66: Kemal chodzi po swoim pokoju. „Jestem prawdziwym idiotą! Idiotą!” – złości się na siebie. – „Uwierzyłem zwykłej złodziejce! Wpuściłem ją do domu, powierzyłem jej swoją córkę! Jak mogłaś to zrobić? Jak mogłaś mi to zrobić?! Czy na coś takiego zasłużyłem?”. Akcja przenosi się do pokoju Leyli. Dziewczyna siedzi na łóżku i rozmyśla: „Uff, jak ja to zrobię? Jak mogę ich zdradzić? Masal i pana Bulwersa? Mój Boże, co mam robić? Ale tu przecież chodzi o życie taty. Jak nie dam tych dokumentów, mogę stracić ojca. Z jednej strony tata, a z drugiej Kemal”.
Reyhan wchodzi do pokoju gościnnego. Zeynep wychodzi zza szafy. „Mam dla ciebie świetne wiadomości” – oznajmia żona Emira. – „Rozmawiałam z twoją macochą. Już nigdy więcej cię nie skrzywdzi”. „Naprawdę?” – pyta dziewczynka, bez najmniejszej radości. „Ty nadal się boisz, tak? Nie możesz w to uwierzyć. Wiedz, że nie pozwolę nikomu dotknąć nawet twojego włosa”. „Wiem, siostro Reyhan”. „Teraz jest jeszcze coś innego, co muszę załatwić. Odpoczywaj tutaj, dobrze?”. Reyhan opuszcza pokój. „A jeśli ona ją oszukała?” – rozmyśla Zeynep. – „Jeśli trafi na mój ślad?”.
Reyhan wraca do swojego pokoju, gdzie czeka już na nią wściekły mąż. „Nawet nie patrzysz mi w oczy, ale tym razem mnie wysłuchasz!” – oświadcza stanowczo dziewczyna. Emir chwyta ją za ramiona i przyciska do futryny. „Więc mów! Mów, nie milcz!” – rozkazuje. „Co ty robisz? Sprawiasz mi ból! Możesz mnie puścić? Powiedziałam, że mnie boli! Puszczaj!”. Emir opuszcza ręce i odwraca się. W środku aż cały płonie. „Dlaczego to zrobiłeś?” – pyta Reyhan. „Więcej nie opuścisz rezydencji nawet na krok!”. „Robisz taką aferę tylko dlatego, że wyszłam z domu bez pozwolenia? Wiesz, w kogo się zamieniasz? Patrzysz na mnie tak, jakbym była winna!”. „A nie jesteś?!”. „Nie! Ale ty uważasz mnie za winną, więc powiedz mi, w czym jest moja wina? Powiedz!”.
„Powiedziałem już, co chciałem!” – oświadcza Emir. Następnie ze wściekłością zaczyna kopać po meblach i rozrzucać wszystko dokoła. Na podłogę upada także ramka ze zdjęciem mamy Reyhan. Jej szybka rozbija się w drobny mak. Mężczyzna trzaska drzwiami i odchodzi. Następuje zbliżenie na wyglądające z salonu Cemre i Cavidan. „Emir był dosłownie jak beczka prochu” – mówi zachwycona córka Suheyli. – „Wydaje się, że tym razem stało się to, czego tak bardzo pragnęłam”. „Stało się, stało” – potwierdza pani Tarhun. – „I to dzięki tobie, moja droga”. „Dzięki nam, ciociu Cavidan”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Reyhan modli się w swoim pokoju: „Mój Boże, pomóż mi. Daj mi siłę i cierpliwość. Napełnij serca rodziny miłosierdziem. Daj wujkowi zdrowie”. Dziewczyna podnosi się z klęczek i bierze do rąk zdjęcie matki. „Dlaczego tak patrzysz, moja piękna mamo?” – pyta. – „Ty też mi mówisz, bym chroniła swoje ognisko, tak? Ale ja nie wiem, co mam dalej robić. Moja mamo, aniele z promienną twarzą. Tak bardzo za tobą tęsknię. Za twoim pięknym zapachem, za twoimi śnieżnobiałymi rękami, które gładziły moje włosy. Jestem pod presją. Czuję się przytłoczona. Nie mam komu powiedzieć o swoich problemach. Oprócz Boga nie mam u nikogo schronienia”.
W następnej scenie widzimy, jak Reyhan wchodzi do pokoju Zeynep. Dziewczynka tuli się do poduszki i bardzo płacze. „Duszo moja, co ci się stało?” – pyta żona Emira. „Boję się, siostro. Bardzo się boję… A jeśli ona tu przyjdzie?”. „Twoja macocha?”. „Jeśli mnie tu znajdzie, to zabierze mnie do siebie”. „Moja droga, przecież ci mówiłam. Rozmawiałam z twoją macochą. Ona nie może cię dotknąć”. „Ale ty jej nie znasz. Będzie szukać i w końcu mnie znajdzie”. „Posłuchaj, nie musisz się bać. Zobacz, tu jesteś bezpieczna. Nie pozwolę nikomu dotknąć choćby twojego włosa”. Reyhan mocno przytula Zeynep.
Mimo późnej pory Emir jest nadal w swoim gabinecie. Rozpamiętuje burzliwą rozmowę z żoną i ogląda w telefonie jej zdjęcie. „Jak? Jak mogłaś mi to zrobić?” – pyta. Przy uchylonych drzwiach pokoju stoi Cemre. Mężczyzna nie widzi jej. – „Ja ciebie tak… Tak bardzo…”. „On… On jest zazdrosny o tę wieśniaczkę!” – mówi w myślach zdruzgotana Cemre i w pośpiechu odchodzi. W następnej scenie dziewczyna jest już w domu. Siedzi na kanapie i rozpacza, pisząc pamiętnik: „On patrzył na jej zdjęcie jak zaczarowany. Jak gdyby tylko ona dla niego istniała. Jest zazdrosny o nią. Kocha ją. Kocha Reyhan…”.
Cemre wybucha szlochem. Ze wściekłością zamazuje długopisem zapisane w pamiętniku ostatnie zdania. „On ani razu na mnie tak nie patrzył” – mówi dziewczyna, a po jej policzkach płyną strumienie łez. – „On kocha ją, choć ona nic dla niego nie zrobiła. To ja przez cały czas o niego walczę! Ja! On powinien się o tym dowiedzieć. Jeśli będzie wiedział, że go kocham, to może…”. Cemre sięga po komórkę i wybiera numer do swojego ukochanego. „Emir, ja… Źle się czuję” – oznajmia dziewczyna. „Stało się coś złego?” – pyta mężczyzna. „Nie, ale jestem zdenerwowana. Możesz do mnie przyjechać?”.
„Nie mogę” – odpowiada Emir. „Ale… Jest mi bardzo źle” – powtarza Cemre. „Nie jestem w stanie ci teraz pomóc”. „Ale mnie naprawdę jest mi bardzo źle”. „Może mnie też jest źle, Cemre. Może ja też nie czuję się teraz dobrze!”. „Czyli nie przyjedziesz?”. „Zadzwoń do Yoncy albo do Zafera, dobrze? Naprawdę nie mogę teraz ci w niczym pomóc”. Cemre rozłącza się. Zaczyna rzucać poduszkami po całym pokoju i złorzeczyć wniebogłosy. Do pomieszczenia wbiega Suheyla i obejmuje swoją córkę. „Straciłam Emira…” – mówi załamana dziewczyna. – „Jak będę bez niego żyć? Mamo, bardzo mnie to boli…”.
W następnej scenie widzimy, jak Cemre przegląda zdjęcia. Na jednej z fotografii znajduje się razem z Emirem i Reyhan. Odrywa ze zdjęcia część, na której widać jej największą rywalkę i podpala ją o płomień świecy. „Wszystko się dopiero zaczyna, ty przebiegła żmijo!” – grzmi Cemre. W oczach ma istne szaleństwo. – „Wygram z tobą tę grę! Urządzę ci piekło na tym świecie! Ale nie jeden raz. W każdej chwili, kiedy będziesz brała oddech, będziesz umierać”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Reyhan siada na krześle i ciężko wzdycha. „Nie wrócił jeszcze” – mówi do siebie. – „Och, gdybym tylko wiedziała, z jakiego powodu tak się uniósł…”. Nagle dziewczyna dostrzega leżącą na kanapie komórkę. „To telefon Zeynep. Co ona mogła tu robić? A może to on go tutaj położył? No jasne, na pewno o wszystkim się dowiedział. O telefonie i o pieniądzach, które wzięłam z banku”. Akcja przenosi się do firmy. Zafer wchodzi do gabinetu przyjaciela. „Co ty dzisiaj tak wcześnie?” – dziwi się. – „Zaraz, zaraz, ty nocowałeś w firmie, czyż nie?”.
„Kto tak ci powiedział?” – pyta Emir. „Twoje oczy to mówią” – odpowiada Zafer. – „A także ubranie, w którym byłeś poprzedniego dnia. Nie wspominając już o wyrazie twojej twarzy”. Nagle telefon Emira zaczyna dzwonić. To Reyhan. Mężczyzna od razu odrzuca połączenie. „No to teraz już wszystko jasne” – oznajmia Zafer. „Nawet się nie waż!”. „Dobrze, nie wnikam. Zamówić ci śniadanie?”. Syn Cavidan potakuje głową. Gdy ponownie dzwoni do niego żona, wyłącza telefon.
Akcja przenosi się do rezydencji. Reyhan podaje Zeynep tacę ze śniadaniem. W pokoju jest także Suna. „Moja droga, muszę wyjść z domu w ważnej sprawie” – oznajmia żona Emira. – „W żadnym razie nie wolno ci wychodzić z tego pokoju, dobrze? Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, to siostra Suna pomoże ci”. „Nie martw się, nie ucieknę” – zapewnia dziewczynka. „Wspaniale” – Reyhan chce odejść, ale zatrzymuje ją jej szwagierka. „Stało się coś złego?” – pyta. „Suna, możliwe, że twój brat znalazł telefon, który kupiłam Zeynep. Znalazł i źle to wszystko zrozumiał”. „W jakim sensie źle zrozumiał?”. „Później ci to wszystko wytłumaczę. Teraz muszę jak najszybciej z nim pomówić. Powierzam tobie Zeynep”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.