103: Nihan składa wizytę Zeynep. „Jeśli przyszłaś to po to, żeby mnie przeprosić, to daremny był twój trud” – oznajmia żona Ozana. – „Nigdy nie zapomnę tego, co zrobiła mi twoja matka”. „Nie przyszłam tu przepraszać, ani w imieniu swoim, ani mojej matki” – mówi Nihan. „Więc po co przyszłaś? Chcesz namówić mnie, żebym wróciła do domu?”. Pod domem Kemala pojawia się także Emir. Przysłuchuje się rozmowie swojej żony. „Nie chcę, żebyś wracała” – oświadcza stanowczo Nihan. – „Nie chcę mieszkać z tobą pod jednym dachem, gdy pogodzisz się z Ozanem”. „A to dlaczego? Przez swoje paranoje i uprzedzenia, które masz w stosunku do mnie?”.

„Nie potrafiłaś być siostrą godną takiego brata jak Kemal” – mówi żona Emira. – „Zawsze balansujesz na krawędzi. Tym razem też to robisz. Przestań, proszę. Jesteś teraz mężatką. Jesteś żoną mojego brata! Zachowuj się więc tak, jak należy”. „Chodzę z wysoko podniesioną głową i nie mam się czego wstydzić” – oznajmia Zeynep. „To dobrze. Tylko tak masz szansę jakoś przetrwać. A teraz powiedz mi, Zeynep, dlaczego chciałaś przerwać swoją ciężę?”. „Co insynuujesz?”. „Znam cię bardzo dobrze. Nawet jeśli zostawiłabyś Ozana, to nigdy nie zrezygnowałabyś ze swojego dziecka. W końcu to dla ciebie najlepsza inwestycja i gwarancja przyszłości. Co więc skłoniło cię do decyzji o przerwaniu?”.

Zeynep milczy. Nihan odwraca się w stronę męża. „A może ty znasz odpowiedź na to pytanie?” – pyta. „Nie znam, ale nasza panna młoda trafiła na ciężkiego przeciwnika” – stwierdza Emir. – „Cieszę się, że to ty jesteś moją żoną, a nie twoja bratowa”. „Dosyć tego! Zostawcie mnie w spokoju!” – oburza się Zeynep. – „Nie chcę was więcej widzieć przed moim domem. A jeśli pogodzę się z Ozanem, to nie dlatego, że wy tego chcecie”. Siostra Kemala wraca do domu.

Akcja przenosi się do domu Banu. Tarik wchodzi do pokoju kobiety, która jeszcze leży na łóżku. Widać, że płakała. „Jeszcze nie poszedłeś do pracy?” – pyta Banu. „Dlaczego powiedziałaś mi wczoraj te wszystkie przykre rzeczy?” – pyta mężczyzna. „Nie mam ochoty rozmawiać”. „Banu, nie odwracaj się do mnie plecami. Wstań, porozmawiajmy normalnie”. „Nie mamy o czym rozmawiać. Zostaw mnie w spokoju. Po prostu kwestia spotkania z twoimi rodzicami mnie przerosła. Chcę odpocząć”. „Nie zbywaj mnie, Banu. Powiedz otwarcie, co się stało?”. „To ty mi powiedz. Nie jesteś w nastroju, odkąd wróciłeś od swoich rodziców”. „Nieprawda. Co to ma do rzeczy? Odpowiedz na moje pytanie. Co się z tobą dzieje?”.

„Twoja mama przyszła dzisiaj do firmy” – oznajmia Banu. – „Po twoim spojrzeniu wnioskuję, że powiedziała ci to samo, co mi”. „Nie, ona…”. „Nie kłam! Dowiedziałam się, co o mnie myśli”. „Dlaczego mi nie powiedziałaś?”. „A jakie to ma znaczenie?”. „Wielkie. Jesteś moją ukochaną. Moją kobietą. Poza tym ja podjąłem już decyzję” – oświadcza mężczyzna. „Jaką?”. „Wyjdziesz za mnie?”. Banu robi wielkie oczy. W tym momencie telefon Tarika zaczyna dzwonić. To Emir.

„Już dawno nie miałeś zajęcia. Co powiesz na małe zlecenie?” – pyta Kozcuoglu. „Słucham, panie Emirze. Jakie to zlecenie?” – dopytuje Tarik. „Będziesz śledził Tufana”. „Co się stało? Zrobił coś złego?”. „Niczego takiego nie zauważyłem, ale być może pominąłem i chciałbym, żebyś się temu przyjrzał”. „Z przyjemnością”. „Będziesz miał na niego oko w firmie i poza pracą. Oczywiście nie muszę ci mówić, że powinieneś być dyskretny i nie rzucać się w oczy”. „Proszę się nie martwić, załatwię to”.

„Czego chce?” – pyta Banu, gdy Tarik kończy rozmowę. „Nic takiego, sprawy służbowe” – odpowiada mężczyzna. Następnie siada na łóżku obok kobiety. – „Wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie”. „Masz teraz pracę. To nie temat, o którym rozmawia się na wyjściu”. „Masz rację. Ale zwykle liczy się na jakąś odpowiedź. Wiesz, co mam na myśli. Mogłabyś powiedzieć tak albo nie. Cokolwiek. Co twoje serce ci podpowiada?”. „A jakie to ma znaczenie, Tarik? Nie możesz się ze mną ożenić wbrew swojej rodzinie. Twoja rodzina jest ważniejsza ode mnie”.

Tarik dotyka policzka kobiety. „Nie smuć się więcej” – prosi mężczyzna. – „Kochasz mnie, a ja kocham ciebie. To mi wystarczy. Dla nich to też będzie najważniejsze, zobaczysz. Teraz się połóż i trochę odpocznij, dobrze? Aha, możesz się też zastanowić nad odpowiedzią”. Po wyjściu Tarika Banu telefonuje do Emira. „Moje gratulacje” – mówi kobieta. – „Tarik chce się ze mną ożenić”. „To wspaniałe wieści” – oznajmia Kozcuoglu. – „Nie wiem tylko, czyim świadkiem powinienem zostać”. „Przestań robić sobie żarty, Emir”. „W takim razie ciekawi mnie twoja odpowiedź. Czy ty, Banu Akmeric, bierzesz sobie za męża Tarika Soydere z własnej i nieprzymuszonej woli?”. „Nie” – pada odpowiedź.

„Zastanów się, zanim odpowiesz” – radzi Emir. – „Na ślubie nie będziesz mogła żartować w ten sposób. Wszystko przepadnie, kiedy podczas ceremonii powiesz nie. Szczególnie tyczy się to naszej umowy”. „Nie mogę tego zrobić. Nie mogę zniszczyć Tarikowi życia…”. Tymczasem Kemal przychodzi do gabinetu Tufana. „Chcę cię prosić o przysługę” – oznajmia. „Co mogę dla pana zrobić?” – pyta Tufan. „Możesz na przykład skontaktować się ze swoim szefem i powiedzieć mu, że chcę dostać jakikolwiek dowód, który sprawi, że Emir Kozcuoglu wyląduje w więzieniu”. „Ja już mam jednego szefa, panie Kemalu. Jest nim pan Emir we własnej osobie”. „Aha, czyli chcesz to utrudniać…”.

„Po prostu nie rozumiem, do czego pan zmierza” – oznajmia Tufan. „Chcę mieć nagrania z tamtej nocy” – mówi Kemal. – „Nagrania, które zaprowadzą Emira przed wymiar sprawiedliwości. Twój szef też na tym skorzysta”. „Nie mogę panu pomóc. Poza tym nie widuję już człowieka, o którym pan wspomina. Jestem tylko pod kierownictwem pana Emira”. „Posłuchaj, dziś jeden z waszych ludzi został zabity. A ty bardzo dobrze wiesz, że Emir Kozcuoglu nie spocznie, póki nie pozna prawdy. Jest już coraz bliższy rozwikłania tej zagadki. A kiedy już to zrobi, ludzie, którzy biorą w tym wszystkim udział, nie wyjdą z tego żywi. Twój szef i wszyscy inni, którzy w tym siedzą”.

„Jedynym sposobem, by powstrzymać Emira Kozcuoglu jest oddanie go w ręce wymiaru sprawiedliwości” – kontynuuje Kemal. – „Dlatego potrzebne są mi te nagrania. Dajcie mi je”. „Nie mogę panu pomóc” – powtarza Tufan. – „Nie mam już z tym nic wspólnego. Nie jestem w stanie nic zrobić”. „Próbowałem załatwić to po dobroci, ale widzę, że bezskutecznie. W tej sytuacji sam dotrę do twojego szefa. Nie spocznę, dopóki nie osiągnę swojego celu. Powiedz swojemu szefowi, żeby się modlił, aby Emir Kozcuoglu nie znalazł go przede mną”.

Fehime przychodzi do domu Kemala. Spotyka tam swoją córkę. „Co ty tutaj robisz?” – pyta zdziwiona kobieta. „Przyszłam w odwiedziny do swojego brata” – odpowiada Zeynep. – „A co, nie mogę?”. „Możesz, oczywiście, że możesz. Zapytałam, bo twojego brata nie ma w domu”. „Ale niedługo powinien przyjść. Wie, że tu jestem. Powiedział, żebym go odwiedziła i czuła się jak u siebie w domu”. „Ach, to miłe, że jesteście blisko. Dobrze, że go odwiedzasz. Ugotowałam trochę fasolki i pomyślałam, że przyniosę mojemu Kemalowi. Przyniosłam mu też nową pościel. Zaniosę mu ją do pokoju”. „Nie, mamo, ja zaniosę. Ty rozpakuj jedzenie w kuchni”. „Ja to zrobię. Ty rzucisz ją byle jak w kącie i będzie cała pomięta. Przesuń się”.

Fehime wchodzi do pokoju i nagle zauważa w środku walizki Zeynep! „Co to jest? Co tu robią twoje walizki?” – pyta żona Huseyna. – „Spójrz na mnie. Przyszłaś tylko w odwiedziny, czy zamierzasz tu zostać na dłużej? Co się dzieje?”. „Ja… Ja odeszłam z domu, mamo” – przyznaje Zeynep. „Co?!”. „Poczekaj, wszystko ci wytłumaczę. Proszę, wysłuchaj mnie”. „Co chcesz mi wytłumaczyć? Sprawa jest oczywista!”. „Co chcesz przez to powiedzieć?”. „Ta wiedźma Vildan musiała ci zrobić ogromną przykrość! Nie obchodzi jej fakt, że pod sercem nosisz jej wnuka. Nie dba o to, że jesteś w ciąży i każdego dnia odbiera ci chęć do życia, prawda?”. „Tak, mamo! Dokładnie tak! Przysięgam, że przez nich odechciewa mi się żyć. Mówiłam sobie, że to moja teściowa i jakoś to zniosę, ale dłużej nie dam rady”.

„Wiedziałam, ale nie chciałaś mnie słuchać” – mówi Fehime. – „Wstawaj, idziemy stąd”. „Dokąd idziemy?” – pyta Zeynep. – „Mamo, proszę cię, nie przejmuj się nimi. Nie są tego warci, nie rozmawiaj z nimi teraz”. „Czy ja wyglądam na osobę, która chce się wdawać z nimi w dyskusje? Zabieram cię do naszego domu, chodź!”. „Ale… Ale to niemożliwe…”. „Co jest niemożliwe? Nie zostawię cię w zasięgu ich wzroku ani chwili dłużej! Chyba nie myślałaś, że postąpię inaczej? Moja córka została bez opieki. Wszyscy się dowiedzą. Będą się pytać, jaka ze mnie matka. Zabieraj walizki i wychodzimy!”.

Akcja przenosi się do holdingu Kozcuoglu. Kiedy w sali konferencyjnej trwa zebranie zarządu, Tufan zakrada się do gabinetu Emira i pod jego biurkiem montuje podsłuch. Po spotkaniu zarządu wszyscy rozchodzą się. W sali zostają tylko Kemal i Nihan. „Wiem, że chcesz przede mną uciec, ale musimy porozmawiać” – mówi dziewczyna. „Nie wydaje mi się” – odpowiada Soydere. „Przestań już na mnie warczeć. Rozumiem, że nie chcesz spojrzeć mi w twarz, ale tutaj nie chodzi o mnie”. „Wciąż boisz się, że oddam twojego brata w ręce policji”. „Zrobisz to?”. „Naprawdę się boisz”. „Wiesz, co się stanie, gdy doniesiesz na Ozana?”. „Nie wiem, ale ty też tego nie wiesz. Nikt nie wie, co się wydarzy”.

„Nie rób tego. Wszyscy na tym ucierpią” – przekonuje Nihan. „Nie, ja nic na tym nie stracę” – oświadcza Kemal i opuszcza salę. Tymczasem Fehime telefonuje do męża. „Sprawa jest poważna. Twoja córka odeszła z domu” – oznajmia kobieta. „Co? Co masz na myśli, mówiąc, że odeszła z domu?” – pyta zaskoczony Huseyn. „Nie pytaj. Spakowała wielką walizkę i wyprowadziła się do brata. Nie mogłam jej tam zostawić i przyprowadziłam ją do nas. Powinieneś wrócić wcześniej i porozmawiać z nią, dobrze?”. „W porządku, zaraz będę”.

Zahir wsiada do samochodu Kemala. „Mam dobre wieści” – oznajmia. – „Zdobyłem wyciągi z kont bankowych brata Nazifa. Każdego miesiąca regularnie wpływała na nie pewna suma. Ta sama kwota tego samego dnia miesiąca”. „Wiemy, kto przelewał te pieniądze?” – pyta Kemal. „I to jest najlepsza część. Owszem, wiemy. To znaczy, po części. Te pieniądze wpływały od firmy Haranlidag”. „Nigdy o niej nie słyszałem. Kto jest właścicielem?”. „Cóż, tego jeszcze nie wiemy. Wiemy jednak, że należy do jakiejś pary. Ojca i córki, wujka i bratanicy, czy jakoś tak…”.

Tymczasem Zeynep wraz z Semą wychodzą z kancelarii adwokackiej. „Ty kompletnie oszalałaś, to pewne” – stwierdza Sema. „Oczywiście, że oszalałam, ale to oni doprowadzili mnie do takiego stanu” – oznajmia siostra Kemala. – „Robię to, co muszę i wcale nie czuję się z tym źle”. „Nie mogę w to uwierzyć. Będziesz mogła później spojrzeć Ozanowi w oczy i o wszystkim mu powiedzieć?”. „Po czyjej stronie ty jesteś, Sema? Powiedziałam ci przecież, jak mnie potraktowali”. „Nie uważam, żebyś była potraktowana nie fair”. „Tak było, Sema. Traktowali mnie niesprawiedliwie, ale teraz położę temu kres”. „Uważasz, że postępujesz właściwie?”.

„Nie tylko postępuję właściwie, ale mam też odwagę, której im brakuje” – oznajmia siostra Kemala. – „Ach, napiłabym się zimnej latte. Nawet nie wiesz, jaką mam na nią ochotę. Taką z dużą ilością mleka. Dziecku nic się nie stanie, w końcu jest w niej mleko. Nawet dobrze mu zrobi”. Nagle telefon Zeynep zaczyna dzwonić. To Ozan. Dziewczyna jednak nie ma najmniejszego zamiaru odbierać połączeń od męża. Wobec tego chłopak wysyła jej sms-a: „Każdy, kto mieszka w tym domu, będzie cię musiał przeprosić. Moja mama przede wszystkim. Daję ci słowo”. „Mam taką nadzieję” – mówi z zadowoleniem Zeynep.

Tufan przyjeżdża na spotkanie z Asu. „Spóźniłem się, bo byłem śledzony” – oznajmia. „Emir” – domyśla się Asu. „Ewidentnie mnie podejrzewa. Znowu wątpi w moją lojalność. Wysłał Tarika, żeby mnie śledził. Asu, jesteś w niebezpieczeństwie. Emir jest coraz bliżej poznania twojej tożsamości i nie spocznie, dopóki nie odkryje prawdy. Prawie udało mu się dzisiaj zobaczyć nagrania ze szpitala. Pan Hakki kazał je usunąć, ale to kwestia czasu, kiedy Emir zdoła do nich dotrzeć. Wtedy najpierw odkryje pana Hakkiego, a później ciebie…”.

„Co zrobimy?” – pyta Asu. „Możesz to wszystko skończyć” – oznajmia Tufan. „Jak?”. „Kemal przyszedł dzisiaj do mnie. Zostawił dla ciebie wiadomość”. „O czym ty mówisz?”. „Asu, mówię, że jesteśmy pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony Emir, a z drugiej Kemal. Jeden z nich wkrótce do nas dotrze. Kemal chce mieć dowód demaskujący Emira. Możesz położyć kres temu wszystkiemu. Możesz dać nagrania Kemalowi, a Emir pójdzie wtedy do więzienia. Nikt nie będzie w stanie ci zaszkodzić”. „Powiedzmy o tym mojemu wujkowi”. „Nie, twój wujek nigdy na to nie pozwoli. Twój wujek nie zgodzi się na to, byś zrezygnowała z tej walki. Ale jeśli ty tego chcesz, to tak będzie. Dam te nagrania Kemalowi”.

„W ten sposób zakończymy wszystko, zanim rozegra się prawdziwe piekło” – kontynuuje Tufan. – „W ten sposób zagwarantujemy ci bezpieczeństwo. O czym myślisz?”. „Nie powinniśmy podejmować żadnych decyzji w nerwach i strachu. To wszystko, co wiem” – oznajmia dziewczyna, wsiada do swojego samochodu i odjeżdża.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy