86: Reyhan i Emir jeżdżą po całym mieście w poszukiwaniu Suny. Dziewczyna tymczasem znajduje się w parku. Jest obok niej Taci. „Nic nie powiesz?” – zagaduje chłopak. „Nie ma o czym mówić” – oświadcza córka Cavidan. „Jesteś jedną z tych, którzy nie mówią o sobie? Ja gdybym był na twoim miejscu, ani na moment bym nie zamilkł”. „Po co mam mówić? Przecież mnie nie znasz”. „Właśnie dlatego. Mój zmarły wujek zwykł powiadać: Najlepszy towarzysz nieszczęścia, to niesforny wiatr albo nieznajomy drań. Jeśli powiesz wiatrowi, zabierze to. Jeśli powiesz nieznajomemu, zachowa to w milczeniu„.

„Uciekłam z domu” – zdobywa się na wyznanie Suna. „Dlaczego?” – docieka Taci. „Sama nie wiem. Może chciałam uciec od rodziny, a może od samej siebie… Od tych wszystkich paskudnych spojrzeń skierowanych na mnie. Odkąd sięgam pamięcią, mama zawsze patrzyła na mnie z poczuciem wstydu. Zawsze odwracała wzrok, jakby w ogóle nie chciała mnie widzieć. Denerwowałam się i obrażałam. Teraz jednak myślę, że mama ma rację. Nikt nie chciałby mieć takiego dziecka…”.

„Ważne jest to, co ty czujesz” – przekonuje chłopak. – „Powiedz, co czujesz?”. „Czuję, że nigdy nie będę szczęśliwa. Nigdy nie będę żyć, jak normalni ludzie” – oznajmia Suna. „Co masz na myśli, mówiąc normalni? Spójrz chociażby na mnie. Uważasz mnie za normalnego, tylko dlatego, że mogę chodzić sam po ulicy? Normalna jest tylko jedna rzecz. Walka”. „Walka?”. „Wszyscy na tym świecie o coś walczą. Poza tym, na co narzekasz? Dla kogoś możesz mieć życie, o którym ten ktoś marzy”. „Bądź pewny, że nikt nie marzy o czymś takim”. „Nie patrz na wszystko ze złej strony. Czy w twoim życiu nie ma nic, co by cię uszczęśliwiło? Co spowodowałoby uśmiech na twojej twarzy?”.

„Jest brat, jest tata” – wylicza Suna. – „Potem…”. „Widzisz, jak dużo. Gdybym cię nie zatrzymał, jeszcze długo byś wyliczała” – mówi chłopak. – „Twój brat i tata znaczą wiele więcej, aniżeli jakiś tam wózek”. Akcja przenosi się do więzienia, gdzie Leyla spotyka się z ojcem w pokoju widzeń. „Powiedz, tato, co powiedział ci Kemal?” – pyta dziewczyna. „Powiedział, że jeśli całkowicie wykreślę cię ze swojego życia, to mnie stąd wyciągnie” – oznajmia Talaz. – „Kto wie, na co on liczy…”. „Na co on może liczyć, tato?”. „Ty go jeszcze bronisz?”. „Oczywiście, że nie. Zmieniłam jego życie w czarną rozpacz. Kazałam mu ciebie wyciągnąć”.

„Jesteś jedynym moim oparciem w tym życiu, córko” – mówi mężczyzna. – „Jesteś w najważniejszym miejscu mojego serca”. „Jesteś moim ojcem” – potwierdza Leyla. – „Jakie dziecko odwróciłoby się od swojego ojca? Tato, co się dzieje? Wyglądasz na zaniepokojonego”. „Poznałem tutaj pewnego psychopatę. W więzieniu zabił już trzech ludzi. Czeka tylko na dogodny moment, aby i mnie zadźgać”. „Musimy koniecznie powiadomić o tym administrację. Niech coś z tym zrobią”. „Nie jestem pierwszym, który próbował. Jedynym dla mnie ratunkiem jest wyjście stąd”. „Daj mi trochę czasu. Obiecuję, że jak najszybciej cię stąd wyciągnę”.

Akcja wraca do parku. „Jeszcze nie powiedziałaś, co masz zamiar zrobić?” – powtarza pytanie Taci. – „Przecież tu nie zostaniesz”. „Sama nie wiem…” – wzdycha Suna. „Wracaj do domu. Uwierz, nie chciałabyś spędzić nocy w takim miejscu. Jeśli zechcesz, dam ci swój numer telefonu. Możesz do mnie zadzwonić o każdej porze. Jestem dobrym słuchaczem, czyż nie?”. „Bardzo dziękuję” – na twarzy dziewczyny pojawia się nieznaczny uśmiech.

Emir i Reyhan wracają do domu. Dziewczynę dręczą wyrzuty sumienia. Uważa się za winną ucieczki swojej szwagierki. Zeynep i Melike siedzą obok niej. „Ja jestem przyczyną tej katastrofy” – oskarża się Reyhan. „Nie zrobiłaś nic złego, córko. Po prostu próbowałaś pomóc” – przekonuje służąca. „A jeśli coś złego stanie się z Suną? Jeśli ona coś sobie zrobi?”. „Bóg do tego nie dopuści. Poza tym Suna jest mądrą dziewczyną. Wróci cała i zdrowa, zobaczysz”. „Też będę się modliła za siostrę Sunę” – oznajmia Zeynep. – „Bóg nas wysłucha. Uratuje ją”.

Akcja przenosi się na taras, gdzie znajdują się Cemre i Emir. „Nie ty jesteś temu winien” – przekonuje córka Suheyli. – „Właściwie, to Reyhan też niepotrzebnie się obwinia. Może i powiedziała biednej dziewczynie słowa, których ta nie mogła znieść, ale przecież nie zrobiła tego specjalnie”. „Cemre, możesz już przestać?” – prosi rozzłoszczony Emir. – „To nie miejsce, żeby o tym teraz mówić. Poza tym Suna nie jest dzieckiem. Dobrze znam swoją siostrę. Nie odeszła tylko dlatego, że ktoś kazał jej się leczyć”. „To niemożliwe! On wybaczył tej przeklętej Reyhan!” – grzmi w myślach Cemre.

Akcja przeskakuje do wieczora. Domownicy siedzą w salonie, w oczekiwaniu na jakieś wiadomości o Sunie. Niespodziewanie dziewczyna sama wraca do domu. „Moje dziecko! Tak bardzo się martwiłam!” – zakrzykuje Cavidan, zrywając się na równe nogi. – „Dziecko moje, powiedzże coś. Dlaczego milczysz?”. „Chcę iść do swojego pokoju” – oznajmia Suna. „Stój, nie odchodź…”. „Myślę, że Suna musi trochę odpocząć” – odzywa się Emir, zatrzymując matkę. – „Niech się uspokoi, a potem porozmawiamy. Słuchajcie, wszyscy potrzebujemy się trochę uspokoić i wziąć w garść. Suna jest już w domu i to jest najważniejsze. Teraz musi pobyć sama ze sobą”.

Reyhan, pomimo słów męża, chce pójść do pokoju szwagierki. Emir natychmiast staje jej na drodze. „Nie waż się. Nie waż się nawet o tym myśleć” – zastrzega. Akcja przeskakuje o kilka godzin. W środku nocy Reyhan dręczą koszmary. Dziewczyna krzyczy przez sen. Emir wchodzi do sypialni żony i wybudza ją. „Już dobrze, jestem tutaj” – mówi mężczyzna i podaje Reyhan szklankę z wodą. Następnie nakrywa ją kocem i siada na krześle obok klatki z kanarkiem. – „Zostanę tutaj, dopóki nie zaśniesz”.

Akcja przeskakuje do rana. Emir szykuje się do pracy. Reyhan wychodzi z sypialni, staje przed mężem i mówi: „Przepraszam, że zakłóciłam twój sen. I dziękuję, że czekałeś, aż zasnę. W czasie, gdy dzieje się coś złego, trudno jest mi zasnąć”. „Nie, to zajęło nie więcej niż trzy minuty”. „Trzy minuty? Liczyłeś?”. „Nie, po prostu miałem telefon w ręce. Nie liczyłem specjalnie”. Tymczasem Cemre wchodzi do pokoju Suny. „Jak się dzisiaj czujesz?” – pyta. „Nieźle” – odpowiada siostra Emira, która leży jeszcze na łóżku. „Bardzo się o ciebie martwiłam”. „Przykro mi. Nie chciałam was niepokoić”.

„Rozumiem cię” – mówi córka Suheyli. – „Nie powinnaś jednak rozwodzić się nad słowami osoby, która na dobrą sprawę nawet cię nie zna i w ogóle nie rozumie. Powiedzmy, że trochę przekroczyła granicę. Zapomnij o tym…”. Nagle do pokoju wkracza Emir. „Ta, o której mówisz, że przekroczyła granice, jest częścią tej rodziny!” – oświadcza mężczyzna, wbijając groźne spojrzenie w Cemre. – „Jest szwagierką Suny i bardzo ją ceni”. Mężczyzna chwyta siostrę za dłoń i mówi do niej: „Mogła popełnić błąd, ale wiem bardzo dobrze, że mocno cię kocha”. „Źle zrozumiałeś moje słowa” – tłumaczy Cemre. – „Chciałam, żeby Suna spojrzała na tę sprawę pod nieco innym kontem. To wszystko”.

„Nie musisz tego wyjaśniać, Cemre. To są tematy, które rozwiązuje się w rodzinie” – oświadcza Emir, dając do zrozumienia dziewczynie, że nie jest częścią ich familii. „Muszę odpocząć” – odzywa się Suna. – „Jeśli pozwolicie, chcę jeszcze trochę pospać”. W następnej scenie widzimy, jak Reyhan wchodzi do salonu. „Wychodzisz?” – pyta Cavidan, podnosząc się z kanapy. „Dzwoniła ciocia Hatice. Będzie miała gości na dzisiejszym iftarze. Pójdę jej pomóc” – odpowiada żona Emira. – „Chciałam też porozmawiać o Sunie…”.

„Jeśli chcesz coś wyjaśniać, to absolutnie nie ma takiej potrzeby” – zapewnia Cavidan. – „Wiem, że nie chciałaś specjalnie jej urazić”. „Ale wciąż jestem niespokojna” – oznajmia Reyhan. „Porozmawiasz z Suną i się pogodzicie”. Kamera robi zbliżenie na stojącą przy wejściu do salonu Cemre. „To znaczy, że naprawdę ją przyjęłaś jako synową” – mówi w myślach córka Suheyli, z oburzeniem rysującym się na twarzy. – „Nawet jeśli zostanę sama, dostanę to, czego chcę. Emir nie będzie z Reyhan, a ja policzę się z tą łachudrą”.

W następnej scenie widzimy, jak Reyhan opuszcza dom. Tuż za nią wybiega Cemre, zatrzymuje swoją rywalkę i pyta: „Dokąd idziesz? Jak chcesz, mogę cię podrzucić”. „Nie ma takiej potrzeby. Pojadę taksówką” – odpowiada żona Emira. „Zapomnij o taksi, podwiozę cię. Przy okazji porozmawiamy po drodze”. Reyhan wsiada do samochodu Cemre. Akcja przenosi się do pokoju Suny. W głowie dziewczyny wciąż wybrzmiewają słowa szwagierki, przez które zdecydowała się na ucieczkę z domu. Siostra Emira jest bardzo poruszona. Z emocji cała aż się trzęsie. Nagle dzieje się coś niesamowitego. Suna zrzuca kołdrę i widzimy, jak porusza palcami u nóg!

Akcja przenosi się do samochodu Cemre. „Dlaczego nic nie mówisz?” – pyta córka Suheyli. – „Powiedz coś. Jak sprawy się mają?”. „A co chcesz wiedzieć?” – nie rozumie Reyhan. „A o czym rozmawiają dziewczyny, kiedy się spotykają? Obgadują swoich mężów”. „Tak robią? Nie wiedziałam tego”. „Jesteś skryta. Emir też taki jest. Jesteście bardzo do siebie podobni. Cieszę się, że poprawiłaś stosunki z ciocią Cavidan. Naprawdę się cieszę”. Cemre mocniej naciska na pedał gazu. Samochód pędzi coraz szybciej i szybciej…

„Możesz trochę zwolnić?” – prosi Reyhan. – „Jedziesz bardzo szybko. Możesz spowodować wypadek!”. „Nie martw się. Jestem tak dobrym kierowcą jak Emir” – zapewnia Cemre i przyspiesza. Wskazówka prędkościomierza wskazuje już ponad sto pięćdziesiąt… Akcja przenosi się do domu Kemala. Leyla idzie otworzyć drzwi i po drugiej stronie widzi Taciego. „Stały się bardzo złe rzeczy, Leyla…” – oznajmia zmartwiony chłopak. W tym momencie przy drzwiach pojawia się także Kemal. „Taci, mówże szybko, co się stało?!” – ponagla przyjaciela dziewczyna. „Chodzi o szefa. Został ranny w więzieniu…”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wchodzi do kuchni, gdzie znajduje się Melike. „Szukasz Reyhan?” – domyśla się służąca. „Tak. Nie ma jej w pokoju. Wiesz, dokąd poszła?” – pyta mężczyzna. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. – „Tak, Yonca?”. „Emir, wydarzyła się katastrofa!” – krzyczy zaaferowana Yonca po drugiej stronie. – „Cemre… Cemre…”. „Proszę, uspokój się. O czym mówisz? Co się stało?”. „Cemre uległa wypadkowi. Jest w bardzo ciężkim stanie!”. „Co ty mówisz? Co znaczy, w ciężkim stanie? Dobrze, dobrze, zaraz przyjadę”.

„Emir, co się stało?” – pyta Melike, gdy syn Cavidan kończy połączenie. „Cemre uległa wypadkowi, siostro. Jej stan jest bardzo poważny” – odpowiada mężczyzna. Służąca zakrzykuje z przerażenia i wypuszcza z rąk dzbanek z wodą, który z hukiem roztrzaskuje się o podłogę. „Reyhan…” – odzywa się zdruzgotana kobieta. – „Ona pojechała z Cemre… Ona też była w tym samochodzie…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy