126: Leyla widzi spotkanie Ayhana i Emira. Kiedy mężczyźni się rozchodzą, kobieta zatrzymuje samochód Ayhana. „Co ty tutaj robisz?” – pyta. „Nic takiego. Przejeżdżałem obok i postanowiłem zajrzeć” – odpowiada mężczyzna. „O czym rozmawiałeś z Emirem?”. „O niczym ważnym”. „Chwileczkę, jeszcze nie wszystko powiedziałam”. „Ale ja powiedziałem wszystko” – oznajmia Ayhan i chce odjechać. „Stałeś się strzelcem Kemala? Zmarł dyrektor więzienia”. „Niech zatem spoczywa w pokoju”. „Wiedziałeś o tym?”. „Tak, doszły mnie słuchy”. „Czyżbyście obaj z Kemalem pomogli mu zejść z tego świata?”. „Na początek zapytaj samą siebie, czy twój syn mógłby odebrać komuś życie. Potem otwórz oczy i przyjrzyj się mnie. Nadal uważasz, że jestem strzelcem Kemala?”. Mężczyzna odjeżdża.
Nihan wraca do willi. Czeka tam na nią Kemal. „Co ty tu robisz?” – pyta dziewczyna. „To dlatego poprosiłaś mnie o pomoc” – stwierdza Soydere. „Nie rozumiem”. „Z uwagi na Deniz poprosiłaś mnie o pomoc”. „Nie”. „Co zatem tak bardzo cię wystraszyło?”. „Nic!”. „Twoje kłamstwa nie sprawią, że poprzestanę dążyć do odkrycia prawdy”. „To nowy sposób, żeby mnie upokorzyć?”. „Dlaczego do mnie przyszłaś? Chcę wiedzieć”. „Straciłeś prawo do zadawania mi pytań”. „Jeśli ty mi nie powiesz, sam odkryję prawdę”. Kemal wsiada do auta i odjeżdża. Nihan sięga po komórkę i dzwoni do Asu.
„Muszę natychmiast z tobą porozmawiać” – oznajmia żona Emira. „Na jaki temat?” – pyta Asu. „Na temat Kemala. Przyjedź tutaj, zaraz przyślę ci adres”. „Dokąd ty mnie wzywasz”. „Do mojego domu. Moja córeczka kaprysi, dlatego ja nie mogę przyjechać”. „W porządku”. „Kiedy przejedziesz drogę przez las, kieruj się do tylnej bramy. Nie podjeżdżaj od frontu”. „Dlaczego?”. „Dlatego, że Kemal może gdzieś z pobliża wszystko obserwować. Nie chcę, aby wiedział o naszym spotkaniu”.
Emir wzywa Tufana do swojego gabinetu. „Chcę wiedzieć, kim jest ta cała Zehra Tozkan” – oznajmia Kozcuoglu. – „Jeśli okaże się człowiekiem Kemala, to nie skończy się to na zwykłym zwolnieniu z pracy”. „Natychmiast się tym zajmę” – zapewnia Tufan. Tuż po tym, jak opuszcza gabinet, do pomieszczenia wchodzi Galip. „Niedawno z konta przelana została duża kwota” – oznajmia Kozcuoglu senior. – „Bez zgody zarządu zakupiłeś kilka licencji na kopalnie. Skąd wzięły się te licencje za siedem milionów?! Mów!”. „Grałem w gry hazardowe” – odpowiada Emir. „Nie ma takiego hazardu za siedem milionów!”. „Dostaniesz zawału, jeśli dowiesz się, ile tak naprawdę straciłem. Nie taką stawkę położyłem na szali…”.
„Czyżbyś złapał się na haczyk zarzucony przez Kemala?” – pyta Galip. „Spokojna głowa, nie zostawię tego bez odpowiedzi” – zapewnia Emir. „Już za późno! Jak to wyjaśnisz udziałowcom?”. „Allah jedną ręką daje, drugą odbiera. Za to mamy w tym momencie połowę akcji firmy, którą chciałeś kupić”. „Co? Jak tego dokonałeś?”. „To była bułka z masłem. Nie zaprzątaj sobie tym głowy, tatusiu. Nikt nie jest na tyle mocny, żeby mnie pokonać”. „Oprócz ciebie samego. Nihan i Kemal któregoś dnia okażą się twoim końcem. Ale ja nie pozwolę ci zatopić tej firmy!”. Galip uderza pięścią w biurko i opuszcza gabinet syna.
Kemal stoi na wybrzeżu i wpatruje się w morze. Nagle pojawia się dziewczynka sprzedająca chusteczki. „Co tam wypatrzyłeś?” – pyta Elif. „Nic” – odpowiada Soydere. „To dlaczego się uśmiechasz?”. „Ty nie pytaj, ja nie będę odpowiadał”. „Ale ja już zapytałam”. „Posłuchaj, jutro w parku będzie święto, na które przyjdą wszystkie dzieci, wiesz o tym?”. „Wiem. Ty również tam będziesz?”. „Odpowiedź, na którą czekasz, będzie właśnie tam”.
Leyla przychodzi do willi Emira. Nihan jest zaskoczona na jej widok. „Czyżbyś zapomniała, że raptem kilka godzin temu zaprosiłaś mnie do swojego nowego domu?” – przypomina siostra Vildan. „Oczywiście, że pamiętam, moja miła. Wejdź” – mówi Nihan. Leyla wchodzi do środka i przekazuje swojej siostrzenicy prezent – własnoręcznie namalowany obraz. „Nie tak sobie wyobrażałam ten dom” – oznajmia. „Emir sam go urządzał, kiedy mnie nie było” – odpowiada Nihan. „W takim razie niech ten obraz stanowi pierwszy krok do tego, by ten dom stał się domem Nihan”. Dziewczyna zdejmuje papier, w który owinięty był obraz i wpada w zachwyt: „Leyla, to jest wspaniałe. Jest taki piękny”. „Podoba ci się?”. „Tak i to bardzo”. „To dobrze, ale gdzie mój maleńki fistaszek?”. „Na górze razem z babcią”.
W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Efsane idzie otworzyć. „Pani Asu? Proszę” – mówi służąca. „Aha, teraz rozumiem, skąd to zaskoczenie na twojej twarzy, kiedy otworzyłaś mi drzwi…” – oznajmia Leyla. „Deniz i mama są w pierwszym pokoju po prawo, jak tylko wejdziesz na górę” – odpowiada Nihan. – „Ja przyjdę nieco później, dobrze?”. Leyla wchodzi na schody, a jej siostrzenica udaje się do drugiego gościa. „Co ty próbujesz zrobić?” – pyta Asu. – „Co tutaj robi Leyla?”. „Chodź do ogrodu. Tam porozmawiamy”. Obie dziewczyny wychodzą na zewnątrz.
„Po co mnie zaprosiłaś, skoro jest tu Leyla?” – pyta Asu. „Nie przewidziałam, że Leyla tak szybko przyjdzie” – odpowiada Nihan. „Zrobiłam błąd, przyjeżdżając tu…”. „Asu, proszę”. „Czego ty chcesz? Próbujesz przedstawić mnie w złym świetle przed Kemalem?”. „Nie, wręcz przeciwnie. Potrzebuję twojej pomocy, aby Kemal trzymał się z dala ode mnie”. „Co ty wygadujesz?”. „Czyżbyś nie domyślała się, że Deniz jest córką Kemala? Żeby było jasne, nic a nic ci nie ufam, ale wierzę w twoje pragnienie rozłączenia mnie z Kemalem”. „Nihan, ja naprawdę ciebie nie rozumiem”. „Deniz jest dzieckiem Kemala. Chcę, abyś trzymała go jak najdalej od mojej córki. Rozwiewaj wszystkie wątpliwości, jakie rodzą się w jego głowie”.
„Chcesz, żeby Kemal trzymał się z daleka ze strachu przed Emirem?” – dopytuje Asu. „Powiedziałam, co chciałam powiedzieć. Teraz wiesz wszystko” – oznajmia Nihan. „Kiedy rozprawisz się z Emirem, to i za mnie się weźmiesz”. „Asu, proszę cię, nie odpowiadam za twoją paranoję. Idziesz na ten układ czy nie?”. „Zgadzam się”. „W porządku. A teraz poudawaj, że się na mnie złościsz”. „Dlaczego?”. „Żebym miała co powiedzieć, kiedy Leyla zapyta po co przyszłaś. Powiem, że kazałaś mi się trzymać z dala od Kemala. Przecież to nic innego niż to, co już mówiłaś”.
Banu przychodzi do salonu Tarika. „Co się stało?” – pyta kobieta. – „Mów wreszcie, nie strasz mnie”. „Skończyło się. Wszystko się skończyło…” – odpowiada Soydere. „Co się skończyło? O czym ty mówisz?”. „Sadri oddał weksle jakiemuś Ayhanowi”. „Co to oznacza?”. „To oznacza, że mamy czas do jutra”. „Chodź, poprosimy o pomoc Kemala”. „Nigdy! Prędzej umrę, niż poproszę go o pomoc”. „A Emir? On ci nie odmówi pomocy”. „Rodzice by mi tego za nic w świecie nie wybaczyli”. „I tak od kilku miesięcy kłamiesz, patrząc im prosto w oczy. Jedno kłamstwo więcej czy mniej, co za różnica? Nie mamy innego wyjścia jak tylko Emir, zrozum to”.
Tarik podnosi się z krzesła i zakłada marynarkę. „Dokąd to?” – pyta Banu. Jej mąż bez słowa opuszcza salon. Kobieta tymczasem telefonuje do Emira. „To ty kazałeś przekazać te weksle?” – pyta. „Przyszedł najwyższy czas” – odpowiada Kozcuoglu. „Nie zapominaj o tym, co mi obiecałeś. Jesteś mi winien dom”. „Nie martw się, Emir Kozcuoglu nie ma długów u nikogo”. Asu parkuje swój samochód w garażu podziemnym. Kiedy wysiada, okazuje się, że czeka tam na nią Galip. „Co pan tu robi?” – pyta dziewczyna. – „Czy pan mnie śledził?”. „Nie, co też pani mówi? Chciałem umówić spotkanie przez pani asystentkę” – odpowiada Kozcuoglu. – „To ona powiedziała mi, gdzie panią znajdę. To spotkanie jest tak nieoczekiwane jak to, że jesteśmy partnerami”.
„Czyli już pan wie” – stwierdza Asu. „Może pojedziemy w jakieś inne miejsce, usiądziemy i porozmawiamy?” – proponuje Galip. „Naprawdę nie mam czasu. Wieczorem będę miała gości”. „Dlaczego zrobiła pani Emirowi taką przysługę?”. „Nie wyświadczyłam nikomu żadnej przysługi. Mieliśmy umowę i zrobiłam tylko to, co musiałam”. „Czym on ci grozi?”. „Nie rozumiem pytania”. „Możesz być ze mną szczera, zaufaj mi”. „Jeśli mowa o zaufaniu, to rodzina Kozcuoglu znajduje się poza tym pojęciem. Panie Galipie, naprawdę nie mam czasu na rozmowę z panem”. „Proszę posłuchać. Nawet jeśli chodzi o mojego syna, to nie pozwolę mu traktować ciebie niesprawiedliwie”. „Proszę zostawić te regułki dla swojego syna”. „Pewnego dnia pokonam pani uprzedzenia do mojej osoby. A na razie do widzenia”.
Tarik przyjeżdża do garażu Ayhana. Staje przed jednym z jego ludzi. „Mam sprawę do twojego szefa dotyczącą długów” – oznajmia Soydere. Strażnik wprowadza go do środka. „Chciałem się zobaczyć z panem Ayhanem. Czy jest tutaj?” – pyta Tarik. – „Człowiek przy drzwiach powiedział, że go tu znajdę, ale go nie widzę”. Ubrany w strój mechanika Ayhan, wygląda spod otwartej maski samochodu. „Z kim chciałeś się widzieć?” – pyta. „Z panem Ayhanem”. „Lepiej, żebyś go nie spotkał, kolego. On tak jak ten złom potrafi zniszczyć człowiekowi życie. Twoje życie upodobni się do wielkiej dziury w twojej marynarce. Do czego ci pan Ayhan?”. „Mam sprawę dotyczącą długów. Początkowo nie byłem jego dłużnikiem, a kogoś innego. Ale teraz pan Ayhan przejął moje długi”.
„Aha, więc przyszedłeś się rozliczyć?” – pyta Ayhan. „Powiedz mi lepiej, gdzie go znajdę” – mówi Tarik. „Przyszedłeś się rozliczyć?”. „Nie”. „W takim razie odejdziesz stąd bez uszu…”. „Jak to?”. „Albo bez palców, jak wolisz… Facet, skoro jesteś taki płochliwy, po co w to wlazłeś? Po co dosiadasz się do stołu z takimi jak Sadri? W ten właśnie sposób dostajesz się w łapy takich jak Ayhan. Co się tak gapisz z otwartym dziobem? Czyżbyś się jeszcze nie zorientował kim jestem? Wpadłeś, mój lwie. Przerobią cię na miazgę. Będziesz zakąską dla raków na jeden gryz”. „Bracie, ja…”. „Co takiego, facet? Dopiero co nazywałeś mnie panem Ayhanem. Jeśli o mnie chodzi, to jestem skłonny dać ci szansę, żebyś zaczął wszystko od nowa i spłacił swoje długi, ale musi przyjść twój przedstawiciel. Ktoś z twojej rodziny”.
„Proszę, nie mieszaj do tego mojego ojca” – błaga Tarik. – „On już i tak bardzo cierpi…”. „Nie o ojca mi chodzi. Moje sprawy związane są z inną osobą” – oświadcza Ayhan. „Z Kemalem? W jaki sposób nasze sprawy są ze sobą powiązane?”. „W prosty. Ty jesteś moim dłużnikiem, a ja jestem jego, jasne? Winien mu jestem lekcję. Niektóre koguty myślą, że jak zapieją, to nastaje nowy dzień, a w rzeczywistości tylko niepotrzebnie wszystkich budzą. Czy ty jesteś z tego samego kurnika?”. „Czyli to przez niego tak ze mną postąpiliście?”. „Twój brat na pewno przyjmie to ze zrozumieniem”. „Wystawi wam za to wysoki rachunek”. „Ja również to zrobię. Albo tobie, albo jemu przyjdzie za to słono zapłacić”.
„Bracie, daj mi trochę czasu” – prosi Tarik. „Ty już idź. Niech przyjdzie twój przedstawiciel” – oznajmia Ayhan. „Ale on…”. „Odejdź, idź już”. Tarik opuszcza garaż. Tymczasem Kemal przyjeżdża na komisariat, gdzie spotyka się z Hakanem. „Z jakiego powodu tu jesteś?” – pyta komisarz. – „Przyszedłeś napić się ze mną herbaty?”. „Nie zaprzeczysz, że kiedy wychodziłem z więzienia, chciałeś mnie przycisnąć?”. „Chodźmy do mojego gabinetu”. Obaj mężczyźni wchodzą do pokoju komisarza. „Co się stało? Masz jakiś problem?” – pyta Hakan. „Dlaczego przenieśli cię z wydziału zabójstw?” – pyta Kemal. „To była moja własna decyzja”. „W porządku. Zatem zamykając sprawę karną, zamknęli i twoje sprawy”. „Powiedziałem już, że to był mój własny wybór. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, wrócę do tego”.
„Może ten czas już nadszedł” – mówi Kemal i przekazuje komisarzowi wydrukowane zdjęcie listu Ozana. „Co to jest?” – pyta Hakan. „List miłosny. Bardzo namiętny. Od Ozana do Zeynep”. „Znam ten list. Kiedy badałem sprawę Ozana, to było w jego rzeczach”. „W takim razie ty również to rozumiesz. Ktoś, kto pisze taki list, nie targnie się na swoje życie kilka godzin później”. „Zgadzam się. Również o tym myślałem, masz rację. Ale widziałem jeszcze coś, co mnie przekonało. Myślę, że kiedy mężczyzna, który tak bardzo kocha, zobaczy coś takiego, może zrobić wszystko…”. „Czy ja również mogę to zobaczyć?”. „Nie, nie mogę ci tego pokazać”. „Możesz. Zrób to”.
„Mam w ręku tylko kilka materiałów w tej chwili” – oznajmia komisarz. – „Cała reszta jest w aktach sprawy”. „Wszystko, co miałeś w ręku, tam też zostało, Hakan” – stwierdza Soydere. Komisarz podchodzi do szafki i wyciąga z niej kopertę, którą następnie przekazuje swojemu rozmówcy. „To tylko kopia” – mówi. – „Ale ostrzegam, nie spodoba ci się to…”. Kemal szybko otwiera kopertę i wyciąga z niej zdjęcia, na których widać całujących się ze sobą… Zeynep i Emira! „Co to takiego?!” – pyta wściekły Soydere. „To było w osobistych rzeczach Ozana” – oznajmia Hakan. – „Najwyraźniej Ozan wynajął detektywa, który ich śledził. To znaczy, że miał jakieś wątpliwości. Okazało się, że miał rację w swoich podejrzeniach. Zdjęcia przyszły do więzienia. Przypuszczam, że zobaczył je tuż po tym, jak napisał list”.
Soydere rzuca zdjęcia na biurko i wściekły opuszcza gabinet. Komisarz telefonuje do Emira. „Był u mnie Kemal” – oznajmia. – „On rozgryza sprawę samobójstwa Ozana”. „Za szybko biega. Wymaga kontroli antydopingowej” – stwierdza Kozcuoglu. „Nie rozumiem”. „W samobójstwie Ozana nie ma niczego podejrzanego. Powinieneś to wykazać”. „Tak właśnie zrobiłem. Powiedziałem mu, że znalazłem pańskie zdjęcia razem z Zeynep w rzeczach Ozana. Nawet mu je pokazałem”. „Z pewnością to nie była dla niego miła niespodzianka. Byłeś wystarczająco wiarygodny?”. „Tak, uwierzył w samobójstwo Ozana, gdy dowiedział się, jakie chłopak zobaczył zdjęcia tuż przed swoją śmiercią”. „To znaczy, że czytasz w jego myślach?”. „Zrozumiałem to z jego zachowania”.
„W porządku, a ty w to wierzysz?” – pyta Emir. „W co takiego?” – pyta Hakan. „W to, że Ozan sam skończył ze swoim życiem”. „Dlaczego zadaje mi pan to pytanie?”. „Dlatego, że człowiek nie może być wierny sprawie, w którą sam nie wierzy. Odebrało ci mowę? Chcę się tylko upewnić”. „Ta sprawa jest zamknięta. Kwestia wiary lub niewiary niczego w niej nie zmieni”. „Z pomocą wiary można góry przenosić, Hakanie. Ale teraz nie masz już możliwości, by cokolwiek zmienić”.
Akcja przenosi się do ogrodu na terenie willi Emira. Leyla rozmawia ze swoją siostrzenicą. „A teraz opowiadaj od początku, w czym problem” – mówi kobieta. „Masz na myśli Asu?” – pyta Nihan. – „Ona przyszła tu, by powiedzieć, bym trzymała się z dala od Kemala. Krótko mówiąc, mam uważać”. „I to wszystko? Nie ma niczego więcej?”. „Leyla, na miłość boską. Chyba nie myślisz, że chciałam ją zaprosić do swojego domu na pogaduszki? Jest ostatnią osobą, którą chciałabym widzieć”. „Normalnie nie uwierzyłabym w coś takiego, ale widziałam jak się kłócicie. Dlatego ci wierzę”.
Wieczorem Kemal wraca do swojego mieszkania. Czekają już tam na niego rodzice oraz Zeynep. „Umyję ręce, przebiorę się i zaraz przyjdę” – oznajmia mężczyzna po krótkim przywitaniu. – „Zeynep, ty chodź ze mną”. „Idę, bracie” – odpowiada dziewczyna i udaje się za Kemalem do jego pokoju. Czy mężczyzna powie siostrze, że widział jej zdjęcia z Emirem? Tarik tymczasem jest na wybrzeżu i pije alkohol. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. To jego ojciec. „Słucham, ojcze?” – odbiera Tarik. „Gdzie jesteś, synu? Dlaczego nie przyszedłeś do domu brata?” – pyta Huseyn. – „Za chwilę siadamy do stołu. Postaraj się zdążyć chociaż na herbatę”. „Nie, ojcze, mam sprawę do załatwienia. Nie mogę przyjść do Kemala”. Tarik rozłącza się i bierze kolejny łyk trunku prosto z butelki.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.