. Nie możesz mi zaufać chociaż raz?”. „Ufam ci” – odpowiada Emir po dłuższej chwili zastanowienia. Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla wchodzi do salonu. „Gdzie tata?” – pyta dziewczyna. „Poszedł do łazienki” – odpowiada siedzący na kanapie Kemal. Córka Talaza dosiada się obok niego. – „Może zostaniesz z nami? Masal nikomu już więcej nie zaufa po tym, co ją spotkało. Oboje wiemy, że ona cię potrzebuje”.
Akcja wraca do posiadłości Tarhunów. Cemre rozmawia z Cavidan w salonie. „Emir położył przed Reyhan papiery rozwodowe i chciał, żeby je podpisała” – opowiada pani Tarhun. „Gdyby ona mogła je podpisać…” – wzdycha Cemre. „Nie mów tak. Jeśli mosty mają być spalone, chcę, by były spalone w całości. Pomyśl tylko, gdyby się rozwiedli na obecnych warunkach, to Reyhan zostałaby partnerem w firmie. Nadal widywaliby się w pracy. Ta diablica z twarzą anioła zrobiłaby wszystko, by znowu zmylić Emira”. „To możliwe?”. „Znasz Emira, to życzliwy człowiek. On nigdy nikomu niczego nie pożałuje. Nie interesują go pieniądze ani majątek”.
„Jest wielkoduszny, to prawda, ale jak to nam pomoże?” – pyta Cemre. „Wykorzystamy fakt, że Emir nienawidzi ludzi interesownych” – oświadcza Cavidan. – „Pokażemy mu, jak bardzo interesowna i zakłamana jest Reyhan. Zobaczy, że wyszła za niego, tylko dla jego pieniędzy. Najpierw jednak Emir musi dowiedzieć się o akcjach”. „To proste. Zajmę się tym”. Czy kolejna intryga przeciwko Reyhan powiedzie się? Czy Leyla będzie znowu opiekunką Masal?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.