544: Wstaje nowy dzień. Emir wchodzi do salonu i siada na kanapie. Rozmyśla o tym, co usłyszał wczoraj w szpitalu. W pomieszczeniu pojawia się Melike. „Nie widziałam, kiedy przyszedłeś” – mówi służąca. „Dopiero co przyszedłem, siostro” – odpowiada Emir. „Jak ma się Feride? Myślałam o niej przez całą noc. Co się stało?”. „Kiedy ją widziałem, była w szpitalu. Poczuła się słabo, straciła równowagę i spadła ze schodów. Z powodu… ciąży”. Tymczasem Umit i Feride wracają do domu. „Witaj w domu, żoneczko” – mówi psychiatra. „Chcę się położyć” – oznajmia dziewczyna. „Zmęczyłaś się, oczywiście. Połóż się i odpocznij. Nawet prześpij się trochę. Zrelaksujesz się”.

„Dopóki robisz to, co ci powiem, nie ma potrzeby, byś martwiła się o kogokolwiek” – dodaje mężczyzna. Jego żona odchodzi do swojego pokoju. Zmęczona pada na łóżko. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. „Dzień dobry, siostro Melike” – mówi do słuchawki. „Wczoraj bardzo mnie przestraszyłaś” – oznajmia służąca. – „Ale przed chwilą Emir przekazał mi dobrą wiadomość. Zadzwoniłam, by ci pogratulować. Córko, jesteś tam? Wróciłaś już do domu?”. „Tak, siostro”. „Jak się masz? Czujesz się lepiej?”. „Tak, nic mi nie jest”. „Jak ma się dziecko?”. „Nie wiem…”. „Feride, jesteś pewna, że nic ci nie jest? Masz jakieś bóle? Nie możesz ignorować takich rzeczy”.

„Nie ma żadnego dziecka, siostro” – wyznaje łamiącym się głosem Feride. „Jak to?” – nie rozumie Melike. „Nie jestem w ciąży. To nie jest nawet możliwe. Umit i ja nigdy nie byliśmy razem jak mąż i żona”. Dziewczyna rozłącza się. Obok Melike pojawia się Emir. „Co się stało, siostro? Co ci powiedziała?” – pyta mężczyzna. „Nie, z Feride wcale nie jest dobrze” – mówi spanikowana służąca. – „Ciąża jest kłamstwem! Masz rację, ten mężczyzna stanowi dla niej zagrożenie!”. „Powinienem był się domyślić, że to kłamstwo”. Syn Cavidan odchodzi. W następnej scenie jest w szpitalu. Rozmawia z pracownicą w rejestracji.

„Muszę wiedzieć, dlaczego trafiła do szpitala” – mówi syn Cavidan. – „I w jakim stanie była, kiedy tu przyjechała. To bardzo ważne”. „Nie mogę udzielić takich informacji, jeśli nie jesteś jej bliskim krewnym” – tłumaczy pracownica. „Nie jestem obcy. Gdyby to nie było ważne, nie byłbym tak wytrwały”. „To naprawdę zabronione, ale…” – Kobieta kieruje wzrok na ekran komputera. – „Pacjentka z obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Doktor poinformował policję i przygotował raport medyczny”. „Czy mogę się zapoznać z tym raportem?”. „To niemożliwe”. „W porządku, dziękuję.” – Emir odchodzi na kilka kroków od lady, nawiązuje połączenie z Suatem i prosi go o zbadanie sprawy.

Wkrótce Suat oddzwania. „Dotarłem do informacji, o które prosiłeś” – mówi do słuchawki. – „Według policyjnej notatki, Feride została zaatakowana przez złodzieja torebek”. „Złodzieja torebek?” – pyta zdziwiony Emir. „Tak. Dlatego też sporządzono raport medyczny”. „W porządku, to mi wystarczy. Dziękuję bardzo, wujku Suacie”. Akcja przenosi się do firmy. Elegancko ubrana Songul wchodzi do gabinetu Kemala. Siada naprzeciwko mężczyzny i mówi: „Sekretarka naskoczyła na mnie, że nie mogę wejść w ten sposób. Wyjaśniłam jej, jak wygląda obecnie sytuacja. Na litość boską, czy nie zamierzasz mnie powitać?”.

„Witaj…” – mówi zdezorientowany Kemal. „Nieważne, przyzwyczai się. W końcu będzie mnie tu teraz widywać często” – oznajmia Songul. – „Chcę wiedzieć wszystko, co dzieje się w firmie.” – Sięga po leżącą na biurku teczkę. – „Na przykład ten dokument. Nic z tego nie rozumiem”. „Nie zawracaj sobie głowy rzeczami, na których się nie znasz”. „Jeśli się nie znam, to mi je wytłumaczysz. W końcu jesteś teraz jednym z moich pracowników.” – Kobieta uśmiecha się dumnie. Kemal podnosi się z fotela i opuszcza gabinet. Tymczasem Narin odbiera telefon od lekarki prowadzącej jej ciążę.

„Pani Doktor, czy wyniki są znane?” – pyta Narin. „Tak, ale wiadomości nie są dobre” – odpowiada lekarka. „Co to znaczy?”. „Zastrzyki nie przyniosły rezultatu, którego oczekiwaliśmy. Ciąża jest nadal bardzo ryzykowana. Rozmawiałam z profesorem. I on jest tego zdania. Od teraz tylko łóżko i toaleta”. „W porządku, ale co z pracą? Co z moimi pacjentami?”. „Jeszcze mówisz o pracy, Narin? Nie możesz w tym okresie pracować. Ale nie martw się, te dni szybko miną. Będziesz je później wspominać jako matka”.

Akcja przenosi się do domu Umita. Mężczyzna wpada do sypialni żony. „Przyjechał! Widziałem go przez okno!” – grzmi psychiatra. „Kto?” – nie rozumie Feride. „Kto mógłby? Ten przeklęty Emir! Słuchaj, powiedz prawdę, ty go wezwałaś?”. „Nie zrobiłam tego. Przysięgam, że się z nim nie kontaktowałam”. „Dlaczego więc znowu tutaj przyszedł? Dlaczego tak bardzo przywiązał się do ciebie? Zdecydowanie szuka kłopotów!”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Umit gwałtownie opuszcza pokój. Feride zrywa się z łóżka i biegnie za nim. Gdy dociera na dół, główne drzwi są już otwarte. Przed wejściem stoi Emir.

„Przepraszam, jeśli przyszedłem w niewłaściwym czasie” – mówi przybyły. – „Byłem zaskoczony, kiedy dowiedziałem się o dziecku. Nie pogratulowałem wam. Chciałem dać to osobiście.” – Mężczyzna wyciąga przed siebie rękę, w której trzyma torebkę prezentową. – „Jeden mały prezent dla waszego dziecka. Kiedy zobaczyłem cię takiego w szpitalu, zdałem sobie sprawę, że się pomyliłem. Od teraz zaczyna się nowy rozdział w waszym życiu. Stworzycie pełną rodzinę. Wychowujcie wasze dziecko w szczęściu”.

„Cieszę się, że tak myślisz.” – Umit przyjmuje prezent. – „Wejdź, poczęstujemy cię kawą”. „Nie, i tak przyszedłem bez zapowiedzi. Innym razem. Raz jeszcze gratuluję”. Emir odchodzi do samochodu. Gdy zajmuje miejsce za kierownicą, nagle do uta wsiada ktoś jeszcze. To Ozlem, która właśnie przyjechała odwiedzić brata. „Jeszcze się nie poddałeś, prawda?” – bardziej stwierdza, niż pyta kobieta. „Naprawdę chcesz wiedzieć? Tak, nie poddałem się” – przyznaje Emir. – „Tamtego dnia powiedziałem ci i powtórzę znowu. Twój brat nie jest taki, za jakiego go uważasz. Ale cokolwiek powiem, nie uwierzysz mi. Ponieważ jest twoim bratem”.

„Ponieważ znam go lepiej od ciebie!” – ripostuje Ozlem. „Idź więc i zapytaj Feride” – mówi mężczyzna. – „Ona jest jego żoną. Zapytaj, czy boi się twojego brata. Pozwól, że powiem ci, jaką usłyszysz odpowiedź. Powie ci, że się nie boi. Ale kiedy to powie, albo zacznie płakać, albo będzie ukrywać emocje. Usprawiedliwi się tym, że jest w ciąży. Ale boi się. Bardzo boi się twojego brata”. „Jak możesz być tego taki pewien?”. „Bo to wszystko kłamstwo! To, że jest w ciąży”. „Nie bądź głupi”. „Spójrz na ten dokument.” – Emir podaje rozmówczyni folder. – „Użył wobec niej przemocy”. „Mój brat nigdy nie zrobiłby czegoś takiego!”.

„Mówię ci, że zrobił! Tutaj masz dowód” – powtarza syn Cavidan. – „Twój brat zastraszył Feride, aby ukryć wstyd, którego się dopuścił. Bardzo się go boi. Porozmawiaj z nią, a zrozumiesz, o co mi chodzi”. „Nie wiem, gdzie znalazłeś ten fałszywy raport. To kłamstwo! Oszczerstwo!” – wybucha Ozlem. – „Wymyśliłeś to sobie! Masz obsesję na punkcie mojego brata! To wszystko jest tylko w twojej głowie!”. „Spróbuj z nią porozmawiać, wtedy mi uwierzysz” – mówi spokojnie Emir. Kobieta wysiada z samochodu, nie zamierzając dłużej z nim dyskutować.

Akcja przeskakuje do wieczora. Feride chce otworzyć prezent od Emira, ale nagle obok niej pojawia się Umit. „Otwórz” – zachęca psychiatra. – „Człowiek zadał sobie wiele udręki, aby to przynieść.” – Zabiera żonie pakunek, rozrywa go i wyciąga ze środka lalkę. – „Kupił to, nie znając płci dziecka. To bardzo charakterystyczne dla Emira. Weź.” – Wyciąga lalkę w stronę Feride. – „Pewnego dnia też będziesz miała dziecko. Weź i zobacz, czy ci pasuje”.

Feride stoi nieruchomo. Umit rzuca lalkę na kanapę. Następnie głaszcze żonę po włosach i mówi: „Jeśli się dowie, że nie jesteś w ciąży, nie chcę nawet sobie wyobrażać, co stanie się tym razem”. „Nie dowie się. Obiecuję” – zarzeka się dziewczyna. „W porządku. Pięknie.” – Psychiatra siada na kanapie i ponownie bierze lalkę do rąk. Zdecydowanym ruchem wyrywa jej rękę. – „O Boże, musisz być ostrożna.” – Kieruje na żonę ostrzegawcze spojrzenie.

Podobne wpisy