609: Akcja odcinka rozpoczyna się na farmie. Emir zabiera żonę do jej pokoju. „Zrobiłam coś nie tak?” – pyta Gulperi. Mężczyzna sięga po leżącą na szafce nocnej obrączkę ślubną i zakłada ją na palec dziewczyny. „Miej ją na ręku, dopóki goście nie wyjdą” – prosi. Kamera przenosi się do salonu. „Pani Tulay, jak długo pan Emir i jego żona są małżeństwem?” – docieka Levent. „Sprawdzę, co z kawą” – oznajmia siostra Ercana, ignorując pytanie gościa, i udaje się do kuchni. „Dojdź do siebie, na miłość boską!” – Derya upomina brata. – „Nie odrywasz od niej oczu. Holding Tarhun jest naszym najlepszym klientem, zrujnujesz nam pracę!”.
„Jak mam nie patrzeć na taką ślicznotkę? Jest jak łabędź” – oznajmia Levent. – „Pan Emir zna się na biznesie, złapał piękną dziewczynę”. „Co ty mówisz? Wyszła za mąż za pana Emira. Wystarczy już, dojdź do siebie!”. Tulay wraca do salonu, a tuż za nią przychodzą Gulperi i Emir. Siostra Ercana od razu zauważa obrączkę na palcu rywalki, przez co gwałtownie wzbiera w niej złość. Gdyby była postacią z kreskówki, z pewnością z jej uszu buchnęłaby para.
Kemal dzwoni do Meltem i informuje ją, że Mert zgodził się z nią spotkać. Kobieta momentalnie rozłącza się i wybiera numer do człowieka, któremu zleciła przeprowadzenie ataku na jej brata. W słuchawce słyszy informację, że wybrany abonent jest niedostępny. „Niech to szlag!” – przeklina i pisze wiadomość: „Praca anulowana, nie rób tego!”. Mężczyzna w ostatniej chwili oczytuje wiadomość, robi gwałtowny ruch kierownicą i cudem unika potrącenia Merta.
Akcja wraca na farmę. „Gdzie jest łazienka?” – pyta Levent. „Pokażę ci” – oznajmia Tulay i wyprowadza gościa z salonu. Zatrzymują się w połowie prowadzących na piętro schodów. „Jest fascynująco piękna, czyż nie?” – zagaduje kobieta. – „Słyszałam twoją rozmowę z panią Deryą”. „Nie miałem nic złego…” – próbuje wytłumaczyć się biznesmen. „Spokojnie, powiem ci coś bardzo niezwykłego. Zdasz sobie sprawę, że nie musisz się powstrzymywać”. „Niezwykłego?” – Mężczyzna nadstawia uszu wyraźnie zaintrygowany. „Ich małżeństwo nie jest takie, jak myślisz. Gulperi i Emir są małżeństwem tylko na papierze. Zostało zawarte z konieczności”.
Nagle przed schodami pojawia się Emir. „Czy coś nie w porządku?” – pyta Tulay. „Stryjek wysłał wiadomość odnośnie umowy” – oznajmia syn Cavidan. – „Muszę z nim porozmawiać”. „Łazienka jest po prawej stronie.” – Siostra Ercana wskazuje kierunek. Następnie podchodzi do swojego niedoszłego narzeczonego. – „Coś nie tak?”. „Kilka rzeczy przykuło uwagę stryjka, istnieje poważny problem” – oznajmia Emir. „Jaki problem? Jak mogliśmy to przegapić?”. „To nie ma teraz znaczenia. Idź do pani Deryi, ja porozmawiam ze stryjkiem i zaraz przyjdę”.
Gulperi podaje gościom lemoniadę. Do salonu wraca Emir. „Siostra Melike miała służyć” – mówi do żony. „To dla mnie nie problem” – oznajmia wróżka. „Co pan Kemal powiedział?” – docieka Tulay. – „Mam nadzieję, że nie ma poważnych problemów?”. „Będziecie musieli poczekać trochę na podpis. Mój stryjek zauważył, że niektóre warunki umowy zostały zredagowane według starego prawa. Pracują nad tym prawnicy”. „I my konsultowaliśmy się z prawnikami” – oznajmia zdziwiona Derya. „Siostro, nie spieszy nam się, poczekamy” – mówi Levent, któremu taki obrót spraw wyraźnie się podoba. – „A do tego czasu lepiej poznamy naszych nowych partnerów. To cudowna okazja”.
Kemal odbiera telefon od Meltem. „Przepraszam, przed chwilą nagle się rozłączyłam” – mówi kobieta. – „Nie uraziłam cię, prawda?”. „Nie, wszystko jest w porządku” – odpowiada mąż Narin. „Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła, nie wiedziałam, co robić”. „Tak, Mert musiał przemyśleć pewne sprawy. Mam nadzieję, że rozwiążecie problem między wami”. „W rzeczywistości chciałam usłyszeć twoją opinię. Chcę zrobić coś dla brata. Myślałam o kupieniu mu prezentu, ale nie wiem, co mogłoby to być”. „Myślę, że wystarczy, aby Mert poczuł, że jesteś z nim”.
„Panie Kemalu, gdyby nie ty, trudno byłoby naprawić nam naszą relację” – mówi Meltem pełnym wdzięczności głosem. – „Na szczęście istniejesz”. „Dziękuję, ale nic takiego nie zrobiłem. To wszystko zasługa Narin”. „Nie bądź niesprawiedliwy wobec siebie, jednak ty mnie znalazłeś. To dla mnie bardzo ważne”. „Mam teraz ważną pracę. Czy możemy porozmawiać później?”. „Przepraszam, oderwałam cię od pracy. Na pewno zobaczymy się dziś wieczorem.” – Kobieta rozłącza się i mówi do siebie: „Twoje dystansowanie się czyni cię jeszcze bardziej pociągającym, Kemalu. Wkrótce sprawię, że ta odległość ulegnie całkowitemu zmniejszeniu”.
W następnej scenie Meltem jest już w domu Kemala. Przynosi bratu w prezencie komputer. Chłopak odchodzi do swojego pokoju. „Nie smuć się, to dla niego też nie jest łatwe” – przekonuje Narin. – „Musimy dać mu trochę czasu”. „Mam nadzieję, że zobaczy mój wysiłek” – mówi Meltem. – „Poczekam cierpliwie, nie mam innego wyboru. Jest moim bratem. Pan Kemal chyba dużo pracuje, bo jeszcze go nie ma”. „Tak, jest dość zajęty, ale wkrótce wróci”. „Dałaś dom Mertowi. Nie wiem, co powiedzieć takiej osobie jak ty”. „Jest teraz częścią nas, tak jakby zawsze tu był”. „I pan Kemal jest bardzo dobrą osobą. Gdyby nie był, nie zaryzykowałby tak”.
„Zaryzykował?” – nie rozumie Narin. „Prawdopodobnie nie chciał przyjąć Merta pod swój dach. Wygląda na to, że zgodził się ze względu na ciebie. Jest bardzo do ciebie przywiązany”. „Kemal bardzo ceni swoją rodzinę, ma też dobre serce. Nawet gdyby nie ja, wiem, że pomógłby Mertowi. Zawsze mówię, że jestem bardzo szczęśliwą kobietą”. „Byłoby pięknie, gdyby na świecie byli tylko tacy zakochani. Życzę ci, żebyście zawsze tacy byli. W dzisiejszych czasach trudno utrzymać małżeństwo”.
Do salonu przychodzi Sehriye i podaje herbatę. „To dla ciebie” – mówi Meltem, podając gospodyni torebkę z prezentem. „Co to?” – pyta Sehriye. „Kiedy ostatnio przyszłam, widziałam, jak haftujesz. Moja mama też to uwielbiała. Kiedy zobaczyłam to w sklepie, musiałam ci kupić”. „Dokonałaś właściwego wyboru” – oznajmia Sehriye, oglądając sprezentowaną chustę. „Kiedy będziesz ją nosić, będzie ci o mnie przypominać”. „Wybaczcie mi, odwiedzę Merta” – mówi Narin i opuszcza salon.
„Myślę, że Mert nie chce być blisko mnie” – stwierdza Meltem. Sehriye siada obok niej, klepie ją po kolanie i mówi: „Mój kędziorek przełamie jego upór. Jej słodki język wyciągnie nawet węża z dziury”. „Strasznie mi wstyd. Ta dziewczynka na zdjęciu…” – Meltem kieruje wzrok na wspólną fotografię Kemala, Narin i Masal. – „Powiedziałam, że jest podobna do pani Narin. Chyba się pomyliłam”. „Moja ślicznotka ze zdjęcia to Masal. Ciocia Sehriye życie oddałaby ze te niebieskie oczy!”. „Ona jest córką pana Kemala i pani Narin, tak?”. „Jeśli masz na myśli związek krwi, to nie. Ale istnieje także więź miłosna. Dorastała w naszych ramionach, jest córką mojego synka i Narin”.
„A czy mają wspólne dziecko?” – docieka siostra Merta. „Nie” – odpowiada Sehriye z wyraźnym zakłopotaniem. Na twarzy Meltem pojawia się nieznaczny uśmieszek. Akcja przenosi się na farmę. Tulay, Emir, Gulperi i goście siedzą przy stoliku obok basenu. Levent nieustannie patrzy na wróżkę. Ona w jego spojrzeniu dostrzega to samo, co widziała w oczach mężczyzn, którzy do tej pory ją prześladowali. Zrywa się nagle na równe nogi. Wszyscy patrzą na nią zaskoczeni.
„Co się stało?” – pyta Emir. „Czy mogę iść?” – pyta jego żona. – „Nie czuję się dobrze”. „Jeśli nie czujesz się dobrze, wezwiemy lekarza”. „To minie, jeśli odpocznę.” – Dziewczyna odchodzi. „Ponieważ rozmowa i tak została przerwana, pójdę do łazienki” – oznajmia Levent. „Wiesz, gdzie jest” – stwierdza Tulay. Kamera przenosi się do środka posiadłości. Gulperi nalewa sobie wody i pije łapczywie. W jednej chwili powróciły do niej najgorsze wspomnienia. Bierze kilka głębokich oddechów, próbując się uspokoić. Gdy chce wyjść z kuchni, nagle staje przed nią Levent!
„Tak jak ja nie lubisz biznesowych rozmów, prawda?” – zagaduje brat Deryi, zbliżając się do Gulperi. Na każdy jego krok do przodu, ta odpowiada krokiem do tyłu. – „Ale ty i ja możemy porozmawiać o innych rzeczach, czyż nie? Chcę, żebyśmy pozbyli się napięcia. To będzie dobre też dla ciebie, zrelaksujesz się. Czy mówiłem ci, jak piękne masz imię? Gulperi, wróżka róż”. Gulperi nie ma już dokąd się cofnąć. Odskakuje do boku, mija nachalnego mężczyznę i wybiega z kuchni. „Chcesz się bawić? Zatem dobrze, zabawimy się” – mówi do siebie mężczyzna. Do czego się posunie?