Wichrowe Wzgórze odc. 284: Zeynep wchodzi w buty Halila!

Zeynep w fotelu Halila.

„Wichrowe Wzgórze” – Odcinek 284: Streszczenie

Cemil zamiata liście na trawniku, rytmicznie przesuwając miotłę po wilgotnej ziemi. Wydaje się skupiony, ale widać po jego twarzy, że myśli krążą gdzie indziej. W tym momencie do ogrodu wchodzi Merve. Jej ramiona są przygarbione, a spojrzenie utkwione w ziemi. Z każdym krokiem wygląda, jakby niosła na barkach coraz cięższy ciężar winy.

– Wciągnęłam cię w moje kłopoty… – mówi cicho, głosem drżącym od skruchy. – Bardzo cię przepraszam.

Cemil odkłada miotłę, prostuje się i patrzy na nią poważnie, ale bez złości.

– Nie musisz przepraszać, Merve. Widziałem, że toniesz. Nie mogłem zostawić cię samej. Ale… – jego głos twardnieje – powiedz mi, jak w ogóle mogłaś w to się wpakować?

Dziewczyna unosi na chwilę oczy, po czym spuszcza je jeszcze niżej.

– Na uczelni organizowano bal. Nie miałam żadnej odpowiedniej sukienki, żadnej torebki. Nie mogłam pokazać się w czymś zwyczajnym. A potem trafiłam na reklamę strony internetowej – luksusowe torebki za pół ceny. Pomyślałam, że to świetna okazja: kupię kilka, odsprzedam i zarobię podwójnie… – urywa i zaciska pięści. – Zostałam oszukana, a teraz wszyscy patrzą na mnie jak na złodziejkę. Gdybyś zobaczył, co piszą… to są same obelgi.

Kamera przesuwa się na werandę. Songul stoi tam w cieniu kolumny, przysłuchując się rozmowie z ironicznym uśmiechem.

– Oczywiście, że jesteś oszustką – szepcze do siebie triumfalnie. – Oszustka Merve. Idealny przydomek. A twoja matka tak się zarzekała, że nigdy niczego nie ukradłyście… No, no. Dobra robota, Merve. Możesz być z siebie dumna. Ja już jestem.

Kamera wraca do ogrodu. Merve nerwowo splata dłonie, po chwili zadaje pytanie, które ją dręczy.

– Skąd teraz weźmiesz takie pieniądze?

Cemil spuszcza głowę, a na jego twarzy pojawia się cień bólu. Przełyka ślinę, jakby ważył każde słowo.

– Mam coś, co zostawił mi ojciec… – wydobywa z siebie cicho. – Złoty zegarek. Już wystawiłem go na sprzedaż. Jutro przyjdzie kupiec. Dostanę pieniądze i przeznaczę je na wypłaty dla pracowników.

Jego głos brzmi spokojnie, ale w oczach czai się smutek. To nie tylko zegarek – to wspomnienie, część ojca, którą teraz musi oddać, by uratować innych.

***

Zeynep, przekonana, że Halil wreszcie nauczył się panować nad gniewem, podejmuje ryzykowną decyzję. W tajemnicy każe Hakanowi sprowadzić Tekina na farmę. Sama tymczasem udaje się do pracowni męża.

– Halil, chodź ze mną – mówi spokojnym, ale zdecydowanym tonem. – Chcę ci coś pokazać.

Halil spogląda na nią pytająco, jednak rusza za nią. Zeynep prowadzi go w stronę podjazdu, gdzie stoi samochód. Na tylnej kanapie, skulony i wyraźnie zdenerwowany, siedzi Tekin.

Nim Halil zdąży zrozumieć, co się dzieje, rozbrzmiewa dzwonek telefonu. Zatrzymuje się, sięga do kieszeni i odbiera.

– Znalazłeś Tekina? – pyta chłodno, wpatrując się w przestrzeń.

– Nie – odpowiada głos po drugiej stronie – ale dowiedziałem się czegoś istotnego. Szukaliśmy Kazima wszędzie, a tymczasem on… był tuż pod naszym nosem. Tekin ukrył go na farmie.

Halil nagle przystaje, jakby grunt usuwał mu się spod nóg. Wargi zaczynają drżeć, a dłoń mocniej zaciska się na telefonie. Zaczyna chodzić tam i z powrotem, a w jego oczach błyska gniew.

– O czym ty mówisz?! – syczy z wściekłością. – Jak to możliwe, że nikt tego nie zauważył?!

– Skontaktowałem się z naszym człowiekiem w więzieniu – tłumaczy rozmówca pospiesznie. – Tym samym, którego Hakan tam umieścił. To on mi przekazał informacje.

Halil milknie. Rozłącza się powoli, jakby wciąż nie wierzył w to, co usłyszał. W jego pamięci powracają obrazy sprzed kilku dni: stłumione odgłosy dobiegające z magazynu, które wówczas zlekceważył. Teraz rozumie. Tam właśnie ukrywał się Kazim.

Wściekłość buchnęła w nim z nową siłą, jeszcze bardziej palącą niż kiedykolwiek. Zaciska szczęki, a jego spojrzenie rzuca błyskawice w stronę samochodu.

Zeynep dostrzega, jak zmienia się jego twarz – jak spokój, w który tak mocno wierzyła, ustępuje miejsca dawnej furii. Przerażenie ściska jej gardło. Nagle dociera do niej, że ściągnięcie Tekina na farmę było ogromnym błędem.

Jej oczy nerwowo szukają Hakana, stojącego obok samochodu. Krótkim, znaczącym spojrzeniem daje mu do zrozumienia: muszą natychmiast zrezygnować z planu.

***

Halil wpada do pracowni jak burza. Najpierw z całej siły kopie w krzesło, które przewraca się z hukiem. Potem uderza nogą w sofę, jakby to ona była winna całemu złu. W końcu jednym ruchem zrzuca stertę książek z biurka, a echo upadających tomów rozchodzi się po pomieszczeniu.

Drzwi otwierają się i wchodzi Zeynep. Zatrzymuje się w progu, patrząc na rozjuszonego męża.

– Musisz dać mi logiczne wyjaśnienie, Zeynep! – grzmi Halil, a jego głos drży z gniewu. – Tekin w moich oczach jest tak samo brudny jak Kazim. Patrzył mi w oczy, uśmiechał się, a jednocześnie działał za moimi plecami! A Hakan?! Zamiast naprawić sytuację, pozwolił mu uciec!

– Hakan nie chciał, żeby tak się stało… – zaczyna cicho Zeynep.

– Nie broń go! – ryczy Halil, uderzając pięścią w blat biurka.

– Nikogo nie bronię – odpowiada spokojniej, choć widać, że jej serce bije mocniej. – Ale ty miałeś dotrzymać naszej umowy i porzucić gniew. Spójrz na siebie, Halilu. Znowu wywołujesz chaos.

Halil odwraca się do niej gwałtownie, jego oczy płoną.

– Myślisz, że łatwo jest być mną?! – krzyczy, rozkładając ręce. – Spać każdej nocy z jednym okiem otwartym, nie ufać nikomu, ciągle czuwać, by ktoś nie skrzywdził twojej rodziny?! Myślisz, że łatwo dźwigać taki ciężar?! Patrzeć na wszystkich podejrzliwie, nawet gdy jesz, śpisz, rozmawiasz z własnymi bliskimi? Czy wiesz, co to znaczy nie powiedzieć siostrze, że jej mąż to zdrajca – tylko po to, by nie złamać jej serca?!

Jego głos drży od emocji. Zeynep milczy, niepewna, czy powinna zrobić krok w jego stronę, czy lepiej się wycofać.

Nagle Halil chwyta ją za rękę. Nie brutalnie, lecz stanowczo. Prowadzi ją do gabinetu i niemal zmusza, by usiadła na jego fotelu.

– Przekonaj się sama – mówi niskim, głębokim głosem. – Zobacz, czy życie Halila Firata naprawdę jest takie łatwe. Myślisz, że widzisz tylko człowieka owładniętego gniewem? To wejdź w moje buty. Spójrz na świat moimi oczami. Zobaczymy, czy wtedy tak łatwo będzie ci wydawać wyroki.

Zeynep podnosi głowę. W jej oczach nie ma strachu – jest determinacja.

– Dobrze – odpowiada twardo. – Akceptuję to.

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Rüzgarlı Tepe. Inspiracją do jego stworzenia były filmy Rüzgarlı Tepe 167. Bölüm i Rüzgarlı Tepe 168. Bölüm dostępne na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tych odcinków, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy