„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 190: Streszczenie
W środku nocy Alper dociera nad rozkołysane morze. Wiatr szarpie jego płaszczem, fale biją o skały w głębi ciemności. Staje na krawędzi klifu, ściskając czarny worek wypełniony ubraniami – rzeczami, które mogłyby go powiązać z zabójstwem.
Wyciąga jedną z sukienek, przybliża ją do twarzy i wciąga w nozdrza jej zapach.
– Stroiłaś się dla Halila… nigdy dla mnie – szepcze z goryczą. – Cały czas szukałaś jego spojrzenia, jego miłości. A ktoś musiał ci w końcu uświadomić, że wybrałaś źle.
Milknie na moment. Głos mu drży.
– Tamtego dnia… dostałaś lekcję. A ja? Ja zostałem z tą sukienką w ramionach, jak z cieniem wspomnienia. Tuliłem ją, jakbyś jeszcze istniała. Ale już nie tęsknię.
Zamachuje się i z siłą wyrzuca zawartość worka w otchłań.
– Żegnaj, Ayse – dodaje lodowato, odwracając się. W jego oczach pojawia się niepokojący błysk, a na twarzy – cień szaleńczego uśmiechu. – Od teraz istnieje dla mnie tylko Zeynep.
***
Halil i Zeynep przygotowują łóżko do snu. Inci wtula się między nich, zafascynowana projekcją gwiazd na suficie.
– Świecą jak prawdziwe – mówi z zachwytem.
– Naprawdę pięknie błyszczą – przytakuje Zeynep z czułością.
– To prawda – dodaje Halil, ale jego spojrzenie nie błądzi po suficie. Zatrzymuje się na twarzy Zeynep – to jej oczy są dla niego najjaśniejszymi punktami tego wieczoru.
– Bardzo kocham księżyc – mówi nagle Inci. – Zwłaszcza kiedy odbija się w wodzie.
– Chcesz, żebym opowiedział ci pewną historię? O podróżniku i księżycu? – pyta Halil.
– Tak! – odpowiada dziewczynka z entuzjazmem.
Halil zaczyna cicho, niemal szeptem:
– Dawno temu żył podróżnik. Za dnia ukrywał się przed światem, a nocami szedł naprzód, prowadzony przez światło gwiazd. Ale najbardziej kochał księżyc. Jego blask był dla niego jak tlen. Zakochał się w nim.
Zeynep przestaje wpatrywać się w sufit. Zwraca wzrok na Halila. Czuje, że ta historia nie jest przypadkowa.
– Podróżnik chciał być bliżej księżyca. Porzucił sen, porzucił wszystko, by go dogonić. Ale im bardziej się zbliżał… tym bardziej księżyc znikał z jego horyzontu.
– I co wtedy? – pyta cicho Inci.
– W końcu zrozumiał, że księżyc nigdy nie odwzajemni jego uczuć – kończy Halil, spuszczając wzrok.
Zeynep uśmiecha się z ironią, ale też z bólem w oczach.
– Co się dzieje? – pyta Halil, zauważając zmianę. – Znowu masz alergię?
– Tak. Na mężczyzn, którzy poddają się zbyt łatwo – odpowiada spokojnie.
– Ale on… obszedł cały świat, żył w chaosie. Co jeszcze mógł zrobić? – pyta Halil z rozżaleniem.
– Powinien był się otworzyć. Powiedzieć, co czuje. Podzielić się strachem.
– Może bał się, że straci księżyc na zawsze – szepcze Halil.
– Może. Ale skąd księżyc miałby o tym wiedzieć? – odpowiada Zeynep, patrząc mu prosto w oczy.
– Na pewno rozumiał jego intencje – mówi Halil z przekonaniem.
– Szkoda tylko, że podróżnik nigdy tego nie powiedział na głos – stwierdza Zeynep. Jej spojrzenie jest poważne i przejmujące. Daje Halilowi jasny sygnał: jeśli nie chce popełnić tego samego błędu – czas zacząć mówić prawdę.
***
Selma od rana jest niespokojna. Siedzi w pokoju babci, nerwowo spoglądając na ekran telefonu. Zazwyczaj Eren pisze pierwszy – z entuzjazmem, czasem nawet zbyt dużym. A teraz… cisza. To do niego zupełnie niepodobne.
Podchodzi do okna, jakby od widoku ogrodu mogła odczytać odpowiedź. Serce bije jej szybciej za każdym razem, gdy telefon choćby zadrży. Ale to tylko fałszywe alarmy.
W końcu – delikatna wibracja. Wiadomość.
Selma rzuca się na telefon. Otwiera konwersację.
Krótki tekst. Bez powitania, bez buźki, bez jego zwyczajowego „Hej, piękna”.
Tylko dwa słowa: „Spotkamy się?”
Coś ściska ją w środku. To nie brzmi jak Eren. To brzmi jak ktoś, kto się oddalił.
***
Hakan zsuwa pokrywę z ostatniego kartonu i przeciąga dłonią po pustych półkach. Dwie walizki stoją przy drzwiach. Jego życie mieści się teraz w tych kilku torbach.
Patrzy na pokój, w którym tyle razy wyobrażał sobie wspólną przyszłość z Ferihą. Każdy przedmiot, każde wspomnienie kłuje go jak cierń.
– Myślałeś, że życie w końcu się uśmiechnie – mówi do siebie z gorzkim uśmiechem. – Naiwny głupcze. Miłość twojego życia nigdy nie była dla ciebie.
Zamyka drzwi z cichym kliknięciem.
***
Feriha budzi się nagle. Coś ją wytrąca ze snu – niepokój, instynkt, może szept w sercu.
– Hakan… – wypowiada jego imię z zaspanym lękiem.
Wstaje gwałtownie, nie zakładając nawet szlafroka. Podchodzi do okna i wtedy go widzi – idzie drogą, ciągnąc walizki, jakby opuszczał nie tylko dom, ale i cały świat, który razem zbudowali.
Nie myśli. Nie waha się. Wybiegając z domu w piżamie i kapciach, czuje jedynie zimno poranka i gorąco w sercu.
– Hakan! – woła. Głos łamie się jej w gardle.
Dobiega do niego, stając tuż przed nim, z trudem łapiąc oddech.
– Nie odchodź – mówi, patrząc mu prosto w oczy.
– Nie odchodź… – powtarza ciszej, ale tym razem z delikatnym uśmiechem, w którym jest wszystko: tęsknota, ulga i nadzieja.
Hakan zamiera. Patrzy na nią. W jego oczach tli się to samo, co w jej – uczucie, którego nie da się spakować do walizki.
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 190. „Wichrowego Wzgórza”?
Odcinek 190. serialu „Wichrowe Wzgórze” (oryg. Rüzgarlı Tepe) zadebiutuje na antenie TVP1 we wtorek, 10 czerwca, o godzinie 14:00. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Wichrowe Wzgórze streszczenia.









