Zeynep i Songul starają się odciągnąć babcię od Berny.

„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 178: Streszczenie

Hakan zjawia się przed domem Erena, by oddać Ferihie telefon, który zostawiła w herbaciarni. Zamiast zapukać, zakrada się pod otwarte kuchenne okno. Kiedy słyszy znajomy głos, zatrzymuje się w cieniu i zaczyna podsłuchiwać rozmowę Ferihy z jej babcią.

– Babciu, rozumiem twoje intencje, ale ja naprawdę nie chcę teraz wychodzić za mąż – tłumaczy cicho dziewczyna, niemal błagalnie. – Jedyne, czego pragnę, to spotkać moją siostrę. Tylko tego mi brakuje do szczęścia.

– Przecież i tak nie widziałaś jej tyle czasu – wzdycha Fatma z nutą bezsilności. – Chcę tylko, żebyś była spokojna, bezpieczna. Żebyś nie musiała martwić się o pieniądze ani o przyszłość. Marzę o tym, byś żyła bez trosk.

– Nie martw się o mnie. Jestem szczęśliwa, naprawdę. Wiem, że Samed to porządny człowiek, ale spotkałam się z nim tylko dlatego, żeby cię nie zawieść – przyznaje Feriha z lekkim uśmiechem.

– Czyli nawet nie rozważasz ślubu? – Fatma nie kryje rozczarowania.
– Może kiedyś. Jeśli spotkam kogoś, kogo pokocham, to oczywiście wyjdę za mąż – mówi cicho Feriha, uciekając spojrzeniem.

– Opowiedz mi… – Fatma pochyla się bliżej. – Jakiego mężczyznę widzisz u swego boku? Jakiego chciałabyś poślubić?

Feriha wyraźnie unika odpowiedzi. Jednak uparta staruszka nie odpuszcza. Wieczorem, gdy dziewczyna zmywa naczynia w kuchni, babcia znów podejmuje temat. Hakan, który tym razem stoi pod innym oknem, znów nie może oprzeć się pokusie podsłuchiwania.

– No powiedz mi, moja córko – ponawia prośbę Fatma. – Jaki powinien być twój wybranek?
– Babciu, nie chcę teraz o tym rozmawiać. Ani wychodzić za mąż, ani zakładać rodziny – ucina Feriha.

– Ale na pewno masz jakieś marzenia… – nie ustępuje Fatma. – Nie zastanawiałaś się nigdy, jaki powinien być twój partner?
– Szczerze mówiąc, nigdy o tym nie myślałam – przyznaje Feriha, wzruszając ramionami. – Wystarczy, żeby był dobrym człowiekiem.

– Gdyby to wystarczyło, nie odrzuciłabyś Sameda – zauważa bystro Fatma.

Po chwili milczenia Feriha w końcu się otwiera:

– Jeśli już mam mówić… powinien być skromny. Nie lubię, gdy ktoś mnie przesadnie rozpieszcza. Musi szanować moją przestrzeń i umieć ją stworzyć. Powinien być pewny siebie, odważny, gotowy stanąć po mojej stronie, gdy zajdzie taka potrzeba. Musi wiedzieć, kiedy uderzyć pięścią w stół, ale też umieć odpuścić, kiedy to mądrzejsze rozwiązanie.

Słowa dziewczyny trafiają Hakanowi prosto w serce. Wstrzymuje oddech, jakby każde kolejne zdanie wbijało w niego cierń. Ściszonym głosem, niemal ze śmiechem przez łzy, szepcze do siebie:

– Słyszałeś, Hakanie? Wszystko, czego pragnie, jest twoim przeciwieństwem. Daleko ci do mężczyzny, o którym marzy Feriha…

***

Akcja przenosi się do rezydencji. Zeynep wchodzi do przestronnego salonu, rozglądając się nerwowo. Przy oknie stoi Alper.

– Szukam pana Halila i pani Berny – mówi, starając się brzmieć spokojnie.
– Są przy basenie – odpowiada chłodno Alper, nie odrywając wzroku od ogrodu.

– Uzgodniliśmy, że po kolacji wznowimy pracę – przypomina Zeynep, zbliżając się do okna. W duchu czuje znajome już ukłucie zazdrości i myśli z goryczą: Ale jak zwykle, są zajęci swoimi prywatnymi sprawami…

– Oni zawsze tak robią – rzuca Alper z lekkim uśmiechem. – Kiedy są razem, zapominają o całym świecie. Kiedyś planowaliśmy wspólny wyjazd. Napisałem, żeby ustalić szczegóły… a Berna zamiast odpowiedzi wysłała mi zdjęcie. Okazało się, że mnie porzucili i pojechali sami.

Podaje Zeynep telefon. Na ekranie widać wspomniane zdjęcie – sztucznie zmontowane przez jego przyjaciela, ale ona o tym nie wie. Widok jeszcze bardziej ją przytłacza.

W tym momencie Halil zauważa ich przy oknie. Puszcza Bernę i szybkim krokiem wchodzi do salonu, zatrzymując Zeynep, która właśnie zamierzała odejść.

– Kazałem ci czekać – mówi, z nutą przeprosin w głosie.
– Nic się nie stało – odpowiada cicho Zeynep. – Miałam zamiar wrócić do swojego pokoju. Widzę, że spotkanie się nie odbędzie. Możemy wrócić do pracy jutro.

– Wszystko jest gotowe. Możemy zacząć od razu – proponuje Halil.
– Myślę, że lepiej będzie jutro – ucina Zeynep, z trudem utrzymując opanowanie. – Pani Berna i tak zostaje na noc.

Halil marszczy brwi.
– Jesteś pewna, że wszystko w porządku?

– Tak, jestem pewna – zapewnia, choć w jej głosie wyczuwalne jest napięcie. – Jeśli pozwolisz, pójdę już do swojego pokoju.

Zeynep odchodzi, nie oglądając się za siebie. Halil patrzy za nią chwilę, po czym odwraca się gwałtownie i podchodzi do Alpera. W mgnieniu oka chwyta go za kołnierz koszuli, przyciągając do siebie.

– Co jej powiedziałeś? – syczy. – Zrobiłeś coś, co ją zdenerwowało? Widziałem, była wyraźnie poruszona!

– Jestem ostatnią osobą, która by jej zaszkodziła – odpowiada spokojnie Alper, choć czuje napięcie w mięśniach. – Jedyne, czego pragnę, to jej szczęście.

Halil zaciska zęby.
– Jeśli ją skrzywdziłeś, choćby słowem… – urywa, po czym gwałtownie odpycha Alpera, który ledwo utrzymuje równowagę.

– Mówiłem, że nic jej nie zrobiłem – powtarza Alper twardo.
– To skąd ta nagła zmiana?

– Nie wiem. Wiesz, jak bardzo mi na niej zależy. Nigdy nie zrobiłbym nic, co mogłoby ją zranić.

Halil mierzy go lodowatym spojrzeniem.
– Znam cię, Alperze. Dlatego ci nie wierzę.

Alper unosi brew.
– W takim razie spytaj ją. Czy kiedykolwiek się na mnie skarżyła?
– Nie…

– No właśnie. Gdyby coś było nie tak, powiedziałaby ci. Daj mi szansę. To jej wybór, nie twój.

Halil pochyla się, niemal stykając się z Alperem czołem.
– Nie zrobisz ani jednego kroku w jej stronę! – warczy. – Ile razy mam ci to powtarzać? Trzymaj się od niej z daleka!

Alper wzdycha ciężko.
– Wracamy do punktu wyjścia – mówi zmęczonym głosem.

– Żadnego kroku! – powtarza Halil nieustępliwie.
– Bądź spokojny – odpowiada Alper. – Nie skrzywdziłem jej i nigdy tego nie zrobię.

Halil, z zaciśniętymi pięściami, podchodzi jeszcze bliżej.
– Nie dasz rady jej skrzywdzić, póki ja jestem w pobliżu. A teraz znajdź sobie inne miejsce. I wyprowadź się jak najszybciej.

„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 179: Streszczenie

Zeynep budzi się nagle, czując niepokój. Gwałtownie siada na łóżku i rozgląda się dookoła. Widząc, że babci nie ma, ogarnia ją panika.

– Babciu?! – woła przerażona.
– Jestem w łazience, córko – odpowiada spokojnie głos Zumrut. – Już wychodzę.

Zeynep oddycha z ulgą i opada z powrotem na poduszki. Po chwili zbiera się, by pościelić łóżko. Kręcąc głową, szepcze do siebie:

– Jesteś głupia, Zeynep… Brakuje ci równowagi. Nie potrafisz spokojnie zasnąć ani się obudzić. Niewiarygodne. Co cię obchodzą Halil i Berna? Mogą być bliskimi przyjaciółmi, nic ci do tego.

Nagle za plecami słyszy głos babci.
– Kim jest ta Berna?

Zeynep aż podskakuje – nie zauważyła, kiedy Zumrut wyszła z łazienki.

– Słyszałam, co powiedziałaś – kontynuuje seniorka, mrużąc oczy. – Czy mój syn Halil rozmawia z tą kobietą?
– Nie, babciu, nic takiego się nie dzieje – zapewnia nerwowo Zeynep.

– Jest! Na pewno coś jest! – unosi się Zumrut. – Od wczoraj zachowujesz się inaczej. Zabierz mnie do niej! Natychmiast!

W tym momencie do pokoju wchodzi Selma. Wspólnie z Zeynep udaje im się na chwilę uspokoić babcię, jednak jej czujność nie słabnie. Czeka tylko na odpowiedni moment, by się wymknąć.

Kiedy zostaje sama, Zumrut szybko rusza korytarzem i wpada do gabinetu, gdzie przebywa Berna. Bez żadnego ostrzeżenia chwyta dziewczynę za rękę.

– Dlaczego tu przyszłaś?! – krzyczy, szarpiąc ją gwałtownie.
– Ciociu, jestem tu w sprawie pracy – odpowiada zdezorientowana i przerażona Berna.

– Nie kłam! Powiedz mi prawdę! – żąda Zumrut, ściskając jej nadgarstek coraz mocniej.
– Czy wszystko w porządku? – pyta Berna zaniepokojona, próbując się oswobodzić.

– Nic nie jest w porządku! – wybucha starsza kobieta. – Nie ma tu dla ciebie miejsca! – z całych sił ciągnie ją w stronę drzwi.

– Ciociu, proszę, przestań… – błaga Berna.
– Natychmiast opuścisz ten dom! – wrzeszczy Zumrut.

Do gabinetu wpadają Songul, Gulhan i Alper, zaskoczeni sceną, której są świadkami.

– Co ty wyprawiasz, starucho?! – wrzeszczy Songul. – Wróć do zmysłów!
– Ta dziewczyna musi stąd odejść! – rzuca Zumrut, kipiąc ze złości. – A jak chcesz, to możesz iść razem z nią!

W tym momencie do pomieszczenia wbiegają również Selma i Zeynep. Wszyscy wspólnymi siłami próbują odciągnąć rozjuszoną babcię od Berny.

Wreszcie w drzwiach staje Halil. Jego twarz jest napięta, a spojrzenie twarde jak stal.

– Każdy powinien znać swoje miejsce i swoje granice! – grzmi Zumrut, wskazując Bernę oskarżycielskim palcem. – Halil Firat ma tylko jedną narzeczoną! Jest nią moja wnuczka, Zeynep Aslanli! I wszyscy powinni to wiedzieć!

Songul wybucha gniewem.
– Nienawidzę tej kobiety! – wrzeszczy. – Za kogo ona się uważa?! Zamknijcie ją w pokoju albo przywiążcie do krzesła, cokolwiek! Zróbcie coś!

– Wystarczy, ciociu! – przerywa jej Halil zimnym, nieznoszącym sprzeciwu tonem. – Co to za rozmowa?! Gulhan, zabierz ciocię do salonu.

– Chodźmy, ciociu – mówi łagodnie Gulhan, próbując załagodzić sytuację. Songul, warcząc pod nosem, w końcu opuszcza pomieszczenie razem z siostrami i seniorką.

W gabinecie zostają tylko Halil i Berna. Dziewczyna, roztrzęsiona i blada, trzęsie się na całym ciele. Halil podaje jej szklankę wody.

– Co się tutaj dzieje, Halilu? – pyta Berna, z trudem łapiąc oddech.

Halil kładzie jej uspokajająco dłoń na ramieniu.
– Wyjaśnię ci wszystko – mówi cicho. – Ale najpierw spróbuj się uspokoić.

***

Eren postanawia sprawić Selmie niespodziankę. Wręcza jej małe pudełko ciastek, starannie przewiązane wstążką. W środku, oprócz słodkości, znajduje się liścik:

„Chciałem dać ci coś wyjątkowego, ale zrozumiałem, że na świecie nie ma nic bardziej wyjątkowego od ciebie.”

Selma, zaskoczona i wzruszona, wpatruje się w kartkę, czując, jak serce szybciej bije.

***

W kuchni atmosfera jest daleka od romantyzmu. Songul staje naprzeciw Zeynep, wyraźnie wściekła.

– Jesteś bezwstydna! – wybucha. – Ile razy mówiłam ci, żebyś pilnowała swojej babci?! Zamiast tego ona biega po całym domu i robi zamieszanie!

– Pani Songul, ma pani rację, ale… – zaczyna ostrożnie Zeynep, lecz Songul nie daje jej dokończyć.
– Zamknij gębę! – krzyczy. – Nie waż się mi odpowiadać!

W tym momencie do kuchni wchodzi Alper. Widząc napiętą atmosferę, próbuje rozładować sytuację swoim łagodnym tonem.

– Co to za ostre słowa, moja królowo? – zagaduje z uśmiechem.

Songul prycha pogardliwie, rzucając spojrzenie pełne urazy w stronę Zeynep.
– To nic w porównaniu z tym, co one tutaj wyprawiają – syczy. – Przez nie Berna…

– Porozmawiam z panią Berną – przerywa cicho Zeynep. – Właśnie na nią czekam.
– Nie ma jej tutaj – wtrąca Alper. – Poszła do ogrodu… razem z Halilem.

***

W altanie w ogrodzie Halil spogląda poważnie na Bernę.

– Zeynep jest bardzo przejęta – zaczyna spokojnie. – Właśnie z nią rozmawiałem. Myśli tylko o tym, jak cię przeprosić.
– Nie musi – odpowiada cicho Berna. – To nie jej wina. Pani Zumrut to starsza, schorowana kobieta. Rozumiem to.

Halil wpatruje się w nią uważnie, jakby próbował dostrzec najmniejszy cień niepokoju.

– Czy na pewno dobrze się czujesz? – dopytuje. – Znasz mnie… Dopóki nie będę pewien, nie przestanę pytać.
– Nic mi nie jest, naprawdę. Nie martw się – uśmiecha się blado Berna.

Ale Halil nie daje się łatwo zbyć.

– Jak coś tak niewinnego mogło tak na ciebie wpłynąć? – pyta z wyraźnym niepokojem. – Do tego stopnia, że aż zabrakło ci tchu? Wiem, że twoje leczenie zakończyło się pomyślnie, ale przecież pamiętasz o badaniach kontrolnych, prawda? Pokonałaś poważną chorobę, ale trzeba być czujnym.

– Nie opuszczam żadnej wizyty – zapewnia Berna miękkim głosem. – Nawet jeśli nie robię tego dla siebie, robię to dla twojego spokoju. Wiem, ile dla mnie zrobiłeś… Dzięki tobie wciąż tu jestem.

Halil odwraca na chwilę wzrok, poruszony.

– Nigdy nie myślałem, że się poddasz – mówi cicho. – Od początku wierzyłem, że wygrasz tę walkę.

Berna uśmiecha się smutno.

– Wierzyłeś we mnie bardziej niż ja sama. – Zamyśla się na chwilę. – Tak jak obiecałeś, nikomu nie powiedziałeś o mojej chorobie. Byłeś przy mnie każdego dnia. Stałeś się moją rodziną… rodziną, jakiej nigdy nie miałam.

Halil patrzy jej prosto w oczy.

– To nie moja zasługa. Bóg chciał, żebyś żyła. Ja byłem tylko narzędziem w Jego rękach. Ale pamiętaj jedno – zawsze będę twoim bratem. Zawsze będę przy tobie.

Berna, wzruszona, kładzie rękę na jego ramieniu z czułym uśmiechem.

– Wiem o tym – szepcze. – I dziękuję Bogu każdego dnia, że zesłał mi takiego brata jak ty.

W tej samej chwili Zeynep, stojąca na werandzie, dostrzega ich z oddali. Widzi, jak Berna dotyka ramienia Halila, i serce ściska jej się w bolesnym nieporozumieniu. Odbiera ten gest jako coś więcej niż przyjaźń.

Kiedy i gdzie zostaną wyemitowane odcinki 178. i 179. serialu „Wichrowe Wzgórze”?

Odcinek 178. zadebiutuje na antenie TVP1 w piątek, 23 maja, o godzinie 14:00. Odcinek 179. będzie emitowany w poniedziałek, 26 maja, o tej samej porze. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Wichrowe Wzgórze streszczenia.

Podobne wpisy