597: Cavidan udaje się na rozmowę z Gulperi. Siada naprzeciwko niej i mówi: „Córko, nie jest moim celem zranić cię ani zasmucić, ale jeśli nie porozmawiam z tobą, nie będę spokojna. Emir chce z tobą porozmawiać, ale ja nie mogę czekać do tego momentu. Emir postanowił ogłosić wszystkim, że jesteście małżeństwem. Córko, jeśli tak się stanie, problem będzie większy od zwykłego podpisu. Przyszłość twoja i Emira wymknie się spod kontroli. Rozumiesz mnie, prawda? Pomijając już wszystko, chodzi tutaj o małe dziecko. Co się z nim stanie? Jak on to przyjmie? Jeśli pozwolisz, by Emir ogłosił to małżeństwo, to wpłynie bardzo źle na Yigita”.
„Spójrz na to jego oczami” – kontynuuje Cavidan. – „Nagle jego ojciec będzie miał żonę. Jak biedactwo może zaakceptować to od razu? Mówię ci to wszystko, ponieważ myślę, że możesz mnie zrozumieć. Albo ze względu na dobro Yigita nie zatwierdzisz propozycji Emira, albo… Decyzja należy do ciebie, piękna córko”. Pani Tarhun wstaje od stolika i odchodzi. Tymczasem Kemal wraca do domu. Jego żona znajduje się na zewnątrz. „Co robisz na nogach?” – pyta mężczyzna. „Chciałam porozmawiać z Mertem, ale nie ma go w domu” – odpowiada Narin. – „Czego dowiedziałeś się na policji?”.
„Powiedzieli, że jest w wieku Merta” – oznajmia Kemal. – „Chciałem porozmawiać z tym chłopakiem, ale jeszcze się nie spotkaliśmy. Ma złożyć oświadczenie. Dowiemy się, kim jest i dlaczego wybrał ten dom. Nie pozostanie bezkarny”. Kamera robi zbliżenie na Merta, który zza węgła przysłuchuje się rozmowie małżonków. Akcja wraca na farmę. Emir przychodzi do Gulperi. „Musimy porozmawiać” – oznajmia. – „Podjąłem decyzję, która będzie dobra dla nas wszystkich. Ogłosimy wszystkim, że się pobraliśmy. Tak będzie dla ciebie najlepiej, poczujesz się bardziej komfortowo. Przy okazji, nie możesz dłużej mieszkać w szopie. Musisz osiedlić się w domu”.
„Nie martw się, będziesz miała swój własny pokój” – dodaje Emir, widząc niepokój na twarzy wróżki. – „Klucz będzie z tobą”. „Nie!” – wyraża swój sprzeciw Gulperi. – „Zostanę w szopie”. „Nie możesz. Musisz być spokojna i w bezpiecznym miejscu. Dziś wieczorem przeniesiesz się do domu”. „Nie!”. „Zrobiłem to, co trzeba było zrobić. Teraz twoja kolej. Wprowadzisz się dziś wieczorem do domu, bez dyskusji. Tak jak powiedziałem, dziś wieczorem”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Gdy Gulperi nie przychodzi do posiadłości, Emir udaje się przed drzwi jej szopy. Puka i mówi: „To ja. Jeszcze nie przyszłaś. Wiem, że nie śpisz i że mnie słyszysz. Nie ruszę się, dopóki nie przyjdziesz”. Dziewczyna dla świętego spokoju otwiera drzwi. Syn Cavidan wchodzi do środka. „Więc jesteś zdecydowana nie wyprowadzić się?” – pyta. – „W porządku, niech tak będzie. Skoro nie chcesz się przeprowadzić, ja zostanę tutaj”.
Mert chodzi niespokojnie po swoim pokoju. Jego telefon dzwoni, ale odrzuca połączenie, gdy tylko zerka na ekran. Do pomieszczenia wchodzi Sehriye i oznajmia: „Kemal czeka na ciebie”. Pełen niepokoju chłopak wychodzi na korytarz. Staje przed swoim opiekunem. „Chodź ze mną” – mówi Kemal z kamiennym wyrazem twarzy i kroczy w stronę pokoju, przy drzwiach którego stoi Narin. Krzyżuje ręce na piersiach, milczy przez dłuższą chwilę, po czym na jego twarzy niespodziewanie pojawia się uśmiech. – „To twój nowy pokój. Zobacz, czy ci się spodoba”. „Wejdź” – mówi Narin, otwierając drzwi.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Gulperi otwiera oczy i naraz wzdryga się. Widzi śpiącego na krześle Emira, który spędził tutaj całą noc. Szybko wstaje i chce wyjść, ale nagle mężczyzna budzi się. „Dzień dobry” – mówi ojciec Yigita, po czym podnosi się i staje naprzeciwko Gulperi. – „Tak będzie, dopóki pozostaniesz uparta.” – Opuszcza chatę. Widzi wchodzącego na podwórko Hasana. „Pokój z tobą, synu” – mówi przybyły. – „Przyszedłem zobaczyć się z Gulperi i życzyć jej szybkiego powrotu do zdrowia. Co zrobiłeś? Udało ci się z nią porozmawiać?”. „Tak, ale nie sposób jej przekonać”. „Ja też z nią porozmawiam, może zmieni zdanie”. „Może zrezygnuje ze swojego uporu”.
Chwilę później Hasan i Gulperi siedzą przy stoliku na zewnątrz. „Wiem, że nie jest ci łatwo przystać na propozycję Emira” – oznajmia mężczyzna. – „Co sprawia, że się wahasz? A może nie wierzysz Emirowi i dlatego nie chcesz? Córko, jeśli się wahasz, nie musisz. Dużo się wydarzyło, ale on zawsze był przy tobie. Chronił cię. Do tej pory powinnaś być przekonana, że cię nie skrzywdzi. Myśli tylko o twoim dobru, ręczę za niego”. „Nie mogę” – odzywa się Gulperi.
W następnej scenie widzimy Cavidan i Tulay rozmawiające obok basenu. „Dziękuję, że myślisz o mnie i przyszłaś tutaj” – mówi pani Tarhun. – „Dziś jest mi lepiej, nie martw się. Gulperi nie zgodziła się na propozycję Emira. Przyszedł nawet Hasan, ale jemu też nie udało się jej przekonać. Chwała Bogu, moja wczorajsza rozmowa z nią pomogła”. „Niech będzie tak, jak jest najlepiej dla Yigita”. „Najlepiej dla wszystkich, żeby nikt nie dowiedział się, że są w związku małżeńskim”.
Kamera robi zbliżenie na Yigita, który wyszedł na taras. Jest zaskoczony tym, co właśnie usłyszał. Biegiem udaje się do Gulperi. „Ty i tata wzięliście ślub!” – zakrzykuje podekscytowany. – „Nikomu nic nie powiem, obiecuję. Bardzo dobrze ukrywam sekrety. Gdybyś nie poślubiła taty, ożeniłby się z ciocią Tulay. Jestem przeszczęśliwy, wróżko! Dobrze, że zaczarowałaś tatę”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna udaje się do pokoju Merta, by zawołać go na śniadanie, ale zastaje chłopaka ze spakowaną torbą w ręce. „Wracam do domu” – oznajmia Mert. Czy naprawdę to zrobi? Czy Gulperi pokona swój upór i przeprowadzi się do posiadłości?