564: Emir i Feride przyjeżdżają do rezydencji. Mężczyzna mówi bliskim, że jego ojciec został zamordowany przez Umita. Wszyscy bardzo to przeżywają. Songul, która podsłuchiwała wszystko z korytarza, boi się, że skoro mężczyzna został aresztowany, może ją wydać i prawda o sfałszowanym testamencie wyjdzie na jaw. Udaje się do swojego pokoju i dzwoni do prawnika, lecz ten nie odbiera telefonu. Tymczasem Emir odbiera telefon od Ozlem. „Wiem, że to niczego nie zmieni, ale jest mi bardzo przykro” – mówi dziewczyna z poczuciem winy w głosie. – „Przepraszam, że musiałeś tego doświadczyć”.
„Dlaczego przepraszasz? To nie twoja wina” – przekonuje syn Cavidan. „Powodem tego wszystkiego jest mój brat. Mój brat, z którego byłam taka dumna. Gdybym posłuchała cię, kiedy pierwszy raz mnie ostrzegłeś, może teraz wszystko byłoby inne”. „Słuchaj, sama to powiedziałaś. Zrobił to twój brat. Każdy na twoim miejscu zareagowałby tak samo, to zupełnie normalne”. „Jak się czuje Feride?”. Emir wygląda za okno, gdzie przy stoliku na tarasie siedzi Feride, i odpowiada: „Potrzebuje czasu, aby dojść do siebie”. „Na szczęście nie jest sama, jesteś obok niej”. „Umit nie zostanie długo w więzieniu. Jeśli nie znajdziemy wystarczająco mocnych dowodów, wypuszczą go”.
„Gdy tylko paszport Feride będzie gotowy, wyślę ją za granicę” – mówi dalej mężczyzna. – „Pojedzie z ciotką do Niemiec”. „Dobrze pomyślałeś” – chwali Ozlem. – „W każdym razie nie będę już ci przeszkadzać, miałeś ciężki dzień. Odpocznij dobrze. Jeśli będziesz potrzebował mojej pomocy, skontaktuj się ze mną. Zrobię wszystko, co w mojej mocy”. „Dziękuję.” – Emir rozłącza się i wychodzi na taras. Siada obok Feride i oznajmia: „Twój bilet jest gotowy. Pojedziesz, tym razem nie ma odwrotu. W Niemczech czeka na ciebie nowe życie”.
„Nigdzie nie pojadę” – oświadcza Ferie. „Posłuchaj, ten drań lada dzień może być wolny z powodu braku dowodów. Kiedy wyjdzie, ty będziesz jego pierwszym celem. Nie mogę ryzykować, że zostaniesz zraniona jeszcze bardziej. Zrobisz to, co ci powiem. Wyjedziesz stąd”. „Nie chcę. Nie mogę nigdzie wyjechać, póki istnieje możliwość, że ten człowiek może cię skrzywdzić. Chcę tu zostać z tobą”. „Ten temat nie podlega dyskusji. Od teraz ten człowiek nie będzie w stanie skrzywdzić ciebie ani nikogo z nas, bądź spokojna”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin czeka, aż jej mąż wyjdzie z domu, i sama wychodzi, by znaleźć konkretne dowody przeciwko Umitowi. Nie zdaje sobie sprawy, że podąża za nią nieznany mężczyzna. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wychodzi z pokoju. Na korytarzu spotyka Melike, która informuje go, że Feride wyszła z samego rana, ale nie wie dokąd i w jakiej sprawie. Tymczasem Narin odbiera telefon od znajomej pielęgniarki. Dowiaduje się, że w dniu śmierci Hikmeta inna pielęgniarka z okazji swojego odejścia na emeryturę wyprawiła małą imprezę pożegnalną, podczas której jej uczestnicy robili zdjęcia i nagrywali filmy. Ma nadzieję, że na zapisanych materiałach znajduje się coś, co może przydać się Narin.
Emir parkuje samochód przed komisariatem. Z budynku wychodzi właśnie Feride. Mężczyzna podchodzi do niej. „Co tutaj robisz? Rozmawiałaś z Umitem?” – pyta, choć doskonale zna odpowiedź. – „Dlaczego wciąż próbujesz z nim rozmawiać? Nic nie osiągniesz, zachowując się w ten sposób. Jak możesz tego nie rozumieć? Znowu spróbował cię zastraszyć, tak?”. „Rozwodzę się z nim” – oznajmia dziewczyna. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu, gdy Feride przyszła porozmawiać z zamkniętym w celi mężem.
„Wreszcie jesteś u mego boku” – mówi psychiatra. – „Niech zgadnę, zrozumiałaś, że nie będą w stanie mnie tutaj zatrzymać, i przyszłaś błagać mnie, jak za każdym razem. Nie krzywdź ich, nie dotykaj, zrobię wszystko, co powiesz…”. „Mylisz się” – oświadcza Feride. – „Chcę rozwodu, przyszłam ci to zakomunikować”. „Nie możesz tego zrobić.” – Umit aż drży z emocji. – „Nie możesz się ze mną rozwieść!”. „Rozwiodę się i nawet nie będę musiała walczyć. Zapomnę, że jest na świecie taka szumowina jak ty”.
Umit gwałtownie wyciąga rękę za kraty. Gdyby nie to, że Feride raptownie odskoczyła do tyłu, niechybnie zostałaby uderzona. „Jeśli to zrobisz, sprawię, że będziesz żałować, że wciąż żyjesz!” – wrzeszczy zatrzymany. – „Zabiorę duszę Yigita i Emira! Będziesz przeklinać każdy dzień swojego życia, rozumiesz?!”. „Nie będziesz mógł nic nikomu zrobić, nie wyjdziesz stąd” – mówi ze spokojem i pewnością w głosie dziewczyna. – „Za tymi kratami, nie widząc słońca, będziesz zapomniany i zagubiony”. Feride odwraca się i odchodzi. „Zapłacisz za każde wypowiedziane słowo!” – wrzeszczy za nią psychiatra. – „Nikt nie będzie w stanie uratować cię przede mną! Będziesz cierpieć największy ból! Każdego dnia będziesz modlić się o śmierć!”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Dobrze zrobiłaś” – mówi Emir. – „Udzielisz pełnomocnictwa prawnikowi specjalizującemu się w rozwodach i zaczniesz nowe życie w Niemczech”. „Nie pojadę do Niemiec” – powtarza Feride. „Co to znaczy, że nie pojedziesz?”. „Nie chcę. Cokolwiek się stanie, zostanę tutaj”. „Rozmawialiśmy już o tym, pojedziesz do Niemiec. Jeśli nie znajdziemy wystarczających dowodów, ten człowiek wyjdzie na wolność. Nie możesz tu zostać”. „Tak, rozmawialiśmy, ale…”. „Żadnych ale”. „Zostanę!”. „Dobrze, daj mi jeden logiczny powód, żebyś tutaj została. Tylko jeden powód, aby podjąć takie ryzyko”.
„Przecież nie mogę odwrócić się do ciebie plecami i odejść” – tłumaczy Feride. „Wyjedziesz ze spokojnym sercem” – mówi Emir. – „Nie pozwolę ci rzucić się w ogień. Tam będziesz bezpieczna”. „Im bardziej chcę uciec, tym wszystko gorzej się dzieje. Przez tego człowieka straciłam osobę, w której widziałam własnego ojca. Kto wie, ile jeszcze kobiet skrzywdził. Jeśli teraz wyjadę, poczuję ból ich wszystkich. Nie ucieknę, zostanę i będę walczyć o moich bliskich. Proszę, nie zatrzymuj mnie. Nie mogę żyć uciekając”.
„W porządku, niech będzie jak chcesz” – zgadza się Emir. – „Od teraz będziesz bardziej ostrożna niż kiedykolwiek. Więcej nie próbuj czegoś takiego jak dzisiaj. Umit nigdy nie był tak niebezpieczny. Twoja decyzja o rozwodzie doprowadziła go do szaleństwa, a my potrzebujemy dowodów, aby zamknąć go na resztę życia”. Tymczasem Narin przychodzi do domu pielęgniarki, która w dniu śmierci Hikmeta wyprawiła w szpitalu imprezę z okazji swojego przejścia na emeryturę. Kobieta pokazuje jej na telefonie nagranie z imprezy, na którym widać, jak Umit wchodzi do sali Hikmeta! Narin prosi kobietę, by przesłała jej film na telefon.
W następnej scenie Narin idzie chodnikiem. „Kemal będzie bardzo szczęśliwy, gdy się dowie” – mówi do siebie i wybiera numer do męża. – „Mam dla ciebie bardzo ważną i piękną wiadomość”. „Naprawdę?” – pyta zainteresowany mężczyzna. – „Słucham cię”. „Zdobyłam bardzo ważny dowód, który pozwoli nam wysłać Umita do więzienia”. „Dowód? Jak to się stało? Gdzie go znalazłaś?”. „Tamtego dnia w szpitalu odbyła się mała impreza pożegnalna. Umit został sfilmowany, jak wchodzi do pokoju Hikmeta. Wideo jest bardzo wyraźne, możemy przekazać je policji…”.
W tym momencie obok Narin pojawia się nieznajomy mężczyzna, który śledził ją, odkąd tylko wyszła z domu. Wyrywa jej telefon i silnie popycha. Żona Kemala upada na ziemię. „Umit Solmaz przesyła pozdrowienia” – mówi drab i ucieka. Od przechodzącej chodnikiem kobiety Narin pożycza telefon, dzwoni do męża, informuje go o wszystkim, co się stało, a następnie wysyła mu swoją lokalizację. Tymczasem Songul usilnie próbuje skontaktować się z prawnikiem, ale mężczyzna nadal nie odbiera. Jest coraz bardziej spanikowana. Wysyła do niego wiadomość: „Wiele razy do ciebie dzwoniłam i nie odbierasz. Zadzwoń przy pierwszej okazji. Musimy porozmawiać, to bardzo pilne”.
Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna jest zły na żonę, że zdecydowała się działać na własną rękę. „Poszłam, bo musiałam coś zrobić” – tłumaczy Narin. – „Nie powiedziałam ci, ponieważ nie pozwoliłbyś mi wyjść”. „Chociaż wiedziałaś, że nie zgodziłbym się, i tak to zrobiłaś. Co mogę powiedzieć?”. „Nic nie mów, bo czuję się wystarczająco winna. Nie uwierzyłam, kiedy Emir to powiedział. Poza tym Umit jest teraz zamknięty. Nie sądziłam, że to zrobi”. „Te minuty, które nastały po przerwanym połączeniu, były najdłuższymi minutami w moim życiu. Byłem przerażony, że coś ci się stało”.
„Masz rację.” – Narin ujmuje dłoń męża. – „Nie wiedziałam, że tak się stanie, przepraszam”. „Nie rób nic więcej sama, w porządku? Bez względu na wszystko muszę wiedzieć, gdzie jesteś i dokąd idziesz”. „Obiecuję, bez ciebie nie zrobię już ani kroku”. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Małżonkowie schodzą na dół i witają się z Emirem i Feride, którzy właśnie przybyli. „Wszystko w porządku, Narin?” – pyta żona Umita. – „Byliśmy tak bardzo przestraszeni, kiedy usłyszeliśmy, co ci się przytrafiło”. „Nic mi nie jest. Musimy się teraz zastanowić, jak pozbyć się tego człowieka”.
„Co dokładnie widziałaś na tym filmie?” – pyta Emir. – „Czy jest na nim coś, co byłoby dla nas przydatne?”. „Jest moment, na którym Umit wchodzi do pokoju” – odpowiada Narin. – „Widać to bardzo wyraźnie”. „Popełniłem duży błąd! Mogłem go zostawić w tym magazynie na śmierć! Zresztą nie jest za późno, drań zapłaci za swoje czyny!”. Syn Cavidan zrywa się na równe nogi. „Emir, bądź spokojny” – prosi Kemal, chwytając bratanka za ramiona. – „Zapłaci, ale nie w ten sposób”.
„Wiemy, że na razie nie wyjdzie z celi” – mówi Narin. – „Oryginalny film jest cały czas u pielęgniarki. Nie zostawiajmy tego przypadkowi, jedźmy po niego”. „Wy dwie zostańcie tutaj, ja i Emir po niego pojedziemy” – postanawia Kemal. W następnej scenie obaj mężczyźni są na komisariacie. Udają się przed celę Umita. „Kogo tu widzę?” – mówi zaskoczony psychiatra. – „Rodzina Tarhunów mnie odwiedziła, witajcie. Czemu zawdzięczam ten zaszczyt?”. „Moje nazwisko wypowiedziane z ust takiej szumowiny jak ty jest dla mnie hańbą” – oświadcza Emir. „Przyszedłeś złożyć na mnie kolejną skargę? Nie znudziło ci się to?”.
„Mężczyzna, który napadł na moją żonę, przysłał pozdrowienia od ciebie” – mówi Kemal. – „Nie złożyliśmy na ciebie skargi, nie martw się. Wiesz dlaczego? Ponieważ zamierzam powalić cię tam, gdzie upadła moja żona!”. „Patrz, teraz bardzo się boję.” – Umit zanosi się śmiechem. – „Nieważne, jak bardzo będziecie się starać, zawsze będę o krok przed wami. Wy, Tarhunowie, nie jesteście w stanie nawet zbliżyć się do mojego umysłu, dlatego nie męczcie się na próżno”. Emir chwyta rywala za płaszcz, przyciąga go do krat i mówi: „Raz ci darowałem, ale drugi raz nie popełnię tego samego błędu!”.
„Powiem im teraz, żeby dali ci lustro” – kontynuuje syn Cavidan. – „Widząc siniak pod okiem będziesz sobie przypominał, jak słabą i tchórzliwą osobą jesteś!”. „Chodźmy stąd” – mówi Kemal do bratanka. „Zapłacisz za to, że mnie dotknąłeś!” – odgraża się brat Ozlem. – „Zapłacisz cenę za każdą sekundę, którą tu spędziłem!”. Czy Umitowi uda się jeszcze odegrać na Tarhunach? Czy Kemal i Emir nie popełnili błędu, nie udając się od razu po film do pielęgniarki?