760: Gulperi przychodzi na farmę. Emir zaciąga ją do szopy i wbija w nią wściekłe spojrzenie. „Dlaczego tutaj jesteś?” – pyta. – „Dlaczego przyszłaś?”. „Jestem tu z powodu Yigita. Obiecałam mu” – tłumaczy wróżka. „Więcej nie przyjdziesz, nawet z powodu Yigita. Więcej się z nim nie zobaczysz! Przywyknie do życia bez ciebie, tak jak żył wcześniej. Nie chcę, żebyś dłużej uczestniczyła w życiu Yigita, zrozumiałaś? Teraz idź stąd”. Gulperi wychodzi z szopy. Zdezorientowana zatrzymuje się, widząc stojącego przed sobą Yigita. W końcu kuca przed nim i przytula go. „Nie odejdziesz, prawda?” – pyta chłopiec. – „Tata żartował, tak?”.
Gulperi obejmuje policzki Yigita, całuje go i szybko odchodzi, powstrzymując łzy. Chłopiec chce pobiec za nią, ale ojciec go zatrzymuje. Tymczasem Masal prawie przyłapuje Kemala i Narin na randce w piwnicy. Mert w ostatniej chwili powstrzymuje ją przed wejściem do pomieszczenia. W następnej scenie nastolatka jest na wybrzeżu. Natyka się tutaj na Cezmiego, który powtarza jej swoje groźby, że przekaże dowody policji, jeśli nie będzie kontynuować pacy kuriera.
„Czy to nie będzie miało końca?” – pyta Masal. – „Zrobiłam już to, co mi kazałeś. Zostaw mnie teraz!”. „Pojawiła się jeszcze jedna dostawa” – odpowiada szantażysta. – „Nie bój się, nie będzie problemów”. „Nie mogę! Obiecałeś mi!”. „Jaka obietnica? Zrobisz to, co mówię, albo te zdjęcia będą wszędzie”. Nagle pojawia się Ozan i wdaje się z Cezmim w udawaną bójkę. Następnie bierze Masal za rękę i razem odchodzą. Tymczasem Yigit jest obrażony na ojca za to, że wyrzucił wróżkę z domu. Nie chce z nim rozmawiać. Emir znajduje Gulperi w lesie. Obserwuje ją ze znacznej odległości, jakby wahał się, czy podejść do niej i ją przeprosić. W końcu dziewczyna odchodzi, a syn Cavidan biernie na to patrzy.
Akcja przenosi się do szpitala. Tulay siedzi na łóżku z podciągniętymi pod brodę kolanami. Z rozpalonym w oczach szaleństwem wpatruje się w jeden punkt i mówi do siebie: „Nie mogę tu zostać. Nawet jeśli mnie nie chcą, wrócę do posiadłości. Nie możesz się mnie tak łatwo pozbyć, Emirze Tarhunie”. Tymczasem Ozan odprowadza Masal do domu. Nastolatka przekonuje go, by wszedł do środka. „Zdezynfekuję twoje rany, żeby nie wdała się infekcja” – oznajmia. Syn Leventa zgadza się, choć udaje, że wcale tego nie chce. Tuż za drzwiami przyłapuje ich Narin. Od razu uświadamia sobie, że to ten sam chłopak, którego widziała na wybrzeżu.
„Wszystko w porządku? Masz zawroty głowy?” – pyta lekarka. „Nic mi nie jest” – odpowiada Ozan. – „Wybacz, nie chciałem wchodzić, ale Masal nalegała”. „Wdałeś się w bójkę?”. „Nie rób przesłuchania” – odzywa się Masal. „Przyniosę trochę soli fizjologicznej, żeby oczyścić ranę”. „Nie ma potrzeby, naprawdę nic mi nie jest” – zapewnia chłopak. – „Wystarczy, że się umyję”. „Łazienka jest tam.” – Nastolatka wskazuje kierunek. „Masal, czy możesz mi wyjaśnić, co się dzieje?” – pyta Narin, gdy Ozan odchodzi. „On nie jest zły. Doszło do tego, gdy próbował mnie chronić”. „Próbował cię chronić? Czy ktoś coś ci zrobił? Co się stało?”.
„Nic” – odpowiada córka Kemala. „Masal, nie pomogę ci, jeśli mi nie powiesz. Jeśli tata się dowie…”. „Nie dowie się, jeśli mu nie powiesz. Jakiś głupiec się do mnie przyczepił, zaczęliśmy się kłócić, a potem przyszedł Ozan”. „W porządku, przyjdź do salonu z Ozanem. Opatrzę mu rany”. Kamera przenosi się do łazienki. Syn Leventa przemywa twarz, następnie patrzy w swoje odbicie w lustrze i mówi: „W końcu tu jestem, ojcze, w tym domu. Pomszczę cię, zostało niewiele”.
Akcja przenosi się do szpitala. Tulay przygotowuje listę osób, na których zamierza się zemścić. Wypisuje kolejno imiona: Melike, Cavidan, Savas, Emir i Gulperi. Szczególnie mocno podkreśla ostatnie imię. „To wszystko wydarzyło się przez ciebie!” – grzmi. – „To ty nas rozdzieliłaś! Jak trafiłaś do naszego życia?!”. Przyciska długopis tak mocno, że aż przecina kartkę. W następnej scenie widzimy Ozana, który spotyka się z Cezmim za ogrodzeniem posiadłości Kemala.
„Przepraszam, powiedziałeś, że ma wyglądać tak, jakbyśmy naprawdę walczyli” – mówi Cezmi. – „Mam nadzieję, że nie zraniłem cię zbytnio”. „Nic się nie stało. Kontynuuj swoją pracę.” – Ozan wyciąga z kurtki jakiś pakunek i przekazuje go szantażyście. – „Czekaj aż się do ciebie odezwę”. Cezmi odchodzi, a Ozan nawiązuje połączenie z nastolatką. „Muszę ci coś powiedzieć” – oznajmia. – „Ten człowiek mnie śledził”. „Co? Czy coś ci zrobił?”. „Nic mi nie jest, nie martw się. Strzelił do mojego samochodu, ale udało mi się uciec. Wysłałem ci zdjęcie”.
„Strzelił do twojego samochodu?” – W głosie Masal słychać zdenerwowanie i strach. – „Gdzie jesteś? Zaraz do ciebie przyjdę”. „Nie możesz, on może wciąż mnie śledzić. A nawet gorzej… Jeśli mnie śledził, prawdopodobnie wie, gdzie jest twój dom. Ci ludzie są bardzo niebezpieczni. Mogą skrzywdzić twoich bliskich, bądź bardzo ostrożna. Muszę kończyć, porozmawiamy później”. Kamera pokazuje Masal. „Co jeśli zrobią coś mojemu ojcu?” – przeraża się dziewczyna.
761: Kemal wchodzi do sypialni. Staje przed żoną i mówi: „Mam piękną wiadomość. Proces adopcji Merta dobiega końca. Sędzia powiedział, że po rozmowie z Mertem podejmie decyzję. Wkrótce Mert zostanie jednym z Tarhunów”. „Bardzo się cieszę” – opowiada Narin, ale bez euforii, której Kemal po niej oczekiwał. „Coś cię niepokoi? Coś w związku z Masal? Zasmuciła cię?”. „Nie, po prostu boli mnie głowa. Cieszę się z powodu Merta, oczywiście. Czy powinniśmy mu powiedzieć?”. „Poczekamy na wiadomość od prawnika. Kiedy wszystko będzie jasne, wtedy to zrobimy”.
„Jedyne, czego chcę, to abyśmy żyli spokojnie i szczęśliwie” – oznajmia lekarka. – „Każdej nocy wyobrażam sobie nas na wybrzeżu, wtulonych w siebie i patrzących na szczęśliwych Merta i Masal”. „Wkrótce tak będzie, nie martw się”. „Daj Boże. Pójdę, żeby Masal mnie nie zobaczyła”. Kamera przenosi się do pokoju Masal. Nastolatka odbiera telefon od przyjaciółki. „Właśnie zobaczyłam twoją wiadomość” – mówi Ece. – „Co się stało?”. „To, co ci napisałam. Co mam robić? Ostrzelali jego auto. Co jeżeli mojemu ojcu…”. „Masal, dojdź do siebie. To dla ciebie za dużo. Ci ludzie są niebezpieczni. Nadszedł czas, abyś wszystko powiedziała ojcu. Nawet jeśli się zezłości, w końcu ci wybaczy”.
Akcja przeskakuje do następnego dnia. Yigit nieprzerwanie jest zasmucony. Odmawia jedzenia. W końcu Cavidan dzwoni do Gulperi i prosi ją, by przyszła na farmę. Akcja przenosi się do domu Savasa. Baran wchodzi do pokoju Beyhan. Chce powiedzieć o swoich zamiarach względem Fidan, ale nie wie, jak zacząć. „Powiedz, co chcesz powiedzieć” – mówi kobieta. „Mamo Beyhan, myślałem długo i uznałem, że nadszedł czas, abym się ożenił, założył dom i żebyś doczekała się wnuków”. „To prawda, nadszedł czas. Ale skoro o tym mówisz, to znaczy, że mam synową, prawda? Powiedz mi, kto to jest, przyprowadź ją tutaj, żebym ją poznała”.
„Znasz ją” – odpowiada mężczyzna. „Z naszej ojczyzny? Czy to młodsza córka Meryem? Wpatrywaliście się w siebie”. „Nie, mamo Beyhan. Ona jest bardzo piękna, ale w moim sercu jest ktoś inny. To… Fidan”. „Jaka Fidan?” – Beyhan marszczy brwi. „Fidan, mamo. Ta dziewczyna, która pomagała ci w posiadłości”. „Nie możesz! Nie zgadzam się na nikogo z Tarhunów!”. „Nie bądź zła. Ona nie jest z nimi związana”. „Baranie, uznam, że tego nie słyszałam. Jeśli chcesz się ożenić, znajdź kogoś z naszego rodzinnego miasta. To moje ostatnie słowo!”. Baran odchodzi, wiedząc, że niczego nie wskóra.
Masal dzwoni do szantażysty. „Co jest, księżniczko? Stęskniłaś się za mną?” – pyta Cezmi. „Zrobię, co chcesz, ale mam warunek”. „Musisz zrobić to bez stawiania warunków. Interesuje mnie jednak, co to za warunek”. „Nie skrzywdzisz mojej rodziny”. „Bądź spokojna, nikogo nie dotkniemy tak długo, jak będziesz wykonywać nasze polecenia. Najpierw przyjdziesz po paczkę. Wyślę ci adres, a miejsce dostawy podam później w wiadomości”.
Akcja przenosi się na wybrzeże, gdzie spotkali się Cezmi i Ozan. „Wszystko idzie zgodnie z planem” – oznajmia ten pierwszy. – „Zadzwoniła i zgodziła się”. „Mówiłem ci, Masal jest wrażliwa na punkcie ojca” – stwierdza Ozan. – „Ta praca jest bardzo ważna, przyłóż się. Sprawimy taką niespodziankę Kemalowi Tarhunowi, że cały jego świat się zawali. Tak jak mój”. „Wysłałem jej lokalizację, teraz idzie po paczkę”. Akcja przenosi się do szpitala. „Jak długo tu jeszcze zostanę” – Tulay zwraca się do pielęgniarki, która zmienia jej kroplówkę. – „Nic mi nie jest. Pozwólcie mi odejść”.
„Myślę, że zostaniesz jeszcze przez kilka dni” – odpowiada pielęgniarka. – „Nie możesz wyjść, dopóki doktor nie wyrazi na to zgody. Teraz leż i odpoczywaj, a szybko wrócisz do zdrowia”. „Niedoczekanie!” – grzmi Tulay, gdy zostaje sama. Usuwa wenflon z ręki i wstaje z łóżka. Z szafy wyciąga swoje ubrania. – „Ta posiadłość będzie grobem dla was wszystkich. Będziecie żałować, że nigdy mnie nie spotkaliście. Będę waszym koszmarem”.
Baran przyjeżdża na farmę. Mówi Fidan, że Beyhan nie wyraziła zgody na ich związek. „Oni też nie myślą inaczej” – oznajmia Fidan, mając na myśli Tarhunów. – „Jestem dłużniczką Emira. Dał mi pracę, nie zostawił mnie samej. On też nie zgodzi się na to małżeństwo. Nie mogę mu się sprzeciwić. Spór między Savasem a Emirem nie skończy się, nie miejmy nadziei. Bez ich zgody to będzie bardzo trudne”. „Będziemy razem” – przekonuje zdeterminowany Baran. – „Nie zrezygnuję z ciebie. Chodź ze mną, znajdę jakiś sposób”.
Masal zanosi paczkę we wskazane przez szantażystę miejsce. Nagle rozlegają się syreny policyjne. Mert, który śledził nastolatkę, podbiega do niej. „Co jest w środku?” – pyta, kierując wzrok na pakunek. Następnie zabiera go dziewczynie. – „Idź stąd! Szybko!”. Masal ucieka, a policjanci aresztują Merta. Tymczasem Tulay spotyka się z groźnie wyglądającym typem. Odbiera od niego buteleczkę z jakimś specyfikiem. „Będę miała z tego korzyść?” – pyta. – „Jak szybko zadziała?”. „To bardzo niebezpieczny środek, może wyciąć całą armię” – odpowiada diler. – „Bądź z tym ostrożna”. Tulay uśmiecha się i przekazuje mężczyźnie kopertę z pieniędzmi. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir staje obok Gulperi, która po wizycie u Yigita zbiera się do wyjścia, i mówi: „Nie odchodź. Zostań”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń (w całości lub części) na inne strony, media społecznościowe lub wykorzystywania ich w inny sposób bez zgody właściciela i administratora strony. Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.