28: Emir wchodzi do pokoju Nihan. „Czego chcesz?” – pyta dziewczyna, która akurat zdążyła schować pod kołdrę skradziony z torby męża raport. „Przyszedłem po mój pocałunek na dobranoc” – oświadcza Emir. „Nie bądź śmieszny, wyjdź”. „Nie odmawiaj swojemu mężowi. To tylko mały pocałunek”. Mężczyzna zaczyna całować Nihan po policzku. Dziewczyna jednak odpycha go. „Nie prowokuj mnie lepiej” – grozi Kozcuoglu. – „Wiesz, że dopiero mogę stać się okrutny. Wtedy naprawdę będziesz się mnie bać…”. „Wynoś się z mojego pokoju, Emir! Daj mi chociaż trochę spokoju. Proszę, wyjdź…”.

Emir całuje żonę w rękę. „Dobrej nocy, moja jedyna” – życzy i opuszcza pokój. Kemal w tym czasie wraca do swojego domu. Rozpala w kominku i zmęczony kładzie się na kanapie. Wkrótce jego telefon zaczyna dzwonić. To Nihan. Mężczyzna odrzuca połączenie i zasypia. Po jakimś czasie wybudza go dotyk dłoni na policzku. Kemal otwiera oczy i widzi… Nihan! „Co tu robisz?” – pyta. „Nie odebrałeś mojego telefonu” – odpowiada dziewczyna. „Nihan, nie rób tego!”. „Chcesz, żebym poszła? Proszę, powiedz to tylko raz. W ogóle za mną nie tęskniłeś?”.

„Przetrwałem dzięki tęsknocie za tobą” – oznajmia Kemal. – „W ciągu twojej pięcioletniej nieobecności każdy dzień spędzałem na myśleniu, że jeszcze kiedyś cię zobaczę. Próbowałem pozwolić ci odejść, ale nie mogłem cię puścić… Im bardziej zagłębiałem się w serce, tym bardziej moja wieczna miłość się rozpalała. Znalazłem cię”. „Wiedziałam” – mówi Nihan. „Nie mogłaś wiedzieć. Nawet ja dopiero teraz odkryłem jak bardzo cię kocham… Dlatego nie mogłaś wiedzieć”.

Usta Kemala i Nihan zbliżają się do siebie. Kiedy ma już dojść do pocałunku, nagle czar pryska. Wszystko okazuje się być tylko snem Kemala. Mężczyznę wybudza pukanie do drzwi. Tym razem to prawdziwa Nihan. „Co tu robisz?” – pyta ją Kemal tak samo, jak zrobił to w swoim śnie. „Nie odebrałeś mojego telefonu, więc musiałam przyjść” – odpowiada dziewczyna i przekazuje Kemalowi raport. „Co to?”. „Raport, który podpisałeś. Skoro go już masz, pułapka Emira nie zadziała”. „A jak dowie się, że to ty go zabrałaś?”. „Nie myśl o mnie. Ty jesteś tym, który musi bronić się przed Emirem”.

„Nie potrzebuję tego” – oznajmia Kemal. „Potrzebujesz. Poza tym, kto mnie będzie ranił, kiedy będziesz w więzieniu?” – pyta Nihan. „Nie potrzebuję tego, to nie jedyny sposób. Zrobię to inaczej”. „Jesteś pewien?”. „Tak. A ty nie wpakujesz się w kłopoty i odłożysz to tam, skąd wzięłaś. Idź teraz, zanim przyjdzie”. „Kemal, nie robimy nic złego. Na pewno będziesz w stanie obronić się przed Emirem?” – pyta Nihan, ale widząc wyraz twarzy Kemala nie czeka na odpowiedź. Życzy dobrej nocy i opuszcza dom.

Nazajutrz Nihan przychodzi do domu Leyli. „Kemal zawsze pakuje się przeze mnie w kłopoty” – mówi dziewczyna. – „Poradzi sobie, ale to nie może tak dalej być”. „Nihan, jakie jest ulubione danie Emira?” – pyta Leyla. „Nie wiem”. „A jaki był ostatni film, który razem oglądaliście?”. „Nie wiem, nie oglądamy zbyt wielu filmów z Emirem”. „Muzyka? Czego słucha? Co go interesuje?”. „Nie wiem, Leyla. Dlaczego o to wszystko pytasz?”. „Dobrze. A jakie jest ulubione danie Kemala?”. „Szpinak”. „Jaki jest jego ulubiony film?”. „Klasa chaosu. Zna każdą linijkę na pamięć”.

„Rozumiem już, dlaczego mnie o to pytasz” – kontynuuje Nihan. „Nie zrozumiałaś. Chodź tutaj” – mówi Leyla. Kobieta właśnie maluje obraz. „Jesteś bardzo utalentowana” – zachwyca się Nihan. – „To jest wspaniałe!”. „Nihan, jesteś w małżeństwie z mężczyzną, którego nie znasz, którym się nie interesujesz. Kogo próbujesz oszukać?”.

Emir tymczasem przyjeżdża do firmy. Kemal telefonuje do Saliha. „Czy wszystko gotowe?” – pyta. „Tak, bracie. Nie martw się” – odpowiada jego przyjaciel. Jest z nim Rashid. – „Czekam na twój sygnał”. „Dobrze, niedługo to się skończy”. Kemal kończy rozmowę i udaje się do gabinetu Galipa. „Och, pan Kemal. Co za miła niespodzianka” – mówi ojciec Emira. – „Proszę usiądź”. „Proszę się nie fatygować. Powiem panu z czym mam problem i wyjdę” – oznajmia Kemal. „Przynajmniej proszę pozwolić, że zaoferuję kawę”. „Nie ma potrzeby. Nie po to tu jestem”.

Pozwoliłem na wiele rzeczy, które dzieją się w tej firmie, ale proszę nie myśleć, że to z powodu mojej nienawiści” – kontynuuje Soydere. – „Ale z powodu mojego zaufania w pańską reputację w tym sektorze. Myślałem, że pańskie metody różnią się od metod pańskiego syna. Ale widzę, że muszę bardzo uważać, kiedy z wami współpracuję. Ponieważ w tej firmie ludzie okłamują mnie zanim zaproponują mi kawę…”. Galip podnosi się ze swojego fotela. „Panie Kemalu, co pan mówi?” – pyta. „Do tej pory byłem cierpliwy odnośnie intryg pańskiego syna. Ale moja cierpliwość też ma ograniczenia i właśnie osiągnęła kres”.

„Dobrze, jak zrozumiałem, jest pan na nas bardzo zły” – mówi Galip. – „Jestem pewien, że to załatwię, gdy tylko dowiem się, o co chodzi”. „Nie wydaje mi się. Ponieważ Emir sprawił, że podpisałem fałszywy raport z fałszywej firmy” – odpowiada Kemal. „O czym pan mówi?”. „Mówię jasno. To jest oszustwo. Pański syn mi to zrobił. Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby mnie oszukać. Ale na szczęście nigdy nie ufałem pańskiemu synowi”. „Dobrze, pierwszą rzeczą…”. „Pierwszą rzeczą, którą pan zrobi, to zniszczenie tego raportu zanim dotrze on do zarządu. A ja anuluję nasz kontrakt od razu, jak tylko wrócę do swojej firmy. Ponieważ to nie jest tylko osobista zniewaga mnie, ale oszustwo wobec wszystkich w grupie NYZ”.

„Nie mogę dłużej znosić tego skandalicznego zachowania” – kontynuuje Kemal. – „Poza tym to naprawdę nie jest możliwe, aby pracować z wami w takich warunkach”. Soydere odwraca się i odchodzi w stronę drzwi. „Mam nadzieje, że ma pan dowody, kiedy oskarża mojego syna o oszustwo” – woła za nim Galip. Kemal zawraca, wyciąga komórkę i dzwoni do Saliha. „Bracie, musisz tu przyjść” – mówi. Po chwili w gabinecie zjawia się jego przyjaciel z Rashidem.

„Oto mój brat” – przedstawia Saliha Kemal. – „A to jest pan Rashid. Dyrektor projektu z fałszywej firmy”. W następnej scenie widzimy Emira grającego sam ze sobą w szachy. Po chwili do pomieszczenia wparowuje Galip. Jest w furii. Mężczyzna strąca ręką szachy z biurka syna. „Nie obchodzą mnie twoja strategia i twoje działania!” – krzyczy Galip. – „Ale tym razem posunąłeś się za daleko! Wykorzystałeś wszystkie swoje szanse. Upokorzyłeś Galipa Kozcuoglu! Nie ma nic więcej, co mógłbym przełknąć! Posłuchaj, od teraz ustąpisz ze swojego stanowiska! Na czas nieokreślony odbieram ci każde upoważnienie do podpisywania i decydowania o czymkolwiek! Rozumiesz mnie?! To koniec!”.

Galip opuszcza pokój syna. W otwartych drzwiach pojawia się Kemal i rzuca Emirowi zwycięskie spojrzenie. „Chcąc zniszczyć mnie, zniszczysz sam siebie, jeśli dalej będziesz tak robił” – mówi Kemal. – „Uważaj, Emir”. Akcja wraca na taras domu Leyli. „Chciałabym wiedzieć, co teraz dzieje się w firmie” – mówi Nihan. „Są dwie możliwości. Albo Kemal miażdży twojego męża albo…”. Nagle dziewczyna odbiera sms-a od Kemala: „Spotkajmy się w parku”. „Ach, zgaduje, że to pierwsza możliwość” – domyśla się Leyla.

Vildan tymczasem każe zatrzymać się kierowcy pod domem Leyli. Wysiada z samochodu i widzi, że dom jej siostry opuszcza właśnie… Nihan! Kemal odbiera telefon od Leyli. „Słucham cię, sułtanko” – mówi mężczyzna. „Kemal, czy to ty?” – nie dowierza kobieta. „Tak, to ja. Kemal, którego znasz”. „Rzeczywiście, to ten Kemal, którego znam. Wieści są świetne. Zrzuciłeś bombę na sam środek firmy”. „Nawet patrzyłem jak wybucha. Ale skąd o tym wiesz?”. „Nihan tu była” – wyznaje Leyla. – „Uśmiechasz się? Co robisz?”. „Nic, patrzyłem na sygnalizacje świetlną, czy zmieni się na czerwony, czy zielony z żółtego”.

„Musiało przeskoczyć na zielony. Czerwone zostawiliśmy za sobą” – mówi Leyla. – „Chciałam ci pogratulować i mam nadzieję, ze przestaniesz zrzucać bomby”. „Też mam taką nadzieję…”. „I jeśli pytasz o moją opinię, jest coś słusznego w twoich wątpliwościach związanych z małżeństwem z Nihan… Zadzwonię później, skarbie”. Leyla rozłącza się, bo widzi jak na jej taras wchodzi… Vildan! „Co moja córka robiła w tym domu?!” – pyta kobieta. „Twoja córka, a moja siostrzenica” – precyzuje Leyla. „Nihan nie jest o tym poinformowana. Potrafię sobie wyobrazić, jak ja spotkałaś. Trzymasz stronę faceta, z którym miała krótki związek w przeszłości. Ale Nihan nie ma żadnej ciotki o imieniu Leyla!”.

„Nie będę się z tego tłumaczyć” – oświadcza Leyla. – „Jeśli masz z tym problem, to musisz porozmawiać z Nihan. Poza tym, czym ty się oszukujesz? To jest mój dom, moja córka… To wszystko, co jest twoje, jest też w pewien sposób moje”. „To ja decyduję, ile z tego jest twoje, Leyla!” – odpowiada Vildan. – „Teraz otwórz uszy i słuchaj mnie uważnie”. „Och, jak słodko. A może masz dla mnie propozycję?”. „Tak, mam, a ty ją zaakceptujesz. Ponieważ zrozumiesz, że to jest najbardziej wspaniałomyślna oferta, jaką dostaniesz. Daję ci pozwolenie dalej mieszkać samej w tym domu”.

„Czego chcesz w zamian?” – pyta Leyla. „W zamian chcę, żebyś zrezygnowała ze swoich praw w zarządzie” – oznajmia Vildan. „Dałaś mi te prawa i zostaną one ze mną”. „Tak, dałam, ale teraz się wycofałam. Chcę je z powrotem. Nie próbuj mi ich odebrać, Leyla, bo stracisz swój dom. I jeśli powiesz coś Nihan, też go stracisz. „Nie możesz mnie powstrzymać, dając mi mój własny dom”.

Tarik odprowadza Zeynep do szkoły. Po drodze mężczyzna odbiera sms-a od Emira: „Przyjdź do restauracji na wybrzeżu. Porozmawiamy”. „Co tam, bracie?” – pyta Zeynep. „Nie, nic. Chodźmy” – odpowiada Tarik. Kemal przyjeżdża na umówione spotkanie z Nihan. „Niebezpieczeństwo minęło” – oznajmia. – „Usunęliśmy niebezpieczeństwo w postaci Emira Kozcuoglu”. „Dobrze słyszeć, ale nadal uważaj na niego. On nigdy nie poprzestanie”. „Naprawdę bardzo się o mnie martwiłaś”. „Tak. To dzięki mnie ominąłeś to niebezpieczeństwo”. „Zgoda, dzięki tobie, ale nie siedziałem przecież z założonymi rękami”. „Siedziałbyś, gdyby nikt cię nie ostrzegł”.

„Co próbujesz osiągnąć?” – pyta Kemal. „Czy małe podziękowanie jest takie trudne?” – pyta Nihan. „Dziękuję. Może tak być?”. „Ujdzie”. „Jestem teraz bezpieczny, ale co z tobą? Czy z tobą będzie w porządku?”. „Ze mną będzie jak zwykle. Nie przejmuj się. Teraz ważne jest to, że Emir nie będzie w stanie cię skrzywdzić”. Akcja przenosi się do restauracji na wybrzeżu. „Więc powiedz mi Tarik, co cię dręczy?” – pyta Kozcuoglu. „Od długiego czasu rozmyślałem o tym, co pan powiedział. Powiedział pan, bądź ambitny, otwórz swój własny salon. Nie możesz wygrać z własnym ojcem, jeśli nie walczysz. Im dłużej ktoś jest cicho, tym bardziej w niego uderzają. Ale teraz dość. Otworzę własny salon. Otworzę go!”.

„Więc mój powód…” – kontynuuje Tarik. – „Jeśliby sam pan o tym nie wspomniał, nie prosiłbym…”. Emir wypisuje czek. „Tyle wystarczy?” – pyta. Tarik robi wielkie oczy. „Starczy? To więcej niż trzeba!” – oznajmia szczęśliwy. „Przedstawię cię teraz agentowi nieruchomości” – zabiera głos Tufan. – „Poszukamy dla ciebie miejsca”. „Nie wiem, co powiedzieć, panie Emirze. Bardzo dziękuję. Niech Bóg panu błogosławi”. „Tarik, co powiedział jeden fryzjer do drugiego?” – pyta Kozcuoglu. „Powiedział: chodź, otwórzmy razem salon” – odpowiada brat Kemala. „Nie. Powiedział: chodź, otworzę dla ciebie salon. Będziesz pracował i zwrócisz mi pieniądze”.

„Oczywiście, że zwrócę panu pieniądze” – zapewnia Tarik. „Nie mam wątpliwości, co do tego. Człowiek, który wstydzi się prosić o pożyczkę, na pewno ją zwróci” – mówi Emir. – „Ale ja nie potrzebuję pieniędzy, Tarik. Ja potrzebuję lojalności”. Zeynep, która czeka na brata, aż ten odprowadzi ją do szkoły, otrzymuje od niego sms-a: „Wypadło mi coś ważnego. Idź sama, ale nie zapomnij mi wysyłać informacji, gdzie przebywasz”. Nagle pod przystanek podjeżdża Emir. „Zabiorę cię do szkoły” – mówi Kozcuoglu. – „Twojemu bratu wypadło coś nagłego…”.

W następnej scenie widzimy już Emira i Zeynep w samochodzie. „Kiedy poczujesz się pewniej obok mnie?” – pyta mężczyzna. „Tylko zastanawiam się, czy się nie spóźnię…” – tłumaczy dziewczyna. „Jesteśmy szybsi, niż autobus. Czy to nie wystarczy?”. Akcja przenosi się do mieszkania Banu. Dziewczyna płacze do poduszki. Ciągle wysyła sms-y do Emira i czeka, aż on odpowie. Nagle słyszy dzwonek do drzwi. Po drugiej stronie nie ma nikogo. Na wycieraczce znajduje się jednak koperta…

Kemal i Nihan przechadzają się po parku. „Odwiedziłaś Leylę?” – zagaduje mężczyzna. „Tak, ale jak mogłam to zrobić bez twojego pozwolenia…”. „Leyla oczywiście też jest twoją przyjaciółką, dlatego nie potrzebujesz mojego pozwolenia”. „Gdybym to wiedziała, to uratowałabym cię przed Emirem wcześniej”. „Leyla także dla ciebie jest ważna. Nie masz nikogo innego, komu mogłabyś zdradzić swoje zmartwienia, prawda?”. „Nie, mam Yasemin” – oznajmia dziewczyna. „Przejedziemy się kolejką?” – proponuje Kemal.

Banu otwiera kopertę. Znajduje w niej jakieś zdjęcie. „O co tu chodzi?” – zastanawia się kobieta. Następnie odwraca fotografię na drugą stronę. Jest na niej napis: „On nie jest mordercą tylko twojego dziecka…”. „Czy ten drań zmusił do aborcji także Nihan?” – pyta siebie Banu.

Kemal i Nihan wsiadają do kolejki. „Nie masz w planach pozbycia się mnie przez wypchnięcie?” – pyta dziewczyna. „Niemożliwe. Będą świadkowie” – odpowiada mężczyzna. Kolejka rusza. „Powiedziałaś, że Emir nie może mnie ponownie skrzywdzić. Ale jak długo będzie krzywdził ciebie?” – pyta Kemal. „Dlaczego Emir miałby mnie krzywdzić? Skąd to się wzięło? Nie rozumiem…”. Nagle dziewczyna otrzymuje wiadomość od Banu. Kochanka Emira wysłała do niej fotografię zdjęcia, które ktoś przyniósł pod jej drzwi i dołączyła tekst: „Co ci się stało w tym domu?”.

Nagle kolejka zatrzymuje się. „Co się dzieje, Kemal?” – przeraża się Nihan. „Nadszedł czas, żebyś mi wszystko powiedziała” – oznajmia mężczyzna. – „Kolejka nie ruszy, dopóki wszystkiego mi nie powiesz. Dlaczego wyszłaś za Emira? Pytam cię, patrz. Nie masz dokąd uciec…”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy