49: W domu Kemala rozlega się dzwonek do drzwi. Leyla idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi nieznajomego sobie mężczyznę. Po chwili przy drzwiach zjawia się także Kemal. On z kolei doskonale zna niezapowiedzianego gościa. „Soner Adanir” – mówi ojciec Masal, stając naprzeciwko przybyłego. – „Co ty tu robisz?”. „Przyszedłem porozmawiać” – oznajmia Soner. – „Wnioskując po tonie twojego głosu, domyślam się, że nie zaprosisz mnie do swojego domu, tak?”. „Słucham, co masz do powiedzenia?”. „Podałeś policji moje nazwisko w związku z porwaniem twojej córki. Czekam na wyjaśnienia. Dlaczego to zrobiłeś?”. „Żadnych wyjaśnień nie będzie. Znasz powód”.

„Nie, nie znam” – oświadcza Soner. – „Jesteśmy konkurentami. Nie pamiętam, żeby ktoś w całym moim życiu tak bardzo mnie znieważył. Niewątpliwie za to poniżenie będziesz musiał ponieść karę”. „Posłuchaj, znowu robisz to samo” – stwierdza Kemal. „Co robię, drogi Kemalu?”. „Nie groź mi”. „Według ciebie, jestem na tyle głupi, że z powodu konfliktu o przetarg, porwałbym twoją córkę i zrównał z ziemią reputację, na którą pracowałem przez lata?”. Następuje zbliżenie kamery na Leylę. „Czy ten mężczyzna mógł porwać Masal?” – zastanawia się dziewczyna. – „Jego spojrzenie i sposób bycia w ogóle na to nie wskazują. Prawdopodobnie wie, co mówi”.

Soner kieruje pytające spojrzenie na Leylę. „Jestem Leyla, niania Masal” – przedstawia się córka Talaza. „Przykro mi, że jesteś świadkiem tak nieprzyjemnej rozmowy” – mówi Soner. – „Będąc jedną ze stron, proszę o wybaczenie. Trochę na to za późno, ale jestem Soner. Soner Adanir. Mam nadzieję, że nie słyszałaś o mnie od pana Kemala”. „Długo będziesz przeciągał tę niepotrzebną rozmowę?” – pyta poirytowany brat Hikmeta. „Skończyłem już, drogi Kemalu” – mężczyzna odwraca głowę w stronę Leyli. – „Raz jeszcze proszę o wybaczenie. Nie chciałem, żebyś była świadkiem takiej rozmowy i nie chciałbym, żebyś miała o mnie złe zdanie. Ale kiedy z człowiekiem niesprawiedliwie postępują, to czasem traci on kontrolę nad sobą”.

W następnej scenie widzimy Cemre, która jedzie taksówka. „Łatwo poszło” – mówi w myślach dziewczyna, patrząc na trzymany w rękach dokument. – „Co ja dla ciebie robię, Emir? Ciocia Cavidan na pewno bardzo się martwi”. Akcja przenosi się do rezydencji Tarhunów. Cavidan chodzi nerwowo po salonie z telefonem w ręku. „Ach, Cemre… Dlaczego jeszcze nie dzwonisz?” – pyta zniecierpliwiona kobieta. – „Czyżby nie udało jej się zabrać tego dokumentu?”.

Do salonu wchodzi Melike. „Gdzie ona jest?” – Cavidan zwraca się do służącej. „Kto taki, proszę pani?” – nie rozumie Melike. „A o kogo mogę pytać? Chodzi mi o naszego małego gościa”. „Jest w pokoju pana Emira. Reyhan się nią zajmuje. Ostatnio zamierzała ją uśpić”. „Reyhan? Skąd ona może wiedzieć o charakterze i nawykach Masal?”. „Dobrze się ze sobą dogadują”. „Nie spuszczaj z niej oczu. Dobrze znamy jej ojca”. „Dobrze, proszę pani. Będę miała ją na oku. Czy potrzebuje pani czegoś?”. „Nie, możesz iść”. W tym momencie telefon żony Hikmeta zaczyna dzwonić. To Cemre.

„Mam to, ciociu Cavidan” – oznajmia córka Suheyli. – „Pierwsza część planu wykonana”. „Och, to bardzo dobra wiadomość” – mówi z ulgą pani Tarhun. – „Na śmierć się bałam, że coś pójdzie nie tak i nie będziesz mogła tego zabrać”. „Żeby zmienić datę na dokumencie, wiozę go właśnie do mojego przyjaciela, który jest w tych sprawach specjalistą. Ostatnia część planu należy do ciebie”. „Nie martw się o moją część pracy. Położę dokument w miejscu, gdzie Emir z pewnością go zobaczy. Załatw tą sprawę z datą i natychmiast przyjeżdżaj do rezydencji”. „Dobrze, będę w przeciągu godziny”.

Akcja wraca przed dom Kemala. „Skończyłeś?” – pyta ojciec Masal. „Nie, nie skończyłem” – odpowiada Soner. – „Kiedy dochodzenie policji zostanie zakończone, zobaczysz, że nie jestem zamieszany w ten incydent. Poza tym bez konkretnych dowodów w rękach nie można nikogo oskarżać, drogi Kemalu. Do widzenia, pani Leylo”. Mężczyzna kłania się opiekunce Masal i odchodzi. „To niebywałe, że ktoś taki swobodnie chodzi po okolicy!” – grzmi Kemal, wchodząc do domu. „Według mnie, ten człowiek wcale nie porwał Masal” – oznajmia Leyla. „Boże, Boże. Skąd ty możesz to wiedzieć?”.

„Wiem, przez to, że…” – próbuje wytłumaczyć Leyla. „Przez co?” – pyta mężczyzna. – „Jesteś astrologiem? Zobaczyłaś to we śnie?”. „Nie ma potrzeby”. „Czego nie ma potrzeby?”. „Być astrologiem, żeby to stwierdzić”. „Nie zdajesz sobie sprawy, o czym mówisz. Nawet nie znasz tego człowieka”. „Ten człowiek może być dobry, zły lub zupełnie szalony. Nie mam o tym pojęcia, ale jego zachowanie, język ciała, jasno wskazują, że jest niewinny”. „Co widziałaś? Co zobaczyłaś, czego ja nie mogłem zobaczyć?”. „Posłuchaj, jego reakcje nie pasowały do reakcji winnego człowieka. To właśnie chcę ci powiedzieć”.

„Jesteś naprawdę niesamowita” – stwierdza Kemal. – „Na pierwszy rzut oka określiłaś, że człowiek nie porwał mojej córki”. „Jest coś takiego, jak język ciała” – oznajmia Leyla. – „Stosuje się go w kryminologii, żeby łapać przestępców”. „Jak to wywnioskowałaś? Jak na pierwszy rzut oka zrozumiałaś, że jest niewinny?”. „Kiedy mężczyzna ten z tobą rozmawiał, nigdy nie łączył ze sobą rąk. To znaczy, że niczego nie ukrywa. Człowiek, który kłamie, unika też kontaktu wzrokowego. Ten człowiek zaś rozmawiał, patrząc prosto na ciebie. Nawet nie mrugał oczami. Znaczy to, że jest pewny siebie”.

„Coś takiego? Może więc porzucisz swoją pracę i zostaniesz policjantem?” – sugeruje prześmiewczo Kemal. Akcja przenosi się do rezydencji. Reyhan, Emir i Masal szykują się do wyjścia z domu. „Co jest? Gdzie jedziecie?” – pyta Cavidan. „Zabierzemy Masal do parku” – odpowiada Emir. „Posłuchaj, muszę ci coś ważnego powiedzieć”. „Tak? Dobrze, wy idźcie, ja zaraz do was dołączę”. Reyhan i Masal wychodzą z domu. „Słucham ciebie, mamo” – Emir kieruje pytające spojrzenie na matkę. – „O co chodzi?”. „Cóż… Chcę zrobić wkład do funduszu, którym zarządza pani Suheyla. Chciałam cię poprosić, żebyś porozmawiał z głównym księgowym”.

„Wkład? O tym chciałaś tak pilnie porozmawiać?” – dziwi się Emir. – „Do tego nie jestem ci potrzebny. Sama możesz wziąć pieniądze”. „Wiem, ale martwię się, że może wyniknąć jakieś opóźnienie” – tłumaczy Cavidan. – „Dziś obiecałam i muszę słowa dotrzymać. Czy nie mógłbyś się tym zająć? Gdybym się dobrze czuła, sama bym się tym zajęła, oczywiście”. „Co ci jest?”. „Ostatnio czuję się jakaś osłabiona”. „Dobrze, porozmawiam po drodze i dam ci znać”. „Po drodze do parku?”. „Tak. Jest jakiś problem?”. „Nie, synku, skądże…”. „W porządku. W takim razie dam ci znać, jak tylko porozmawiam. Do zobaczenia”.

Emir chce odejść, ale nagle jego matka chwyta się za głowę. „Mamo, wszystko w porządku?” – pyta z przejęciem mężczyzna. „Tak, już minęło…” – odpowiada Cavidan słabym głosem. „Mamusiu, z tobą wcale nie jest dobrze. Chodźmy, trochę odpoczniesz”. Emir bierze matkę pod ramię i prowadzi ją do salonu. Tymczasem Kemal i Leyla siedzą na tarasie. Mężczyzna odbiera telefon. „Słucham, panie komisarzu?” – mówi do słuchawki. – „Złapaliście go? Jesteście pewni, że to ten człowiek? Przyznał się do winy? Dobrze, dziękuję”. Kto przyznał się do porwania Masal?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy