Tulay tuli Merve.

„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 242: Streszczenie

Tulay nerwowo krąży po salonie, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. W pokoju panuje napięta atmosfera. Razem z nią obecni są Tekin, Cemil, Songül i Gulhan.

– Merve opowiadała mi o różnych rzeczach, ale nigdy, przenigdy nie wspomniała o żadnym Tanerze – mówi zrozpaczona Tulay, ocierając wilgotne od łez oczy. – Nie wiem, kim jest ten człowiek, ani skąd się wziął…

– Widziałem ich razem – wtrąca cicho Cemil. – Od początku miałem złe przeczucia. Coś mi w nim nie pasowało.

– Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?! – wybucha Tulay, odwracając się gwałtownie w jego stronę.

– Próbowałem przemówić Merve do rozsądku – tłumaczy chłopak z wyraźnym poczuciem winy. – Ale… nie chciała mnie słuchać.

– Powinieneś był porozmawiać z jej matką – rzuca chłodno Tekin.

– Tekinie, proszę cię – przerywa mu Gulhan, widząc, że sytuacja zaraz może się zaognić. – Zadzwoń do Halila. Może mają już jakieś wieści.

Tekin sięga po telefon i wychodzi do sąsiedniego pokoju. Po chwili wraca z nowinami.

– Udali się pod wskazany przez Cemila adres – oznajmia. – W środku znaleźli fałszywy paszport ze zdjęciem Tanera. Teraz czekają pod domem. Jeśli ktoś go odbierze, będą mogli go śledzić. Jeśli sam Taner przyjedzie – złapią go na gorącym uczynku. Tak czy inaczej, mają go.

– O Boże… – Tulay wzdycha niemal szeptem i splata dłonie. – Oby wszystko skończyło się dobrze.

Tymczasem Songül, milcząca przez całą rozmowę, wstaje i spokojnie wychodzi z salonu. W swoim pokoju zatrzaskuje za sobą drzwi i zaczyna nerwowo chodzić tam i z powrotem.

– Nie… nie pozwolę na to – mówi sama do siebie z zimną wściekłością. – Merve nie może wyjść z więzienia. Pani Tulay będzie płakać do końca życia. Zeynep? Ona pożałuje każdego dnia. Zniszczę was wszystkich. Jednego po drugim.

Podchodzi do szafki, bierze telefon, wybiera numer i przykłada aparat do ucha.

– Fikret? Potrzebuję cię. Słuchaj uważnie. Paszport Tanera jest w rękach faceta imieniem Suat. Musisz dotrzeć do niego pierwszy. Zrób wszystko, by Halil i Zeynep nie zdołali uratować Merve. Za chwilę wyślę ci adres. Nie zawiedź mnie.

***

Selma z przejęciem pyta teściową, co mogłaby ugotować dla Erena. Chce zrobić na nim dobre wrażenie i przygotować coś, co naprawdę mu zasmakuje. Kiymet, z pozoru życzliwa, zaczyna wymieniać potrawy, za którymi jej syn tak naprawdę nie przepada, starannie pomijając jego ulubione dania. Gdy tylko Selma znika w kuchni, Kiymet sama bierze się do gotowania – z wprawą przyrządza zupę z klopsikami, którą Eren od dziecka uwielbia.

Kiedy siadają do stołu, Eren od razu rzuca się na miskę parującej zupy przygotowanej przez matkę. Je z apetytem, zachwycony znajomym smakiem. Nawet nie sięga po danie przygotowane przez Selmę. Młoda kobieta patrzy na niego z niedowierzaniem i rosnącym bólem w oczach. W sercu czuje żal i upokorzenie – jej starania poszły na marne.

Kiymet z trudem ukrywa satysfakcję. Na jej twarzy pojawia się cień triumfalnego uśmiechu. Plan zadziałał dokładnie tak, jak zamierzała.

***

Halil i Zeynep przyjeżdżają na plac budowy, gdzie – według zdobytych informacji – może ukrywać się Taner. Halil stanowczo nalega, by Zeynep została w samochodzie, lecz ona nie zamierza siedzieć bezczynnie. Wysiada z auta i ostrożnie rusza za nim, starając się zachować czujność. W pewnym momencie, gdy dogania męża, na ich drodze pojawia się uciekający Suat. W zamieszaniu mężczyzna popycha Zeynep, nie zważając na konsekwencje. Kobieta traci równowagę i omal nie wpada w pusty szyb windy. Halil w ostatniej chwili chwyta ją za rękę i ratuje przed upadkiem. Zeynep z drżeniem przywiera do jego piersi. Halil obejmuje ją z całych sił, jakby trzymał w ramionach najcenniejszy skarb świata.

„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 243: Streszczenie

Selma w milczeniu wkłada naczynia do zmywarki. Ruchy ma sztywne, zrezygnowane. W końcu nie wytrzymuje.

– Jak mogłam dać się nabrać mamie Kiymet? – szepcze z goryczą. – Narobiłam się z tym jedzeniem jak głupia… A ona tylko chciała, żebym wypadła śmiesznie przed Erenem. Boże, Selmo, naprawdę jesteś aż tak naiwna? Nie wiesz, jakie potrafią być teściowe?

W tym momencie do kuchni wchodzi Eren. Na jego twarzy maluje się zmęczenie, ale i troska.

– Zostaw to. Odpocznij, ja dokończę – mówi łagodnie.

– Nie trzeba – odpowiada chłodno Selma, nie patrząc na niego.

Eren zamyka zmywarkę i staje naprzeciwko niej, delikatnie kładąc dłoń na blacie.

– Selmo… dopiero co się pobraliśmy. Jeszcze wiele o sobie nie wiemy. Na przykład: co kto lubi jeść. Ale wiesz, co dla mnie jest najważniejsze? Że cały dzień się starałaś. Dla mnie. I to znaczy więcej niż sto idealnych potraw.

Na twarzy Selmy zaczyna pojawiać się cień uśmiechu, który stopniowo łamie jej urazę.

– Kochamy się, prawda? – dodaje Eren. – Nie psujmy tego przez takie głupstwa.

– Szczerze mówiąc… ja też nie cierpię kapusty – przyznaje z rozbrajającym uśmiechem. – Ale ugotowałam ją, bo myślałam, że to twoje ulubione danie.

– Serio? No to mamy coś wspólnego! Czyli kapusta znika z naszego menu. Chociaż nie przesadzajmy – może nasze dziecko będzie ją uwielbiało?

– W takim razie będę ją gotować codziennie. Dla niego.

Eren śmieje się cicho i całuje żonę w dłoń.

– A skoro już mowa o dzieciach… chciałbym mieć czwórkę. I wszystkie takie jak ty.

– Eren! – Selma rumieni się, spuszczając wzrok. – Przestań, zawstydzasz mnie…

W tym momencie kamera przesuwa się w stronę korytarza. W półmroku stoi Kiymet, niewidoczna dla pary w kuchni. Jej twarz zastygła w grymasie pogardy.

– Boże, jaki ty jesteś naiwny, synu – szepcze z pogardą. – Czwórka dzieci z tą nieudacznicą? Wtedy będzie ich w domu pięcioro… Niedoczekanie. Nie nazywam się Kiymet, jeśli na to pozwolę.

***

Halilowi i Zeynep wspólnymi siłami udaje się zatrzymać Tanera i przekazać go w ręce policji. Gdy wieczorem wracają do rezydencji wraz z uwolnioną Merve, w powietrzu czuć ulgę i napięcie, które powoli opada.

Na widok córki Tulay rzuca się jej w ramiona i mocno ją przytula. W jej oczach pojawiają się łzy ulgi.

– Moja dziewczynka… Już jesteś bezpieczna… – szepcze drżącym głosem.

Obok stoi Songul, z pozoru spokojna, choć ton jej głosu kryje złość i napięcie.

– Nigdy więcej nie ufaj tak ślepo nikomu, Merve – mówi sucho. – Spójrz tylko, świat jest pełen ludzi gotowych cię skrzywdzić. Twoja rodzina przeżyła koszmar.

– Wiem… Już nigdy nie zrobię nic takiego – przytakuje dziewczyna ze spuszczoną głową. – Gdyby nie moja siostra i szwagier Halil, pewnie spędziłabym noc w areszcie. – Ściska dłoń Zeynep i z wdzięcznością spogląda na nią, a potem na Halila. – Dziękuję wam. Dobrze, że was mam.

– Nie zapominajmy o Cemilu – wtrąca Halil, klepiąc milczącego chłopaka po ramieniu. – On też odegrał ważną rolę.

– Dziękuję ci, Cemilu – mówi cicho Merve, spoglądając na niego z ciepłym uśmiechem.

– Ale największe uznanie należy się Zeynep – dodaje Halil z dumą. – Powinniście byli ją zobaczyć. Zachowała spokój, opanowanie. Była niesamowita. Jestem z niej dumny.

– A wy powinniście zobaczyć Halila – odpowiada Zeynep z błyskiem w oku. – Taki spokojny, taki skoncentrowany… W życiu nie widziałam go takiego.

Halil uśmiecha się i obejmuje żonę ramieniem, przyciągając ją do siebie. W tej chwili idealnie odgrywają rolę zakochanych, wspierających się małżonków – przynajmniej przed resztą rodziny.

– A gdzie babcia? – pyta Zeynep, rozglądając się dookoła. – Ona nic nie wie, prawda?

– Nie, jest w swoim pokoju – odpowiada Tulay. – Starałyśmy się ją trzymać z dala od tego wszystkiego.

– Podsłuchała naszą rozmowę i prawie się domyśliła – dodaje Gulhan. – Na szczęście ciocia szybko zareagowała i udało się ją uspokoić.

– Merve, idź już odpocząć – mówi cicho Zeynep. – Musisz być wykończona.

– Dobranoc wszystkim – rzuca dziewczyna i razem z Tulay znika w korytarzu prowadzącym do oficyny.

***

Songul, zamknięta w swoim pokoju, chodzi w kółko i nerwowo ściska telefon przy uchu. Jej twarz jest napięta, oczy błyszczą gniewem.

– Dziewczyna znowu jest wolna! Wróciła do domu jak gdyby nigdy nic! – cedzi przez zęby. – Znowu zawiodłeś, Fikrecie!

– To nie moja wina, pani Songul – odpowiada głos po drugiej stronie. – Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki nie pojawił się twój siostrzeniec. Wszedł i wywrócił wszystko do góry nogami.

– A jeśli ten facet mnie wyda? – pyta Songul z wyraźnym lękiem w głosie.

– Spokojnie. Zadbałem o to. Dałem mu do zrozumienia, że jeśli piśnie choć słowo, zajmę się jego rodziną. I zapewniam, że zrozumiał przekaz.

Songul zaciska powieki, walcząc z narastającą frustracją.

– Dobrze… Ale jeśli jeszcze raz się potkniesz, Fikrecie… nie ręczę za siebie.

***

W oficynie Merve rzuca się do talerza, nie czekając, aż jej mama usiądzie obok.

– Boże, jakie to pyszne – mruczy z zachwytem, pochłaniając kolejne kęsy dania przygotowanego przez służbę. – Czuję się, jakbym była tam całe dni… To było naprawdę straszne…

– Zgadzam się, moja córko. To było koszmarne – przytakuje Tulay z chłodnym tonem. Jej spojrzenie jest surowe, niemal karcące. – Ale powiedz mi, gdzie miałaś głowę? Jak mogłaś zaufać komuś takiemu? Z jednej strony drżę ze strachu o ciebie, z drugiej – o dobre imię naszej rodziny. Dałaś Songul kolejny powód, by nas upokarzać!

– Mamo, masz rację… – odpowiada Merve, starając się brzmieć łagodnie i skruszenie. – Wiem, że zawiodłam. Ale proszę… nie naciskaj na mnie teraz. To wszystko było dla mnie bardzo trudne.

– Selma wychodzi za mąż za kogoś, kogo nie akceptuję, i nawet mnie o tym nie informuje. A ty? Trafiasz do aresztu i siedzisz w celi jak przestępczyni! – wybucha Tulay, unosząc głos. – Tylko Zeynep wyszła dobrze za mąż. Ona jedna wiedziała, co robi. To ona okazała się najmądrzejsza. No dalej, jedz, zanim wystygnie.

Merve z trudem przełyka kęs, po czym odkłada widelec i patrzy na matkę z mieszaniną żalu i zniechęcenia.

– Straciłam apetyt – rzuca cicho, nie podnosząc wzroku.

***

Kiymet po raz kolejny wystawia przed synem emocjonalny teatrzyk. Tym razem wymyśla historię o rzekomym włamaniu.

Roztrzęsiona, z podkręconym dramatyzmem, opowiada Erenowi o dziwnych dźwiękach i skrzypieniu drzwi, które miała usłyszeć chwilę wcześniej.

– Synku, przysięgam, ktoś próbował się dostać do środka… Może to złodziej! Ja już nie czuję się tu bezpieczna… – mówi drżącym głosem, chowając twarz w dłoniach.

– Mamo, to pewnie przeciąg – próbuje ją uspokoić Eren, ale Kiymet nie daje za wygraną.

– Proszę, zostań dziś w salonie. Chociaż dzisiaj. Będę spać spokojniej, jeśli będziesz tuż za ścianą – dodaje z dramatyczną nutą w głosie.

Oczywiście wszystko to tylko element wyrachowanego planu – Kiymet zrobi wszystko, by uniemożliwić synowi spędzenie nocy z Selmą.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Rüzgarlı Tepe 142. Bölüm i Rüzgarlı Tepe 143. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy