704: Kadriye trafia do szpitala. Emir rozmawia z doktorem w jego gabinecie. „Sytuacja staje się krytyczna” – oznajmia doktor. „To chyba jeszcze nie koniec?” – pyta syn Cavidan. „Rozmawialiśmy już wcześniej. Niestety pacjentka nie jest w dobrym stanie. Obserwujemy ją. Rano lek przestanie działać, wtedy będziecie mogli ją zobaczyć”. „O ile zrozumiałem, nie ma już nic do zrobienia?”. „Przykro mi, ale polecam ci pożegnać się z nią”. Emir opuszcza gabinet. Z oczami pełnymi łez przekazuje bliskim złe wieści. „Lekarze nie mogą nic więcej zrobić” – mówi łamiącym się głosem. – „Nadszedł czas, abyśmy pożegnali się z ciocią”.
„Pani Kadriye była bardzo smutna w ostatnim czasie” – zabiera głos Tulay, by wywołać jeszcze większe wyrzuty sumienia w Gulperi. – „Doświadczyła rzeczy, które przyspieszyły rozwój jej choroby. Nikt by tego nie wytrzymał”. „Ciocia była już chora, kiedy do nas przyjechała” – mówi stanowczo Emir. – „Wiedzieliśmy, że zostało jej niewiele czasu. To, co się stało, nie ma nic wspólnego z nami. Dlatego nikt nie będzie obwiniał ani siebie, ani innych”.
Akcja przenosi się do domu Narin. Yildiz jest w pokoju Munever i rozmawia przez telefon z Meltem. „Przyszedł jakiś nieznajomy mężczyzna” – informuje opiekunka, która nie zna Hakana. – „Przyniósł Narin wiadomość o Kemalu”. „To prawdopodobnie adwokat. Dowiedz się, kto to jest, kiedy przyjdzie ponownie. O czym rozmawiali?”. „Rozmawiali o tym, jak uratować pana Kemala”. „Człowiek jest zamknięty w więzieniu. Nie rozumiem, na co oni liczą. Na próżno robią sobie nadzieję”. „Tego nie wiem, ale mówili o jakimś Sevkecie i jego synu. Ten Sevket ma przekonać syna, by złożył zeznania. Wspominali o jakiejś cukierni, ale naprawdę nic z tego nie zrozumiałam. Później gdzieś pojechali”.
„Co? Pojechali do cukierni?” – pyta Meltem przerażonym głosem. – „Niech to szlag! Kiedy wyszli? Jak dużo czasu minęło?”. Akcja przenosi się do cukierni. Sevket rozmawia z Kaanem. „Synu, powiedziałeś, że przyjdziesz” – mówi Sevket, zawiedziony postawą syna. – „Co się potem stało, że zrezygnowałeś? Nie odbierałeś nawet telefonu”. „Chciałem przyjść, ale wypadła mi jedna praca” – tłumaczy Kaan. – „Miałem wyciszony telefon, nie słyszałem, że dzwonisz”. „Nie opowiadaj mi bajek! Synu, ty nie odrywasz wzroku od telefonu. Jak mogłeś nie słyszeć? W cukierni nie ma nikogo”.
Dobrze, przyjmijmy, że było tak, jak mówisz” – oznajmia Sevket. – „Dlaczego nie przekazałeś nagrań?”. „Nie ma żadnych nagrań, tato” – okłamuje Kaan. – „Spójrz na ścianę, czy widzisz kamerę? Nie możesz zobaczyć, ponieważ zepsuła się i wyrzuciłem ją”. „Dobrze, skoro nie ma nagrań, będziesz świadkiem, że Kemal był tu tej nocy. To wystarczy, żeby został uratowany. Co jest? Nie zamierzasz chyba powiedzieć, że go nie widziałeś. Popełniłeś błąd i teraz go naprawisz, bez dyskusji!”.
Kaan odbiera SMS od Meltem: „Musimy porozmawiać. Czekam na ciebie na zewnątrz, natychmiast przyjdź”. „Wkrótce przyjedzie śmieciarka. Wyniosę śmieci, żeby nie śmierdziały” – mówi Kaan do ojca i opuszcza cukiernię. Zostawia worek ze śmieciami na chodniku i podchodzi do Meltem. „Wreszcie!” – mówi zniecierpliwiona kobieta. – „Dlaczego nie odbierasz moich telefonów?”. „Byłem z ojcem, nie mogłem odebrać”. „Nieważne. Posłuchaj mnie dobrze. Żona Kemala przyjdzie zaraz, żeby przekonać cię do oddania nagrań z kamery. Nie waż się tego zrobić!”.
„Słuchaj, zawarliśmy umowę, ale nie wiedziałem, że ta sprawa jest tak duża” – mówi Kaan. „Rozumiem, chcesz więcej pieniędzy?” – domyśla się Meltem. – „W porządku, nie mam czasu do stracenia. Mów, ile chcesz!”. „Prawdopodobnie nie będziesz mogła…”. „Dam ci trzykrotność tego, co ostatnim razem.” – Wyciąga z torebki gruby plik gotówki i przekazuje go rozmówcy. – „Na razie weź to. Jutro dostaniesz resztę”. W tym momencie przed cukiernią zatrzymuje się samochód. Ostre światła oświetlają twarze Kaana i Meltem. Oboje szybko chowają się za pobliskim autobusem.
„Nie widzieli nas, prawda?” – pyta siostra Merta, z obawą zerkając w stronę cukierni. „Wątpię. Rozmawiają w aucie. Gdyby nas zobaczyli, już by zareagowali”. „Możesz zobaczyć tego człowieka, który jest obok Narin?”. „Światła rażą mnie w oczy. Nie widzę”. Kamera przenosi się do samochodu Hakana, który właśnie podjechał przed cukiernię. Mężczyzna rozmawia przez telefon. „W porządku, mamo, nie ruszaj się” – mówi do słuchawki. – „Natychmiast przyjadę i pojedziemy do lekarza”. „Co się stało?” – pyta Narin, gdy jej towarzysz rozłącza się. „Mama trochę zachorowała. Jeśli do niej nie pojadę…”.
„Oczywiście, jedź” – mówi Narin. – „Bądź ze swoją mamą, nie martw się o mnie. Resztą sama się zajmę. Nie mam wątpliwości, co do uczciwości Sevketa. Jeśli on nie porozmawia ze swoim synem, sama to zrobię, nie mam innego wyjścia”. Narin wysiada z samochodu i udaje się do cukierni. Hakan odjeżdża. „Córko, tak bardzo mi wstyd przed tobą i przed Kemalem” – oznajmia Sevket. – „Kaan nie przyszedł i nie złożył zeznań. Niedawno odbyliśmy długą rozmowę. Nie martw się, pomoże Kemalowi”.
„Nie składaj za mnie żadnych obietnic!” – zabrania Kaan, wchodząc do cukierni. – „Nie będę w niczyjej sprawie zeznawał”. „Jak to nie, synu? Czy nie rozmawialiśmy o tym?” – przypomina zdumiony Sevket. „Nie rozmawialiśmy, ojcze! Ja nic nie powiedziałem! Zawsze ty mówisz, a ja tylko słucham!”. „Synu, dlaczego tak robisz?”. „Nic nie robię. Nie jestem już dzieckiem, które słucha się ciebie. Nie złożę zeznań, nic nie widziałem!”. „Nieważne jest to, czego chce twój ojciec” – mówi Narin, podnosząc się. – „Liczy się prawda. Stawką jest życie niewinnej osoby. Jeśli nie złożysz zeznań, Kemal spędzi w więzieniu długie lata”.
„Wybacz mi, ale nie mogę powiedzieć czegoś, czego nie wiem” – oświadcza Kaan. – „Przychodzi tutaj wielu ludzi. Nie wiem, czy przyszedł także twój mąż”. W tym momencie Sevket dostrzega plik banknotów wystający z kieszeni syna. Natychmiast podnosi się, zabiera pieniądze i uderza syna w twarz. „Nie kłam!” – krzyczy na cały głos. – „Czy to z tego powodu milczysz?! Z powodu tych pieniędzy chcesz zniszczyć komuś życie?! To jest sumienie? To jest ludzkość?”. „Tak! Dość mam już tej nory i upokorzeń!” – Chłopak wyrywa z ręki ojca banknoty. – „Dzięki tym pieniądzom będę żył jak człowiek!”.
„Wstydź się!” – grzmi Sevket. – „Ci ludzie uratowali mi życie, a ty rujnujesz ich życie! Wstyd mi, że mam takiego syna!”. Kaan opuszcza cukiernię i wraca do Meltem. „Przygotuj pieniądze i bilet za granicę” – mówi. Narin wychodzi na zewnątrz. Rozmawia przez telefon z Hakanem. „Cieszę się, że z twoją mamą wszystko dobrze” – mówi do słuchawki. „Jej ciśnienie trochę skoczyło. Co wy zrobiliście? Czy udało wam się przekonać Kaana?”. „Nie, ani mnie, ani jego ojcu. Nie przekonaliśmy go, by złożył oświadczenie. Podczas kłótni z ojcem wypadły mu pieniądze. Dostał je za milczenie”.
„To robota Meltem” – stwierdza Hakan. – „Nie poddaje się. Ale mamy jeszcze szansę. Ostatnią kartę atutową”. „Ostatni atut? Jaki? Juto jest przecież rozprawa Kemala”. „Do jutra wszystko może się zdarzyć. Nie poddawaj się”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Kadriye jest przytomna. Każe Fidan umieścić przed nią telefon i włączyć nagrywanie. Chce w ten sposób przekazać swoją ostatnią wolę. Gdy Emir wchodzi do pokoju, nestorka każe mu rozwieść się z Gulperi i poślubić Tulay.
Akcja przenosi się do sądu, gdzie rozpoczęła się właśnie rozprawa Kemala. „Oskarżony Kemal Tarhun uciekł z więzienia” – przemawia prokurator. – „Upozorował swoją śmierć i oszukał służby cywilne. Oskarżony twierdzi, że zrobił to wszystko, aby udowodnić swoją niewinność. Nie przekazał jednak żadnych dowodów, które potwierdzałyby jego słowa. Biorąc pod uwagę przestępstwo, jakie popełnił, a także kolejne czyny karalne, wnoszę o zwiększenie wymiaru kary”. „Popełniasz wielki błąd!” – odzywa się zdesperowana Narin. – „Kemal nie zabił Leventa!”.
Akcja wraca do szpitala. Kadriye znowu śpi. Przy jej łóżku jest tylko Tulay, która nie zdaje sobie sprawy, że jest nagrywana. „Prawie już odeszłaś. Powodzenia, pani Kadriye” – mówi Tulay z uśmiechem na twarzy. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jej telefonu. – „Ercan, co się stało? Czyżbyś chciał pogratulować swojej siostrze, podczas gdy ta kretynka umiera? Ta wiedźma przygotowała wszystko do mojego ślubu z Emirem. W swojej ostatniej woli nakazała Emirowi ożenić się ze mną”. Kamera robi zbliżenie na Kadriye. Kobieta ma nadal zamknięte oczy, ale zaciska pięść z wyraźną wściekłością. Czy słyszała to, co powiedziała o niej Tulay? Czy zmieni swoją wolę? Czy poddasz rozprawy Kemala zdarzy się coś nieoczekiwanego?