565: Kemal i Emir przyjeżdżają do domu pielęgniarki. Ta mówi im, że nie ma żadnego filmu, skasowała wszystko i nie chce, by więcej do niej przychodzili. Obaj mężczyźni zdają sobie sprawę, że za postawą kobiety kryje się Umit, ale nic nie mogą zrobić. Następuje retrospekcja. Widzimy, jak do domu pielęgniarki wpada zbir, który wcześniej zaatakował Narin. Rzuca kobietę na kanapę, zaciska rękę na jej szyi i mówi: „Mój lekarz wysłał mnie do ciebie. Powiedział, bym rozładował na tobie swój stres. Gdzie jest film?! Gdzie?!”. „Tam…” – Przerażona kobieta wskazuje na leżący na stoliku telefon.
Drab chowa smartfona do kieszeni i mówi dalej: „Teraz posłuchaj mnie uważnie. Nie widziałaś mnie, a w tym telefonie nie było niczego, zapomnisz o wszystkim. Ale jeśli tak się stanie, że nie zapomnisz i z twoich ust wymsknie się choć jedno słowo, nawet nieświadomie, lekarz powiedział, bym cię zabił! Wtedy przyjdę tutaj i odbiorę ci oddech!”. Zbir puszcza szyję pielęgniarki i szybko wybiega z jej domu. Akcja wraca do teraźniejszości. Emir odbiera telefon od Ozlem. Dziewczyna informuje go, że zdecydowała się wyjechać za granicę, ponieważ nie może tutaj zostać po tym wszystkim, co się wydarzyło, ale przed wyjazdem chce pożegnać się z nim oraz Feride. Emir zaprasza ją do domu Kemala.
W następnej scenie Emir i Kemal są już w domu. „Czy coś poszło nie tak?” – pyta Feride. „Co się stało?” – docieka Narin. – „Nie udało wam się porozmawiać z pielęgniarką? A może nie było jej w domu?”. „Zastaliśmy ją” – odpowiada brat Oyi. – „Była w domu, ale…”. „Powiedziała, że skasowała wideo i zamknęła przed nami drzwi” – dopowiada Emir. „Na pewno Umit dotarł do tej kobiety” – stwierdza Feride. „Nie powiedziała tego, ale z jej zachowania jasno wynika, że tak było”. „Pójdę do niej” – oznajmia Narin. – „Jestem pewna, że da mi nagranie”. „Nie da. Gdybyś widziała jej zachowanie, też byś to zrozumiała” – mówi Kemal. – „Ten drań skutecznie ją przestraszył. Film i tak na pewno został już usunięty”.
Rozlega się dzwonek do drzwi. Przyszła Ozlem. Feride i Emir zostają z nią sami w pokoju dziennym. „Jak się masz?” – pyta żona Umita. „Jak mogę się mieć? Jestem w środku wielkiego wstydu i rozczarowania” – odpowiada przybyła. „Za wszystko odpowiedzialny jest Umit. To, że jest twoim bratem, nie czyni cię winnym”. „Nie mogę tu zostać. Będzie lepiej, jeśli wyjadę daleko stąd. Przyszłam się pożegnać. Chciałam wam też powiedzieć, że poznałam inne kobiety. Wiem, co się stanie, jeśli nie będzie dowodów. Nie mogłam siedzieć bezczynnie. Dotarłam do kobiet, które były przez niego gnębione. Udało mi się porozmawiać z jedną z nich. Oczywiście nie było to łatwe. Kobieta, żeby uciec, zmieniła nawet tożsamość”.
„Tu są nazwiska i adresy tych kobiet.” – Ozlem przekazuje bratowej karteczkę. – „Jest też numer telefonu do kobiety, o której mówiłam”. „Chodźmy więc, powiem Narin.” – Feride opuszcza pokój. „Dziękuję bardzo, Ozlem” – mówi Emir. – „To naprawdę duży sukces”. „Nie było trudno je znaleźć. Mam nadzieję, że ich zeznania przydadzą się”. „Ważne jest to, że zdecydował się tym z nami podzielić. Jakby nie było, to twój brat”. „Tak, mój brat. Brat, który był moim bohaterem. Myślę, że nic nie mogłoby mnie bardziej zasmucić. Nawet gdyby umarł, nie byłabym tak smutna ani zdruzgotana. Byłabym w żałobie, płakałabym za nim i tęskniłabym, ale to, co zrobił… Nadal nie mogę w to uwierzyć”.
„Gdziekolwiek będziesz i bez względu na porę, jeśli będziesz czegoś potrzebować, po prostu powiedz” – oznajmia mężczyzna. „Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, Emir”. Do pokoju wraca Feride. „Dziękuję za wszystko, Ozlem” – mówi. – „Najpiękniejsze w tym wszystkim było właśnie poznanie ciebie”. „Chciałabym zrobić dla ciebie więcej” – oznajmia siostra Umita. – „Chciałabym móc cofnąć czas i zapobiec temu wszystkiemu, przez co przeszłaś. Jesteś bardzo silna. Życzę ci, aby wszystko się ułożyło”. Ozlem głaszcze Feride po ramieniu i zwraca się do Emira: „Mam nadzieję, że otrzyma zasłużoną karę”. Dziewczyna podnosi torebkę z fotela i opuszcza dom.
Songul w końcu udaje się dodzwonić do prawnika. „Czego chcesz? Dlaczego dzwonisz do mnie bez przerwy?” – pyta Vedat. „Posłuchaj, zrobił się straszny bałagan. Gdybym się nie martwiła, czy dzwoniłabym tak często? Bardzo się boję, że Umit zdradzi moje imię. A jeśli tak się stanie? Stracę pieniądze i pozycję w rezydencji, a może nawet wyląduję w więzieniu. Zrób coś, proszę!”. „Ja już nie istnieję, pani Songul. Radź sobie sama”. „Jak to nie istniejesz? Nie tak się umawialiśmy”. „Wyjeżdżam stąd, sprawy wymknęły się spod kontroli. Nie mam zamiaru ponosić kary, ty też lepiej się ratuj. Nie dzwoń do mnie ponownie”. Prawnik rozłącza się.
Emir i Feride przyjeżdżają pod podany na karteczce adres. Kobieta, która im otwiera, jest wyraźnie zlękniona i nieufna. Przez jej lewy policzek ciągnie się masywna blizna. „Dzień dobry, nazywam się Feride. Feride Solmaz”. Na dźwięk tego nazwiska kobieta wzdryga się. „Solmaz?” – pyta łamiącym się głosem. „Jestem żoną Umita, muszę z tobą porozmawiać”. „Nie znam nikogo takiego.” – Kobieta zamyka drzwi. „Posłuchaj, nie jesteśmy twoimi wrogami.” – Feride nie poddaje się. – „Jesteśmy po tej samej stronie. To, co ci się przydarzyło, spotkało także mnie. Zamienił życie moje i moich bliskich w piekło”.
„Kto wie, jak wiele jest takich dziewczyn, jak ty czy ja” – kontynuuje Feride. – „Niektóre z nich nie żyją. Umit nie powinien pozostać bezkarny. Jeśli połączymy siły, zostanie ukarany. Proszę, otwórz drzwi”. Emir i Feride zostają wpuszczeni do środka. Siedząc na kanapie oglądają zdjęcia kobiety z przeszłości, kiedy jej twarz nie była jeszcze naznaczona blizną, a z oczu tryskało szczęście. „Jak to się stało?” – pyta niepewnie żona Umita. „On mi to zrobił. Poparzył moją twarz!” – pada odpowiedź. Feride przypomina sobie, jak jej mąż polał jej rękę wrzątkiem. – „Mało tego, chciał mnie zabić. To było bardzo trudne, ale pozbyłam się go. Zmieniłam tożsamość i uciekłam, ale ciągle śnię ten sam koszmar. Żyję w strachu, że znowu mnie znajdzie. Nie mogę pozbyć się tego strachu”.
„Doświadczyłam tego samego” – oznajmia Feride. – „Nie umarłam tylko dlatego, że miałam szczęście. Ale nie musisz już żyć z tym strachem. Chcę to skończyć, a ty możesz mi pomóc. Dla siebie, dla mnie i dla innych. Czy możesz to zrobić? Możesz złożyć oświadczenie na policji?”. „Nie, to niemożliwe!” – Kobieta nerwowo zaciera ręce. – „Jeśli to zrobię, on znów mnie znajdzie. Muszę jak najszybciej wyjechać z tego miasta”. „Posłuchaj, nie możesz uciekać przez resztę życia. Nie możemy. Ten potwór musi otrzymać karę za swoje czyny, tylko wtedy będziemy mogły odetchnąć. To jedyne rozwiązanie, abyśmy żyły bez strachu i niepokoju. Musimy mu się przeciwstawić. Pomożesz nam? Razem wznieśmy się ponad nasze lęki”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Kemal, Emir i oszpecona przez Umita kobieta przyjeżdżają na komisariat. „Dziękuję ci za wszystko” – mówi ten pierwszy. – „Dzięki tobie wiele osób odnajdzie spokój”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin, Munever i Feride przygotowują kolację. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. „To na pewno Taci” – mówi Narin. „Ja mu otworzę” – oznajmia Feride i udaje się do drzwi. Przed wejściem nie stoi jednak Taci, tylko kurier. „Pani Narin Tarhun?” – pyta mężczyzna. „Zaraz ją zawołam, jest w środku”. „Nie trzeba, możesz odebrać. Ach, w samochodzie została jeszcze jedna paczka. Zamówienie przyszło z dwóch różnych firm, nie zauważyłem. W samochodzie jest bardzo ciemno, czy możesz mi pomóc? Przytrzymasz latarkę, żebym szybko znalazł paczkę”.
Feride zakłada płaszcz i udaje się za kurierem. Akcja wraca na komisariat. Emir i Kemal wchodzą do pokoju komisarza, a towarzysząca im kobieta zostaje na korytarzu. „Udało nam się znaleźć kobietę, która była ofiarą Umita” – oznajmia mąż Narin. „Kobieta zmieniła swoją tożsamość, tak bardzo się go boi” – mówi Emir. – „Sama wszystko ci opowie”. Komisarz ma wyraźnie zakłopotaną minę. „Coś się stało? Jest jakiś problem?” – pyta Kemal. „Umit Solmaz został zwolniony jakiś czas temu. Chciałem cię poinformować, ale nie mogłem się z tobą skontaktować”.
Akcja wraca do domu Kemala. Gdy Feride długo nie wraca, Narin idzie jej poszukać. Wychodzi na zewnątrz i wpada w sidła przebranych za kurierów zbirów! Jeden z nich rzuca ją na pakę obok związanej i zakneblowanej Feride, następnie siada za kierownicę i odjeżdża. Tymczasem Emir i Kemal wychodzą z biura komisarza. Rozglądają się po komisariacie, ale nigdzie nie widzą kobiety. Nagle komórka syna Cavidan zaczyna dzwonić. „Gdzie jesteś?” – pyta mężczyzna. – „Komisarz czeka na twoje oświadczenie”. „Słyszałam oficera, Umit jest wolny” – mówi kobieta pełnym paniki głosem. – „Nie mogę tego zrobić, gdy on jest na wolności. Nie zostawi tak tego, pójdzie za mną”.
„Zapewnię ci ochronę” – oświadcza Emir. – „Po złożeniu oświadczenia będziesz całkowicie bezpieczna. Nie spadnie ci nawet włos z głowy. Twoje zeznania są dla nas bardzo ważne”. „Proszę, zrozum mnie, nie mogę tego zrobić. Przepraszam.” – Kobieta rozłącza się. Akcja przenosi się do magazynu, w którym Narin i Feride zostały zamknięte. Kobiety dobijają się do drzwi. Nagle ich uszu dobiega odgłos gwizdania. Ktoś się zbliża. Po chwili drzwi gwałtownie otwierają się i do środka wchodzi Umit! W ręku trzyma pistolet. Mierząc z niego do żony i jej towarzyszki każe im przejść w kierunku kanapy. Następnie rozkłada przed nimi statyw na kamerę.
„Twój problem jest ze mną” – mówi Feride. – „Zostaw Narin, ona jest w ciąży”. „Och, doprawdy? Skoro tak, to zostawię cię, pani doktor.” – Umit wybucha śmiechem. – „Jesteś głupia!” – zwraca się do żony. – „Nadal prosisz mnie o litość? Jeśli chciałaś, aby twoi bliscy żyli, nie powinnaś była mnie zdradzić. Pani doktor zostanie z nami. Tak, wiesz, co terasz się stanie. Zrobisz to, co powiem.” – Psychiatra przyczepia kamerę do statywu i włącza nagrywanie. Następnie robi telefonem kilka zdjęć siedzącym obok siebie paniom. Co planuje?