77: Emir, Suna, Reyhan, Zeynep i Zafer są na tarasie. Wspólnie grają w grę, dużo się przy tym śmiejąc. Nagle podchodzi do nich Nigar. W rękach niesie bukiet kwiatów. „Przyszły kwiaty dla pani Reyhan” – oznajmia służąca. Reyhan bierze bukiet i czyta umieszczoną w nim karteczkę. „To od Ismet” – oznajmia i uśmiecha się szeroko. – „Dziękuje mi za dzisiejszy dzień”. W oczach Emira momentalnie pojawia się uczucie zazdrości. „Emir, o czym myślisz?” – pyta Zafer. „Piękne kwiaty…” – odpowiada brat Suny, odwracając głowę w drugą stronę. Reyhan wraz z Zeynep odchodzą, by wstawić bukiet do wazonu.
„Ten kwiaty są naprawdę urocze” – zachwyca się Suna. „Ty znasz tego Ismeta?” – pyta Emir. „Ismeta Buraka? Oczywiście. To jeden z najbardziej uprzejmych członków klubu. Ciocia Suheyla mówiła, że to istny skarb”. „Mam pewne sprawy do załatwienia. Muszę iść” – Emir wstaje z fotela i odchodzi. „Ależ mój brat jest zabawny” – Suna zwraca się do Zafera. – „On naprawdę myśli, że Ismet jest mężczyzną. Jest strasznie zazdrosny o Reyhan”. „Po raz pierwszy się naprawdę zakochał” – stwierdza Zafer. – „Dlatego zachowuje się w ten sposób”. „I co dalej robimy?”. „Przez jakiś czas będziemy ukrywać fakt, że Ismet jest kobietą. Niech kipi z zazdrości”.
Akcja przenosi się do środka rezydencji. Cavidan trzyma w rękach drogocenną broszkę. „Muszę ją odłożyć na miejsce, zanim Hikmet się spostrzeże” – mówi kobieta. – „Ale w końcu zostanę jedną z członkiń klubu”. W tym momencie przez salon przechodzą Reyhan i Zeynep. „Ach, Emir, ach” – wzdycha pani Tarhun. – „Ty jeszcze tej wieśniaczce kwiaty kupujesz”. W salonie pojawia się Nigar. „Pani Cavidan, Reyhan dostała kwiaty z klubu” – szepcze służąca. – „Pomyślałam, że chce pani o tym wiedzieć”. „Te kwiaty, które niosła?”. „Tak, te” – potwierdza żona Safera i odchodzi.
„O nie! To ja tyle razy udzielałam klubowi wsparcia i nic nie dostałam! A ona przyprowadziła do domu tę smarkulę, i proszę!” – złości się Cavidan. – „Muszę natychmiast zastawić broszkę i przekazać pieniądze. Ta sprawa zbytnio się przeciąga!”. Tymczasem Reyhan zanosi wazon z kwiatami do pokoju. Stawia go na szafce nocnej. „Będą tam stać?” – pyta Emir, któremu wyraźnie nie podoba się ten pomysł. „Aha, pięknie wyglądają. Będę je widziała za każdym razem, gdy się obudzę”. „Według mnie wcale tutaj nie pasują. W tym miejscu wyglądałyby o wiele lepiej. Dla zdrowia one w ogóle nie powinny stać w pokoju”.
„Nie, ja muszę stale na nie patrzeć” – oświadcza Reyhan. „Dlaczego?” – nie rozumie Emir. „Żeby się motywować. Jak będę je widzieć, to będę sobie przypominać, że muszę pracować jeszcze pilniej”. „Do tego niepotrzebne są kwiaty. Telefon i wiadomości w zupełności wystarczą”. „To prawda. Ismet bardzo dobrze wie, jak mnie zachęcić. Przy okazji powiem ci coś, co cię bardzo zaskoczy. Do czasu, aż porozmawialiśmy ze sobą przez telefon, myślałam…”. „Czeka mnie bardzo ważna sprawa, właśnie sobie przypomniałem” – przerywa Emir, który nie chce wysłuchiwać kolejnej opowieści o Ismecie.
„Chciałam powiedzieć, że myślałam, że to mężczyzna” – mówi Reyhan po odejściu męża. Tymczasem Cavidan nieustannie próbuje dodzwonić się do księgowego. Po wielu nieudanych próbach mężczyzna w końcu oddzwania. „Erkan, gdzie byłeś?” – pyta kobieta. – „Dzwoniłam do ciebie wielokrotnie, ale miałeś wyłączony telefon. W porządku, już dobrze. Musimy dzisiaj zakończyć tę sprawę. Oddam lichwiarzowi w zastaw rodzinną pamiątkę. To bardzo cenna rzecz. Mam nadzieje, że nic się z nią nie stanie”.
Emir szykuje się do pracy. Przez uchylone drzwi pokoju żony słyszy, jak ta rozmawia przez telefon. „Dzień dobry, Ismet. Jak się masz?” – mówi Reyhan do słuchawki. – „Chciałam ci podziękować za kwiaty. Nie potrafię nawet wyrazić, jaka jestem szczęśliwa. To wiele dla mnie znaczy, że mogę z tobą pracować i być częścią tej sprawy. Jest dużo rzeczy, których się od ciebie nauczę”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna odbiera telefon od znajomego, któremu zlecił sprawdzenie przeszłości Leyli.
„Co znalazłeś?” – pyta Kemal, a po chwili na jego twarzy pojawia się zaintrygowanie. – „Jak to? A Talaz? Okej, rozumiem. Możesz mi te wszystkie informacje przesłać na maila? Dobrze, do zobaczenia”. Akcja wraca do rezydencji. W gabinecie Hikmeta są Suna i Emir. „Gdzie jest Reyhan?” – pyta mąż Cavidan. „Zajmuje się Zeynep” – odpowiada Emir. „Moja dobra, miłosierna synowa”. „Zaczęła od Zeynep, ale na tym nie kończy” – oznajmia Suna. – „Teraz pracuje w klubie. Ma z tego wiele przyjemności, tato. Wierzę, że w dokona pięknych rzeczy. Czyż nie tak, bracie?”.
„Aha…” – odpowiada Emir. „Człowiek, z którym pracuje, odnosi sukcesy, tato” – kontynuuje Suna. – „Reyhan nie przestaje o nim mówić. Czuje się bardzo szczęśliwa, że może z nim pracować”. „Mnie też to cieszy” – mówi Hikmet. – „To ważne, że dogadują się ze sobą”. „On także jest bardzo zadowolony ze współpracy z Reyhan. Dzisiaj przysłał ogromny bukiet kwiatów, żeby jej podziękować. Tylko pomyśl, zrobił to już pierwszego dnia znajomości. To oznacza, jak dobre wrażenie wywarła na nim Reyhan”.
„Jeśli pozwolicie, muszę wykonać kilka telefonów” – oznajmia Emir, który nie może znieść kolejnych opowieści o Ismecie. „Zobacz, tato, jak Emir zmienił się od czasu ślubu” – mówi Suna. „To prawda, córeczko. Jestem za to wdzięczny Bogu” – odpowiada Hikmet. „Przysięgam, bardzo polubiłam ten nowy obraz brata”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna uważnie przygląda się Leyli. „Coś się stało?” – pyta córka Talaza. „W dzieciństwie… Byłaś bardzo samotna?” – pyta brat Hikmeta. „Trochę”. „Twój ojciec zajmował się czymś jeszcze poza sprzedażą węgla?”.
Dziewczyna nie wie, co odpowiedzieć. Z zakłopotania wybawia ją dzwoniący telefon. „Muszę odebrać” – oznajmia Leyla i udaje się do kuchni, gdzie odbiera połączenie. – „Słucham, Taci? Nie mam teraz możliwości, żeby przyjść”. „Twój ojciec dał wyraźnie polecenie” – oświadcza chłopak. – „Powiedział, żebyś natychmiast przyszła”. „Teraz nie ma w domu siostry Sehriye. Nie mogę przyjść”. „Musisz przyjść. Szef jest bardzo zły. Żeby nie było, że nie ostrzegałem”.
Emir słyszy dźwięk telefonu żony, powiadamiający o nadejściu nowej wiadomości. Mężczyzna wykorzystuje sytuację, gdy jest sam, bierze komórkę Reyhan i odczytuje sms-a: „Cieszę się, że się poznaliśmy. Mam nadzieję, że spodobały ci się kwiaty. Z niecierpliwością czekam na nasze jutrzejsze spotkanie. Do zobaczenia”. „Tak jak przypuszczałem” – mówi Emir i ze złością odkłada telefon na miejsce. – „To kobieciarz, chowający się pod płaszczykiem dobroczynności. Ale przecież to jest klub kobiet! Co on tam w ogóle robi?”.
Emir bierze wazon z kwiatami, by się ich pozbyć. Nagle jednak w pokoju pojawia się… Reyhan! „Eee… Chciałem je postawić na parapecie” – wyjaśnia zmieszany mężczyzna. „Na parapecie?” – pyta zdziwiona Reyhan. „Wiesz, żeby dochodziło do nich słońce. Rośliny zazwyczaj robią się żywsze od promieni słonecznych”. Emir odkłada wazon na szafkę nocną. Następnie mówi: „Przyszła do ciebie wiadomość”. Reyhan odczytuje sms-a i uśmiecha się szeroko. „Dobrej nocy…” – życzy Emir, cały gotując się w środku.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.