575: Tulay pochodzi do okna i zagląda do środka domu Hasana. Widzi, jak Emir nakrywa Gulperi kocem i patrzy na śpiącą dziewczynę wzrokiem, jakim nigdy nie patrzył na nią. Jest wstrząśniętą. Udaje się do drzwi i unosi rękę, by załomotać w nie pięścią, ale w ostatniej chwili się powstrzymuje. Przypadkowo przewraca stojące przy drzwiach blaszane wiadro, które robi dużo hałasu. Emir od razu wychodzi, by to sprawdzić. W okolicy nikogo nie ma, słychać jedynie miauczenie kota. Uznając, że to zwierzę przewróciło wiadro, wraca do środka. Gulperi już nie śpi. Przestraszona kuli się w rogu.
„Nie bój się, to tylko kot przewrócił wiadro” – mówi mężczyzna. – „Wracam od wujka Hasana, wyjaśnił mi wszystko. Wiem, że stryjek cię szuka. Słuchaj, mogę ci pomóc, ale ty też musisz pomóc mi. Wiem, że się boisz, ale nie musisz. Gdybym chciał cię skrzywdzić, do tej pory już bym to zrobił. Czy wujek Hasan powiedziałby mi to wszystko, gdyby nie miał do mnie zaufania? Jestem tu, bo on tego chciał. Jesteś bezpieczna, w porządku?”.
Tulay wraca do posiadłości. Na schodach siedzi jej brat. „Gdzie byłaś, siostro?” – pyta Ercan. – „Ciocia pytała o ciebie, nie mogła cię znaleźć”. „Widziałam go!” – oznajmia pełna nerwów kobieta. – „Jest w domu wujka Hasana. Jakaś dziewczyna jest z nim!”. „Spokojnie, to na pewno nie ma znaczenia”. „Nie, widziałam jego spojrzenie. Nigdy tak na mnie nie patrzył, jak na nią!”. „Na litość boską, siostro! Nasza przyszłość zależy od ciebie. Zrób wszystko, co możesz, aby zatrzymać tego człowieka. W przeciwnym razie zaręczyny mogą zostać odwołane i będziemy w tarapatach”.
„Coś takiego nigdy się nie wydarzy!” – oświadcza stanowczo Tulay i rusza w stronę drzwi wejściowych. „Dokąd idziesz?” – pyta Ercan. „Idę dowiedzieć się, kim jest ta dziewczyna!”. W następnej scenie Tulay jest w firmie. Skopiowanym przez brata kluczem otwiera sejf i opróżnia go z gotówki. Omal nie zostaje przyłapana przez Kemala i Narin, którzy nadal są w firmie. Ostatecznie wychodzi na zewnątrz niezauważona. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir spędził całą noc na schodach przed domem Hasana. Nie chciał stresować Gulperi, która nadal się go boi. W końcu podnosi się i wchodzi do środka. Dziewczyna od razu ucieka przed nim do pokoju.
„Ponieważ mi nie wierzysz, pojedziemy do szpitala” – postanawia mężczyzna. – „Niech wujek Hasan powie ci prawdę, chodź”. Akcja przenosi się do posiadłości Emira. Przy stole obok basenu siedzą Oya, Cavidan, Tulay, Yigit i Melike. Prowadzą wideorozmowę z Kemalem i Narin. „Bracie, nie czekajcie do zaręczyn” – mówi Oya. – „Przyjedźcie kilka dni wcześniej. Tak bardzo za wami tęsknimy”. „Tak, mam dla was dużo przygód!” – oznajmia Yigit. „Obiecuję, że przyjedziemy, jak tylko się zorganizujemy” – odpowiada Kemal.
„Czy wszystko w porządku, Tulay?” – pyta Narin. – „Wydajesz się napięta. Czy to po prostu zmęczenie przygotowaniami do zaręczyn?”. „Nie mogłam zasnąć z podekscytowania, to dlatego” – odpowiada siostra Ercana. „To słodka udręka. Nie będziemy przeszkadzać wam w śniadaniu, porozmawiamy później”. Narin rozłącza się. Kamera pokazuje ją i jej męża pijących kawę na tarasie rezydencji. „Tulay mówi, że jest podekscytowana, ale wcale nie wydaje się być w nastroju” – stwierdza kobieta.
„Nic takiego nie zauważyłem” – oznajmia Kemal. „Myślisz, że Emir dobrze postępuje? To znaczy, czy nie będzie później żałował swojego małżeństwa z Tulay?”. „Czy moja żona nie jest zbyt podejrzliwa?”. „Nie wiem. Ale w końcu mówimy o małżeństwie. Jeśli kogoś się nie kocha… Jak można spędzić życie z kimś, kogo się nie kocha?”. „Może z czasem ją pokocha. Emir nie jest dzieckiem. Jeśli podjął decyzję, na pewno dobrze ją przemyślał. Poza tym nie każdy może być tak szczęśliwy jak ja. Najlepsza i najpiękniejsza kobieta na świecie jest przeznaczona dla mnie”.
Akcja przenosi się do rezydencji. Tulay sprząta naczynia po śniadaniu. „Przekleństwo! Dlaczego ten mężczyzna jeszcze nie wrócił?!” – pyta siebie rozzłoszczona. – „Nijak nie może oddzielić się od tej dziewczyny!”. Do pomieszczenia wchodzi jej brat. „Widzę, że tryskasz humorem, siostro” – mówi z ironią Ercan. – „Czyżby szwagier jeszcze nie przyjechał?”. „Nie, jest tutaj! Myślisz, że oszalałam i złoszczę się bez powodu?! Włóż to do zmywarki, ja jadę” – Podaje bratu stos naczyń. „Dokąd jedziesz?”. „Nie pytaj. Niech będzie z ciebie jakaś korzyść.” – Kobieta odchodzi. Tymczasem Kasim i jego synowie przyjeżdżają do domu Hasana. Włamują się do środka, ale tam nikogo już nie ma.