„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 211: Streszczenie
Halil nie zamierza tracić czasu. W jego sercu nie ma już miejsca na wątpliwości – Zeynep jest kobietą jego życia. Postanawia kupić pierścionek zaręczynowy, a następnie udać się na Wichrowe Wzgórze, by przygotować wszystko do oświadczyn. Zanim jednak rusza na miejsce, prosi swoją siostrę, by dopilnowała, aby Zeynep do tego czasu nie opuściła farmy. Musi mieć pewność, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem.
Nie wie jednak, że ktoś uważnie go obserwuje. Songul, która przypadkiem podsłuchuje rozmowę, zaciska dłonie w pięści. Myśl, że Halil chce oświadczyć się Zeynep, budzi w niej wściekłość. W przypływie desperacji próbuje zaszczepić w siostrzeńcu wątpliwości.
– Halilu, jesteś pewien, że dobrze robisz? – zaczyna z fałszywą troską. – Może warto najpierw się zastanowić? Co jeśli Zeynep nie jest z tobą szczera? Widziałam ją z Alperem… między nimi coś jest, jestem tego pewna!
Halil spogląda na nią surowym wzrokiem. Cierpliwość mu się kończy.
– Dość, ciociu! – mówi ostro, a jego ton nie pozostawia miejsca na dalszą dyskusję. – Nawet kiedy już wiesz, że Zeynep nie wyrzuciła mojej mamy z farmy, nadal ją oczerniasz. Dlaczego? Jak długo zamierzasz ją obwiniać za coś, czego nie zrobiła?
– Ale Halilu…
– Nie chcę nic więcej słyszeć! – przerywa jej z impetem. – Przestań zadzierać z Zeynep!
Nie czekając na odpowiedź, odwraca się na pięcie i odchodzi, zostawiając Songul z palącą frustracją. Kobieta prycha pod nosem, zaciskając usta.
– Nigdy! – syczy do siebie. – Pozbycie się tej dziewczyny jest moim priorytetem. Cokolwiek się stanie, rozdzielę ich!
***
Feyyaz idzie spokojnym krokiem, sądząc, że nikt go nie śledzi. Nagle przed nim wyrasta Eren, z twarzą pełną determinacji.
– Jeszcze się nie opamiętałeś? – rzuca Feyyaz, patrząc na niego z pogardą. – Dlaczego ciągle pojawiasz się na mojej drodze? Selma i tak nie chce cię znać, więc tylko marnujesz swój czas.
Eren uśmiecha się kpiąco i sięga do kieszeni.
– Tak myślisz? W takim razie spójrz na to!
Z impetem rzuca w rywala plikiem dokumentów. Feyyaz łapie je instynktownie, ale gdy jego wzrok pada na treść raportu, blednie.
– Zamówiłeś fałszywy raport medyczny – oznajmia Eren z satysfakcją. – Dowiodłem tego! Masz jeszcze czelność patrzeć Selmie w oczy?!
Feyyaz ściska kartki w dłoni i próbuje się opanować.
– Nie mów bzdur! – rzuca gniewnie, odsuwając się na bok. – Zejdź mi z drogi!
Ale Eren nie zamierza ustępować. Jednym ruchem chwyta Feyyaza za poły marynarki i brutalnie przyciska go do najbliższego słupa.
– Pójdę – mówi chłodno. – Ale ty pójdziesz ze mną! Powiesz Selmie prawdę. Opowiesz jej wszystko, co zrobiłeś. Nie uciekniesz od tego!
Feyyaz próbuje się wyrwać, ale Eren trzyma go mocno. Tym razem nie zamierza odpuścić.
***
Feriha krąży nerwowo po korytarzu, próbując uporządkować myśli. Przypadkiem słyszy rozmowę telefoniczną Ozlem.
– Nie mam zamiaru wracać na wieś – mówi dziewczyna z pogardą. – Hakan jest moją kartą przetargową. Będę go trzymać blisko, dopóki mi się przyda.
Słowa te uderzają Ferihę jak grom z jasnego nieba. W jednej chwili cały jej świat się przewraca. Nagle w jej głowie pojawia się myśl, której nie potrafi zignorować – przecież Hakan naprawdę na to nie zasługuje!
Z emocjami buzującymi w żyłach wbiega do pokoju i konfrontuje Ozlem.
– Jak śmiesz go wykorzystywać?! – wykrzykuje, patrząc na nią z odrazą.
Ozlem unosi brew, zupełnie niewzruszona.
– Nie twoja sprawa – odpowiada spokojnie. – Poza tym… co cię tak to obchodzi?
Feriha zaciska pięści. Słowa same cisną się jej na usta.
– Obchodzi mnie, bo… – urywa nagle, a w jej oczach pojawia się strach. Nie chciała tego mówić.
Ale jest już za późno.
– Bo jesteś zazdrosna? – pyta Ozlem z triumfem w głosie.
Żadna z dziewczyn nie zauważa, że Hakan stoi tuż obok i słyszy każde słowo. Kiedy dociera do niego, że Feriha jest o niego zazdrosna, jego serce przyspiesza. Na twarzy pojawia się cień uśmiechu – to odkrycie rozbudza w nim nową nadzieję. Może jednak nie wszystko jest stracone? Może wciąż mają szansę być razem?
***
Podczas gdy Halil z zaangażowaniem przystraja Wichrowe Wzgórze na romantyczne oświadczyny, na farmie niespodziewanie zjawia się Alper. Ukrywając swój numer, dzwoni do Zeynep i nalega, by wyszła na zewnątrz. Twierdzi, że ma dla niej coś niezwykle ważnego. Dziewczyna początkowo odmawia, stanowczo zaznaczając, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jednak gdy Alper wspomina o Halilu, jej serce zaczyna bić szybciej. Niechętnie, ale postanawia go wysłuchać.
Gdy tylko wychodzi, spogląda na Alpera z chłodem.
– Mów, co masz do powiedzenia – rzuca oschle.
Alper wyciąga telefon i bez słowa odtwarza nagranie. Na ekranie Zeynep widzi Halila, jak starannie ozdabia Wichrowe Wzgórze białymi różami.
– Po co mi to pokazujesz? – marszczy brwi, nie kryjąc irytacji.
– Nie domyślasz się? – Alper unosi brew. – Halil szykuje się do oświadczyn. Już nawet kupił pierścionek.
Zeynep czuje, jak jej serce na moment zamiera, ale szybko odzyskuje panowanie nad sobą. Ze złością wciska telefon w pierś Alpera.
– Co próbujesz osiągnąć?! – rzuca ostro. – To nie twoja sprawa!
– Wręcz przeciwnie, to dotyczy mnie bezpośrednio – mówi Alper z wyraźną pewnością siebie. – Bo to ja będę twoim mężem, Zeynep.
– Co takiego?! – Jej oczy rozszerzają się z niedowierzania. – Oszalałeś?! Zejdź mi z drogi! – Z frustracją uderza go pięścią w pierś. – Coś takiego nigdy się nie wydarzy!
Próbuje odejść, ale Alper chwyta ją za rękę. Jego uścisk jest stanowczy.
– Owszem, wydarzy się – mówi niskim, lodowatym tonem. – Bo nie masz innego wyboru.
– Chyba śnisz! Nie możesz mnie do niczego zmusić!
Alper nachyla się bliżej, a w jego oczach pojawia się coś niepokojącego.
– Naprawdę? – Jego głos jest niemal szeptem, ale wibruje niebezpieczeństwem. – Nie boisz się tego, co mogę zrobić?
Zeynep wyrywa rękę z jego uścisku, jej wzrok płonie gniewem.
– Nie boję się ciebie! – krzyczy. – Nie możesz mi nic zrobić! Jesteś chory!
Odwraca się gwałtownie i rusza w stronę rezydencji, ale Alper rzuca za nią słowa, które sprawiają, że zamiera w miejscu:
– A co, jeśli zagrożone jest nie tylko jego serce, ale i życie?
Zeynep powoli odwraca głowę. Jej twarz blednie.
– Co masz na myśli?
Alper przybiera rzeczowy ton.
– Wyjaśnię ci to od początku. Początkowo miałem skomplikowany plan, by wyeliminować Halila, ale doszedłem do wniosku, że najlepsze są proste rozwiązania… i postanowiłem go zabić. – Mówi to niemal nonszalancko, jakby opowiadał o pogodzie. – Pamiętasz wypadek, który mu się przydarzył? To było moje dzieło. To ja przeciąłem przewody hamulcowe w jego aucie.
Zeynep wciąga gwałtownie powietrze.
– Ty… Jak mogłeś?! – jej głos drży z gniewu i przerażenia. – Ty świrze!
Popycha go z całej siły, ale Alper nawet się nie cofa. Patrzy na nią z satysfakcją.
– Z miłości do ciebie, kochanie – mówi, jakby to było coś oczywistego. – Niestety, wypadek nie poszedł zgodnie z planem. Podjąłem kolejną próbę w szpitalu, ale wtedy mnie przyłapałaś. Gdybyś przyszła chwilę później, Halil już by nie żył.
Zeynep trzęsie się ze złości.
– Jesteś potworem!
Alper uśmiecha się lekko.
– Moja miłość do ciebie jest jak ogień, Zeynep. Niszczy wszystko, co staje mu na drodze. A teraz Halil Firat stanął mi na drodze. Jeśli nie zostaniesz moją żoną, moja miłość go pochłonie.
– Nie pozwolę ci go skrzywdzić! – wybucha Zeynep. – Pójdę na policję!
Alper wzrusza ramionami.
– Idź. Ale zanim to zrobisz, spójrz na to.
Podaje jej gazetę z artykułem o morderstwie młodej kobiety, Ayse Demir.
– Kim jest ta kobieta? – pyta zdezorientowana Zeynep.
Alper przygląda się jej badawczo, a potem mówi spokojnie:
– Była moją pierwszą miłością. Ale nie odwzajemniała moich uczuć. Kochała Halila. Więc musiała zapłacić.
Zeynep czuje, jak ogarnia ją lodowaty strach.
– Ty… ty ją zabiłeś?
– Tak – przyznaje bez cienia wahania. – I wiesz, co jest najlepsze? Nigdy mnie za to nie złapią.
Zeynep zaczyna go uderzać teczką, ale on jedynie się śmieje.
– Nie mam żadnych dowodów przeciwko tobie, ale wiesz co? Mam dowody przeciwko Halilowi – oznajmia.
Uruchamia nagranie na telefonie. Z głośnika dobiega męski głos:
„Ja, Jivan Gochar, przyznaję się do morderstwa Ayse Demir. Ale nie zrobiłem tego. Wziąłem winę na siebie za pieniądze. Halil Firat mi zapłacił. Obiecał ziemię w zamian za milczenie.”
Zeynep patrzy na Alpera wstrząśnięta.
– Nie! To kłamstwo!
– To moja ubezpieczenie – mówi Alper, schylając się ku niej. – Jeśli nie zostaniesz moją żoną, wsadzę Halila do więzienia. A tam każę go zabić.
Zeynep otwiera usta, by coś powiedzieć, ale wtedy Alper pokazuje jej coś jeszcze.
Nagranie. Podwozie samochodu Halila. Ładunek wybuchowy.
Zeynep robi się blada.
– To pilot – oznajmia Alper, unosząc niewielkie urządzenie. – Jeśli odmówisz, nacisnę guzik, gdy Halil wjedzie na farmę. I nie tylko on zginie. Twoja siostra. Twoja babcia. Wszyscy.
W tej chwili samochód Halila przejeżdża przez bramę.
Alper przesuwa palcem po pilocie.
– Dobrze, nie rób tego! – błaga Zeynep, kompletnie załamana.
Alper sięga do kieszeni, wyjmuje pierścionek i na oczach Halila wkłada go na palec Zeynep. Następnie przyciąga ją do siebie i obejmuje.
Halil widzi to wszystko. Jego serce rozpada się na kawałki. Świat wokół niego przestaje istnieć. Jedyną rzeczą, którą czuje, jest rozdzierający ból.
Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia był film Rüzgarlı Tepe 125. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.








